Nowy Rok 2015: semper in altum – i w (cmentarny) dół z żydo-darwinizmem!
No cóż, nadszedł Rok Pański 2015 (a mój „ludzki” rozpoczął się rok 73), w Zakopanem 2 stycznia odwilż, ma forma fizyczna (w tym wieku warto się nią chwalić) niezła, rano po przebudzeniu mówię do siebie „małpa na drążek!” poczym „małpa” drzwi do ogrodu otwiera i aż 4 razy me 87 kilo wagi na tym drążku, na świeżym powietrzu podnosi. Po czym w południe biegnie (już nie „naga małpa” ale odziany przystojnie obywatel) na basen COS pod Krokwią, gdzie samotnie (w stutysięcznym obecnie Z-nem chętnych do pływania za 7 lub tylko 5 zł/godz. nie ma), przepływa 1000 m w 36 minut. Ale potem co? Nie samym obiadem przecież emerytowany nauczyciel akademicki żyje.
W noc sylwestrową, na około godzinę przed północą, zadzwonił do mnie (młodszy) kolega z Krakowa, z pretensjami dlaczego nic, z okazji Świąt i Nowego Roku, w tak zwaną „sieć” i do korespondentów oraz znajomych nie wysłałem. Zawiadomiłem go, że jednak coś, dla znających język PANA (PÓŁGŁÓWKÓW) ZASTĘPÓW, wysiedziałem przed kompem, nawet z ilustracją mych życzeń zrobioną w MS Paint. (W tym „chanukowo-bożonarodzeniowym” artykule, zatytułowanym „« La requilibration majorante » czyli Cudowna Zasada Życia, Wzrostu oraz Inteligencji” sugerowałem, że tak zwany „Inteligent Project” cechuje tylko USTROJE OŻYWIONE, a nie jakiejś egzosomatyczne „transcedentalne” żydowskie – względnie darwinowskie – chimery, zwane Pan Świata – Adon Olam, względnie Naturalny Dobór)
A oto kopia mego „malunku”, będąca superpozycją wykonanych przez internetowego anonima „światełek Chanuki” i odznaki 4 pułku Strzelców Podhalańskich. Całość z dopiskiem „Semper In altum” i noworocznym, pobożnym życzeniem zdołowania, dotkniętych zaraźliwym rakiem mózgu ŻYDO-DARWINISTÓW w bieżącym, 2015 roku:
Dlaczego na tych „żydo-darwinistów” się tak uwziąłem, i dlaczego im przypisuję większość OBIEKTYWNYCH nieszczęść na świecie? I to nieszczęść nie tylko ludzkich, ale i innych gatunków co szlachetniejszych zwierząt –za wyjątkiem odmian niskozróżnicowanych i pasożytniczych, jak na przykład tkanka rakowa, która w CYWILIZACJI ŻYDO-CHRZEŚCIJAŃSKIEJ ma się doskonale i wciąż przybiera na wadze. (Wielu czytelników tych słów doświadcza – lub doświadczało – przyrost tej tkanki na sobie, autora tych zwierzeń włączając.)
A. Nihilizm egzystencjalny – czyli brak wartości życia – w zmatematyzowanych Teoriach Ewolucji
Tę cechę teorii ewolucji dominującej obecnie w Zakładach Naukowych zauważyłem już lat temu 38, gdy rozpocząłem w Genewie studia doktorskie w zakresie genetyki populacji pod kierownictwem znanego matematyka (i publicysty naukowego) Alberta Jacquarda. „Matematyczna” teoria ewolucji zakłada bowiem 1/ całkowitą niezależność procesów mutacji genetycznych od poczynań zoon (żywiny) w otaczającym ją środowisku, oraz 2/istnienie zewnętrznej siły, zwanej Naturalną Selekcją, która „dobiera” losowo powstające warianty żywiny do dalszej proliferacji. Samo zachowanie się w świecie zwierząt, jako zdeterminowane przez ich „biologiczne dziedzictwo”, jest zupełnie pozbawione znaczenia w ramach tej zmatematyzowanej, tak zwanej neodarwinowskiej, teorii ewolucji (Haldane 1934).
