18 kwiecień 2016
Na http://att.neon24.pl/post/131072,miecz-przezwany-krzyzem-nie-przestaje-byc-mieczem Andrzej Tokarski opublikował taki oto
MANIFEST NA 1050-lecie
poddania Polski Słodkiej Niewoli Miłosiernego Pana (hebrajskich, ale w 3 Osobach) Zastępów
Niewykluczone, że ów szczególnie miłujący prawdę badacz dojdzie do wniosku, iż przypadająca w tym roku – a hucznie zapowiadana rocznica chrztu Polski – to w istocie 1050 rocznica zniewolenia i odarcia z własnej tożsamości na rzecz obcej, do tego bardzo wątpliwej wiarygodności.
– Cytat ze „Smoleńskiego Tryptyku” A.T.
Andrzej Tokarski pisze:
Nie wiem, co bym zrobił w roku 966, ale teraz, w 2016 roku po 2000 lat z okładem zbierania doświadczeń – gdyby przyszedł do mnie nieznany mi i nieznanego pochodzenia człowiek o bladej, szczurzej gębie, która już na pierwszy rzut oka by mi się nie podobała, człowiek kryjący się – wtedy – pod kapturem, lub – dziś – czapką i podniesionym kołnierzem, człowiek unikający patrzenia w oczy, lub – dziś – ukrywający oczy np. za ciemnymi szkłami – i powiedział mi:
- że jest moim przyjacielem, ba, moim bratem – i że inny mój brat, którego nie znam i o którego istnieniu nigdy nie słyszałem, umarł hen daleko w krainie której istnienia nawet nie przeczuwałem, za mnie i za moje grzechy na krzyżu – i za grzechy wszystkich innych członków mojego plemienia. I że z tego powodu ja – i wszyscy członkowie mojego plemienia – i innych plemion jesteśmy winni temu który się nazwał moim bratem (choć go nie znam) i wszystkim jego braciom (choć też ich nie znam i nigdy o nich nie słyszałem) – i wszystkim ich potomkom aż po kres czasów – winni jesteśmy posłuszeństwo. Mimo, że są – tak twierdzą – naszymi braćmi, powinniśmy ich traktować jak ojców, nauczycieli i przewodników.
- Powinniśmy ich po kres czasów utrzymywać, karmić, poić, zapewnić dach nad głową, opał, wygody.
- ODDAĆ IM WŁADZĘ NAD NASZYMI DUSZAMI! Oddać im władzę nad naszymi umysłami. Oddać im władzę nad naszymi bogami. (…)
- Wygnać naszych bogów precz – i zatrzeć pamięć o nich. Za jedynego boga przyjąć tego który – jak mówił przybysz – umarł za nasze grzechy na owym krzyżu.
- Zbrojnie wspierać przybysza i jego braci i ich następców by nową wiarę ogniem, mieczem, gwałtem, przymusem – lub przekupstwem – zaszczepiać tam gdzie ona jeszcze nie dotarła.
- Zabijać (na chwałę Pana, oczywiście) wszystkich którzy owej nowej wierze nie chcą się podporządkować. (…)
To bym mu odpowiedział: słuchaj no, łachudro – nie znam i nie chcę znać ciebie i twoich braci. Więc masz 10 sekund – i – tu użyłbym frazy (…) precyzującej wykonywaną alternatywną sekwencję ruchów jako horyzontalną, lub: horyzontalno-wertykalną. (…)
*
Urodziłem się (pisze A.T.) w katolickiej rodzinie, zanim się zorientowałem co i jak, ochrzczono mnie, chodziłem na religię, byłem u komunii i bierzmowania – i właśnie dlatego uważam, że mam prawo do mocno krytycznej oceny chrześcijaństwa.
Zaszczepione w dzieciństwie schematy możemy zweryfikować dopiero w wieku dojrzałym, gdy już jesteśmy w stanie poszukać niezbędnej do tego wiedzy. A w świetle owej wiedzy to Boże Dzieło, Dobra Nowina jawi się jako mocno naciągana i skierowana chyba tylko to naiwnych opowiastka o tym dlaczego powinniśmy oddać wszystko obcym i jeszcze z tego być dumni. I rzeczywiście chyba musimy być bezgranicznie naiwni – by szczycić się tym. Pokazywać ten szaleńczy akt autodestrukcji i w następstwie tego destrukcji całego otaczającego świata jako powód do dumy. Budujący naszą tożsamość narodową. Uroczyście świętować rocznicę upadku i zaprzaństwa. Właściwie w tym kontekście wypada przyznać rację wyznawcom Islamu, którzy o białych mówią „niewierni”. Jak inaczej nazwać tych, którzy wyparli się wiary swoich przodków?
