PAN w Z-nem 39: ANTYSEMITYZM jako broń zaczepna GENITALIAN

 

RUCH OBROŃCÓW RASIZMU SPOD ZNAKU TANTRY

(ANTYSEMITYZM jako broń zaczepna GENITALIAN)

W mijającym miesiącu mieliśmy kilka wydarzeń na wyraźnie PONADEUROPEJSKĄ skalę, wszystkie one były związane z ekspansją cywilizacji symbolizowanej przez hinduski sześciograniasty znak TANTRY, z żydowską „gwiazdą Dawida” od kilkunastu stuleci utożsamiany.

Tak opisuje wydarzenia ostatniego tygodnia mój „comrade in arms” Izrael Szamir, w ostatnich latach pisujący z Moskwy:

1. „Pełny (full) Smollett” we Francji na wzór USA

Otóż, 16 lutego w trakcie co sobotniej demonstracji francuskich „żółtych kamizelek” został publicznie znieważony przed jego domem w Paryżu (nagrało to TV) 70-letni francuski „nowy filozof” Alain Finkielkraut. Jak pisze mój „comrade in arms” Izrael Szamir, „tego znieważenia dokonał noszący arafatkę Palestyńczyk, który go nazwał „brudnym syjonistą”. W sumie to nic nie było, jako że Finkielkraut jest bez wątptpienia syjonistą. Inni ludzie na ulicy nawet poprosili go by szedł z nimi”. (Nb. Alaina f-Krauta – tak ironizuje na temat jego nazwiska Izrael Szamir – poznałem okazjonalnie w połowie lat 1990 na konferencji nt. Jugosławii w Collegium Novum UJ; był on wtedy bliskim kolegą Adama Michnika.)

Według Szamira nazwanie f-Krauta „sale zioniste”, wywołało reakcję francuskich mediów, będącą jak gdybyby milion razy powiększoną reakcją mass mediów w USA, na wieść o tym, że 29 stycznia br. w nocy na ulicy w Chicago został zaatakowany znany ciemnoskóry żydowski aktor i homoseksualista Jussie Smollett. Ten “Napad” wywołał tak wielkie oburzenie za Oceanem, że w obronę aktora zaangażowali się m.in. najważniejsi politycy partii Demokratów. Jednak po kilku tygodniach ten napad okazał się być SFINGOWANYM przez samego Smolletta. Jak podaje RMF24Aktor serialu “Empire” Jussie Smollett, udając że został zaatakowany, oblany wybielaczem i zawieszono mu na szyi pętlę, wykorzystał rasizm do promowania własnej kariery.)

Izrael Szamir cytuje, w nadesłanej mi wczoraj krytyce zachowań się współczesnych bohaterów jego własnej „wyjątkowej (exceptional) nacji”, kwaśną uwagę jego przyjaciela Jacquesa Brickemont (partnera oraz współ-autora  publicystki Diany Johnstone), że „kilka banalnych epitetów pod adresem pewnego eseisty, zwanego przez media „filozofem”, są nieskończenie bardziej poważne niż utrata oka przez dwudziestoletniego studenta filozofii, który nie robił absolutnie niczego złego.”

I dalej pisze:

>W rzeczy samej, w sobotę 16 lutego policja Makrona wybiły oko młodemu Gilet Jaune i urwały rękę innemu protestującemu; tysiące ludzi zostały zaatakowane przy pomocy gazów, co było być może największym gazowym atakiem od czasów bitwy pod Ypres. Ale massmedia zajęły się sprawą Finkelkrauta i zrobiły z jego historii kolejną wersję  Kristallnacht , czyli Nocy Kryształowej z roku 1938. (Ten „niby incydent” jest pokazywany kilka razy na filmiku o „antysemityzmie” pod tytułem Gilets Jaunes.) Insynuowano, że że f-Kraut został nazwany „brudnym żydem” i że został prawie zlinczowany, przed czym uratowała go policja. (Obie insynuacje mijają się z prawdą; chociaż były przypadki poturbowania dziennikarzy przez demonstrantów, to jednak nazywanie kogoś żydem nie jest jakąkolwiek obrazą, zwłaszcza że w tym przypadku nie miało to nawet miejsca).

