JUDAIZM TO POTWORNA RELIGIA, KTÓRA NIE POWINNA ISTNIEĆ

Cztery Artykuły Wiary „globalnego intelektualisty” początku XXI wieku:

  1. Wierzę w Globalne (zapewne HAARP’em wywołane) Ocieplenie.
  2. Wierzę w trzech wież WTC (1, 2 i 7) tylko dwoma samolotami zwalenie.
  3. Wierzę w Piękno, Prawdę i Dobro Amerykańskiej Demokracji.
  4. I wierzę że wojna o Donbas dzisiaj, to rezultat nikczemności Rosyjskiej Nacji.

 „JUDAIZM TO POTWORNA RELIGIA, KTÓRA NIE POWINNA ISTNIEĆ”

John Strugnell dla gazety „Ha’aeretz” 9-11-1990

 opracowanie markglogg.eu, 9-11-2014

Memu zmarłemu przed kilku laty, starszemu koledze,
dr hab. Stanisławowi Cieniawie ten tekst poświęcam

Dokładnie w rok po zburzeniu  sławnego MURU BERLIŃSKIEGO, 9 listopada 1990 roku, izraelski poczytna gazeta „Ha’aeretz” opublikowała wywiad ze specjalistą od odczytywania antycznych tekstów Johnem Strugnellem, który przez 30 lat był szefem międzynarodowej komisji, badającej sławne rękopisy z I wieku ne, znalezione w jaskiniach koło miejscowości Qumran nad Morzem Martwym. Po tym znamiennym wywiadzie, w którym Strugnell żałował, że nie udało się całkowicie wyplenić judaizmu (patrz tytuł obecnego artykułu), utracił on pracę, a w prasie światowej pospiesznie zapewniono, że miał psychozę maniakalną oraz chorobę alkoholową (choć wywiadu udzielił na trzeźwo). Strugnell zmarł w 2007 roku w USA, w wieku lat 77.

Zasadnicza, słabo dostrzegalna POTWORNOŚĆ JUDAIZMU:

 widzenie istot żywych jako „rzeczy”

O co chodziło temu amerykańskiemu badaczowi? Dlaczego judaizm – na podstawie antycznych tekstów, które znalazł w jaskiniach Qumran – wydał mu się „straszną” religią, „która nie powinna istnieć”? Przeglądałem kilka książek przytaczających fragmenty tych starożytnych rękopisów i w jednej z nich rzuciło mi się w oczy, jak często ówcześni Żydzi traktowali proste, użytkowe  wyroby rąk ludzkich jako przedmioty „boże”: w którymś z tych rękopisów wszystkie „kuchenne” przedmioty (dzbany, kielichy, itd.) miały przymiotnik „boże”. Pozostało coś z tego i do dzisiaj, przecież na kościół mówimy „dom boży”, w Biblii występuje „boża skrzynia” czyli Arka Przymierza, oraz „boży namiot” tabernakulum, a Żydzi jako „boży” traktują brzydki siedmioramienny świecznik, prymitywny wytwór rąk ludzkich mający zastosowanie tylko w ciemności.

To „ubóstwienie” przedmiotów codziennego użytku  nie wydaje się  jednak być czymś strasznym, jest to wręcz rzecz pospolita, jak chociażby stworzony przez ludzi Pieniądz. Według Karola Marksa jest to „bóg praktyczny żydostwa”, który z czasem stał się Bogiem Świata. O co zatem chodziło Strugnellowi, że on tak „maniakalnie” znienawidził judaizm – z którego przecież i chrześcijaństwo wyrosło, jak dumnie zapewnia o tym święty Paweł przypominając, iż judaizm to „szlachetne drzewo oliwne na którym zaszczepiono, wbrew naturze, oliwną dziczkę” (Rz. 11: 24).

