PAN w Z-nem (68): ANTYZOOLOGIZM „I”-BOGA promieniującego z OBU TESTAMENTÓW

ANTYZOOLOGIZM „I”-BOGA promieniującego z OBU TESTAMENTÓW

i jego wpływ na wzrost B(R)ŻYDOTY Planety ZIEMIA

(Tekst dedykowany pamięci Kazimierza Łyszczyńskiego, dekretem króla Jana III Sobieskiego ściętego i spalonego, na Rynku w Warszawie w marcu 1689 roku.)


  3100 słów + dodatki

2 kwietnia br., w trakcie Wielkanocnego, rodzinnego spotkania mej dobrej znajomej z Gdańska, jej 40-letnia córka (która m.in. pracowała w Anglii, przez rok była w Chinach) powiadomiła swą bardzo pro-kościelną mamę i nas wokoło, że

Wszystko to, co głosi Kościół, to jest NAUKA O NICZYM.

To, wypowiedziane z NACISKIEM, nietypowe – jak dotąd – zdanie o całe 40 lat młodszej ode mnie osoby,przypomniało mi podobne zdanie, które słyszałem od mego mentora w sprawach ewolucjonizmu, podówczas już 84-letniego Pierre-Paul Grassé (Neo)Darwinizm to jest NAUKA O NICZYM. Otóż obie te – ANTY-KOŚCIELNE i ANTY-NAUKOWEopinie od dziesiątków już lat staram się jakoś upowszechni. Co więcej, od ponad już ćwierćwiecza wskazuję, że darwinowskie idee ewolucji mają wyraźnie BIBLIJNY rodowód. (1)

Przyznaję, że wraz ze zbliżającą się mą 81 rocznicą urodzin, planowałem nareszcie zacząć realizować prośbę mej 32+ letniej progenitury, bym napisał swą „górską”, wolną od filozofowania autobiografię. Zmobilizowany jednak do tego powyższą wielkanocną wypowiedzią córki mej znajomej z Gdańska, znowu poczułem odruch Starego Belfra,powtarzającego jeszcze raz jego wcześniejsze cierpkie argumenty nt. NIHILIZMU ETYCZNEGO promieniującego zarówno z Nauk (nie tylko) Katolickiego Kościoła, jak i z prac (nie tylko) Polskiej Akademii Nauk. Dokonuję po raz n-ty, tego wysiłku, jako że ‘repetitio mater studiorum est.

Zacznijmy zatem od powszechnie znanych Nauk Kościoła, które są nie tylko PUSTE, ale i WROGIE zasadom logicznego myślenia

(Czego Wierni Kościoła, w tym i moi śp. rodzice, z przyzwyczajenia kultywowanego przez całe stulecia, nie zwykli byli zauważać.)

Podstawowe ZASADY ETYCZNE chrześcijańskiej wiary zostały bardzo sugestywnie uwidocznione na zestawie scen biblijnych w górnej części wielkiego ołtarza pod Krokwią w Zakopanem, przed którym nowo wybrany papież Jan Paweł II celebrował „teatrum” Mszy Świętej w czerwcu 1979 roku.


Na nim, już na drugiej, po prawej od góry rzeźbie widać jak „ojciec założyciel wielu narodów” ABRA/HA/M zamierza się nożem by zarżnąć swego pierworodnego syna Izaaka, ponoć zgodnie z wcześniejszym żądaniem jego BOGA-SŁYSZADŁA – bo go przecież nie widział. Czy w tym momencie ABRA/HA/M zachował się etycznie, w czysto LUDZKIM sensie zachowania się Ojca wobec jego – zapewne umiłowanego – Syna? Podobna tematycznie scena zresztą się powtarza na dole po prawej, na której Boża Matka boleje nad (oczywiście zaaranżowanym przez Boga Ojca!) losem właśnie zdjętego z Krzyża (drabina stoi obok) jej Bożego Syna. (2)

Otóż te wyrzeźbione nad ołtarzem w Zakopanem sceny są śladem urywkowych doniesień o SUPER-BARBARZYŃSKICH zachowaniach się plemion żyjących na OKRAJU antycznych Cywilizacji EGIPTU oraz SUMERU rozpostartego nad Eufratem i Tygrysem. W „II Księdze Królów-Molochów”mamy bowiem opisy nie tylko masowych całopaleń dzieci „ku czci Boga”, ale i tak potworne historie, jak ta na przykład (będąc zagrożony klęską król Moabu) wtedy wziął pierworodnego syna, który miał objąć po nim panowanie i złożył go na całopalenie na murze. Wskutek tego powstało wielkie wzburzenie przeciw Izraelitom i musieli od niego odstąpić i powrócić do swojej ziemi” (II Kr. 3:26-2; 16:3 ;21:6; itd.). Wyraźnie w ślad za tym praktycznym SUKCESEM, odnotowanej w „Księdze Królów” całopalnej ofiary z planowanego następcy tronu, także i chrześcijanie zaczęli z czasem dokonywać podbojów świata pod znakiem KRZYŻA z wiszącym na nim truchłem Syna Boga Jedynego, Chrystusem zwanego.Który to „znak od Boga” pod koniec wieku XX został wykorzystany, zwłaszcza w Polsce, do likwidacji bezbożnego komunizmu:

