HAŃBA ANTYKOMUNISTYCZNEJ ROSJI

Czy to jest demonstracja mega-impotencji putinowskiej Rosji?

 Pomalowana na kolory Ukrainy i z ukraińską flagą na szczycie, Pięcioramienna Gwiazda na szczycie jednego z 7 w Moskwie gigantycznych stalinowskich „Pałaców Kultury”. Tego wyczynu dokonała 20 sierpnia grupa młodych moskiewskich „Ukrów”, w tym alpinista, który następnie zeskoczył z tego pomnika zbrodni stalinowskich na spadochronie.

1. Co powinna była zrobić Rosja w Donbasie przed trzema miesiącami, kiedy to, po przewrocie w Kijowie, ten „okraj” Europy praktycznie był pozbawiony armii?

Przytaczam jeszcze raz mą, wzorowaną na opiniach Siergieja Glaziowa (pochodzący z Ukrainy b. doradca W. Putina) oraz Jakuba Kedmi (emerytowany, wychowany w ZSRR specjalista wojskowy Izraela) opinię z 7 sierpnia br.:

Początkowo (kilka miesięcy temu) była mowa o federalizacji Ukrainy, ale i to rząd w Moskwie odpuścił – Jasza Kedmi twierdzi, że nie wie dlaczego. Także zrezygnowano ze wsparcia dla Noworosji. A jak Noworosja tej pomocy nie otrzyma, to Ukraina, wcześniej czy później, zlikwiduje powstanie w Donbasie. Wszystko wskazuje na to, że po prostu Rosja położyła „krzyż” na Ukrainie, pogodziła się z faktem, że ten wielki „okraj Rossiji” staje się ANTYROSYJSKI.

I w zasadzie ten izraelski wojskowy Jasha Kedmi potwierdził to, o czym pisał już przed trzema miesiącami (znany mi osobiście) rosyjski specjalista od spraw wojskowych Konstantin Sivkov: „Plan Zachodu polega na tym, aby nie dopuścić do ingerencji Rosji na Południowym Wschodzie Ukrainy, a jednocześnie, wszelkimi sposobami „wybijać” (w sensie usuwać) ludność tego Południowego Wschodu.”

To, co należy określić jako „zbrodnię Putina”, na portalu Wierni Polsce zdefiniował krótko 17 sierpnia Tadeusz Dylak (nie znany mi osobiście emeryt, który długo mieszkał w USA ale od 18 lat znowu w Polsce):

Adm (czyli TD)

19 Sierpień 2014 o 6:01

(cytuje) „Aby wysłać żołnierzy do Nowej Rosji jest prosta, ale co potem?”
—————–
Nie trzeba wysyłać żołnierzy
Wystarczyło uznać referendum w Doniecku i Ługańsku i Noworosję jako suwerenny kraj.
Dać mu kredyt na zakup broni i szkolić na terenie FR ‘opłotczyków’ w jej obsłudze.
Opcjonalnie dać gwarancje bezpieczeństwa jego granic w małym traktacie sojuszniczym.
Ot i cała polityka. (…) Putin tego nie zrobił i wielu obywateli FR ma prawo uważać, że jest współodpowiedzialny za śmierć już tysięcy mieszkańców bombardowanych miast LRD.
On i jego pomagierzy też o tym wiedzą stąd ta ich propaganda typu ,,ale co potem”

 —————————————–

 2. „Co potem” to wiemy już teraz

Rosja bezustannie bowiem jest oskarżana, w ZACHODNICH ZJEDNOCZONYCH MEDIACH, o to że do Donbasu w sposób „niewidzialny” ciągle wprowadza nowe zestawy ciężkiego sprzętu wojskowego. I te oskarżenia są namolnie powielane w sytuacji kiedy to Moskwa oficjalnie się zarzeka, że to nie ona zbroi ‘oplotczyków’ i dostarcza im amunicję. Także ta „kłamliwa Rosja” utrzymuje, że to nie ‘opłotczycy’ zestrzelili malezyjskiego Boeinga (czy naprawdę był to Boeing 777? Szczątki silników – a nawet i częściowo zachowanej kabiny pilotów – pokazywane na zdjęciach wskazują że był to samolot dużo mniejszy, wyładowany nieświeżymi trupami z kostnic, lekarstwami i fragmentami zaginionego wcześniej malezyjskiego Boeinga 777).

No i oczywiście PO TAKICH BEZSPRZECZNYCH DOWODACH BEZPOŚREDNIEGO MILITARNEGO WSPARCIACH dla „terrorystów”, normalnym stało się przygotowywanie, przez NATO, adekwatnego wsparcia militarnego dla prawowitych władz Ukrainy. I o tym nie tylko w polskiej TV się mówi ale się i robi w „Europie”, zwłaszcza niemieckiej pod nadzorem amerykańskim. Czyli na nic te wszystkie „uniki” i „wygibasy” Rosji z 287 (tyle ponoć było ofiar w malezyjskim „Boeingu”) rozreklamowanymi ciężarówkami z „pomocą humanitarną” od tygodnia tkwiącymi impotentnie na granicy ze zbuntowana prowincją.