Otóż wytwory ludzkiej pracy są zniszczalne, wszelkie ich „nadużywanie”, rzucanie, potrząsanie prowadzi do ich degradacji. No i starożytni, nawykli do nieruchawego przesiadywania nad świętymi księgami Żydzi sobie wyobrażali, że im mniej będą narażeni na przeciwności pogody, im mniej będą wykonywali czynności wymagających potu i wysiłku, tym będą „bliżsi nieśmiertelnemu bogu” – a zatem długowieczni – tak jak chronione przed zniszczeniem „boże” wytwory ich pracy.  A taki rodzaj postrzegania rzeczywistości doprowadził antycznych Żydów do otwarcie propagowanej nadziei, że po zwalczeniu ich wrogów „raz na zawsze zniszczona zostanie śmierć.” (Iz. 25: 8), nadziei wiernie powtórzonej przez św. Pawła „Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć.” (I Kor. 15: 26).

A ta, wynikająca z totalnej IGNORANCJI ZDOLNOŚCI TWÓRCZYCH ŻYWINY (Prawa Zoologii Lamarcka), debilna żydowska nadzieja na nieśmiertelność własną, stała się w czasach nowoczesnych gigantycznym motorem burżuazyjnych starań o zabezpieczenie sobie maksymalnie wygodnego życia. Jako logiczny rezultat zatrucia „wirusem” debilizmu Biblii, wyrósł nowoczesny, znienawidzony przez ekologów System Światowych Korporacji wytwarzających przedmioty ułatwiających bycie jak najbliżej „Boga nad Bogami”, starożytnego Mamona określanego skrótem W-T-C: Wealth-Technics-Comfort, po polsku T-P-D, czyli Technika, Pieniądz oraz żyjąca dla komfortu Dupa..

Wtórna, dobrze widoczna POTWORNOŚĆ  JUDAIZMU:

 „zniewieściałe” dążenia  do bezwysiłkowej, wiecznie szczęśliwej wegetacji

Znaczna część rękopisów z Qumran zawiera proroctwa Izajasza z V wieku pne. Było to spowodowane faktem, że ówcześni Żydzi nie mogli się pogodzić z panowaniem Imperium Rzymskiego, które czciło VIRTUS ludzi aktywnych, lubujących się w wysiłku oraz w logicznym rozumowaniu. Z tego powodu Żydzi  zaczytywali się proroctwami zapowiadającymi przyjście Mesjasza, który ich bez wysiłku  zbawi (od czynności logicznego myślenia). A takie „cudowne zbawienie” musi być poprzedzone złożeniem odpowiedniej ofiary , najlepiej z odpowiednio umęczonego „bożego sługi”. Zbawienna kaźń tego „leczącego rany duszy półgłówków” odkupiciela, została pięknie opisana w rozdziale 53 Księgi Izajasza:

5 On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.

W tej bowiem starożytnej, nie tylko żydowskiej ale także i fenickiej, tradycji „zrzucania” swych przestępstw na niewinne ofiary, tkwi cały „cymes” sukcesu religii Narodu Wybranego i jednocześnie tej religii MIKRO-ROZUMOWA POTWORNOŚĆ. Potworność którą należy bezpardonowo zwalczyć, by w miarę interesująco – acz nie bezwysiłkowo – na tej Ziemi przeżyć .

Kur i kogutów umęczenie to ortodoksyjnych Żydów od nieszczęść wybawienie!

Pozwolę sobie tutaj wskazać, jak pomysłowi Żydzi – dawniej na terenach Rzeczpospolitej a w wieku XXI na terenie stanów New Jersey i New York w USA –  wykorzystują tę, bez żadnej przesady gangsterską „habiru” socjotechnikę Izajasza, do poprawienia sobie zarówno osobistego jak i społecznego humoru. Oczywiście zgodnie z tradycją, w zastępstwie kaźni Sługi – czy nawet Syna – Bożego wykorzystuje się zwierzęta: w wypadku Abrahama (to imię zostało zapożyczone z sanskrytu i oznacza jednocześnie i Absolut i „nienarodzonego ojca”) było to jagnię, zwane „barankiem bożym”. Współcześni ortodoksyjni Żydzi zadowalają się męczeniem i „uśmiercaniem za grzechy” domowego ptactwa, kur i kogutów w szczególności. Tłumaczę opis z americanfreepress ale, jak się dowiedziałem, opis tego rytuału „kaporos” znalazł się już wcześniej w pracy Andrzej Niemojewski, Dusza żydowska w zwierciadle Talmudu, wyd. 2, Warszawa 1920, s. 105. :