W blisko 45 lat po tych pamiętnych podróżach misyjnych Karola Wojtyły, odbywanych pod hasłemNiech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej Zieminie trudno zauważyć,że to właśnie wtedy duch (a ściślej ZADUCH) starożytnego Kultu Pieniądza zstąpił na nasz lechicki z pochodzenia Naród.

Kiedy jednak ten KULT PIENIĄDZA, dawniej wyraźnie kojarzony z KULTEM ZŁOTA, przeniknął do komun wczesnochrześcijańskich, w których – jak mi to przypomniał mój rówieśnik, syn francuskiego komunisty – pieniądz był kojarzony z GÓWNEM, którym należy się starać jak najmniej ubabrać?

W mej broszurceWojna Bogów” z r. 1995, poświęciłem tej sprawie kilka stron, które obecnie chcę uzupełnić.

Trędowaty Mojżesz (Orzazif) pod górą Synaj inicjujący NARODZINY, mającego ambicje światowładcze, „I-BOGA” HIPOKRYZJI Izraela

Jeśli bowiem chodzi o tę sławną „Ucieczkę Mojżesza z Egiptu”, to w zakupionej kiedyś w antykwariacie książce ks. Wilhelma Michalskiego pt.Starożytne dzieje biblijne(Imprimatur Cracoviae 14 Maii 1912) ta historia w sposób zwięzły została opisana przez żydowskiego dyplomatę Józefa Flawiusza (który, po klęsce antyrzymskiego powstania w 65 roku, przeszedł na stronę Rzymu):

Otóż według Józefa Flawiusza w ten sposób miał opisać Maneto historyę wyjścia Żydów z Egiptu. Mianowice Faraon Amenofils, pokonawszy Hiksosów, zamknął 80.000 trędowatych w mieście Awaris w delcie nilowej. Tam zorganizowali się trędowaci t.j. Hiksosi pod naczelnictwem kapłana Ozarzifa względnie Mojżesza. Ufortyfikowano miasto, które jednak Egipcjanie zdobyli i wtenczas to pozwolono trędowatym wywędrować z ziemi egipskiej.”

Tenże Józef Flawiusz uważał Hyksosów, lub “królów-pasterzy”, za starożytnych Izraelitów. W szczególe, w opracowaniu „Contra Apionem 1” rozdz. 26-33, przytocz on takie oto zdanie tegoż egipskiego kronikarza Manethona żyjącego w III wieku p.n.e.:

Oni (ci trędowaci obcokrajowcy) wybrali między sobą, spośród kapłanów Heliopolis władcę którego imię było Orzazif. I przysięgli, że będą jemu wierni we wszystkich sprawach. A on na pierwszym miejscu postawił sprawę, że nie będą oni uznawać bogów egipskich, oraz że odejdą od tych świętych zwierząt, które Egipcjanie wyznają; ale na odwrót, POZABIJAJĄ JE WSZYSTKIE; co więcej, że nie będą się łączyć z kimkolwiek, kto nie należy do ich konfederacji”.

(Przypominam, popularne w starożytności figurki ‘Złotego Cielca’ przedstawiały czczonego w Egipcie ŻYWEGO BYKA APISA, którego ludność w czasie świąt zwykła przyozdabiać w „kostium” z drogich kamieni oraz z nie ulegającego korupcji złota. Mozaizm oczywiście zakazuje robienia WIZERUNKÓW jakichkolwiek zwierząt, za wyjątkiem węża:)

Jeśli zaś chodzi o szczegółowy opis WPROWADZANIA, przez „mojżeszowych” tego opartego na Dekalogu PRAWA IZRAELA, to jest on tak STRASZNY, że po zapoznaniu się z historią plagi trądu, którą była dotknięta ta opuszczająca Egipt „mojżeszowa konfederacja”, zacząłem podejrzewać, że w tych odległych czasach trąd był chorobą o wiele bardziej zjadliwą niż obecnie.