>Zachowujące się jak ‘kompletny (ang. full) Smollett’, zarówno media jak i prezydent Macron zaczęli atakować Gilets Jaunes, opisując ich jako antysemitów i nazistów. W ten sposób coś, czego nie było, zamieniło się w WIELKĄ AFERĘ i pierwszy popularny ruch we Francji od roku 1969 został zohydzony. Przy tej okazji Macron wyraźnie zaczął dokonywać znaku równości między anty-syjonizmem i antysemityzmem, robiącąc z obu ruchów kryminalne przestępstwo. W dodatku jacyś nieznani ‘Smollettci’ wymalowali swastyki (w sumie aż 90) na żydowskim cmentarzu. Tak jak gdyby spoczywający tam żydzi chcieli wskazać, że są prześladowani. Podejrzewam, że te swastyki zostały wymalowane przez osoby wynajęte przez jakąś żydowską organizację, lub przez ludzi Macrona, chcących wzmocnić f-Krauta nie-wydarzenie.

>Dzięki takiemu medialnemu przygotowaniu, we wtorek 18 lutego dwadzieścia tysięcy naiwnych Francuzów uczestniczyło w manifestacji w obronie f-Krauta i przeciw antysemityzmowi (…) na czym Macron zrobił duży polityczny kapitał. W czysto politycznych realich, rezultat afery f-Krauta może być porównywalny z  próbą impeachmentu (prezydenta) Trumpa przy wykorzystaniu tej błazenady z historią „napadu” na Smolletta.

>Warto podkreślić, że f-Kraut zasłużył na nazwanie go „wstrętnym syjonistą”. To jest taki francuski Norman Podhoretz (głoszący otwarcie „Nienawidzę negrów”!). F-Kraut głosi, iż „Czarni nienawidzą Francji”, uważa iż „Gaza ma zbyt wiele dzieci i dla nich nie ma miejsca na świecie”, wyśmiewał piłkarzy francuskich za to, że są czarnoskórzy; jest wrogiem Palestyńczyków oraz muzułmanów i ma za nic (etnicznych) Francuzów. Jest znany ze stwierdzenia, że „co jest dobre dla Żydów jest dobre dla Francji”, oraz z wezwania do segregacji (w Izraelu) między Żydami i Palestyńczykami. Jest to coś zdumiewającego, że Żyd posiadający takie poglądy jest uważany za „człowieka lewicy”, oraz że jest zapraszany do telewizji i gazet by udzielać wywiadów – chociaż jest on większym rasistą niż francuscy narodowcy, tacy jak Le Pen czy Soral. (…)

Izrael Szamir kończy swój paszkwil w ten sposób:

>Jak wskazują na to powyższe mistyfikacje oraz przekręty, zarówno w Anglii jak i we Francji, oraz w USA, Żydzi stali się symbolem obecnego neolibrealnego reżymu. Te sprawy są bardziej istotne dla tutejszych (na Zachodzie) ludzi, niż sprawa Palestyńczyków. Jednak podobnie jak nie do uniknięcia będzie reakcja na neoliberalizm, tak będzie nie do uniknięcia i reakcja społeczna, która spowoduje załamanie się roli Żydów (w świecie) – co w konsekwencji doprowadzi do równości między żydami i gojami (także) w Izraelu/Palestynie.

Opracował MG na postawie:

http://www.unz.com/ishamir/jussie-smollett-and-jewish-hoaxes/

Israel Shamir can be reached at adam@israelshamir.net

Na zdjęciu Izrael Szamir (z prawej) wraz z M.G. na konferencji na MAUP w Kijowie, w roku 2004, pod tytułem „Ukryte metody zarządzania Światem”

2. „Pełen Smollett” na Miedzymorzu Śródziemno-Martwym oraz w Polsce (wg M.G.)

Otóż poniedziałek 18 lutego br., czyli w dwa dni po tym, kiedy to Palestyńczyk naubliżał f-Krautowi od „brudnych syjonistów”, to minister spraw zagranicznych Izraela nazwiskiem Katz, znieważył publicznie CAŁY NARÓD POLSKI, twierdząc że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. Wywołało to naturalną reakcję młodego polskiego premiera, Mateusza Morawieckiego, który odwołał zaplanowany wyjazd delegacji polskiej do Izraela i spowodował oficjalne odwołanie spotkania polsko-czesko-slowacko-węgierskiej „Grupy 4” tamże. (Warto w tym kontekście przypomnieć, że dwa lata temu, w spotkaniu „G 4” w Budapeszcie, już uczestniczył premier Izraela Netanjahu.)