To biała rasa ze złowrogim dla milionów ofiar symbolem chrześcijaństwa na ustach, tarczach, płaszczach, chorągwiach niosła na cały świat wojnę, zbrodnię, śmierć, grabieże, niewolę, zniszczenia całych cywilizacji w obłąkańczej misji niesienia postępu, którego nikt nie pragnął, wszyscy których ów „postęp” dotknął (a mieli szczęście przeżyć) – przeklinali go i jego nosicieli najcięższymi przekleństwami.
Ludzie przez tysiące lat żyli w zgodzie z naturą, mieli swoje światy, swoich bogów mniejszych i większych, swoje wierzenia, swoje legendy – ale też mieli samochody, które same się tankowały, same się garażowały, w końcu same się reprodukowały i utylizowały. Materiały budowlane same rosły, ziemia rodziła i karmiła swoimi owocami. Starczało dla wszystkich. Trzeba było dopiero białego człowieka, jego obłąkanej fałszywej religii i wywodzącej się z niego żarłocznej, prostackiej, niszczącej wszystko, czego się dotknęła cywilizacji, by to wszystko legło w gruzach a świat stanął na krawędzi zagłady. (…)
Pojawiają się nowe materiały historyczne: Słowianie byli (i nie siedzieli na drzewach) długo przed chrześcijaństwem, mam nadzieję że będą i równie długo po chrześcijaństwie. Ten tak uporczywie a fałszywie hołubiony okres winien z czasem być traktowany tak, jak napisałem w komentarzu pod świetnym tekstem Zbigniewa Jacnickiego : coś pośredniego między dżumą a gangreną.
Ci, którzy przeżyją, będą mocniejsi.
A.T. 15-04-2016
*
Na portalu „wiernipolsce” skomentował ten ANTYCHRZEŚCIJAŃSKI tekst A.T. Dariusz 15 Kwiecień 2016 at 19:46:
Ksiądz Oko (twierdzący że ateiści to najwięksi wrogowie Kościoła) ma rację, ateiści to najwięksi wrogowie Kościoła, szczególnie ci, wywodzący sie ze szkoły Woltera. Jak powiedziała pewnego dnia filozofka Robson, „ateizm jest łagodną formą judaizmu” uprawianą przez tych, dla których czysta talmudyczna jest nie do przyjęcia. Ale cóż to komu przeszkadza? – zakończyła.
Którą to (bez)myśl filozofki Robson, w ten sposób zadenuncjował markglogg 16 Kwiecień 2016 at 7:34, uważający się za MEGALOPSYCHOS:
Natomiast programowy bezbożnik, ochrzczony w 6 roku życia Karol Marks powtarzał, za arystokratą Ludwigiem von Feuerbachem, że „religia to opium ludu”. Zaś w mym szwajcarskim dwutygodniku „Zeit Fragen” już przed kilku laty zauważono, że to odkrycie Marksa amerykańscy neo-cons wzięli na serio i USA „na potęgę” tym opium zaczęły narkotyzować podbijane nie przez narody — dokładnie tak jak Anglicy w Chinach za pomocą kultu opium próbowali „upupiać” w XIX wieku ateistyczną z natury (a zatem z natury judaistyczną wg. filozofki Robson) chińską konfucjańską burżuazję.
Odnośnie zaś powiązań chrześcijaństwa z judaizmem Karol Marks miał bardziej wysublimowane niż filozofka Robson, zdanie:
Chrystianizm powstał z żydostwa i znów się w żydostwo przeobraził. (…) Chrystianizm jest to wysublimowana myśl żydostwa, żydostwo jest pospolitym zastosowaniem chrystianizmu, lecz zastosowanie to wtedy dopiero mogło stać się powszechne, gdy chrystianizm jako gotowa religia dokończył teoretycznie autoalienacji człowieka od siebie samego i od natury.
ew. czytać więcej: http://markglogg.eu/?p=1089
(M.G. kontynuuje) Warto też bliżej zapoznać się z istotą argumentu Feuerbacha, że od strony psychologicznej, wiara w jakiegoś boga jest prostym ludziom potrzebna, tak jak dziecku jest potrzebny opiekun, którego zachowanie się dziecko zwykło „małpować” (tak na przykład uczymy się języka, czego nie dostrzegł znakomity lingwista Noam Chomsky). Otóż według Feuerbacha, właśnie z tego psychologicznego powodu „Religia jest jednak wieczna, gdyż zaspokaja odwieczne potrzeby człowieka. Jest ona także pewną formą jego wiedzy o samym sobie, o istocie człowieczeństwa. Jeżeli Bóg został stworzony na obraz człowieka to człowiek – poznając Boga w jego formach – poznaje samego siebie.”