Otóż mykobakterie lepromatozy, które według lekarzy niszczą, w znacznej mierze nieodwracalnie, końcówki neuronów dochodzących do kończyn oraz do skóry twarzy zarażonych nimi osób, z cztery tysiące lat temu prawdopodobnie przedostawały się także do WNĘTRZA MÓZGÓW,dokonując w nich spustoszenia wśród neuronów, które intensywnie namnażają się u ludzi w okresie ich młodości, kiedy zaczyna oni dokonywać coraz precyzyjniejszych SKOJARZEŃ dotyczących otaczającego ich świata. Bo jakoś inaczej nie potrafię sobie wyobrazić, skąd się wziął, u (s)twórców Dekalogu, ten kompletny brak powiązania, Centralnego dla niego PRZYKAZANIA NIE ZABIJAJ, z takim oto zachowaniem się się Mojżesza (Orzasifa) i jego „konfederacji” pod górą Synaj:

Dla mnie, starszej już osoby, której świadomość pozostaje pod wpływem mego wewnętrznego BOGA POZNANIA co jest Złe a co Dobre, biblijny Mojżesz i jego „komanda Lewitów” byli pod wpływem jakiegoś POTWORA, któremu ja nadałem roboczą nazwę I-BOGA (‘I’ to pierwsze litery greckich oraz łacińskich określeń ‘Idiota’ oraz ‘Imbecyl’). Największe jednak me wzburzenie wzbudza fakt, że z jakichś przyczyn Kościół już od dwóch tysięcy lat usilnie stara się nie dostrzegać, że mająca już wtedy światowładcze ambicjeKonfederacji Trędowatego Mojżesza-Orzazifa”, pod górą Synaj dała pokaz HIPOKRYZJI swego „pobożnego” się zachowania. Którą otwarcie pochwala zawarte w Nowym Testamencie dumne zapewnienie św. Pawła (początkowo Szawła!):

Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, (…) i TO, CO NIE JEST, WYRÓŻNIŁ BÓG, BY TO CO JEST, UNICESTWIĆ, TAK BY SIĘ ŻADNE STWORZENIE NIE CHEŁPIŁO WOBEC PANA(1 Kor. 1: 28-29)

Z tego specyficznego OBJAWIENIA bardzo logicznie wynika, że sługi Kościoła usuwają w NIEBYT, niewygodne dla ich PANA rzeczywiste zjawiska zastępując je POZORAMI, podnoszącymi ich BOGA prestiż oraz w świecie znaczenie. I ta hipokryzja kościelnym bardzo się opłaca, zwłaszcza w sytuacji gdy poglądy konkurencyjne, rozpowszechniane przez wyznawców „innych bogów” są ściśle zabronione. A gdy ma się monopol na przekaz nadchodzących do nas ze świata informacji, to nie trudno realizować taki oto „biznes plan” przedstawiony w „1 Liście do Koryntian” (9:11-14):

Jeżeli więc my zasialiśmy wam dobra duchowe, to cóż wielkiego, że uczestniczymy w żniwie waszych dóbr doczesnych? Jeżeli inni mają udział w waszej majętności, to czemuż raczej nie my? (MG – Excellent, by the way!)

Co to są te „dobra duchowe”, którymi „z obfitości serca” raczy swych wiernych nasz Kościół?

Otóż zdarzyło mi się przypadkowo wyczytać już w samym „Wprowadzeniu do encykliki Benedykta XVI „Deus caritas est” (Bóg jest miłością) z roku 2005, takie oto stwierdzenia niedawno zmarłego, emerytowanego papieża:

1. „Wiara chrześcijańska nadała nową głębię i zasięg wierze Izraela.” A ta ‘wiara (antycznego) Izraela”polega na tym, że „izraelita modli się codziennie słowami Księgi Powtórzonego Prawa « Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem — Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, itd. » (Pwt 6, 4-5). Cóż, z ST logicznie wynika, że ten „PAN” był POTWOREM dyrygującym morderczymi poczynaniami „Mojżesza i jego konfederacji” pod górą Synaj. Co zatem spowodowało, że izraelici zaczęli go miłować jako WŁAŚCICIELA (‘Pana’) ich świadomości?

Cytuję z „Księgi Wyjścia 32”:

Aaron powiedział im: «Pozdejmujcie złote kolczyki, które są w uszach waszych żon, waszych synów i córek, i przynieście je do mnie». 3 I zdjął cały lud złote kolczyki, które miał w uszach, i zniósł je do Aarona. 4 A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu.() Co widząc Mojżesz, poinstruowany przez jego PANA, tak zareagował:20 A porwawszy cielca, którego uczynili, spalił go w ogniu, starł na proch, rozsypał w wodzie i kazał ją pić Izraelitom … 31 … «Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, gdyż uczynił sobie boga ze złota.» (Itd.)

