PAN w Z-nem (42 cz. II):Zakłamać Świat Bogiem ENTROPII i zrobić na tym biznes

(cz. II „Przeciwentropii”)

Rzecz o powstaniu „plemienia żmijowgo” (cz. ‘hada’) we wnętrzu świata indo-irańskiego

2900 słów

Uściślenie terminów z cz. I

W sensie psychologicznym PRZECIWENTROPIA* TO CHĘĆ POZNANIA, w kulturze antycznych Ariów („ludzi szlachetnych”) uznana za najlepsze w życiu zajęcie, po łacinie „OTIUM”; najgorszą zatem rzeczą – czyli „NEG-OTIUM” – jest NIECHĘĆ POZNANIA, powodująca WZROST ENTROPII ( zanik, atrofię) organów poznania osób, które ugrzęzły w dominującej dzisiaj „gadziej” lumpenkulturze. (Patrz Otium i negotium w opowieściach biblijnych” z r. 1995.)

* Ponieważ wielu dyskutantów na neoni24 „nie chwyta” co oznacza ENTROPIA ŻYCIA, to proponuję esej „Rozwój duchowy a pojęcie entropii” M. Dyszyńskiego, oraz zestaw takich zdań: „Świat szarzeje. Niszczy nas entropia. Wszystko płowieje. Wszystko umiera.Te mini-zdania Roberta Silverberga wskazują na zbieżność fizycznego zjawiska entropii z zachowaniem przypisywanym hinduskiemu bogu Sziwa, bogu Zniszczenia, Zagłady.

W powyższym kontekście pozwolę sobie przypomnieć, że Centralną Świątynią ARYJSKIEJ Europy, gdzie czczono kult PRZECIWENTROPII, to była świątynia Apollona w Delfach, z napisem na tympanonie „Poznaj samego siebie a poznasz Wszechświat i bogów”.

Natomiast „święte miejsca” KULTU PARALIŻU (ENTROPII) ROZUMU mają nad ich wejściami wyryty DEKALOG, zaczynający się od słów „Nie będziesz miał bogów obcych przede mną … Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, itd.

***

Od jednego ze znajomych otrzymałem ciekawy list założycielki Towarzystwa Teozoficznego, Heleny BŁAWATSKIEJ (1831-1891), nt. braków śladów archeologicznych żydowskiej historii przed czasami sławnej „babilońskiej niewoli”. Bławatska pisze w nim, m. innymi:

Dzisiaj udowodniono już, że Babilonia była kiedyś zamieszkana przez braminów i miała szkołę sanskrycką. Nasi Asyriolodzy uznają, że mieszkańcy starożytnego miasta Akkad (według Rawlinsona) przybyli tam najprawdopodobniej z Armenii, nauczając Magów duchowego języka, który był czymś w rodzaju świętego języka. Innymi słowy, byli to właśnie Aryjczycy, których język jest również powiązany z pochodzeniem naszego języka słowiańskiego. Jako przykład (przepraszam za odstąpienie od tematu) chcę przytoczyć linie z Rig-Vedy: „Dyaurvah pita prithvi mata somo bhrata-ditih svasa” i ich tłumaczenie:

Niebo – waszym ojcem; ziemia – waszą matką; Soma – waszym bratem; Aditi – waszą siostrą”. Dlatego niedorzeczne jest żądanie, aby ludzie wierzyli, że hebrajskie rękopisy są starożytnymi objawieniami lub Słowem Bożym.

Bóg nigdy nie napisałby ani nie podyktował niczego, co mogłoby dać początek ziemi, którą stworzył, ludzkości, nauce i tak dalej, dając się oskarżyć o kłamstwo. Bezwarunkowe wierzenie w pisma hebrajskie, a jednocześnie w niebiańskiego ojca Jezusa, jest absurdem; co gorsza, jest to świętokradztwo.”