Kaporos jest to średniowieczny zwyczaj, w którym mężczyzna powinien wywijać kurą trzy razy nad swą głową, a kobieta kogutem i recytować pieśń, która mówi w zasadzie to: „przerzucam me winy oraz karę za nie na ciebie kuro, abyś cierpiała i umarła zamiast mnie, tak abym ja mógł/mogła żyć długo i szczęśliwie”. …  Drób niezbędny do tego rytuału jest dostarczany z fabryk-farm drobiu i w czasie gdy pojawia się on na ulicach miasta, to nie miał on dostępu do wody oraz pożywienia przez 9, 10, 12 czy więcej godzin. Następnie ten drób jest trzymany w ciasnych klatkach w skwarze ulicy bez jedzenia i picia. Żydzi traktują kurczaki celowo w ten okrutny sposób, jako że „te zwierzęta to są przedmioty, które należy ukarać.

Na zdjęciu powyżej, zrobionym przez Tanay Warerkar / NY Daily News : Klatki ze świeżymi kurami oczekującymi swego umęczenia i śmierci na Skwere Mosdos shul na 45th St. w Boro Park (NY)

Na zdjęciu: rytuał Kaporos, fot. Anthony Karen

Jak zauważyłem to w tekście “Criminal forgeries of Novus Ordo Seclorum” “Dla inteligentnego (od łac. inter-ligare, tj. zdolnego wiązać ze sobą idee) człowieka ta okrutna ceremonia, będąca przygotowaniem do Dnia Pokuty, poprzedzającego największe żydowskie święto Yom Kippur, wygląda jak parodia chrześcijańskich paschalnych celebracji Męki Pańskiej i następnie Ukrzyżowania Jezusa,  niewinnego „ofiarnego zwierzęcia”, dosłownie „baranka bożego, który gładzi grzechy świata” (Jan 1: 29). Jak zauważa to autor artykułu w American Free Press „geneza tych praktyk (umęczania kur i kogutów za grzechy ich ofiarodawców) bierze się z Biblii, z Księgi Izajasza”.

No i rzeczy samej, rytuał wzięty ze starożytnych gangsterskich zwyczajów, cementujących (łac. re-ligio, dosł. re-zespalać) „wspólnotę kłamców, morderców i rabusiów” (Jan 8: 44), poprzez kolektywne morderstwo zagrażającego interesom mafii ‘prawdomównego, bez skazy” sługi, stała się najzupełniej oficjalną, w zrozumieniu kleru, PREFIGURACJĄ Odkupicielskiej Męki Chrystusa,

który był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.

Oba te prymitywne rytuały: żydowski kaporos z „odkupicielskimi” kurami, oraz chrześcijańskie paschalne męczenie (aż 14 stacji Drogi Krzyżowej!) Chrystusa-Baranka, w sposób cudowny zdejmują z ludzi w nich uczestniczących odpowiedzialność za swe własne zachowanie. W zasadzie możesz robić wszystko – mordować i kraść na przykład – a „baranek boży” (względnie kurczak którym wywijasz przed jego uśmierceniem, bo martwy nie ma już zdolności „asymilacji” twych grzechów), przejmie za ciebie odpowiedzialność za twe niegodziwe czyny i za nie zostanie ukarany. Tę specyficzną Mądrość Baranka (względnie Kurczaka) Bożego, zwaną Miłosierdziem (Caritas), wychwala autor tekstu „Kocham grzesznika (i nienawidzę człowieka zacnego, na krzyż tylko się nadającego” – patrz Rz. 9: 13). Wzorując się na „wytracającej mądrość mędrców” inteligencji apostoła Pawła, opisuje on profity z ukarania baranka bożego: “Bóg nie odlicza co drugiego, nie mówi: zabójstwo wybaczę, kradzieży nie. Nie On mówi tylko, że Jest Barankiem, który gładzi grzechy świata – czyli każdy grzech, który pragniesz by Ci przebaczył.”