Napisałem wtedy (po angielsku) artykuł na ten temat i sympatyzujący z mymi poglądami profesor Jacquard przekazał go swej znajomej antropolog w Paryżu (nazwiska zapomniałem). A która tę mą powyższą tezę zreferowała w swej kolejnej książce. Czyli nihilizm neodarwinizmu jest rzeczą znaną, przynajmniej w wciąż zawężającym się kręgu kultury francuskiego języka. Pozwolę sobie tutaj przypomnieć, że mój późniejszy, z roku 1979, mentor w sprawach ewolucyjnych, francuski zoolog i paleontolog Pierre-Paul Grassé do końca swego, prawie 90-letniego życia utrzymywał, że darwinizm w ogóle nie bierze pod uwagę zdolności twórczych zwierząt i że cała ta teoria neodarwinowska – już za jego czasów „jedyna do pomyślenia” w terrorze naukowym USA – jest o niczym, po prostu zwykłą pozoracją. (Warto poczytać i inne opinie zebrane przez Kazimierza Jodkowskiego w jego zbiorczym opracowaniu z 1998 roku.)
B. Nihilizm charakteryzujący Teologię Zbawienia (od trudu logicznego myślenia)
W napisanej przeze mnie już w 1984 roku na zamówienie „Naszej Księgarni”, ale opublikowanej dopiero w 1993 roku książce „Atrapy oraz paradoksy nowoczesnej biologii” w „indeksie ważniejszych pojęć” tak zdefiniowałem pojęcie JUDAIZMU – starożytnej religii o charakterze wyraźnie psychopatycznym. Wykorzystywała ona pojecie boga dla usprawiedliwienia praw Narodu Wybranego do eksterminacji, względnie zniewalania innych narodów oraz kultur. (…) W ostatnich stuleciach, wraz z rozwojem sił wytwórczych, jesteśmy świadkami renesansu rozmaitych form NEOJUDAIZMU. → Darwinizm przejął i rozwinął judajską → teleologię „mnożenia się i panowania nad ziemią”, stwarzając analogiczny do Narodu Wybranego, koncept „Rasy Faworyzowanej w Walce o Byt” (jest to podtytuł książki K. Darwina „O powstaniu gatunków”).
W jaki sposób nihilizm egzystencjalny judaizmu (za wszystko jest odpowiedzialny Bóg, człowiek to tylko proch i automat do wykonywania Przykazań) zagnieździł się w Naukach Kościoła? Według mego rozeznania była to, prefigurująca dzisiejsze poczynania CIA, tajna akcja jerozolimskiego sanhedrynu pod kierownictwem jego „boga” rabina Gamaliela. Wykonawcą tego „wtrętu” propagandowego był samozwańczy „wikary Chrystusa”, znany wpierw jako „dyszący żądzą mordu” żydowski prokurator Saul z Tarsu, a następnie jako święty Paweł. Żydowską tezę o „Narodzie przez boga Wybranym” wpisał on w swój list do Rzymian, rozdział 11, przekonując naiwnych jego czytelników o „wiecznym wybraństwie Żydów”. Mianowicie dwa tysiące lat temu, w okresie silnej hellenizacji Izraela, wielu Żydów odstąpiło od wiary w Jahwe, i jak to zauważa Apostoł „Tak przeto i w obecnym czasie ostała się tylko Reszta wybrana przez łaskę. Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.”
Co to oznacza, takie całkowite oderwanie „łaski bożej” od poczynań człowieka? Na katolickim portalu „gajówka Maruchy”, we wpisie http://marucha.wordpress.com/2014/12/29/jak-chodzic-do-gory-nogami-z-biblia-w-rece/#comments, anonimowy komentator o niezbyt estetycznym pseudonimie „listwa” (@20) w ten inteligentny sposób (inteligencja pochodzi od inter-ligare, łączyć ze sobą podobne zjawiska) zinterpretował przytoczony powyżej przeze mnie (@11) fragment nauczania Pawła o łasce będącej źródłem wyższości Żydów nad gojami:
„Ten fragment wyjaśnia jakie są reguły zbawienia, wynika z nich, ze niezależnie od tego co człowiek na ziemi dokona i niezależnie od tego jakim wspaniałym by nie był , to zbawi sie tylko dzięki łasce Pana Boga, mówiąc prościej Pan Bóg zbawi gdy wpuści do nieba, gdy nie wpuści, człowiek sam tam nie wejdzie.”
Do czego „Listwa” (przedmiot nieożywiony) dodał @29: „Zbawienie polega na dopuszczeniu człowieka do wewnętrznego życia Pana Boga i uczynieniu z nas swoimi dziećmi oraz dziedzicami królestwa. Jak to może stać się bez łaski i woli Pana Boga? Niektórzy sądzą że zbawić się mogą swymi uczynkami że sami uczynią siebie zbawionymi, niezależnie co Pan Bóg na ten temat sądzi. A sami z siebie to proch marny jesteśmy.”