Fakt, że Cywilizacja Sumerów w Mezopotamii miała charakter podobny do współczesnej jej cywilizacji hinduskiej, określajacej się jako ARYJSKA (od ariów, gr. aristos to znaczy ‘najlepszy’, ‘szlachetny’;) jest niepodważalny. Potwierdzają go chociażby takie, istniejace do dzisiaj nazwy państw: Ariana (Afganistan), Ir-ak, Ir-an, a nawet Ir-landia (-ar wymienia się na -ir, stąd te ‘aryjskie’ nazwy od Indusu, aż po Atlantyk).

Na wszelki wypadek zacząłem szukać w internecie współczesnego potwierdzenia tych „rewelacji” Bławatskiej sprzed lat 150. I znalazłem artykuł hinduskiego kulturologa London Swaminathana, pt.3000 bogów w Mezopotamii jest podobnych do hinduskich”:

Skąd zatem wzięła się ta, domagająca się od człowieka „panowania nad wszystkim, co na ziemi poruszać się odważa”, Cywilizacja Żydowska a następnie i Chrześcijańska? Ta dominująca obecnie u nas Super Cywilizacja, choćby tylko z powyżej przytoczonej, OBIEKTYWNEJ przyczyny, winna być określona jako PODŁA, co zauważył już Lew Tołstoj w traktacie „O życiu”, wysoko ocenionym nie tylko przez teozofkę Bławatską.

(Przypominam, to od lektury „Laborem exercens” JPII z 1981 roku, rozpoczynającej się od wychwalania powyższego „nakazu Stworzyciela”, rozpoczął się mój – i nie tylko mój – SZOK POZNAWCZY; gdy zrozumiałem, na czym „nasza” religia polega; patrz chociażby fragment „Spowiedzi” Lwa Tołstoja, opublikowany na neonie24 w marcu br.)

Zamim jednak przejdę do interesującego emaila od „Herborisa” sprzed 1,5 roku, to pozwolę sobie przypomnieć dwa symptomatyczne komentarze do mego, napisanego z okazji mego 77-lecia, eseju nt. PRZECIWENTROPII, PIERWSZEGO MOTORU WSZYSTKICH ISTOT OŻYWIONYCH. Te komentarze bowiem wskazują na kompletny brak zrozumienia, co przeciwentropia (lub ‘anty-entropia’) w praktyce oznacza. Po prostu, codzi o to, że UFORMOWANIE (z ang. IN-FORMACJA) USTROJÓW OŻYWIONYCH, w miarę tych ustrojów się poruszeń, WZBOGACA SIĘ o NOWE FUNKCJONALNE FORMY (jest to Prawo Biologii Lamarcka), natomiast w przedmiotach NIEOŻYWIONYCH, w miarę ich używania ich UKSZTAŁTOWANIE (IN-FORMACJA) ulega DE-FORMACJI, wywołując utratę funkcjonalności takich ustrojstw. Co chyba każdy użytkownik samochodu, lub tylko roweru, zauważył.

Kto – a raczej CO – stworzyło i nadal stwarza, działające w sposób Przeciwentropiczny (Prawo Lamarcka) byty OŻYWIONE chociażby te w formie nas samych?

I tutaj na neonie24 odezwały się, BARDZO GLOŚNO, dwa głosy usiłujące ZAKRYĆ, za pomocą pojęcia BOGA (ew. W TRÓJCY) JEDYNEGO, bardzo prostą, biochemiczną zasadę STWARZANIA INFORMACJI przez istoty ożywione.

Otóż wyraźnie nie chcący przyznać, że wskutek ISTNIENIA W NAS PRZECIWENTROPII dość długo żyjemy, komentator „miarka” występił w roli apologety „Dobrego Boga Izraela” który go ponoć STWORZYŁ a inż. Wojtas w roli APOSTOŁA tej zmyślonej, przez autorów Biblii, CHIMERY STWORZYCIELA ŚWIATA „EX NIHILO”.

Ale skąd to „miarka” wie, że „Bóg jest dobry”? Jak twierdził Sokrates (powołując się na slogan delfickiej świątyni) Dobrem jest Wiedza (o bogach, o Przyrodzie, o ludziach i o sobie samym) a ZŁEM JEST IGNORANCJA (szczególnie w tych wlaśnie domenach).