A zatem logicznie, Bóg-Baranek zachowuje się jak chciwy na jego wychwalanie, KRETYN (słowo to zresztą ma swój źródłosłów w określeniu ‘chrześcijanin’, franc. chrétien, stąd cretin i polski kretyn).

Dla osób zdolnych do szerszego kojarzenia faktów,  te obrzędy „odkupicielskie” to tylko POZÓR ELIMINACJI ASPOŁECZNYCH ZACHOWAŃ, pozór który w istocie prowadzi do jeszcze większej tych aspołecznych zachowań się rozprzestrzeniania: jak zauważa Stanisław Cieniawa w „Oto jest tajemnica wiary”: „dlaczego tak jest, że im większe wpływy ma kler  (bez przerwy opowiadający o miłosiernym Bogu) na politykę i wychowanie, tym gorzej dzieje się w społeczeństwie i tym większe jest zepsucie dzieci i młodzieży? ” Dlaczego tak jest? Bo przecież gdy ta egzaltowana przez kler„miłość boża” jest tylko pozorem, to i sam Bóg (ten transcedentalny, stworzony w antyku przez zainteresowane swym wywyższaniem się kapłaństwo) jest też tylko POZOREM, przez Kazimierza Łyszczyńskiego CHIMERĄ nazwanym. I logicznie zatem propagatorzy etyki tej chimery Boga-Baranka bardzo systematyczne BUDUJĄ ŚWIAT SZTUCZNY, obecnie zwany wirtualnym, w którym przebywający ludzie z czasem sami SZTUCZNYMI (NOWO)TWORAMI się stają.

Na czym polega ta, wciąż pogłębiająca się, sztuczność żydo-chrześcijańskiego świata?

Jak to dość powszechnie wiadomo, Biblia to zestaw ksiąg „Przymierzami” zwanych. W Starym Testamencie najbardziej wyrazistym jest przymierze z Jakubem, który przybrał szlachetne imię Izrael „triumfujący z Bogiem”. To przymierze to rodzaj „biznesu z bogiem” polegającego na wzajemnych usługach: „Ja będę wychwalał Twe imię, a ty będziesz wychwalał mnie i będziesz mnie wspierał w mych szwindlach i spiskach przeciw ludziom i narodom, które zamierzam złupić”. To nie jest żadna przesada, wystarczy przeczytać na przykład „Pieśń dziękczynną za wybawienie” Iz. 25: 1-2:

„Panie, Tyś Bogiem moim! Sławić Cię będę i wielbić Twe imię, bo dokonałeś przedziwnych zamierzeń z dawna powziętych, niezmiennych, prawdziwych; bo zamieniłeś miasto w stos gruzów, warowny gród w rumowisko. Zamek pysznych, by się nie stał miastem, nie będzie odbudowany na wieki.”

Już z tego krótkiego streszczenia „Intencji Przymierza” widać na czym w istocie ono polega. „Lud Przymierza” zobowiązuje się do ciągłego wychwalania chimery Boga Transcedentalnego, jako bytu posiadającego wszystkie możliwe cnoty: ten bóg wyimaginowany jest Wszechmocnym Stwórcą, Sprawiedliwym, Miłosiernym,  Wybaczającym, Kochającym i tak dalej. Poprzez bezustanne wysławianie – także tańcem „Chwalmy Pana naszego” – tych Cnót Boga, „samo-wybrani” przez ich Przymierze, ludzie stwarzają wokół siebie medialną AURĘ sugerującą iż oni sami się charakteryzują przez cnoty Boga, którego bezustannie sławią. My przecież całkiem instynktownie kojarzymy ludzi wychwalających Dekalog, z osobami postępującymi zgodnie z tym Dekalogiem.