Co jednak się stało z tym złotem, które było początkowo w posiadaniu „żon, synów i córek” ludu Izraela i które podniecony swym PANEM Mojżesz „rozsypał w wodzie, którą kazał pić Izraelitom”? Przecież to było mu wtedy bardzo łatwo, pod osłoną wiernej mu zgrai Lewitów, po prostu SPRYWATYZOWAĆ, innymi słowy UKRAŚĆ, ten rozdrobniony na małe kawałki błyszczący ciągliwy metal, oszukańczo dając izraelitom do picia mętną wodę z pustynnej studni lub jakiejś kałuży: a niech ci durnie szukają sobie w swych ekskrementach złota które nierozważnie dali Aaronowi!

Ten wyczytywalny z oficjalnej Biblii TRICK z przechwyceniem złota wyłudzonego od łatwowiernej ludności, to podstawa całej, zarówno antycznej jak i nowoczesnej historii rozbójniczych zachowań się nie tylko Izraela, ale i współczesnego mocarstwa, takiego jak Stany Zjednoczone AP!

Cytuję fragment sztuki „Tymon Ateńczyk” Wiliama Szekspira, wielokrotnie przytaczany przez Karola Marksa:

Cóż to jest? Złoto? Żółte i świecące,

Toć odrobina tego zmienić zdolna

Czarne na białe, szpetne na urodne,

A złe na dobre, podłe na szlachetne,

Starość na młodość, tchórza na rycerza.

(…) Złoty niewolnik ten wiąże i zrywa

Ludzkie przysięgi, przeklętych poświęca,

Każe ubóstwiać hydną trędowatość (itd.),

Po prostu, opisana przez Manethona „trędowata konfederacja” pod wodzą Mojesza-Orzazifa, pod górą Synaj ZAWŁADNĘŁA wystarczającymi środkami by wymazać ze świadomości czytelników Pisma Świętego nie tylko swe TRĘDOWATE pochodzenie, ale bardzo skutecznie zrzucić odium oskarżeń o chciwość na naiwnych czcicieli Byka Apisa, głównego boga Egiptu będącego przecież symbolem godnej naśladowania SIŁY oraz MĘSTWA (3)

W sumie, tym RYTUALNYM ZABIEGIEM pod górą Synaj „mojżeszowcy” pod osłoną Tablic z powszechnie znanymi hasłami, zmontowali SKRYTY KULT PODSTĘPNEGO MORDU oraz KRADZIEŻY BOGACTW, zwłaszcza w formie złota, upodobniających ich do „małych bogów”. Oczywiście wymuszając na podległej im ludności codzienne powtarzania „Pan jest naszym Bogiem — Pan jedynie. itd.” (Patrz ocena „mojżeszowych” przez Jezusa w Ewangelii Jana 8:44 :Wy macie diabła za ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma” ).

Jaki ma I-Bóg Izraela stosunek do zoologicznego zjawiska miłości, występującej przecież wśród wszystkich wyższych zwierząt?

Jak podkreślił to Benedykt XVI w „Deus caritas est”, Wiara chrześcijańska nadała nową głębię i zasięg wierze Izraela”. Które to papieskie stwierdzenie dość kwaśno zobowiązany jestem uzupełnić uwagą Jezusa z Nazaretu, zawartą w Ewangelii Mateusza 6,22-23: Jeśli światło, które jest w was, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie? (4)

O co bowiem chodzi?

Jakiego to bowiem „boga” reprezentuje pogłębiony przez chrześcijaństwo, kult „Pana Jedynego”, to da się wyczytać z Pism żyjącego w Aleksandrii na początku I wieku n.e., żydowskiego teozofa Filona, starającego się jakoś powiązać judaizm z DUALISTYCZNĄ filozofią Platona. (5)

Tutaj pozwolę sobie zacytować tylko dwie jego wypowiedzi na temat jak należy kształtować ludzkie Dusze by przybliżje do umiłowanego (?) przez tegoż Filona ‘ISTNIEJĄCEGO’ (chodzi oczywiście o NIE ISTNIEJĄCĄ ‘CHIMERĘ’ opisaną w „Non existentia dei” Łyszczyńskiego):

Mojżesz, który jest zdania, że z duszy należy wyciąć i całkowicie usunąć część gniewliwą. (…) Jeśli ktoś … jest kochany przez Boga, to jego obowiązkiem jest (…) ogarnąć piersi, to znaczy gniewne wzburzenie, odjąć je i odciąć, aby po usunięciu wojowniczej części zapanował na przyszłość spokój.” (Jest to ni mniej, ni więcej PROGRAM UCZUCIOWEJ AUTOKASTRACJI; Alegoria Praw, ks. III, str. 128-132)