Dumny ze swej NIE-WIEDZY„miarka” to ignorant BUDOWY WŁASNEGO JESTESTWA, skoro zwalcza b. celną opinię „Oscara”08:54:29 (me pozdrowienia dla niego): „Stanowimy po prostu rodzaj społeczności komórkowej… tak jak w społecznościach pszczół…” Które to stwierdzenie „miarka” krytykuje: „Siejesz tu pochwałę i propagandę faszyzmu i totalitaryzmu oraz niewolnictwa. Opamiętaj się.

A jak „miarka”, który nie chce wiedzieć, że składa się z miliardów komórek, NIE POZNAJE NAWET SAMEGO SIEBIE, co nam tu będzie pier….. o „dobrym bogu, który go, dobrego człowieka stworzył”.

***

Przejdźmy do argumentacji inż.Wojtasa z 30.06. o 09:27:44Jakoś nie przekonuje mnie pański (MG) styl narracji… (to) że lokuje Pan wszystko w myśli greckiej, co już budzi wątpliwości, bo to narracja niemiecka…

Otóż najlepszym w Polsce, przedstawicielem tej myśli „niemieckiej” – tj. helleńskiej – był prof. Uniwersytetów w Petersburgu a potem w Warszawie historyk antyku Tadeusz Zieliński, który w książce „Hellenizm a judaizm” (1927) utrzymuje, że „hellenizm to przeciwieństwo judaizmu”. Stąd podejrzenie, że starając się zdyskredytować „niemiecki“ hellenizm, kol. Wojtas w sposób zakamuflowany propaguje idee starotestamentowego „boga”, co w szczególności przejawiło się w takim oto jego stwierdzeniu:

@Berkeley72 10:20:06Jak pisałem – ma Pan spora wiedzę, ale bardzo nieuporządkowaną.Do tego (świadomie?) miesza pojęcia i wnioski. Tu: że Brahma jest pierwowzorem dla Stwórcy. Takiego odjazdu od logiki – to trudno sobie wyobrazić. trzeba chyba w Berkeley być kształconym, aby to napisać. Bo, na logikę, a bez podtekstu, jeśli Stwórca jest stwórcą wszystkiego, to także Brahmy.”

Otóż starotestamentowy BÓG STWORZYCIEL, to wg rycerza i filozofa Kazimierza Łyszczyńskiego (ściętego, na rozkaz polskiego episkopatuu, w Warszawie w 1689 roku) to CHIMERA,byt UROJONY,  „który jest wymysłem ludzkim, stworzonym po to aby jego głosicieli wielbiono... Lęk przed Bogiem jest rozpowszechniany przez nielękających się, w tym celu, żeby się ich lękano. Doktryna bądź to logiczna, bądź filozoficzna, która się pyszni tym, że uczy prawdy o Bogu, jest fałszywa, a przeciwnie, ta, którą potępiono jako fałszywą, jest najprawdziwsza…

A zatem, tak jak w CENTRALNEJ dla zrozumienia istoty Starego Testamentu, historii Patriarchy Jakuba, założyciela 12 plemion Izraela, który się podszył pod swego starszego brata Ezawa, by postępem wyłudzić, od ich Ślepego Ojca, prawa Syna Pierworodnego, tak i antyczni twórcy konceptu „Stworzyciela ex nihilo”, którego adwokatem na Neon24 okazał się inż. Wojtas, po prostu UDAWALI, że jest to JEDYNY STWÓRCA, starając się przechwycić PRAWA PIERWORÓDZTWA hinduskiego BRAHMA, SAMO-STWARZAJĄCEGO SIĘ, STWÓRCY WSZECHŚWIATA Kontrolera wszechświata i stwórcy pierwszych żywych istot”.)