W jaki jednak sposób człowiek „poznaje siebie samego” w chrześcijaństwie modelowanym na „naukach od Boga” tandemu apostolskiego Piotra oraz Pawła? To elegancko wyjaśnił XIX-wieczny Ewangelista J.N. Darby, który w ten sposób udokumentował filo-kryminalną istotę „Prawdziwej łaski Bożej w której stoicie” (1 List Piotra 5:12):
„Trwałe odpocznienie naszym duszom daje Jezus, a nie to co myślimy o sobie samych. Wiara nigdy nie myśli o tym co jest w nas samych i to jest podstawą odpocznienia. Wiara przyjmuje, miłuje i praktycznie stosuje to co Bóg objawił i jakie są Boże myśli o Jezusie, w którym jest Jego odpocznienie. … Cokolwiek widzę w sobie, czego nie ma w Nim, to jest grzechem; ale nie przez myślenie o moich grzechach i mojej niegodziwości i zajmowanie się nimi mogę ukorzyć się, lecz przez myślenie o Panu Jezusie, rozważanie Jego wspaniałości. Dobrze jest skończyć z zajmowaniem się sobą i być pochwyconym w górę, wraz z Jezusem. Mamy prawo zapomnieć o sobie i o swoich grzechach, mamy prawo zapomnieć o wszystkim poza Jezusem. … Łaska zakłada istnienie wszelkiego grzechu i zła w nas, a błogosławionym objawieniem jest, że przez Jezusa cały ten grzech i zło zostały usunięte. … Lepiej jest myśleć o tym czym jest Bóg niż o tym czym my jesteśmy.”
W tych krótkich sentencjach bardzo wyraźnie jest uwidoczniona (oczywiście dla tych co mają „grzeszne” oczy!) istota FILOKRYMINALIZMU pojęcia „bożej łaski”, lapidarnie wyrażona w stwierdzeniu „Wiara nigdy nie myśli o tym co jest w nas samych i to jest podstawą odpocznienia.” Jak to z naciskiem podkreślał w swych „Listach od Boga” apostoł Paweł, „sola fide”, tylko WIARA daje dostęp do wiecznego Zbawienia, ludzkie CZYNY (czyli zachowanie się, a zwłaszcza działania mające na celu etyczną elegancję w dorosłym życiu) to „śmieć egzystencjalny”, którym nie ma co sobie zawracać głowy w Boskiej Ekonomii Zbawienia.
Otóż zasadnicza różnica między homo sapiens a niżej zorganizowanymi zwierzętami polega na tym, że człowiek jest zdolny do zastanawiania się nad swoim zachowaniem, wyciągając z tego praktyczne wnioski moralne w rodzaju „nie czyń drugiemu co tobie niemiło”. (Tę kardynalną, meta-chrześcijańską zasadę moralną Immanuel Kant nazwał Imperatywem Kategorycznym). Jak nauczał Sokrates , cytując napis na tympanonie delfickiej świątyni, „Poznaj samego siebie, a poznasz wszechświat i bogów”. A tutaj, zgodnie z nauczaniem Piotra oraz Pawła okazuje się, że „bóg” chrześcijan dokładnie na odwrót, zaleca wiernym „zamykanie oczu” na skutki ich własnego postępowania, na ich własne grzechy oraz zbrodnie.
No i oczywiście „wszystko zakrywszy” (1 Kor. 13, 7) swą deklarowaną miłością do „ran Chrystusa Ukrzyżowanego” (istnieją takie, pod względem estetycznym obrzydliwe, nowenny o.o. Paulinów oraz o.o. Cystersów w Mogile pod Krakowem), co bardziej przedsiębiorczy chrześcijanie zajęli się bezwzględną łupieżą i eksterminacją nie-chrześcijańskich ludów, jak to potwierdzają kroniki Zakonów Krzyżowych a później konkwistadorów. I ten religijno-biznesowy, „zakryty” przez Agape-Caritas, całkowicie kryminalny proceder trwa nadal i to jest przyczyna, dla której ZOGs (Zionists Occupied Governments) „na siłę” wpychają naukę Religi zarówno młodzieży na studiach jak i przedszkolakom – tak jak dzisiaj ma to miejsce w Polsce „pod bogiem Izraela”.