A w swym lęku przed zaburzeniem spokoju APATYCZNEJ duszy przez doznane wzrokiem piękno, ten antyczny żydowski MĘDRZEC posuwa się do stwierdzenia:

Jeśli zobaczysz rzecz piękną, która ciebie ujmie, i z jej powodu możesz postąpić nierozważnie, wtedy uciekaj w wyobraźni od tej rzeczy (…) szkodzącej duszy i często wbrew woli powodującej w niej zamęt. (Alegoria Praw, ks. III, 16)

Te dwie krótkie wypowiedzi Filona potwierdzają, że będący wzorem do naśladowania, TRĘDOWATY Mojżesz w istocie był POTWOREM i że cały ten, dominujący obecnie zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych w formie „liberalnej demokracji”„judaizm to POTWORNA religia, która nie powinna istnieć” (John Strugnell, 1990)

W „Deus caritas est” Benedykt XVI narzeka, że „według Friedricha Nietzsche chrześcijaństwo jakoby dało erosowi do picia truciznę, a chociaż z jej powodu nie umarł, przerodził się w wadę.”

Otóż pogański EROS, podobny jest w swym podstawowym się zachowaniu do ruchliwych, dobrze znanych nam młodych kociąt, które wszystko wokół nich interesuje, zwiedzają wszystkie dostępne im zakamarki. Eros to ruchliwy półbóg, który „goni za tym, co piękne i co dobre, odważny, zuch, tęgi myśliwy, zawsze jakieś wymyśla sposoby, do rozumu dąży, dać sobie radę potrafi, … ani to bóg, ani człowiek.” (Platon, Uczta). A zabiegi Filona, by NIE WIDZIEĆ otaczającego go PIĘKNA i by ZADUSIĆ u siebie organ tradycyjnie odpowiedzialny za ODWAGĘ i WALECZNOŚĆ, to promocja zachowania się jakiejś nie posiadającej organu wzroku nieruchawej GLIZDY, zdolnej do dłuższej egzystencji tylko pod ooną izolującegood zewnętrznego świata kobierca ziemi (w litaniach zwanego„wieżą z kości słoniowej”). Mówiąc poetycznie EROS to DUCH POZNANIA, który usiłuje zadusić u siebie i u swych wiernych inspirowany Biblią kler, idiociejący od głoszonych przezeń Artykułów Wiary! (7)

Co bowiem z tej wiary, także mych przodków, na dalszą metę wynika?

Rozumobójcze skutki rozkwitu „AMRYKANIZMU – Czwartej Wielkiej Religii Zachodu” (D. Gelertner, 2008)

(Według tego byłego doradcy naukowego prezydenta Trumpa, podbijający obecnie świat AMRYKANIZM to po prostu „judaizm z wyciętym zeń pojęciem Boga(którym w ukryciu stał się Pieniądz); według zaś polskiego politologa Zbigniewa Jankowskiego,Amerykanizm to ideologia intelektualnej prostytucji” – nb. Gelertnera w 1993 usiłował zabić “unabomber”, zdolny matematyk Ted Kaczynski, tak jak i ja przebywający na UC Berkeley pod koniec lat 1960!)

*

Kolejne etapy rozwoju Religianctwa w Polsce Solidarnościowej mnie, „agresywnego ateistę” – jak to jak to wśród krakowskiej inteligencji spod znaku „Boga i Mamona”ponoć przed ćwierćwieczem o mnie rozpowiadanoobchodzą tylko marginesowo. Natomiast wpływ „chrześcijańskiej wiary” na prawie powszechny zanik zrozumienia ISTOTY ŻYCIA jest czymś co dla mnie – zarówno „rodzinnie” (ojciec profesor geochemii) jak i uniwersytecko (fizyka a następnie geofizyka) do precyzji poznawczej nawykłego – na dalszą metę TRAGICZNY.

Otóż differentia specifica między obiektami martwymi i ożywionymi została podana przez fizyka Erwin Schrödingera w broszurce «What is Life» z 1944 roku. Te drugie posiadają w sobie tajemniczą siłę, zwaną przezeń neg-entropią, która się przeciwstawia wynikającej ze statystycznych zasad termodynamiki tendencji przedmiotów nieożywionych do zmierzania do równowagi termodynamicznej z ich otoczeniem. (Martwy kamień ma tendencję do stoczenia się z góry, żywa kozica względnie sprawny turysta ma tendencję do na tą górę się wspięcia). PRZECIWENTROPIA zatem (ang ‘counter-entropy’) jest odpowiedzialna, mówiąc językiem poetów, za cyklicznie się odtwarzający i wraz z senescencją zanikający, BUNT ZOON-ŻYWINY przeciw statystycznemu Prawu Termodynamiki. Prawu nakazującemu – tak jak ten Filona ‘ISTNIEJĄCY’ – zdążania wszelakich przedmiotów w kierunku stanu „wieczystego spokoju”.