Mojżesz – „Bóg Ojciec” hipokryzji

To jednak pierwotne „dziecięco naiwne” skojarzenie szybko znika, gdy zaczynamy czytać szczegółowo teksty biblijne. Na przykład Mojżesz, który przyniósł swemu ludowi Kamienne Tablice z Dekalogiem, inspirowany przez swego „Boga” nakazał Żydom złupić swych egipskich sąsiadów, bezpośrednio przed ucieczką Żydów z Egiptu. (Wj. 3: 22).

Mojżesz także nakazał, pod górą Synaj, zabić „3 tysiące braci synów”, kiedy ci odmówili czczenia Kamiennych Tablic z wyrytym na nich napisem „Nie zabijaj” (Wj. 32: 27-28). Rozumując w inteligentny (inteligencja pochodzi od inter-ligare, łączyć miedzy sobą spostrzeżenia) dostrzegamy, że ‘boży posłaniec” Mojżesz był w swej istocie MODELEM HIPOKRYTY, rodzajem Nad-człowieka, który dokonuje czynów dokładnie odwrotnych od tych, których deklaruje się być głosicielem.

Ta „mojżeszowa” zasada dominacji narodów za pomocą celowej hipokryzji ma do dzisiaj trwające konsekwencje. Przeciwko takiemu „pobożnemu” zachowaniu się żydowskiej elity faryzeuszy-obłudników, buntował się prorok Jezus, prawdziwy Lucyfer „przynoszący światło” do Izraelitów. Argumentował on, że wszystkie grzechy zostaną nam odpuszczone, ale OBŁUDA NIGDY (Mat. 23: 1-39). Pomimo tego „lucyferycznego” proroctwa, historia chrześcijaństwa – zwłaszcza w jego zachodniej wersji – rozwinęła się w zupełnie odwrotnym kierunku. Imitując zachowanie się Żydów w starożytności, chrześcijanie rozpoczęli swój podbój świata pod osłoną  produkowanej przez wszystkie kościoły AURY słodkich, przepełnionych hipokryzją zapewnień o BOGA NIESKOŃCZONEJ MIŁOŚCI (CARITAS) do każdego człowieka, kościelnych obłudników oczywiście w to włączając.

Symbolem tej Caritas Dei stał się Krzyż Boży (przypominający skądinąd, jak bardzo Bóg Miłosierny „ukochał” swego prawdomównego Syna). Nie dziwota zatem, że pod ochroną NIEBIAŃSKIEJ AURY, emanującej z wizerunku Chrystusa Ukrzyżowanego, zaczęli się gromadzić obłąkani chciwością Krzyżowcy i Krzyżacy, a za nimi konkwistadorzy zwani „białymi diabłami” przez (podówczas) leniwych w gromadzeniu bogactw Chińczyków.

Neojudaistycznego „boga” hipokryzji post-modernistyczne wyczyny

Stanisław Cieniawa w swym krótkim artykule „Oto jest tajemnica wiary” bardzo po marksistowsku zauważa: Właśnie z ludzi pseudoreligijnych rekrutują się tacy, którzy nie mając właściwego drogowskazu w postaci autentycznej religii, dają się zwodzić różnym doktrynom i mitom, (… które) znajdują najpełniejszy wyraz w liberalizmie gospodarczym i finansowym. Ten liberalizm jest odpowiedzialny za istnienie kapitalizmu (…) który z natury swej powiększa dysproporcje w podziale dóbr. (… Dzięki niemu) całe masy ludzi stają się biedakami, którzy na skutek przypadków losowych, bezrobocia, słabego zdrowia, coraz bardziej pogrążają się w nędzy.