Choć rzeczony(a?) „listwa” tego nie kojarzy, ale to jego spostrzeżenie jest bardzo zasadnym przykładem NIHILIZMU EGZYSTENCJALNEGO w traktowaniu ludzi przez Pana Boga: będziesz się uczył, zdobywał wiedzę, starał się być ludziom pomocnym w ich życiu, okraszał ich dolę dowcipem – a tu nic, PAN BÓG MA CIĘ W DUPIE, wyraźnie ma swoich „lujów” (nieuków, oszustów a nawet i psychopatów-morderców jak wspomniany apostoł Paweł), dla których zarezerwowana jest jego łaska i wieczny w niebie dobrobyt. A „jak w niebie tak i na ziemi”, to właśnie DZIĘKI BOGU (IZRAELA), wraz z obecnym RENESANSEM CHREŚCIJAŃSKIEJ WIARY doczekaliśmy się rządów ‘miłych bogu (Izraela)” oszustów oraz kryminalistów. (Tę „odwieczną” patologię żydowskiej religii zauważyli już mieszkańcy starożytnego Izraela cytowani przez proroka Malachiasza:” Każdy człowiek źle czyniący jest miły oczom Pana, a w takich ludziach ma On upodobanie.” – Mal. 2,17.)
C. Egzosomatyczny (tzn. pozaorganizmowy) „Bóg Stwórca” to z konieczności Spychacz w Ignorancję
Dlaczego tak się dzieje, że „Bóg” MIŁUJE osobniki w rodzaju biblijnej, chciwie gromadzący majątek siedzidupy Jakuba, a NIENAWIDZI jego brata, zręcznego i potrafiącego żyć bez wygód cywilizacyjnych EZAWA (Mal. 1, 2-3 i Rz. 9, 13)? Po prostu antropomorficzny „bóg” Pisma Świętego z literackiej konieczności zabezpieczenia swego własnego istnienia, nie może nagradzać ludzi za ich wysiłek poznawczy i za ich dążenie do życia zgodnie ze znaną w innych religiach (buddyzm, hinduizm, przed-pauliński chrystianizm, a nawet i bezbożny konfucjanizm oraz marksizm) kantowską zasadą „nie czyń drugiemu co tobie niemiło” („Listwa” @37 i „Marucha”@38). No bo jakby Pan Bóg nagradzał ludzi za takie „bezbożne” zachowania, to ludzie szybko zaczęli by kojarzyć – jak ten grecki Ksenofanes w VII wieku pne – że antropomorficznych „transcedentalnych” bogów wymyśli sobie ludzie, a zatem i Jahwe, pozorujący na STWÓRCĘ, jest tylko Chimerą, „stworzoną przez ludzi bezbożnych, aby ich adorowano” (Kazimierz Łyszczyński, koniec wieku XVII-go; ta opinia Łyszczyńskiego odnosi się także do darwinowskiego wynalazku chimery Doboru Naturalnego, przysparzającego prestiżu tej chimery kultywatorom.
A gdy transcedentalny – czyli zewnętrzny wobec ludzi i świata – antropomorficzny „bóg” z imperatywnej konieczności zapewnienia swego własnego przetrwania, nie wytwarza bodźców, stymulujących rozwój cech kojarzonych z gatunkiem homo sapiens, to należy go traktować jako BOGA-POTWORA , stworzyciela w świecie NOWOTWORÓW IDEOWYCH będących przeszkodą w dążenia do Prawdy, Dobra oraz Piękna. Według starożytnego Sokratesa Oiektywnym Złem jest bowiem Ignorancja, niestety przez zablokowany w swym kreacjonizmie Kościół obowiązkowo nauczana. (Warto porównać tutaj opinię, na temat kantowskiej zasady „nie czyń drugiemu co tobie niemiło”, przypomnianej w „gajówce” przez @34 „pokój na ziemi”, z na nią odzewem, nieożywionej z definicji „listwy” (@37) , która napisała: @ 34 pokojnaziemi. Bzdury wypisujesz jak pierwszy lepszy matoł z Koziej Wólki. Zwłaszcza to : „Natomiast same postaci Kriszny, Buddy, Jezusa czy innych maja wiele wspólnego – przede wszystkim przesłanie, ze jedyna droga wiedzie przez poznanie siebie samego. ” Jak nie znasz co Jezus Chrystus nauczał i pozostawił to nie wypowiadaj się, A skąd to tę zasade niby złota wyciągnęłęś? (MG przypomina: był to napis na tympanonie świątyni Apollona w Delfach.)