Jak to mi to powiedział, prawie w sekrecie, już dokładnie 51 lat temu mój nauczyciel historii nauki z UC Berkeley, prof. Roger Hahn, BIOLOGIA TO METAFIZYKA. I ta metafizyka, obecna w każdej żywej komórce, jest odpowiedzialna za WIECZNOTRWAŁOŚĆ ŻYCIA traktowanego całościowo – na planecie Ziemia od już blisko 4 miliardów lat!

Ja od ponad już 40 lat staram się zwrócić uwagę ‘Uczonym w Piśmie, że ta, niby to tajemnicza cecha „zachowywania i wzbogacania” form ożywionych polega na REGENERACJI Z NADKOMPENSACJĄ zaburzonych w ich homeostazie jestestw. Co więcej, w wypadku gdy uszkadzające organizm bodźce powtarzają się bądź jednocześnie, bądź w określonej kadencji, to zjawisko NADREGENERACJI uszkodzeń wywołanych tymi bodźcami, staje się źródłem INTELIGENCJI ODRUCHÓW WARUNKOWYCH zapamiętywanych na długie okresy czasu. I już w Open Letter to Biologists” (1981) wskazałem, że tę „pamięć mięśniową” – także wyuczonych języków – zachowujemy przez całe dekady dorosłego życia, to wymaga ona jej kodowania genetycznego – początkowo na „pracującym” przy regeneracji, nadmiarowo wtedy syntetyzowanym RNA, a potem i DNA (szczegóły w ref. (1) oraz w „M.G” 1984 i 2022).

Co z tych BANAŁÓW biologii molekularnej wynika?

Cytuję z ref.(1): „Otóż dzisiejsza, coraz silniej nabierająca planetarnego charakteru CYWILIZACJA ma charakter totalnego, bezkrytycznego fetyszyzmu, wywodzącego się z „mamonistycznej” religijnej lumpenkultury Izraela (patrz Karol Marks, 1844) TRÓJCY wartości jaką stanowi TECHNIKA, PIENIĄDZ oraz DUPA komfort miłująca. Wszystkie te T-P-D „wartości”, gdy się od nich zbytnio uzależnia, zwłaszcza w młodości, automatycznie wywołują niedowład, dziedziczonych po naszych przodkach, zewnętrznych oraz wewnętrznych organów, zezwalających na w miarę satysfakcjonujące życie w środowisku pozbawionym tych nowoczesnych ułatwień. (…) By wskazać chociażby do jakiego stopnia zapadalność na raka jest wynikiem tego super sterylnego „T-P-D stylu życia”, szczególnie w krajach anglosaskich. (7) :


Pozwolę sobie zatem przypomnieć, że religia chrześcijańska, od momentu „przechwycenia kluczy poznania” przez faryzeuszy, w rodzaju tego “świętego” Pawła, wyraźnie sprzyja upowszechnieniu się tej (rakopodobnej) T-P-D patologii.”

A przecież ponoć PIERWSZĄ EWANGELIĄ była ta „gnostycka” Tomasza, zakazana i tępiona przez Kościół gdzieś od IV wieku. A w niej, nie dość że nie ma żadnej wzmianki o tym, że Jezus zamierzał się wieszać na krzyżu „dla naszego (od ROZUMU!) zbawienia”, to jeszcze była w niej sugestia pokrewna tej ze Świątyni delfickiej „Jeśli poznacie samych siebie, wtedy będziecie poznani i zrozumiecie, że jesteście synami Ojca żywego. Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą.” A także i inne, mające wyraźnie PROTOMARKSISTOWSKI charakter zapewnienie: biznesmeni i handlarze nie wejdą do miejsca mego Ojca. Ot poniżej cała „szóstka” zarówno tych starożytnych (Konfucjusz, Budda) jak i tych współczesnych EUROPEJSKICH mędrców do naśladowania:


Ale to są sprawy przekraczające zainteresowania zwykłych ludzi, wciąż mających nadzieję, że będzie im w życiu lepiej pod opieką tego „Istniejącego” (sic!) trędowatego ‘Wieczystego Spokoju’ I-Boga . Otóż z nadzieją na ten „wieczysty spokój” pojawiła się, po II WŚ, HISTERIA STRACHU przed napromieniowaniem nuklearnym, jak choćby tym po Czarnobylu przed ponad 35 laty, A także przed szczepieniami, zwłaszcza tymi zalecanymi w trakcie niedawnej pandemii covid 19:

Oba te obrazki to przykłady najzwyklejszego ZIDIOCENIA się (co w psychologii oznacza “zachowanie poziomu umysłowego dziecka ok. 9-letniego”) autorów tego rodzaju propagandy. Zupełnie niezdolnych do sobie wyobrażenia, że zarówno nawet dość silne dawki napromieniowań, jak i popularne szczepienia mają wyraźnie PRZECIWENROPICZNY, poprawiający stan zdrowia efekt, zmniejszający prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworów, itd. Z tą „wolnorynkową patologią” jakoś musimy sobie poradzić. I tyle na me 81-lecie za dni 10.