Jak zauważyłem to we wcześniejszym mym e-liście, krytyczny wobec tego „boskiego” kapitalizmu, kanadyjski filozof a jednocześnie sportowiec i podróżnik w młodości, John McMurtry nadał swej książce z 1999 roku znamienny tytuł „Cancer Stage of Capitalism” (Rakowa faza kapitalizmu). W najnowszych zaś publikacjach zauważa on iż „Bóg Ameryki jest prymitywem. On wielbi samego siebie. Założeniem jest, że Ameryka jest jedynym źródłem i ruchomą granicą dobra i wolności świata (…). Wtóruje mu John Rao, katolik nie uznający Watykanu II, którego poznałem na jednym z Kongresów „Mut zur Ethik” w Austrii. W artykule zatytułowanym “The Divinization of Democracy” (Ubóstwienie demokracji) Rao z ironią podkreśla, iż “(Amerykańska) demokracja stała się Chrystusem – Drogą, Prawdą I Życiem – dla dużej części zachodniej ludzkości.

I oczywiście, pod ochroną BOSKIEJ AURY PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI, jaką stwarzają u nas słowa takie jak DEMOKRACJA, WOLNOŚĆ PRZEDSIĘBIORCZOŚCI oraz PRAWA CZŁOWIEKA, zachodnie post-chrześcijańskie NARODY WYBRANE, zachowując się jak ci biblijni Żydzi pod wodzą niosącego dumnie DEKALOG Mojżesza, zaplatały się w najbardziej podłe poczynania. By przypomnieć trwające przez całe miesiące „przyjacielskie bombardowania”, mające na celu wymuszenie Praw Człowieka w Jugosławii a następnie i w Libii, czy też ta POTWORNA , MORDERCZA INSCENIZACJA 9-11-2001 w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Był to „niby atak islamistów”, który zezwolił na rozpoczęcie „wojny z terrorem” w Afganistanie a następnie także w Iraku i Pakistanie.

Jezus z Nazaretu, w swych gwałtownych wypowiedziach przeciw faryzeuszom, porównał ich „pobożne” poczynania do zachowania się ślepca, który pracowicie czyści z zewnątrz posiadane przezeń naczynia, zamiast rozpocząć swą pracę od usunięcia brudu w ich wnętrzu. (Mat. 23: 26). Wskażmy zatem jeszcze raz – jako że repetitio est mater studiorum – co jest tym BRUDEM PANA ZASTĘPÓW, którym to „gnojem duchowym”, zbudowane na recepturach biblijnych, Narody Wybrane są bez reszty nasycone.

Jeśli weźmiemy pod uwagę sformułowaną już 160 lat temu uwagę Karola Marksa, że „praktyczne panowanie ducha żydostwa nad światem chrześcijańskim osiągnęło w Ameryce Północnej zupełnie niedwuznaczny, normalny wyraz”, i połączymy tę uwagę ze wskazaną przez proroka Izajasza „dziecięcą” MIKROMÓZGOWĄ metodą odkupywania grzechów (na przykład w postaci męczenia kur, patrz powyżej), to zaczniemy dostrzegać jak działa BŁOGOSŁAWIONY BOGIEM AMERYKAŃSKI SYSTEM GLOBALNRGO ROZBOJU.

Po prostu, tworzące KOLEKTYWNY (MIKRO)MÓZG, elity w Waszyngtonie zrzucają, wszystkie popełnione przez nie zbrodnie, na zachowujące się w miarę zacnie narody, a zwłaszcza na ich przywódców (Miłoszewicz, Kadafi, Assad itd.). Te wybrane do roli „baranków odkupicielskich” („kozłów ofiarnych”) narody określane są terminem „łajdackie”, a ich przywódców porównuje się do „Hitlera”, symbolu ZŁA. Takie „narody na ubój wybrane” są następnie poddawane sankcjom ekonomicznym trwającym często przez lata. Te rytualne „sankcje” można porównać z trzymaniem, przez kilkanaście godzin, kur i kogutów w klatkach na skwarze, bez jedzenia i picia przed ceremonią „kaporos” odpuszczania grzechów.