Bowiem jak to prorokował wzmiankowany Siergiej Glazjew, po zajęciu Krymu przez Rosję, Ukraińców (tych prawdziwych, nie filorosyjskich z Południowego Wschodu) ZJEDNOCZYŁA IDEA ODZYSKANIA KRYMU (wiem to z rozmów z Ukraińcami mych znajomych w Krakowie i Warszawie) – i tą ideą tzw. żydobanderowcy skuteczne zjednoczyli by WIĘKSZOŚĆ ukraińskiej ludności, która zgodziła by się na trud militaryzacji, w tym celu. Ukrainy.

A jak pojawił się BUNT W DONBASIE, to sprawa Krymu została odsunięta na plan dalszy i pojawiła się konieczność odzyskiwania Donbasu. Którego to ‘okraja’, pełnego kopalnianych hałd i stepów, spora część Prawdziwych Ukraińców po prostu nie chce widzieć w składzie terytorium Ukrainy, bo to nie jest warta pożądania “perła” w przeciwieństwie do pięknego Krymu.

(Rosyjskojęzyczny) Donbas walczy po prostu o swoje egoistyczne PRZEŻYCIE, bo gdyby nie zaczął walczyć, to by MFW by go zlikwidowało “pokojowymi” metodami ekonomicznymi (tak jak to zrobiono z ośrodkami przemysłowymi w Polsce), rozpędzając jego mieszkańców po całym świecie: na przykład nie lubiący mnie od pewnego czasu A. Szubert, mianujący się “opolczykiem”, mieszka obecnie w niemieckim Schwarzwaldzie gdzie produkuje swe „słowiańskie wici”: wskutek Reform Balcerowicza w dziesięcioleciu 1990-2000 w jego rodzimym Opolu nie wybudowano ANI JEDNEGO wielomieszkaniowego domu!

Tkwiące zaś beznadziejnie przy granicy z Donbasem ciężarówki Czerwonego Krzyża prestiżowi Rosji nie przysparzają. Zwłaszcza że uprzednio pomoc humanitarna, np. do Doniecka, dojeżdżała bez większych trudności. Oleg Cariew, rzecznik „niby państwa” Noworosji, mówił kilka dni temu, że te ciężarówki, które podobną pomoc zaledwie dziesięć dni temu do Doniecka przywiozły, obecnie z niego nie są w stanie się wydostać spowrotem, bo odcięto im drogę. Dość przekonywująco o tym braku wsparcia, zarówno humanitarnego jak i militarnego przez Moskwę mówił kilka dni temu nowy premier DNR Zacharczenko. Z jego słów wynika, że nawet ten gigantyczny propagandowy „transport humanitarny” z Moskwy z „opłotczykami” nie został uzgodniony: https://www.youtube.com/watch?v=OzCIzuTnNI8

3. Czy koniecznie Rosja musi dostarczać ‘opłotczykom’ sprzęt wojenny?

Zarówno filmiki prezentowane przez www.rusvesna.su oraz www.novorus.info jak i wieści emitowane przez http://www.vesti.ru/videos?vid=onair wskazują na setki wręcz BTR-ów, haubic, „Gradów” i „Huraganów” porozbijanych, względnie zdobytych (kupionych?) przez ‘oplotczyków’. I właśnie te imponujące wręcz straty „prawowitych” władz Ukrainy wywołały konieczność dostarczenia przez EU kolejnych maszyn bojowych (najwygodniej z krajów byłego Paktu Warszawskiego) dla „Ukrów”. A możliwości remontu zdobycznych maszyn wojennych są przecież znaczne w kontrolowanych przez ‘opłotczykow’ super-industrialnych miastach Donbasu.

A skąd amunicja?

W ramach mych „antykremlowskich” wywodów warto omówić jeszcze jedną sprawę, dla laika wojskowej ekonomii niezbyt ewidentną.

PB (Piotr Bein) w tekście z 13.08 się pyta:

moze prorok MG ujawnic, skad powstancy maja amunicje?

 „Prorok MG” odpowiada powołując się na swe doświadczenie życiowe.

Otóż około 33 lata temu przez dwa dni (jedyny raz w życiu!) pracowałem w niepozornej fabryce, o rozmiarach dwupiętrowego bloku mieszkalnego, w Genewie. Ta fabryczka usytuowana zaledwie 3 km od centrum Genewy, produkowała jakieś części do lodówek (przez pewien czas i ja je wytłaczałem), obudowy do silników odrzutowych dla samolotów wojskowych (zbyt precyzyjna robota, by mnie do niej dopuszczono) oraz podobne do niewielkich baniek na mleko łuski do pocisków armatnich kaliber ok. 120 mm. Tu na stanowisku roboczym przez kilka godzin tkwiłem, przekładając łuski przychodzące z malowni na ruchome ‘wieszaki’ jadące do tzw. „wyprażalni”.