(Proszę zauważyć, że Brahma na zdjęciu ma nakryte „czapką” cztery twarze, skierowane w cztery strony świata i osiem rąk, podobnie jak słowiański Światowid na kamiennym posągu z IX wieku, znalezionym w 1851 roku w rzece Zbrucz we wschodniej Galicji)

Co więcej, w wypadku historii plemienia, maszerującego przez świat pod ochroną DEKALOGU, można się doszukać wyraźnych zapożyczeń historii z przedbiblijnej, ARYJSKIEJ mitologii indo-irańskiej, co pokrywa się z opinią biblioznawców, że znana nam obecnie, super egoistyczna żydowska Biblia, skompletowana została w okresie perskiej dominacji w Babilonii. Mój korespondent „Herboris” podsumował te zapożyczenia w następujący sposób:

Określenie ‘Naród Wybrany’ zostało po prostu wyprowadzone z hinduskiego społeczno-boskiego systemu kastowego. I Hebrajczycy, zamieszkujący przed ich migracją, na północny-wschód od Eufratu, z pewnością mieli szerokie kontakty ze światem hinduskim. I wtedy zadecydowali, że to oni będą „czystymi braminami”, którzy będą panować nad poganami pochodzącymi z innych narodów. (Brahma stał się Jahwe i Abraham zadecydował to samo.) Inne narody otrzymały status niedotykalnych. Żydzi będą Kastą Najwyższą, narodem wybranym przez boga by przywodzić ludzkości. I co najważniejsze „Ja jestem” (JHWH), które Mojżesz usłyszał zza płonącego na pustyni krzaka to „Aham Brahmassmi” (Ja Jestem Brahmanem), najświętsze słowa w hinduizmie.

Na fakt takich zapożyczeń wskazują dodatkowo biblijne imiona Abraham i jego żony-siostry Sara, wyprowadzone od imion hinduskich bogów Brahma i jego żony-siostry Saraswati; także prawie identyczna historia Potopui arki zbawienia wszystkich zwierząt, oraz sztywny Kodeks Praw, na wzór (bardzo antyfeministycznego) Kodeksu Manu, a zwłaszcza starszego o ponad tysiąc lat Kodeksu Hammurabiego , z którego całe wersety zostały skopiowane w Prawach Mojżeszowych.

Ja dodałem (w tekście „Czy Jahwe to atrapa Brahma”) do tej hipotezy, że (zgodnie z zasadą „by a deception we make war”) Elita Narodu Wybranego już od czasów mitycznego Jakuba-Izraela ma zwyczaj „ubierać się” w szaty oraz „skóry” wypożyczone od kultur, które Żydzi, w trakcie ich historii, zamierzali opanować i zniszczyć, wysysając z tych „pogańskich” kultur ich soki życiowe.

Paraliżujacy Rozum JAD ukryty w Pismach Starego i Nowego Przymierza

Są bowiem zasadnicze różnice między stosunkowo młodym (ok. 2,5 tysięcy lat od czasów babilońkich) judaizmem a hinduizmem, z którego judaizm, w znacznym stopniu „wypożyczył” swą wczesną historię.

1. Według Wed, Brahma (który jest bóstwem cyklicznym, śmiertelnym ale wciąż się odradzającym) rozpadając się swymi mini cząstkami obdarza wszystkie żywe istoty, uzyskujące w ten sposób zdolności SAMO-STWÓRCZE – a zatem, wg Schroedingera NEG-(a lepiej ANTY)-ENTROPICZNE. Takie istoty dzięki temu są NIEŚMIERTELNE w swych, powtarzających się w NIESKOŃCZONOŚĆ CYKLACH. (Są to wyraźnie biologiczne cykle kojarzone z trójbóstwem TrimurtiBrahma jest twórcą okresów świata (kalpa), Wisznu jest konserwatorem tego świata, Śiwa zaś doprowadza pod koniec każdej kalpy do jego zagłady”)

2. W przeciwieństwie do tych hinduskich mitów, Biblia, będąca manifestacją światowładczych ambicji hebrajskichy kapłanów, promuje LINIOWĄ historię (Wszech)Świata: od jego nie tak dawnego Początku (według kalendarza bizantyjskiego zaledwie 7527 lata temu) do jego Końca (którego to Końca Świata, z przerażeniem wyczekiwali, zarówno żydzi jak i pierwsi chrześcijanie – patrz p« Objawienie » św. Jana, kończące Nowy Testament.)