I następnie te narody – i ich przywódcy – zostają ukarani aktywnie (np. poprzez długotrwałe bombardowania, które można porównać z wywijaniem kurami kilkakrotnie nad głową, w obrzędach „kaporos”). I tak jak te nieszczęsne kury, które po ich umęczeniu stają się pokarmem dla ortodoksyjnych Żydów, tak i bogactwa naturalne „ukaranych” narodów, wraz z ich technicznymi i kulturowymi osiągnięciami zostają, w pełni BOŻEJ CHWAŁY, przejęte przez ZBIOROWEGO WŁAŚCICIELA Zachodniego Świata. Jak to przepowiedział przed wiekami prorok Izajasz 61: 6 „(Wy) Zużyjecie bogactwo narodów, dobrobyt ich sobie przywłaszczycie.

Zgodnie z proroctwami, ze złupionych w ten „boży sposób” narodów przysłowiowy „kamień na kamieniu” nie ma pozostać, jak to czytamy w „Pieśni dziękczynnej za wybawienie”: zamieniłeś miasto w stos gruzów, warowny gród w rumowisko. Zamek pysznych, by się nie stał miastem, nie będzie odbudowany na wieki. (Iz. 29:2). I proszę popatrzeć jak ta przepowiednia się spełnia, w szczególności w przypadku państwa Libii, do niedawna najbogatszego kraju na Kontynencie Afrykańskim…

A co z największym krajem świata, czyli ZSRR do 25 laty wstecz stanowiącym „Gród warowny i  Zamek pysznych” komunistów zagrażających swą potęgą Stanom Zjednoczonym?

Otóż 4 miesiące temu w Donbasie amerykańscy wasale zainscenizowali fałszywa katastrofę malezyjskiego Boeinga, oskarżając, wspieranych ponoć przez Putina, rosyjskich terrorystów w Donbasie o te katastrofę. To „inicjacyjne” wydarzenie zostało natychmiast wykorzystane do wprowadzenia Sankcji Ekonomicznych wobec Rosji, sankcji mających tworzyć rodzaj okresu „męki braku jedzenia i picia” w okresie przygotowania do przyrzeczonej przez proroka Izajasza „zamiany miasta-państwa Rosja w stos gruzów, warownego mocarstwa w rumowisko. Zamek (Kreml) pysznych, by się nie stał miastem, nie będzie odbudowany na wieki. (Iz. 29:2)

Na zdjęciu powyżej, zrealizowany w stylu poczynań mafii, „znak od boga” informujący, że Rosja wkrótce zamieni się w ruiny. Jest to jedno z „wyglądających na azjatyckie” nagich bezkrwistych ciał znalezionych w stepie Donbasu 17 lipca br., akurat w 96 rocznicę egzekucji rosyjskiej carskiej rodziny. Z filmu https://www.youtube.com/watch?v=1CrQC2OTb-g. Kto śmie wyjawić w światowych mediach PRAWDĘ o tym, co się w niebie nad Donbasem w ten dzień wydarzyło?

Jeśli zaś chodzi o  RELIGIJNE INSPIRACJE tak bezwzględnego postępowania ZBIOROWEGO (MIKRO)MÓZGOWIA  to wyglądają one następująco:

1/ Jak zauważył to „amerykański przeciw-systemowy katolik” John Rao „AMERYKAŃSKA DEMOKRACJA, jest „Drogą, Prawdą i Życiem” Chrystusa Narodów w formie USA”

2/  Z kolei święty Paweł (ten od „wytracania mądrości mędrców”) w I Liście do Koryntian 15: 25: z pompą napisał „Trzeba bowiem, ażeby Chrystus  królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy”.

3/ Do czego ten „Chrystus” dodał, w spisanej w 80 lat po jego ukrzyżowaniu Ewangelii św. Jana, iż „ma on (Chrystus) panować” (patrz pkt. 2) „aż stanie się  jedna owczarnia, jeden Pasterz (z domu Dawida)” (Jan 10: 15; to, że przyszły Włładca Świata ma być z domu Dawida, to ewangelista Jan przemilczał, kopiując stare proroctwo Ezechiela 34: 23).