Otóż jest banalnym faktem, że izraelski minister Katz, podobnie jak i jego przełożony Nietenjahu, WYSSALI SOBIE Z PALCA tezę o tym, że Polacy „ssą z mlekiem matki” intencję zabijania Żydów. Gdyby tak było – i ten argument warto szerzej rozpowszechniać, także w sądach – to w jaki sposób w Palestynie zupełnie bezkarnie pozostało w 1943 roku aż kilka tysięcy żołnierzy z przechodzącej tamtędy, sformowanej w ZSRR armii gen. Andersa? Ta dobrze wyszkolona i uzbrojona grupa “oficjalnych dezerterów” z polskiej armii, pod przywództwem późniejszego premiera Izraela Menahem Begina-Bieguna, założyła w Palestynie terrorystyczną organizację Hagana, która walnie się przyczyniła do powstania Nowego Izraela.

A zatem władze Nowego Izraela, którego zręby polska armia pomogła założyć, podobnie jak ten aktor Smollett w Chicago przed miesiącem, po prostu KŁAMIĄ, obrzucając Naród Polski najcięższymi do pomyślenia obelgami. A to po to, aby na tym zrobić egoistyczny interes, w przypadku oficjeli tego śródziemnomorskiego nowotworu interes zarówno polityczny jak i finansowy – bowiem za wmawianą Polakom ich „wyssaną z mlekiem ich matek” intencję zabijania Żydów, należą się oczywiście odszkodowania, którym już nawet nadano formę cyfrową.

To tyle ubiegłotygodniowych „dobrych wieści”, od „pełnych (full) Smollettów” znad Miedzymorza Śródziemno-Martwego. A w Polsce? Otóż w nocy ze środy na czwartek, w Gdańsku specjalna „ekipa”, która przyjechała z Warszawy, zwaliła niewielki pomnik prałata Jankowskiego, znanego kapłana Solidarności (który, m.in., w 1994 na lokalnym lotnisku załatwił przyspieszoną odprawę celną około 20 ton środków opatrunkowych, przysłanych z Anglii bezpośrednio po pożarze w trakcie koncertu w Stoczni Gdańskiej, w którym poważnie poparzonych zostało kilkaset osób).

I  ta „warszawska ekipa” pozostawiła na wraku pomnika swój znak rozpoznawczy, w postaci dziecięcych majteczek oraz koszulki:

Ponoć te dziecięce akcesoria miały symbolizować przyczynę zburzenia pomnika gdańskiego prałata, sugerując jego inklinację do pedofilii. Jak się dowiedziałem od kompetentnych w Gdańsku osób, służby PRL, bacznie obserwujące ludzi Kościoła, nie miały żadnych dowodów na takie – traktowane jako przestępcze – zainteresowanie seksualne księdza (którego osobiście poznałem zarówno na jego plebanii jak i następnie już w szpitalu, gdzie dokańczał swych dni). Należy zatem przypuszczać, że tak jak w przypadku znaków pozostawianych przez filmowego Zorrro, tak i pozostawione na wywróconym pomniku w Gdańsku NIEBIESKIE majteczki były ZNAKIEM ROZPOZNAWCZYM „grupy bojowej”, która zamówiła „miękką egzekucję” (bo na podłożonych pod nim samochodowych oponach) niewielkiego pomnika niedawno zmarłego księdza.

Któraż zatem to, tak bardzo WYJĄTKOWA (ang. exclusive) „grupie” tak wielkie znaczenie przywiązuje do ludzkich organów seksualnych, opakowanych zazwyczaj w majteczki – zwłaszcza niebieskie – jak te na zdjęciu? Otóż już ponad rok temu, opublikowałem artykuł, po angielsku, zatytułowany „Czy znak Tantry reprezentuje sens całej Cywilizacji Euro-Amerykańskiej?” Sześciograniasty bowiem symbol, na fladze Nowoczesnego Izraela został, z całą świadomością tego faktu, skopiowany przez hiszpańskich kabalistów z hinduskiej TANTRY, oznaczającej miłosne złączenie się męskich i żeńskich organów płciowych. Ten znak na fladze Izraela po prostu wskazuje, że pod tą flagą mamy do czynienia z nowotworem społecznym o nazwie GENITALIANIE, z rodzajem Bundu (ital. fasci, ang. w Kalifornii „groupies”) ludzi wyjątkowo zainteresowanych życiem ich organów płciowych (patrz  rozdział The Mind in Genitalia” powyżej wskazanego eseju).