Dr „MG”, 10.07. roku 106 po Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej

Dodatki:

(1) Patrz me niedawne „5 Solas neo – to znaczy judeo – darwininowskiej wiary (w NICOŚĆ)” w „Przeciwentropia to pierwszy motor Stworzenia”; drukiem w “Przezwyciężyć kryzys kultury” Praca zbiorowa, s. 121-131, Akademia Marynarki Wojennej, Gdynia 2020.]

(2) Wg biblijnego podania Bóg-Słyszadło w ostatniej chwili powstrzymał Abra/ha/ma od wykonania planowanego przezeń synobójstwa, a także i zdjęty z Krzyża Jezus po trzech dniach z grobu – jak w Prawdziwym Teatrze – Zmartwychwstał (to chyba ostatnia scena na tej mega-rzeźbie w Z-nem?). Otóż wg. Gnostyków – jak mój kolega mgr. Jan Kozák z Pragi – tą SZTUCZKĄ z symbolicznym „po trzech dniach z grobu wstawaniem”, kończącą kanoniczne Ewangelie (ale nie tą 5 „gnostycką” Tomasza!), popisywał się historycznie udokumentowany, demonstrujący swe „boskie zdolności” Szymon Mag z Samarii, działający w Izraelu wkrótce po zniknięciu Jezusa. Wg gnostyków tej sztuczki wyuczył się on u hinduskich jogów, wśród których przygotowywał się on do swej misji wśród tracącego wiarę w Jahwe żydostwa.

(3) Ten „zwierzęcy” bóg Apis z czasem zaczął w Egipcie przybierać także ludzką postać Ozyrysa. I stąd, za czasów już hellenistycznych, pojawił się synkretyczny kult Jedynego Boga Serapisem zwanego.

Jego cuda, przejęte wraz z inkorporowanym doń kultem greckich bogów – zamiany wody w wino przez Dionizosa i wzbudzania ledwo-co zmarłych przez Asklepiosa – demonstroww Izraelu z Nazaretu Jezus (patrz powyżej).

(4) Banalnym dla każdego dobrze wykształconego i UCZCIWEGO filozofa jest stwierdzenie, że „Pobożność została wprowadzona przez bezbożnych. … Wiara zwana boską jest wymysłem ludzkim. Doktryna bądź to logiczna, bądź filozoficzna, która się pyszni tym, że uczy prawdy o Bogu, jest fałszywa, a przeciwnie, ta, którą potępiono jako fałszywą, jest najprawdziwsza. (itd.)”

Taką opinię znaleziono w napisanym przezeń w sekrecie eseju „De non existentia deiKAZIMIERZA ŁYSZCZYŃSKIEGO, wykształconego w Zakonie Jezuitów, filozofa, posła na Sejm i żołnierza w wojnach z Turcją pod koniec wieku XVII. Za odwagę napisania tego, banalnego dla nas dzisiaj stwierdzenia, DEKRETEM króla Jana III Sobieskiego (odznaczonego przez papieża Innocentego XI tytułem Fidei defensor!) oraz „Komisji Królewskiej złożonej z senatorów i członków Rady Koronnej i Wielkiego Księstwa Litewskiego”, wiosną roku 1689 został on ŚCIĘTY i jego zwłoki SPALONO na Rynku Nowego Miasta w Warszawie. Z praktycznym rezultatem tej publicznej egzekucji podobnym do tego jaki osiągnął opisany w „Księdze Królów” Król (Moloch) Moabu, każąc spalić, na publicznym widoku, swego własnego syna: dzięki tym ofiarom zagrożenie istnienia obu tych Królestw zostało na pewien czas zażegnane.