3. Ponieważ istoty żywe – w tym i ludzie – OD ZAWSZE SĄ ŚMIERTELNE , więc w hinduizmie nie ma miejsca na jakiś GRZECH PIERWORODNY. Z tym GP to najzwyklejsza hucpa antycznych budowniczych PLEMIENIA ŻMIJOWEGO (biorących się za « boga jedynego »). Ta hucpa polega przecież na « uświęceniu » zachowania się PODŁYCH lekarzy, którzy wmawiając swym klientom chorobę, biorą się za jej leczenie, wywołując u ich klienteli rzeczywiste osłabienie i od siebie uzależnienie. Na tej prostackiej socjotechnice polega przecież – jak zauważył to nie tylko gnostyk Kozák – cała nowotestamentowa « TEOLOGIA ZBAWIENIA METODĄ „BEZ SKAZY” BARANKA BOŻEGO UMĘCZENIA I ZGŁADZENIA ». (Bo bez krwi rozlania nie ma grzechów odkupieniaHebr. 9.)

4. Co więcej, antyczny Stwórca ST nie mógł udzielić swym stworzeniom zdolności twórczych, polegających na asocjacji (kojarzeniu) idei prostszych w bardziej złożone zdania (system biochemiczny I->R->S->A). A to z tego powodu, że co zmyślniejsze takie stworzenia (patrz Ksenofanes w VI w. pne) szybko by skojarzyły, że Człowiekopodobny Stwórca jest Chimerą, Urojeniem, po to zmyślonym, aby jego kapłaństwo mogło na tym « biznesie z bogiem » robić bardzo zyskowne interesy. Z tego powodu, od momentu powstania judeochrześcijaństwa, kapłani tej „super religii” tak zawzięcie i systematycznie MORDUJĄ LUDZI ŚWIATEŁ, w antycznej Jerozolimie nie tylko « człowieka nazareńskiego », ale i św. Szczepana (Stefana), przywódcę zhellenizowanych chrześcijan, odważającego siękrytykować Mojżesza; w Warszawie przed 330 laty wspominanego tutaj Kazimierza Łyszczyńskiego ;a na neon24, wystarczy wystukać słowo Berkeley72 , by sobie poczytać jak na mój temat histeryzuje jakiś (jakaś?) 57KerenOr.

***

Gnostyk Kozák twierdzi, że te prawie zanikłe obecnie, ARYJSKIE GÓRNOLOTNE kultury, naładowane Przeciwentropią (A-Entropią) zwykły symbolizowć swój stosunek do świata przy pomocy rzeźb pełnych wigoru zwierząt ( patrz powyżej zdjęcie sumeryjskiej rzeźby wojownika stojącego na BYKU, także w Egipcie czczono, znienawidzonego przez Mojżesza, BYKA APISA). Natomiast „filoentropiczne”, NISKIE KULTURY zwykły utożsamiać swą podstępną MOC z działaniem (jadowitego bądź duszącego) WĘŻA – patrz podkreślona w Nowym Testamencie zbieżność znaczenia symboli mojżeszowych i chrześcijańskich:

(Wg gnostyka Kozáka, te „złe ludzkie pożądania”, to w istocie szlachetne dążenie do poznania rzeczywistości (Lb 21:4-9); wizerunek żmii, jako antidotum na „złe ludzkie pożądanie wiedzy”, potwierdza „reptylianizm” oraz FILOENTROPIĘ mojżeszowej religii.)