D. Sztuczna Tęcza to znak Przymierza z Bogiem Terroru (dziś w formie CIA)
Systematyczne zaduszanie Rozumnych Odruchów człowieka, które zgodnie z PRAWEM LAMARCKA rodzą się dopiero po wielokrotnym wykonaniu przez ludzi najrozmaitszych ćwiczeń, także tych umysłowych, doskonale widać w prymitywnych „przymierzach”, jakie nienawidząca swobody „zwierząt” mojżeszowa sekta zawierała z jej iście mikro-mózgowym „bogiem rozboju oraz terroru”. W dzisiejszych Stanach Zjednoczonych, przy okazji grudniowych uroczystości „Chanuka”, upamiętniających zwycięstwo judaistów nad hellenistami przed 2200 laty, są czynione już prawie oficjalne wysiłki, by przekształcić USA w teokrację pod znakiem SIEDMIU PRAW NOEGO.
Z „małpiej” zatem ciekawości sprawdziłem, co to jest to „Przymierze Noego z bogiem”, którego symbolem jest Łuk Tęczy, ustawiony nie przypadkowo na warszawskim placu Zbawiciela (zgadnij z czyjego to polecenia?). Okazuje się, że to Tęczowe Przymierze daje człowiekowi – a zwłaszcza Narodowi Wybranemu – pełnię władzy nad wszystkimi istotami żywymi, określanymi jako hilozoa:
« Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. 2 Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. 3 Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. 4 Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia »”
Przyznaję, że takie „przymierze” jest czymś wręcz odrażającym dla starającego się patrzeć uważnie i rozumować logicznie człowieka. Człowiek ma być terrorystą, mającym ambicję zdominowanie całej przyrody ożywionej? Toć to przyjemność naszego życia w krajach „pod bogiem”, ma być podobna do życia obywateli w krajach całkowicie podporządkowanych mafii. Bowiem „wybranym przez boga Pasterzom Pana” przymierze to zezwala robić z posiadanym przez nich ludzkim bydełkiem – w Ewangelii zwanym „trzodą” – co zechcą. (No, za wyjątkiem analnych stosunków płciowych i konsumpcji tkanek żywych jeszcze zwierząt – patrz Prawa Noego; nb. ciekawym jak to starożytne żydowskie „prawo” ma się do coraz częstszej praktyki przeszczepów nerek pobieranych z żywych jeszcze dawców?) A inne, iście potworne rzeczy? Przecież to właśnie zgodnie z „instrukcją” daną przez Boga Noemu, działają na Ukrainie takie organizacje terrorystyczne jak Prawy Sektor, w Iraku terrorystyczne ISIS czyli Państwo Islamu i w aż 70 krajach świata „niewidzialne” szwadrony śmierci organizowane przez CIA, najdoskonalszy wytwór tak zwanego Intelligent Design opracowanego przez „Boga w formie USA” (patrz teksty Johna McMurtry’ego).
A jak, zgodnie z tym modnym dziś „Intelligent Design” mają się zachowywać ludzie dumni z tego, że są wierzący? Na stronie głównej „Gajówki Maruchy” jej Amin – który jest osobą mniej więcej w moim wieku i w dodatku lubiącą, tak jak ja, wędrówki po górach – wyświetla logo „Przymierza Noego” w formie łuku tęczy. Czy uważający się za katolika „gajowy Marucha” nie czytał w Piśmie Świętym jaką to OBŻYDLIWOŚĆ zapowiadać ta tęcza? Jak on się nie wstydzi z takim „Panem Stworzenia Cywilizacji Psychopatów” sojusz zawierać? (Nadpis po angielsku nad tym logo gajówki coś mi podpowiada, że ta „Gajówka” – przez jednego z mych byłych studentów określona jako „gnojówka” – w jakiś sposób powiązana jest przymierzem z CIA. ) Dość naiwnie, w komentarzu @38 „Marucha” mi przepowiada, że „Re @36: A ja Panu mówię, że jeszcze Pan będzie wołał księdza… i życzę Panu, żeby ksiądz zdążył.” Na co ja pozwolę sobie przypomnieć, że do roku 1978 księża katoliccy we Włoszech tak masowo przechodzili na marksizm, że rysującą się podówczas groźbę zupełnego upadku Kościoła w tej „kolebce” katolicyzmu dopiero odwrócił, wybrany przez CIA i kardynałów niemieckich, papież z Polski Karol Wojtyła. No i w tej, dla nas starców niezbyt jeszcze odległej retrospektywie, memu rówieśnikowi z „gajówki” życzę jeszcze przed śmiercią powrotu do przedwojtyłowskich czasów, kiedy to rozmaitych odmian globalnego terroru (w tym terroru ekonomicznego tzw. „liberałów”), oraz praktyk (nie)rządów mafii oraz pedofilów było przecież dużo mniej niż obecnie, pod „nadziemskim” (dosłownie!) nadzorem – by nie powiedzieć terrorem – zaoceanicznego PANA ZASTĘPÓW.