Jak widać z powyższego zestawu cytatów z Pisma Świętego, jest to kompletny, przygotowany już 2,5 tysiąca lat temu, PROGRAM GLOBALIZACJI, który jest dzisiaj realizowany, głównie przez tak zwanych neo-cons, w swej większości ateistycznych i w młodości mających ambicje trockistowskie Żydów z Europy Centralnej oraz dzisiejszej Ukrainy.

I co wy na to, Polacy?

(jako że piszę tutaj w języku mych przodków)

Nie wypada nam zapominać, że i Adam Mickiewicz (z „obcej – bo z frankistów – matki”), podobnie jak Leon Trocki w sto lat po nim, MARZYŁ O WIELKIEJ WOJNIE NARODÓW. A poglądy Mickiewicza starał się wcielać w życie nasz papież Jan Paweł II w „powtórnym się zesdpoleniu” (łac. re-ligio) z prezydentem Ronaldem Reaganem. Tym prezydentem UISA, który na ZSRR/Rosję rzucił sławne oskarżenie o IMPERIUM ZŁA tak miłe dla ucha członków Solidarności…

*

Post Scriptum. Jeśli chodzi o poglądy Jana Pawła II patrz „Uwagi MG do opracowania „Adam (Mickiewicz), Karol (Wojtyła), Jakub (Frank)” księdza Francesco Ricossahttp://zaprasza.net/a.php?article_id=31329 . Tutaj cytuje mą uwagę [III] z roku 2011:

[III]. Wymieniany w tekście jako przyjaciel i współpracownik Mickiewicza, August Cieszkowski (poseł z Poznańskiego do Parlamentu Pruskiego, bardzo zasłużony dla kultury polskiej w Wielkopolsce działacz społeczny), był także bliskim współpracownikiem… Karola Marksa! To jest znana sprawa. Według Normana Davies’a i Leszka Kołakowskiego, Zygmunta Cieszkowskiego można zaliczyć do prekursorów marksizmu. Z zamieszczonego w poniższym tekście cytatu z mesjanistycznych prac Cieszkowskiego („wkrótce nadejdzie era Ducha Świętego, który uskuteczniając porozumienie woli ludzkiej z Wolą Bożą założy na ziemi królestwo Boże”) widać wyraźnie do jakiego stopnia ideologia zbawienia ludzkości poprzez natchniony (materialistycznym) Duchem Świętym komunizm, jest pochodną wierzeń chrześcijańskich*, nawet znane zdanie Lenina „kto nie pracuje niech nie je” jest powtórzeniem identycznego zdania św. Pawła w jego „Liście do Tesaloniczan” 3:10)

Świetny artykuł ks. Ricossa można przeczytać tutaj:  http://www.ultramontes.pl/ricossa_karol_adam_jakub.htmTekst rozpoczęty 9-11-2014 i dokończony 11-11-2014 w rozsłonecznionym – pomimo listopada – Zakopanem

Post Scriptum II. 16 listopad 2014

Powyżej zdjęcie „GŁOSUJ NA KOGO CHCESZ – MY I TAK WYGRAMY!”, jakie otrzymałem dzisiaj rano z Bratysławy, SK, z okazji wyborów samorządowych w PL.

Przypominam, według dość znanego w USA, „katolika przeciw-systemowego”, dyrektora Roman Forum w Nowym Jorku, dr Johna Rao, „demokracja stała się Chrystusem – Drogą, Prawdą I Życiem – dla dużej części zachodniej ludzkości” (“The Divinization of Democracy” – http://www.freerepublic.com/focus/news/2083420/posts)

Na zdjęciu powyżej możemy sobie pooglądać, jak ten „Chrystus Zachodu” wygląda w naturze.

NIC DODAĆ NIC UJĄĆ – jak ktoś skomentował powyższy artykuł „Judaizm to potworna religia, która nie powinna istnieć”.

Ot, jeszcze coś, na temat “demokracji a la USA” przyszło do mnie pocztą elektroniczną z Bratysławy. Jest to odżegnywanie się “totalitarysty” Hitlera od porównywania go z “ukraińskim demokratą” Poroszenką:

This entry was posted in polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY, religia zombie. Bookmark the permalink.

Comments are closed.