Obwieszczając swą Nadwładzę już w pierwszych zdaniach „Dekalogu”, iż „Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, który karze występek ojców na synach… itd”. YHWH zdaje się być bóstwem NIERUCHOMYM, jak kamień na którym te słowa zostały wyryte (stąd pochodna YHWH, „bóg” scjentologów to STATYK). Słowa te, samą swoją LITERACKĄ obecnością wywołują odpowiednie ZNIERUCHOMIENIA POZNAWCZE wyznawców tego boga (patrz gnostycka interpretacja powyższych obrazków z Biblii). I jednocześnie powodują, że ruchy sterroryzowanych Kamiennymi Tablicami ludzi  ograniczają się do realizacji głupkowawego nakazu „mnóżcie się i panujcie nad Ziemią”.

Zaś przewidywane DOBROCZYNNE (dla nieruchawego Narodu Wybranego) skutki realizacji powyższego przykazania prorok Izajasz wychwalał w następujący sposób (rozdz.60 i 61):

Staną obcokrajowcy, by paść waszą trzodę, cudzoziemcy będą u was orać i uprawiać winnice. Zużyjecie bogactwo narodów, dobrobyt ich sobie przywłaszczycie… Bo naród i królestwo, które by ci nie służyły, wyginą, i poganie zostaną całkiem zgładzeni …Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana, mienić was będą sługami Boga naszego. (Patrz „Złodziej pod sztandarem „nie kradnij” z r. 1994.)

A jeśli „wybrańcy Boga Izraela” mieli / mają takie ambicje jak te, które wyjawił Izajasz, to jak nazwać ich „Boga”? Czyż nie jest on podobny do hinduskiego Sziwa, boga Zniszczenia, Zagłady, po prostu BOGA fizycznego zjawiska zwanego ENTROPIĄ? Widać to w szczególności, w przypomnianym przez gnostyka Kozáka, rytuale picia krwi i spożywania ciała „nazareńskiego człowieka poznania” zabitego, przez żydowskiego „Boga” (patrz cz. I). Co więcej, ludzie samo-ograniczający się w swym poznaniu do tekstów Pisma Świętego wywołują u siebie, przewidzianą przez Prawo Bezbożnika Lamarcka atrofię wzroku, swego najcenniejszego organu „który jest świecą ciała twego” – jak to podkreślał „nazareński człowiek poznania”, którego chrześcijanie uwielbiają oglądać w formie kukły wiszącej na krzyżu.

Z tego, czysto fizjologicznego powodu, pobożni żydzi i chrześcijanie (oraz ich dzieci nawet „w trzecim i w czwartym pokoleniu” – jak zapewnia Dekalog) przestali dostrzegać, że ich jestestwa „umierają od wewnątrz” wskutek nie ćwiczenia, od dziecka, ich podstawowych ORGANÓW POZNANIA. I mamy tego skutki. O czym poniżej.

Podsumowanie

Do czego prowadzi nas Zakłamanie Świata Bogiem Izraela?

To „umieranie od wewnątrz”, wymuszane przez życie w „zaślepieniu poznawczym” jakie pracowicie krzewi kler żydo-chrześcijański ,wywołuje u bardziej ‘powolnych umysłowo’ dorosłych osób, odruchy myśli mające cechy najzwyklejszej schizofrenii. Za coś najbardziej złego, w takiej „Ciemnicy Solidarności” uważa się wszelkie manifestacje skojarzeń, kwestionujących NADWŁADZĘ wyimaginowanego Stworzyciela ludu przez Boga Wybranego. (Antidotum na takie szkodliwe skojarzenia to te ATRAPY ŻMII oraz CHRYSTUSA na obrazku powyżej.) I ten terror „uczonych w Piśmie” automatycznie przekłada się na NEGATYWNĄ SELEKCJĘ wszelkich opracowań (w tym i moich i poprzedzającego mnie Jeana Piageta i jego starszego kolegi Paula Wintreberta) wskazujących, że Wszelka Biologiczna Twórczość ma u swych podstaw biochemiczny mechanizm I->R->S->A, czyli „wyrównania z nadkompensacją nie krytycznych uszkodzeń organizmu, w tym neuronów kory mózgowej”.

A jeśli tego podstawowego biologicznego zjawiska się SYSTEMATYCZNIE NIE UWZGLĘDNIA, to ludzie zaczynają się bać zupełnie wyimaginowanych zagrożeń:

Tacy bowiem bohaterowie Cywilizacji, jak filozof Bertrand Russel i fantasta (straszył inwazją z Kosmosu!) H.G. Wells, w ramach sponsorowanego przez CIA programu Congress of Cultural Freedom (1950), zaczęli „planowo” straszyć świat ZAGŁADĄ termonuklearną, która w rzeczy samej wywołała by ogromne zniszczenia, ograniczone jednak do Centrów Cywilizacji, wyposażonych przecież w tysiące schronów p. atomowych. I to ukryte sponsorowanie, „promotorów strachu” najwyraźniej trwa i dzisiaj. Współcześni pogrobowcy Wellsa i Russela straszą nas zawzięcie: 1) rakotwóczym Zubożonym Uranem; 2) planowanym ludobójstwem – względnie epidemią autyzmu – w rezultacie szczepień; 3) jakimś HAARPem na Alasce; 4) śladami smug kondensacyjnych w atmosferze. I tak dalej, 5G już na horyzoncie promieniuje „piekącymi” (jak Słońce?) mikrofalami.

Jednak te „jady” oraz „promieniowania niszczące geny” są tak nikłe, że wskutek istnienia w nas bio-mechanizmu I->R->S->A, zwanego także hormezą, muszą mieć one efekt polepszający nasze zdrowie! Czego dzisiejsi „biznesmeni strachu” za wszelką cenę nie chcą wiedzieć, wyraźnie idąc w ślad kapłanów w starożytnym Izraelu, straszących tamtejszą ludność Końcem Świata. Te narastające zjawiska o charakterze schizofrenii są prostym wynikiem WYCHOWANIA DO IGNORANCJI jakim się zajmują nie tylko „nasze” zgromadzenia religijne, ale i instytucje naukowe opanowane przez odmianę „reptylian” zwaną pieszczotliwie „genitalianami”. O pojawianiu się, najzwyklejszej „dziury w mózgach”, pod wpływem biblijnych zakłamań Praw Biologii, pisałem w „Zielonych Brygadach” już przed całym ćwierćwieczem:

Bowiem kolonizując świat, w imię „Boga Zagłady Rozumu”, właśnie w formie KRZYŻA i ŚWIATEŁ MENORY, zaślepiających „ludu bożego” zbrodnie, żydzi oraz chrześcijanie wytępili już na Ziemi dziesiątki gatunków najszlachetniejszych zwierząt i ponad setkę narodów w Ameryce i Australii. Co więcej, w debilnym dążeniu do zwiększania komfortu swych, coraz bardziej opasłych jestestw, zawzięcie STERYLIZUJĄ, BETONUJĄ i ASFALTUJĄ naszą Planetę, aby przypadkiem na niej jakieś tereny „dzikie”, dające możliwość doskonalenia naszych organów ruchu oraz wzroku, się nie zachowały.

I to są „święte czyny” czcicieli tego, podobnego do hinduskiego Sziwa, Boga Stworzyciela NOWOTWORU CYWILIZACJI TPD (ang. WTC), czyli Pieniądz-Technika-Dupa (ang. Wealth-Technics-Comfort). Co zatem, na zakończenie tego, z lekka satyrycznego, przedwakacyjnego eseju, wypada mi przypomnieć? Choćby te narzekania, przed laty, mego partnera wspinaczek w okolicach Genewy, szwajcarskiego socjologa Willi Dietricha, że „Człowiek to najgłupsze za zwierząt, nie tylko sam się pcha do klatki, to się jeszcze w niej na klucz zamyka”. Które to, coraz szczelniejsze SAMOZAMKNIĘCIE SIĘ Narodów Wybranych w klatkach z Komfortem, jest eleganckim przykładem EN-TRUPII ICH WEGETACJI.

Zakopane, 15 lipca roku 102 po WPR

(tj. po Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Anty Judeo-Chrześcijańskiej)

 

This entry was posted in POLSKIE TEKSTY, religia zombie. Bookmark the permalink.

Comments are closed.