Otóż już francuski przyrodnik J.B. Lamarck przed dokładnie 200 laty przepowiadał to, co i wczoraj napisał Andrzej Tokarski: „(wskutek) obłąkanej fałszywej religii i wywodzącej się z niego żarłocznej, prostackiej, niszczącej wszystko, czego się dotknie cywilizacji, wszystko legnie w gruzach a świat stanie na krawędzi zagłady”. Co i ja już prorokowałem przed kilkunastu laty, zauważając że „(cała, usilnie popierana przez Watykan pod przywództwem JPII) historia globalizacji zakończyć się może gigantycznym rozpryskiem naszej Planety na tysiące większych lub mniejszych odłamków, tworzących wokół Słońca kolejny pas astreoidów… – http://zaprasza.net/a_y.php?article_id=4255.
A jak wyjść z tego „obłędu fałszywej religii apostołów Piotra oraz Pawła”? Otóż na bardzo religijnym portalu https://marucha.wordpress.com/2016/04/11/slowianskie-niemcy/ znajdujemy taką oto informację: : “Na czele Obodrytów stanął król o imieniu Kruk. Pierwsze co zrobili Obodryci to zburzyli kościoły, a księży pozabijali. Kilkudziesięciu wycięli krzyże w głowach i oprowadzali po swoich osadach dla pośmiewiska. Kruk pobił wojska saskie – Obodryci wpadli do Hamburga całkowicie go niszcząc i zostawili w północnych Niemczech pas spalonej ziemi. Przez 12 lat Sasi nie mogli pobić Kruka.” Jak przypominają to „Dzieje Słowiańszczyzny północno-zachodniej” ten pogański książę Kruk utrzymał się u władzy w obecnej Meklemburgii aż przez lat całych 35 po chrzcie Wielkopolan: “(Rok) 1066. Powstanie poganów. Błus zamordowany (1066). Kruk księciem. budiwoj zamordowany (1071), Kruk także (1101).”
W tej dziejowej perspektywie narzuca się, właśnie z okazji o(b/d)chodów 1050 rocznicy Chrztu Wielkopolan, POST-MODERNISTYCZNY program powrotu do starosłowiańskiego zwyczaju „święceń” Księży Misjonarzy. A to w formie praktykowanych przez Obodrytów „postrzyżyn” znaku krzyża nas ich głowach, co im ułatwi szerzenie Mądrości Bożej, promieniującej poprzez ten kultywowany na ich znamienitych łepetynach, Znak Bożej Ekonomii Zbawienia
10-13 kwiecień 2016:
Czyżby erupcja – ZOG masterminded – RELIGII ZEMSTY MIKROPSYCHOI(1) ZA SMOLEŃSK I KATYŃ(2)?
(Podsumowanie „Tragedii (w Smoleńsku) bylejakości Polski dzisiaj” oraz „Klubu Morderców RP-P” z 11 i 12 bm.; ZOG – Zionists Occupied Govenmnent)
Marek Głogoczowski, doktor filozofii politycznej
Otóż komentując to NA GWAŁT szukanie, przez www.solidarni2010.pl, kozła ofiarnego, za BYLEJAKOŚĆ wyprawy prezydenta LK do Smoleńska-Katynia, pozwoliłem sobie przypomnieć, że w filmie Patryka Vegi „Służby Specjalne” wyraźnie wskazano, że za zamordowanie w Afganistanie agentów WSI jest odpowiedzialny Antoś Maciarewicz (jego twarz pojawia się zresztą w filmie), a za „samobójstwem” A. Leppera też stoi „służba” której przywodzi drugi vice-prezes PIS, kurdupel Kamiński. Do tego „wykazu morderców III/IV RP-P” dodałem oskarżenie, że za „odesłaniem na łono Abrahama” 96 pasażerów „tutki do Katynia” z prezydentem Bylejakiej Polski, stoi sam Prezes PIS:
Co właściciel dużego portalu „Sowa” poeta-antysemita Stefan Kosiewski z Frankfurtu a.M, bez żadnej żenady stara się nagłośnić:
„(Chodzi o) ukrytą przed Narodem Polskim zmowę pasożydów, erdoganów, pijawek o celu i charakterze tak samo obżydłym, jak pierwsza Magdalenka z udziałem bżydkiego zaprawdę kurdupla z KOR-u, Lecha Kaczyńskiego, zabitego przez swojego sprawcę, który przez pół roku ogłupiał się prochami, żeby nie musiał pójść do Prokuratora Wojskowego z własnej woli, … żeby wyjść na swoje po odpokutowaniu po katolicku nie za zbrodnię bratobójstwa.” http://sowa.blog.quicksnake.pl/Marek-Glogoczowski/Czy-Duda-nadaje-si-do-rozwalenia-betonu-z-Magdalenki.