Jak każda szanująca się grupa etniczna, tak i GENITALIANIE bardzo nie lubią, gdy ich znak firmowy jest profanowany. A robił to, najzupełniej celowo ksiądz Jankowski, który w okresie Wielkanocnym w gdańskim kościele św. Brygidy, w tradycyjnej inscenizacji “grobu Pańskiego” umieszczał sześciograniastą „gwiazdę syjonu” w bezpośrednim sąsiedztwie swastyki, potocznie odbieranej jako symbol ZŁA. Co więcej w swych homiliach wygłaszał takie to ANTYGENITALIAŃSKIE nauki:

Niechęć do nich [Żydów] po części bierze się z moich osobistych przeżyć. Siedzi coś takiego głęboko w moim wnętrzu. Nie ukrywam tego. Znając historię, wiem, że do dnia dzisiejszego Polsce dzieje się krzywda. A oni na tej krzywdzie bazują szczególnie. Te wszystkie ataki pod adresem Polski, roszczenia, twierdzenia, że to Polacy mordowali – są nieuczciwe (…). Po 15 latach rzucania Was na kolana i wtrącania do śmietnika historii nie powinniście już więcej głosować na tych samych ludzi, którzy najpierw tworzyli KOR, czyli Komitet Obrony Robotników (a z obroną robotników mieli tyle wspólnego, ile tańcząca baletnica ma wspólnego z pracującym górnikiem lub hutnikiem), a następnie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi zmieniali nazwę swej partii (…) Te wszystkie partie, to jeden i wciąż ten sam mutant polityczny, sterowany przez  Adama Michnika.

Adam Michnik to bliski przyjaciel f-Krauta, co potwierdza mą hipotezę, że także w Gdańsku w ubiegłym tygodniu, mieliśmy „nocny występ” zamówiony (i opłacony) przez usytuowanego w Warszawie „pełnego Smolletta”, którego we Francji gra f-Kraut i popierająca jego błazeństwa klika. To właśnie bezmyślność oraz hipokryzję tego „nowego filozofa” tak bardzo „zjechał” w swym paszkwilu mój „comrade in arms” Izrael Szamir. Pozwolę sobie za nim powtórzyć, że „GENITALIANIE (tj. Żydzi) stali się symbolem obecnego neoliberalnego reżymu. Ta sprawa jest bardziej istotna dla tutejszych (w Polsce) ludzi, niż problemy Palestyńczyków. Jednak podobnie jak nie do uniknięcia będzie reakcja na neoliberalizm, tak i koniecznym będzie wymuszenie przekroczenia, tak zwanego GENITALNEGO stadium rozwoju umysłowego, przez rządzące nami elity  i to w skali nie tylko Polski ale i Międzymorza Śródziemno-Martwego – co w konsekwencji doprowadzi do równości między żydami i gojami (także) w Izraelu/Palestynie.

A taki program oczywiście oznacza ABSOLUTNĄ KONIECZNOŚĆ SABOTAŻU SYSTEMU opartego o znak Tantry jako wzorzec wartości – stąd przecież pojawiły się te „żółte kamizelki”, ponoć już nie tylko we Francji.

Post scriptum. Wg koncepcji Sigmunda Freuda Faza genitalna rozwoju psychoseksualnego człowieka, następuje po fazie latencji. Źródłem energii (przyjemności – nieprzyjemności) jest płeć przeciwna. Doświadczanie fazy genitalnej, skutkuje kryzysem tożsamości płciowej z charakterystycznym dążeniem do niezależności w połączeniu z agresywnym lub wycofującym się zachowaniem.

a tak wygląda realność Polski dokładnie w 30 lat później:

 

This entry was posted in Ad PODHALAŃSKA AKADEMIA NAUK, polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY. Bookmark the permalink.

Comments are closed.