(5) W interesującym tekście, napisanym ponad 14 lat temu Bóg = Złoto? Teozofia Filona z Aleksandrii (opublikowany drukiem w zbiorze esejów „’Młot na Rozum’ Liberalnej Demokracji” wyd. „Świadectwo”, Bydgoszcz 2007, rozdz. 4) zauważam coś takiego:

(Studiując pisma Filona Aleksandryjskiego ) Mamy podstawy do sformułowania hipotezy, że to właśnie życie zwierząt, zwłaszcza tych nieudomowionych, nie mających w respekcie złota i nie służących ludziom, a co najwyżej stanowiących dla nich zagrożenie (…), napawało tego proto-chrześcijańskiego, żydowskiego myśliciela i strachem i chęcią jego sobie podporządkowania (względnie zniszczenia). … Wszystkie te ruchliwe istoty charakteryzują się przecież tendencją do “ciągłego stawania się czymś innym”, co wynika po prostu z definicji życia, jako, napędzanego “od wewnątrz” (PRZECIWENTROPICZNEGO) procesu przemiany materii. (…) A zatem to przyroda ożywiona, (…), to był dla Philo Judeausa CHAOS, świat materii, charakteryzujący się przez “gęsty mrok” i Zło.

Przeciwieństwem tego “chaosu materii ożywionej” jest Bóg (Złoto?), będący Pełnią i Spokojem (…) Bóg jako PEŁNIA BEZRUCHU jest, według Philo Judeausa, tym dobrym, nadziemskim światłem, którego promieniowanie ożywia (czyli porusza, aktywuje) działalność specyficznego Logosu, “bożego słowa”, przez Żydów zwanego Torą. Tą Księgą iluminowani, predestynowani ku temu ludzie – “synowie boży”, traktowani przez Filona (jak pisze Legowicz) jako “małe bóstwa” – przekształcają zły świat chaosu, niejednorodności i niepokoju, w bogo-podobny świat porządku, jednorodności, ciągle trwającego światła oraz wieczystego spokoju.” (MG. 2023. Toż to przecież dokładnie jest ten „Globalistyczny Projekt”, który aktualnie próbują zrealizować Stany Zjednoczone A.P. na terenach Białorusi oraz Rosji!)

(6) Wszystkie te bowiem ARTYKUŁY WIARY, które w późnym dzieciństwie na lekcjach religii NA PAMIĘĆ wkuwałem (od „Wierzę w Boga Ojca Stworzyciela ziemi i nieba” … aż do „wierzę w świętych obcowanie, ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny, amen”) to są, zmyślone w ciągu stuleci przez klechów BREDNIE czyli „COŚ, CO NIE JEST, BY TO CO JEST UNICESTWIĆ (aby żadne ze stworzeń się nie chełpiło przed wyimaginowanym I-Bogiem)”. Muszę skądinąd przyznać, że w wieku około 11 lat, po tym gdy na lekcji religii ksiądz nam opowiadał, jak to dobrze jest być księdzem, to tego wieczora naprawdę się modliłem, prosząc o to bym nim nie został!

Nb. Ciekawsze ode mnie przygody z naukami kościelnymi miał mój starszy znajomy, pedagog i filozof dr Stanisław Cieniawa. Opowiadał mi on, że bezpośrednio po wojnie chciał zostać księdzem. Ale już pierwszy rok w seminarium duchownym był dla niego szokiem. Wykładowcy przymuszali studentów do akceptacji tak absurdalnych stwierdzeń, że on w trakcie tych wykładów głośno przeciw temu protestował, pobudzając do śmiechu innych, obecnych na sali studentów. Już po kilku miesiącach Cieniawa chciał z tych specyficznych „studiów” zrezygnować, ale jego nauczyciele, widząc że jest zdolnym uczniem, namawiali go by tego nie czynił, argumentując że z czasem się przyzwyczai i przestanie go irytować irrracjonalność głoszonych formułek. Po pierwszym roku jednak z seminarium się „urwał” i korzystając z możliwości jakie stwarzał wczesny PRL (był chłopskim synem), ukończył studia pedagogiki oraz filozofii pracując do emerytury jako wymagający dyrektor szkół średnich.

(7) Nowotwór – także w naszych jestestwach – zazwyczaj się RODZI jako rezultat mających charakter genetyczny, mikrozmian przystosowawczych do „wewnątrzorganizmowej walki o byt” niewielkiej liczby zachowanych w organizmie nie wyspecjalizowanych jeszcze komórek. Ich ‘embrionalny’ charakter w jestestwach o obniżonym, z jakichś przyczyn, poziomie wewnętrznej kontroli, może doprowadzić do „wyzwolenia się” nie kontrolowanej proliferacji tychże prymitywnych komórek. Co w makroskali obecnego globalnego człowiekowiska” jest zjawiskiem praktycznie obowiązkowym w wypadku „rozwiniętych ekonomicznie” społeczeństw.

This entry was posted in POLSKIE TEKSTY, religia zombie. Bookmark the permalink.

Comments are closed.