Stąd, arystotelesowską metodą indukcji doszedłem do bardzo już OGÓLNEGO POJĘCIA, sugerującego że „SOLIDARNI 2010” to nic innego jak KLUB MORDERCÓW RP-P, bo i jego założycielka, Ewa Stankiewicz domaga by zamordować przewodniczącego Rady UE Donalda Tuska! (RP-P to skrót od Rest in Peace – Polanad)
A ta, przypominająca zbiorowy obłęd sytuacja, jaka narosła w dzisiejszej Polsce, u specjalisty w zakresie konstrukcji religii opartych na mozaizmie, wywołuje zasadne skojarzenia. Zwłaszcza gdy pamięta on opinię innego poety antysemity, mojżeszowego tym razem pochodzenia Antoniego Słonimskiego, który już przed II Wojną Światową utrzymywał, że ŻYDZI LUBUJĄ SIĘ W ROBIENIU BIZNESU NA TRUPACH.
Bo przecież ten dynamiczny, z ukrycia kierowany przez ZOG, rozkwit w Polsce Religii SOLIDARNI 2010 W ZEMŚCIE ZA SMOLEŃSK I KATYŃ, nie jest zjawiskiem odosobnionym. Na Ukrainie od ponad już 15 lat tamtejszy ZOG dba o kultywowanie RELIGII ZEMSTY ZA GŁODOMÓR lat 1930, a na całym – bez wyjątku – Zachodzie, ZOG od blisko już lat 40 obowiązkowo upowszechnia RELIGIĘ ZEMSTY ZA HOLOKAUST lat 1940-tych. (Co ciekawsze, organizatorzy tych dwóch ostatnich RELIGII ZEMSTY upierają się, że zarówno w Holokauście jak i w poprzedzającym go Hlodomorze zginęło po 6 milionów osób, „Religia Smoleńska” to tylko mizerne 96 ofiar!)
To szybkie narastanie, w epoce post-modernizmu, kolejnych NOWOTWORÓW NARODOWYCH RELIGII ZEMSTY, pozwala przypuszczać w jaki sposób już w odległej przeszłości powstawały Wielkie RELIGIE ZEMSTY o Zasięgu Światowym. By przypomnieć tutaj że wyświęcenie, w głębokiej starożytności, kapłaństwa ŻYDOWSKIEJ RELIGII ZEMSTY za czczenie egipskiego boga Męskości i Odwagi Ozyrysa-Apisa, zostało w ten elegancki sposób opisane jako AKT STWÓRCZY ówczesnego HEBRAJSKIEGO(3) KLUBU MORDERCÓW:
I czyż zatem ta obrzydliwość Religii Zemsty za Katastrofę Smoleńską, którą Klub Morderców RP-P (http://www.solidarni2010.pl) celebruje obecnie w Polsce, nie jest przykładem, zalecanego przez legendarnego Mojżesza BIZNESU, jaki obecnie bliźniaczy brat robi na śmierci własnego brata, do której on się sam przyczynił?
A i czyż sam Bóg Ojciec nie dał – w listach apostolskich rozsyłanych po świecie przez św. Pawła, wcześniej Szawła – jeszcze lepszego przykładu jak można ROBIĆ „WIECZNOTRWAŁY” BIZNES na ukrzyżowaniu swego najukochańszego Syna?
A zatem z Bogiem, nie zapominając, że w krajach pod opieką ZOG – jak to zauważył historyk Antyku Tadeusz Zieliński – określenie „bóg w dom” oznacza pożar, śmierć osób bliskich i wszystkie inne nieszczęścia, w tym i Solidarność w Polsce.
A tak przy okazji. Mam już pierwsze zgłoszenia do Koła Sympatyków Klubu Morderców RP-P. Są to:
– dr hab. Józef Zon, prof. KUL, oraz
– dr Diana Wojtkowiak z Gdańska
Oczekuję na kolejne zgłoszenia, będę się starał je jak najszerzej upowszechniać. MG.
Przypisy:
(1) Oto definicje Megalopsychos i mikropsychos:
(2) Izrael Szamir (Tel Aviv) i Marek Głogoczowski (Kraków) „Rozdrapywanie starych ran: Katyń w oczach wrogów Imperium Obłudy” http://www.israelshamir.net/Polish/Polish13.htm
(3) Słowo „Hebrajczyk”, przynależnością do którego to Narodu Wybranego się szczycił św. Paweł, pochodzi od „Habiru/Apiru” co specjaliści tłumaczą jako „morderca” i „łupieżca”: