Dywagacje nt MIKROPSYCHOI charakteru Obu Testamentów

Gnostyckie dywagacje nt MIKROPSYCHOI charakteru Obu Testamentów

(Jest to konspekt planowanego wystąpienia na XI Polskim Zjeździe Filozoficznym, organizowanym przez KUL we wrześniu br; zobaczymy jak losy poniższego “gnostyckiego” tekstu na KUL się potoczą, szczególnie w anonsowanej przez organizatorów Zjazdu sytuacji na Zachodzie: “ Upadek instytucji kościelnych przypomina stan po rewolucji francuskiej. Kościoły, klasztory i seminaria pustoszeją, świątynie są zamykane i sprzedawane na inne cele”. )

Księża LGBT we Francji (sądząc po kształcie tabliczek z nazwami ulic)

Ja Pan, twój Bóg, JESTEM BOGIEM ZAZDROSNYM, który karze występek ojców na synach” (Wj. 20:5)

2400 słów

Otóż ZAZDROŚĆ w charakteryzującym gatunek HOMO SAPIENS zrozumieniu, nie jest pięknym się zachowaniem. A to sugeruje, że wszystkie narody, które deklarują się być wyznawcami Dekalogu, winny mieć tendncję do niezbyt pięknych, motywowanych zazdrością zachowań.

Dobrego przykładu, do czego takie zachowania się nas prowadzą, w skali już prawie całego Globu, dostarczył niedawno na portalu neon24, bloger „leszeksmyrski”, który zauważył potęgowanie się ogólnej tendencji do zmuszania nas, przez mass media, do życia w świecie coraz bardziej zakłamanym:

50 lat temu człowiek stanął na księżycu. … Dziś 1/3 Europejczyków jest głęboko przekonana że transmisja telewizyjna była oszustwem. … 50 lat to okres gdy jako Polacy i jako ludzkość słyszeliśmy tysiące, jeśli nie miliony oficjalnych kłamstw serwowanych przez najróżniejsze elity za pomocą specjalnie do tego przeszkolonych dziennikarzy. Większość z nas pamięta zapewne euforyczne opowieści prasowe i telewizyjne po upadku komunizmu, jak to będziemy bogaci wszyscy i jak wspaniale rozwinie się nasz świat. Po 20 latach okazało się że padliśmy ofiarą świetnie zorganizowanego oszustwa … (By) usprawiedliwić zemstę Amerykanów na islamistach za atak na WTC … wymordowano kilkadziesiąt milionów mieszkańców Bliskiego Wschodu. (itd.)

Tę, wg Smyrskiego patologiczną, sytuację spowodował fakt, iż „Od połowy drugiego tysiąclecia naszej ery zmieniono zasady gry. Kradzież uznano za najskuteczniejszy sposób akumulacji kapitału … Aby to osiągnąć zaatakowano religię i uznano ją za główną przyczynę zła istniejącego na świecie. Kłamstwo i złodziejstwo istniało wcześniej, ale było nazywane złem właśnie przez religię, od teraz zaczyna się je nazywać dobrem.”

Tutaj niestety Smyrski bardzo rozchodzi się z tym, co demonstruje PRAKTYKA zachowań religijnych, charakterystycznych dla naszej Super-Religii, znanej jako Judeochrześcijaństwo. Przecież i KŁAMSTWO i KRADZIEŻ i nawet MASOWE MORDY mają w Biblii nie tylko pełną aprobatę boga Abrahama, Izaaka i Jauba, ale wręcz są dokonywane w Jego imieniu. (Stąd przecież to nazwanie, przez Jezusa z Nazaretu, jerozolimskiej świątyni „Synagogą Szatana”.) Chodzi tutaj o naładowanego plugawymi ambicjami, złożongo z Czterech Liter mojżeszowego idola, który już w pierwszych zdaniach Dekalogu samookreśla się „JA JESTEM BOGIEM ZAZDROSNYM”. Bo przecież to w imię pospolitej Zazdrości, założyciel Izraela JAKUB oszukał swego ślepego już ojca Izaaka, by wykraść od niego błogosławieństwo przeznaczone dla pierworodnego Ezawa. A wraz z tym wyłudzonym błogosławieństwem – zgodnie z ówczesnym Prawem – oddziedziczyć zgromadzony, dzieki skądinąd niezbyt eleganckim wysiłkom swego rodzica i prarodzica, dość imponujący jak na owe czasy majątek. Oczywiście Jakub miał w tym podłym przedsięwzięciu pełne poparcie czczonego przezeń osobistego „Boga”. Ten fakt z dumą podkreśla w nowym Testamencie św. Paweł, (nb. faryzeusz udający iż jest NAJWIĘKSZYM Z APOSTOŁÓW ukrzyżowanego Chrystusa!). Przypomina on bowiem, w Liście do Rzymian” (9:11-12), że DZIELNY myśliwy Ezaw jest przez Boga znienawidzony, a ZNIEWIEŚCIAŁY, dekujący się w bezpiecznym namiocie Jakub jest przez tego Boga umiłowany: ”aby niewzruszone pozostało postanowienie Boże, powzięte na zasadzie wolnego wyboru, zależne nie od uczynków, ale od woli powołującego – powiedziano jej (Rebece): starszy będzie służyć młodszemu, jak jest napisane: Jakuba umiłowałem, a Ezawa miałem w nienawiści”.

W rosyjskiej wersji Pisma Świętego słowa ‘młodszy’ i ‘starszy’ są zastąpione słowami ‘mniejszy’ i ‘większy’, zapewne występującymi w przedchrześcijańskim, greckim tekście Septuaginty (na którym opiera się prawosławie). Skąd tak odmienne od „Wulgaty” określenia różnicy między biblijnymi „nie jednojajowymi bliźniakami”? Zapewne ówcześni greccy tłumacze, w ten zmyślny sposób zasugerowali, że znienawidzony przez „Boga” Ezaw to był ‘megalopsychos‘, człowiek WIELKODUSZNY, a pazerny tego „Boga” ulubieniec Jakub, to ewidentny ‘mikropsychos‘, coś psychologicznie bardzo podłego. W tej „greckiej” – a później i prawosławnej – optyce, MAŁODUSZNOŚĆ i wynikające z niej ZŁO charakteryzujące pisma Testamentu Starego, zostały przez św. Pawła skutecznie przeszczepione do Testamentu Nowego. (Proszę zauważyć, że Paweł to z łac. Paulus, czyli mały, z gr. mikrus, czyli umiłowany przez Boga mikropsychos!) Paweł dokonał tego podstępnego zabiegu dumnie przy tym zapewniając, w imieniu swego Boga Jedynego, iż „wyniszczę mądrość mędrców i inteligencję inteligentnych zniweczę” (1 Kor. 1:19). Po prostu, po „stealath” (podstępem zatwierdzonej) na Soborze w Nicei w 325 roku, akceptacji aż 13 listów tego „żydowkiego mędrka”, rozpoczęła się trwająca aż do dzisiaj walka KK z „heretykami”, odważającymi się argumentować jak przystało na przedstawicieli gatunku SAPIENS (patrz casus apostazji ks. Tomasza Węcławskiego w2007 roku).

Jeśli zaś chodzi o tego mitycznego Jakuba-Izraela, to będąc już ślepym starcem błogosławił on synów najukochańszego przezeń Józefa, przkrzyżowując lewą swą ręką z prawą, tak aby jego błogosławieństwa były sprzeczne z jego wnuków starszeństwem (Rdz. 48:14-20). Czytając te „budujące historie”, co bardziej spostrzegawczy badacze pism hebrajskich zaczeli głosić GNOSTYCKĄ HEREZJĘ o kompletnej perwersji tych Pism MIKROPSYCHOI. Według ludzi Wiedzy (tj Gnozy), niedawne zdanie Smyrskiego „Kłamstwo i złodziejstwo istniało wcześniej, ale było nazywane złem właśnie przez religię, od teraz zaczyna się je nazywać dobrem.”, jest oparte na nieznajomości Pisma Świętego. To przecież ogłoszony przez Sobór Watykan II (1962) RENESANS religii „naszych starszych braci w wierze”, stał się w znacznym stopniu odpowiedzialnym za obecny „wolnoamerykański” zwyczaj zakłamywania „na całego” rzeczywistości.

Bowiem jak ktoś wyznaje Ukrzyżowanego, to w tym samym  deklaruje się być niewolnikiem, pozostającym pod władzą tych, którzy stworzyli ciało” - Basilides, II w  ne.

Jak postrzegają, stanowiący margines oficjalnego chrześcijaństwa gnostycy, Święte Księgi „naszej” religii? Pozwolę sobie przetłumaczy& z czeskiego kilka zdań z niedawno wydanej książki Jana Kozáka „Korzenie indoeuropejskich tradycji duchowych” (Praha 2014). Otóż ten niedawno poznany przeze mnie kulturoznawca, wzorem innych gnostyków podzielił ogólnie ludzkie kultury na te psychologiczne wyższe (typu megalopsychos, których symbolem w antyku był zazwyczaj pełen jurności Byk, w Egipcie APIS) i niższe, typu mikropsychos, symbolizowane przez pełzajacego po ziemi, zazwyczaj jadowitego węża. Kozák pisze:

Ze wszystkich kultur, wielbiących oddolną siłę Węża (cz. ‘Hada’), to w judaizmie została najpełniej i najrzetelniej rozpracowana zasada podmiany, względnie wymiany, prawego na lewe, górnego na dolne, wewnętrznego na zewnętrzne, oraz uczciwego i szczerego, na podstępne i zakłamane. Przecież to sam ten temat zamiany i obrócenia wszystkiego, co jest wielkie, szlachetne i ludzkie w rzecz małą, kryminalną i grzeszną, stał się proklamowanym i wszędzie uwielbionym „uświęconym” principium, tak że daje się go dobrze studiować. (Kořeny, s. 221).

Wszystkie zatem zachwyty nad poczynaniami Ojców Założycieli Izraela należy czytać à rebours. I to jest sprawa dobrze znana filozofom pochodzenia żydowskiego, należącym do podgatunku SAPIENS. Już ponad 40 lat temu, na jakiejś konferencji w Genewie słyszałem wypowiedź filozofa, przybyłego z Izraela, że w języku hebrajskim wystarczy tylko zmienić akcent i określenie Pismo ŚWIĘTE, zaczyna się odczytywać jako Pismo PRZEKLĘTE.

A zatem i to, czym zarówno żydzi jak i chrześcijanie się najbardziej szczycą, czyli swoimi PRZYMIERZAMI Z BOGIEM, przy bardziej dokładniej analizie tych „umów komercyjnych” okazuje się być rzeczą wręcz podłą i antyludzką, zamaskowaną bajkami kleru o jej cudowności. Na ten „tabu” temat pisałem już w mej „Wojnie bogów” z roku 1995:

Porównując przydatność poszczególnych religii dla zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości, należy autorytatywnie stwierdzić, iż każdy kult, polegajqcy czy tona dokonywaniu, czy też na symbolicznym tylko celebrowaniu okrutnych ofiar, jest z samej swej definicji religią mającą na celu zakłamanie obrazu świata… . Pogańską (w sensie jej ‘małoduszności’ – MG 2019) ideę zmazywania grzechów za pomocą krwi „baranka bożego” zaszczepiły komunom wczesnochrześcijańskim „Listy” wysyłane przez św. Pawła. W tych upozorowanych na pasterską troskliwość listach, nie tylko powtórzona została „mądrość” Psalmu 32 sławiącego przestępców obdarzonych łaską Pana. Sformułowana w nich także została podstawowa dla „chrześcijaństwa” idea, że bez kaźni Chrystusa nie byłoby zbawienia. … Wprowadzając do istniejącej już wcześniej religii chrześcijan kult ofiary Chrystusa, św. Paweł automatycznie przerobił (inicjalnie WIELKODUSZNE – MG 2019) chrześcijaństwo na wyraźnie pogańską (w sensie jej ‘małoduszności’ – MG 2019), agresywną religię, dążącą do totalnego zakłamania rzeczywistości. Osobie wprawnej w logicznym kojarzeniu idei nie trudno jest dostrzec, że według „Listów” św. Pawła chrześcijanie winni wierzyć,  że Bóg Ojciec skazał na haniebną śmierć na krzyżu swego jedynego Syna, po to aby odkupić (tzn. zmazać, zamaskować) swe własne grzechy Boga Stworzyciela (Zazdrości – MG 2019).

Tę perwersję oryginalnych idei chrześcijańskich, gnostyk Jan Kozák w jednej ze swych książek (też z 1996 roku), przedstawił w następujący, niewątpliwie szerszy niż moja interpretacja, sposób:

« Krucyfiks, krzyż, który chroni naiwnych chrześcijan “przeciw Diabłu”, aby go (od nich) odegnał, z myślą “sam nie potrafisz, ale to jest przecież sama świętość”, ma jednak swe odwrotne, ewidentnie podstępne, w Biblii dostrzegalne i wszystko tłumaczące znaczenie: “Ja jestem twoim (przyjacielem?) – popatrz, zabiłem człowieka nazareńskiego, człowieka poznania, na twoją cześć! (…) Chrześcijańska msza, w trakcie której się spożywa ciało ofiary i pije jej krew, jest zatem wezwaniem żydów do grzechu i do udziału w zabójstwie, ze słowami: “Chodźmy się zbawić od grzechu, chodźmy się oczyścić”. Zespoleni w ten sposób “grzesznicy” wpadają pod moc tego boga “grzeszników”, a ten bóg mówi “zasłonię gęstym mrokiem (tj. zgładzę) wszelką twą przestępczość, a jak twe grzechy pokryje mrok, to ty się do mnie nawrócisz” (Izaj. 44, 22) Sziwaizacja całej takiej nauki jest w ten sposób zrealizowana. »

Otóż Sziwa to hinduski Bóg Zniszczenia, mówiąc przenośnią zaczerpniętą z języka fizyki, jest on Bogiem Wzrostu Entropii, zaniku bardziej złożonych struktur, w tym i bardziej dojrzałych odruchów myśli. I o ten „spacyfikowany” stan ducha wiernych, „niby-to chrześcijański” kler dba już od czasów wypchnięcia NESTORIAN z granic Imperium Romanum w V wieku. Co jest rzeczą bardzo ciekawą, której niestety nie mam tu czasu by ją szerzej omówić, to ZAKŁAMANIE NAUKI przez „odwracające rzeczywistość do góry nogami” żydochrześcijańskie dogmaty. Jak zauważył to już 40 lat temu angielski socjolog i jednocześnie himalaista, Michael Thompson, w tak zwanych Life Sciences (naukach o istotach żywych) mamy do czynienia ze „spiskiem ślepoty” (conspiracy of blindness) i „z systematycznym ukierunkowaniem badań, aby odsunąć WIEDZĘ jak najdalej od prawdy. „La trahison des clercs”(„Rubbish Theory”, 1979).

Na zakończenie tego krótkiego referatu chciałbym przytoczyć oryginalną gnostycką inerpretację WYCHOWAWCZEGO ZNACZENIA KRZYŻA PAŃSKIEGO, wywieszanego od 30 lat w prawie wszystkich instytucjach państwowych mej ojczyzny.

Otóż według gnostyka Kozáka,  mające charkter „filoentropiczny” (tj. ‘usypiający rozum’), kultury typu ‘mikropsychoi‘ zwykły utożsamiać swą podstępną MOC z działaniem (jadowitego bądź duszącego) WĘŻA – patrz podkreślona w Nowym Testamencie zbieżność znaczenia symboli mojżeszowych oraz chrześcijańskich:

O co chodzi w anonsowanym na powyższej ilustracji fragmencie z „Księgi Liczb”?

Otóż „podczas drogi (do Ziemi Obiecanej) lud zaczął mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: «Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny». Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do Mojżesza mówiąc: «Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże». I wstawił się Mojżesz za ludem. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: «Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu».

Jaki jest sens tej STRASZNEJ opowieści? W jaki sposób „Bóg” pobudził żmije do wybiórczch ukąszeń tych izraelitów, którzy zaczęli kwestionować sam sens wyprawy do Ziemi Obiecanej? Otóż już wcześniej, jeszcze w Egipcie, „Bóg” wymordował w nocy wszystkich pierworodnych w domach, których odrzwia nie były zaznaczone krwią jagnięcia. Racjonalni religioznawcy (patrz „Zarys historii religii” z r. 1988) zwykli interpretować ten „cud” bardzo prosto. Po prostu rzeczonej nocy przez miasta Egiptu przeszły drużyny Lewitów, mordując dzieci w domach nie zabezpieczonych znakiem krwi. I tak chyba należy interpretować „plagę żmij” wybiórczo zabijających izraelitów głośno krytykujących Boga i całą tą wyprawę do Ziemi Obiecanej. Po ustanowieniu symbolu jadowitego węża, jako znaku rozpoznawczego „boga”, który karze śmiercią za jakiekolwiek się jemu sprzeciwianie, wystarczało chętnym do krytyk pomysłów „Pana”, samo spojrzenie na tego „boga” wizerunek, by im odeszła chętka do jakiejkolwiek kontestacji.

I dokładnie ten sam „cel wychowawczy” ma, jak twierdzi mój kuzyn, obecnie emerytowany już przewodnik tatrzański, to masowe ustawianie wszędzie krzyży z wizerunkiem nań martwego Chrystusa. Znienawidzonego przez Boga Izraela CZŁOWIEKA POZNANIA, który w zachowanych Ewangeliach aż ponoć 70 razy wyklinał „plemię żmijowe”, prowadzące Izrael do jego przeznaczenia. Każdemu naiwnemu, który chciałby iść w ślady tego żydowskiego religijnego reformatora-nieudacznika, wizerunek zmasakrowanego Jezusa na krzyżu winien przypominać los jaki ma on oczekiwać. Wg gnostyka Kozáka, te „złe ludzkie pożądania wiedzy”, które zwalcza się za pomocą wizerunku krzyża, to w istocie szlachetne dążenie do poznania rzeczywistości, poznania niewątpliwie zagrażającego całemu temu wielowiekowemu przedsięwzięciu „grzechów logicznego myślenia zgładzenia, metodą baranka bożego umęczenia”. Widziany w tej perspektywie mojżeszowy znak jadowitego węża, jako antidotum na „złe ludzkie pożądanie wiedzy”, potwierdza „reptylianizm” oraz FILOENTROPIĘ tej „ponadczasowej” religii ŻĄDZY NAD ŚWIATEM PANOWANIA .

*

W zakończeniu tego krótlegp eseju O BOGU, KTÓRY JEST ZAZDROSNY, chciałbym przyponieć bardzo istotną sprawę kolejnych przystosowań się – zwanych w biologii MIMIKRĄ, charakteryzującą w szczególności GADY zwane KAMELEONAMI – jakic możana dostrzec w historycznie kolejnych POZORACJACH przyjmowanych przez boga Jakuba-Izraela. (Przypominam, że ten sławny Założyciel Izraela przyodział się w skórę koźlęcia, imitującą owłosioną powierzchowność jego brata Ezawa, aby wykraść prawa pierworództwa od ich Ślepego Ojca Izaaka). Otóż Kozák wskazuje w „Chrześcijanach przed Chrystusem” (1995), na podobne zjawisko MASKOWANIA naładowanej ZAZDROŚCIĄ istoty judaizmu, poprzez jego „ubieranie w nobliwą powierchowność”, zrodzonego w antycznej kulturze indo-irańskiej buddyzmu oraz zaratustrianizmu, w czym specjalizował się esseński odłam żydostwa, w okresie bezpośrednio przed Chrystusem:

Możemy bowiem, w tekstach (rękopisów) qumrańskich , które bardzo rzetelnie przejmują nauki Zaratustry o walce prawdy z kłamstwem oraz światła z ciemnością, dostrzec w jaki sposób chytrze przeskakuje qumrańska wizja boga, z „boga światła i prawdy”, na Boga ciagłego stawania się („Będę tym, kim będę!”), który jest także bogiem Izraela! Tutaj, prawie że możemy uchwycić początek procesu, dokończonego późniejszym wytworem żydowskich nacjonalistów – Nowym Prawem, które będzie w istocie teologicznym lapsusem, par excellence bezmyślnym, polegającym na tym, by kamień węgielny mieszanki buddyzmu z zachodnim wyobrażeniem sobie świata, nazwać w Europie „chrześcijaństwem” (…) Pan, groźny i mściwy „Hospodin” pod wpływem mody ze Wschodu staje się także (sic!) Bogiem wieczności, miłości i serca. Bóg burzy (i zniszczeń) także się staje Bogiem pokoju, hinduskiego kultu miłości ‘nazareńskiego” (kapłana) Jezusa; jego „Ojciec” się staje żydowskim Jahwe („stanę się, kim się stanę”)! …  Główną i najcenniejszą zdobyczą poznawczą dla czytelników tego tekstu jest później nie dyskutowany bardzo rzetelny fakt, że tzw. “Chrystus” wyraźnie już przemawia przed nadejściem Jezusa Chrystusa w NT, oraz że “nowe przymierze” i “nowe prawo” jest już faktem przed spisaniem NT (? – MG)

(Nb. Nieco później Apostoł Paweł – ewidentnie idąc w ślad Jakuba-Izraela – okrywa swą WSTRĘTNĄ OSOBOWOŚĆ „płaszczem ochronnym” z greckiego platonizmu, a w XIII wieku, w „obronie” przed wpływami islamu, św. Tomasz „chrzci” znienawidzonego przez Ojców Kościoła „przyziemnego” Arystotelesa, tworząc z niego Autorytet Kościoła na kilka następnych stuleci.)

POST SCRIPTUM.

Pod koniec lipca br. wystąpiłem z moją “gnozą” na jednym z “grass root” festiwali w Polsce. I pod koniec mego tamże, transmitowanego przez głośniki, godzinnego wystąpienia, pojawiło się pytanie: „Jakimi symbolami zastąpić, w ramach PRZYWRACANIA ROZUMU CHRZEŚCIJAŃSTWU, to rzymskie narzędzie kaźni, mające odstraszać ludzi od postępowania na wzór pokaranego tym krzyżem skazańca?
Odpowiedź jest b. prosta. Tymi samymi, które istniały w kościele, przed jego się całkowitym oderwaniem się od wymogów logicznego myślenia, czyli przed potępieniem nestorian oraz pelagian na synodzie w Efezie w r. 431.
Otóż symbolem NESTORIAN, jeszcze sto lat temu zachowanych gdzieś w AZJI była / jest SWASTYKA łącząca wiarę chrześcijańską z całym SYSTEMEM RELIGIJNYM WSCHODU. Poniżej przykłady „przebijania się”, sto lat temu, w kulturze europejskiej tego buddyjskiego znaku „dynamicznego szczęścia” ludzi dążących do stanu arystotelesowskij eudajmonii, osiagania poznawczej doskonałości, blokowanej zarówno przez żydowski GENITALIANIZM ) jak i chrześcijański KRZYŻ PAŃSKI:

 

This entry was posted in POLSKIE TEKSTY, religia zombie. Bookmark the permalink.

Comments are closed.