Zapewne te łuski nie były transportowane przez całą Szwajcarię do miejsca gdzie uzupełniano je prochem i pociskami i w samej Genewie znajdował się – zapewne równie niepozorny i zamaskowany – odpowiedni zakład produkujący pociski na skład dla lokalnej jednostki wojskowej (Kanton Genewy bowiem bardzo łatwo jest odciąć od reszty Szwajcarii). I podejrzewam że ta sama sytuacja jest w Donbasie gdzie pełno jest, ukrytych w miastach i nieużywanych kopalniach, fabryk i fabryczek zdolnych do produkcji amunicji. Interesujące, że na licznych filmikach z wojny nie widać aby łuski po wystrzelonych pociskach poniewierały się po drogach i ulicach – zapewne są zbierane dla ich re-utylizacji.

A skąd „opołotczycy” mają proch (bawełnę strzelniczą) do tej amunicji? Po prostu z… drzewa, które rośnie i w stepowym Donbasie i które dość prosto się przerabia na nitrocelulozę – mieszaninę esterów celulozy i kwasu azotowego. Nie mówiąc już o dynamicie, którego przecież muszą być wielkie składy w okolicach licznych kopalń węgla, a może są i całe tego dynamitu, oczywiście dobrze zamaskowane, fabryki. No i „opłotczycy” nawet mają „swoją” rafinerię, dostarczającą paliwo do coraz liczniejszego – zdobytego lub po prostu kupionego u „ukrów” – sprzętu samobieżnego. Kilka tygodni temu pokazywano jak się pali jeden z tej rafinerii zbiorników. Ale potem zaniechano jej bombardowań, podejrzewam że paliwo z tej prywatnej rafinerii kupują i „opłotczycy” i „ukry” i że gdyby ją zniszczono, to po wojnie z benzyną było by na Ukrainie bardzo ciężko. Już obecnie benzynę Ukraina jest zmuszona kupować na… Białorusi.

——————–

4. Co dalej Z Noworosją, a zwłaszcza z samą Rosją, najwyraźniej dotkniętą Syndromem Mocarstwowej Impotencji?

Z powodu takiego właśnie rozwoju sytuacji w Donbasie,  te z początku lipca br. bardzo pesymistyczne przepowiednie, odnośnie „wytrzymałości” insurekcji, się nie sprawdziły: młody Ronald Lasecki na www.Xportal.pl przepowiadał, że powstanie, nie wsparte przez Rosję, padnie już gdzieś w połowie lipca, bardziej doświadczony Wojkowo Konstantin Sivkov że padnie z początkiem sierpnia, a super-wyspecjalizowana RAND Corp. że pod koniec sierpnia. A tu chała z tych ukr-owskich „planów” i to bez przerzutów militarnej pomocy Rosji, o której zawzięcie „bębni” NATO-wska propaganda, w której prawdę PB najwyraźniej wierzy.

Straty jednak ludzkie są ogromne i jak twierdzi rzecznik ‘opłotkiewiczów’ (http://rusvesna.su/news/1408341555) na jednego zabitego powstańca wypada po chyba z 5 ukrowskich „karateli” i około 10 pokojowych mieszkańców Donbasu. Premier Jaceniuk już obecnie ocenia koszty odbudowy Donbasu na 7 miliardów dolarów, a zakończenie wojny, przez „prezia” Poroszenkę-Wacmana zaplanowane na 24 sierpnia – święto nowo-narodowe Ukrów – nie wydaje się być realne. Ale jak tak zwany Pan Świata (po hebrajsku Adon Olam) każe, to jego „lud wyjątkowy” (ang. exceptional nation) stara się być mu posłuszny. Za wyjątkiem niżej podpisanego zrzędy, odmawiającego Putinowi–putanie znamion genialności. Co przecież doskonale widać nie tylko w zdewastowanym Donbasie ale i w samej Rosji „zaludnionej” namiotami dla blisko miliona już uciekinierów. I tak byle do kolejnej wiosny?

——————————-

To tyle „ewangelii” (tzn. „dobrej nowiny”?) na dzisiaj, nareszcie przestało w Zakopanem padać i pomimo braku kondycji udało mi się przebiec Grań Kościelców w okolicach Hali Gąsienicowej. Jak widać nerwy w mózgu poruszające me członki nie zamarły pod wpływem trucizn, którymi rok wcześniej mnie dożylnie karmiono – bowiem takie, post-hospitalizacyjne upośledzenie neuronalne sugerował nasz AS (A. Szubert) WSZECHWIEDZĄCY.I precz z „narodowym ekscepcjonalizmem” USracko-Euro-Ukrowskim:

MG, 20.08.2014

 

 

This entry was posted in polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY. Bookmark the permalink.

Comments are closed.