Maciarewizm jako model powstawania chrześcijańskiego kołtuna

Sztuczny Chrystus i sztuczny świat który On tworzy

http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/04/18/maciarewizm-jako-model-powstawania-religijnego-koltuna/

1. Czy Człowiek z Similaun to mistyfikacja?

Trzeciego kwietnia – a więc w dwa dni po „primaaprilisowej” – w tym roku – rocznicy Zmartwychwstania Pańskiego, mój brat (z zawodu tłumacz z wielu języków) podzielił się ze mną wiadomością, że miał w rękach książkę o tym, że sławny „człowiek z Similaun”, czyli zmumifikowane ludzkie truchło znalezione przed  22 już laty na lodowcu w dolinie Oetztal w Tyrolu, to była lokalna inscenizacja, zrobiona w celu zwiększenia zainteresowania turystów tą alpejską doliną. Przez następny dzień byłem w podróży i nie miałem dostępu do internetu by zweryfikować tę rewelację.

 W literaturze pojawiło się przypuszczenie, że widoczne powyżej, zmumifikowane szczątki człowieka sprzed 5 tysięcy lat, zostały w ukryciu przetransportowane z peruwiańskich Andów i zakopane w alpejskim lodowcu. (Heim, M. and Nosko, W., Die Öztal-Fälschung: Anatomie einer archäologischen Groteske, Rowohlt Verlag, 1993.)

W tym, bezpośrednio po-Wielkanocnym okresie, zawarty w mej głowie SYSTEM ASOCJACYJNY, działający na czysto chemicznej zasadzie łączenia się nawzajem pobudzonych jednocześnie sygnałami centrów neuronalnych, dokonał automatycznego skojarzenia usłyszanej od mego brata Macieja rewelacji o komercyjnym pochodzeniu „człowieka z Similaun” z mym, spisanym kilka dni wcześniej WIELKANOCYM SŁOWEM, przytaczającym tezę wrednych mahometan, że zarówno Umęczenie jak  i Zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu, w okresie Paschy  przed 1980 laty, to był  rezultat komercyjnego geszeftu założycieli sekty chrześcijan. Żądnych sławy i innych profitów ludzi zwanych faryzeuszami, robiących biznes wśród niewiele myślącej ówczesnej gawiedzi Imperium Romanum. (Jak to głosił przed 324 laty ukarany przez publiczne ścięcie głowy i spalenie truchła, żołnierz i filozof Kazimierz Łyszczyński: „Religia została ustanowiona przez ludzi bez religii, aby ich czczono.”)

2.„Maciarewizm” jako model mechanizmu powstania antycznej religii chrześcijan

Jeśli chodzi o znalezisko „człowieka z lodu” sprzed 5300 lat, to informacje na jego temat wydają się być bardzo dobrze potwierdzone. Natomiast historia „zmartwychwstania w ciele” Jezusa z Nazaretu przed 1980 laty, jak się dokładnie czyta Nowy Testament, ma wyraźnie charakter iluzji względnie nawet zwykłej plotki rozpuszczanej przez apostołów. Ta plotka, która według profesora Tomasza Węcławskiego została zrodzona na tak zwane „(kołtuńskie) zamówienie społeczne”, wraz z upływem stuleci nabrała cech nie kwestionowanej prawdy. Jak taka „zamiana bzdury w dogmat święty” postępuje, doskonałego przykładu dostarcza głoszona przez „sektę Maciarewicza” teoria zamachu na prezydencki samolot pod Smoleńskiem 3 lata temu. Jeśli maciarewiczowski „zespół parlamentarny”, oraz wspierające jego poczynania katolickie agencje, będą tak dynamicznie jak dotąd działać dalej, to za 10 lat już nie jedna trzecia, ale dwie trzecie ludności Polski będzie święcie przekonana, że 10 kwietnia 2010 roku nad feralną brzozą w Smoleńsku wydarzył się cud wybuchu zainstalowanej w lewym (i tylko lewym!) skrzydle prezydenckiej „tutki” bomby (patrz „Anatomia kłamstwa” M. Setlaka w Angorze z 21 kwietnia br; w internecie można sobie poczytać, jak ktoś ma czas, krytykę artyułu Michała Setlaka „Anatomia kłamstwa” http://lubczasopismo.salon24.pl/jeremiasz/post/493536,przeglad-lotniczy-miazdzy-siebie, oraz jego odpowiedź na tę krytykę: „Anatomia kłamstwa, akt drugi”: http://www.plar.pl/NewsImg/101/m&md.htm).

Masy ludzkie są bowiem z NATURY niezwykle łatwowierne i tutaj nic nowego nie wymyślam. Podobną opinię na temat zachowania się chrześcijan głosił, w „Prawdziwym Słowie” napisanym przed około 1830 laty, rzymski filozof Celsus, który zauważył: Przewrotni ludzie wykorzystując ich (chrześcijan) łatwowierność i głupotę robią z nimi, co chcą … Mądrość, według nich (przywódców chrześcijan), jest złem w świecie, a dobrem głupota.”

3. Co na temat Zmartwychwstania twierdzi Lucyfer, przez teozofów utożsamiany z ‘bratem Chrystusa’?

W istocie, w „Listach” Apostoła Pawła dość łatwo można znaleźć obszerne fragmenty potwierdzające iż programowa głupota jest podstawową cechą  etyki chrześcijaństwa (np. 1 Kor. 1, 21), dumnie odróżniającą ludzi WIARY od jednostek odważających się myśleć w sposób oparty na logicznym wnioskowaniu. W mym osobistym przypadku ten przynoszący mi wewnętrzne światło ’Lucyfer’ – czyli całkiem materialny SYSTEM ASOCJACYJNY KORY MÓZGOWEJ – coraz silniej mnie przekonuje, że „zmartwychwstaniu w ciele”, 1980 lat temu Jezusa z Nazaretu, to ewidentne, zamraczające umysł zmyślenie. Bowiem jak się włączy do analizy tego zjawiska nasz zwykły system asocjacyjny to:

–zaczynamy sobie uświadamiać, że po tych kilku godzinach katorgi drogi krzyżowej, a następnie po kilkudziesięciu godzinach letargu w grobie, umęczony Jezus mógł ewentualnie odzyskać część swych sił i przez kilka następnych tygodni, był zdolnym do okazjonalnego pokazywania się swym uczniom. To jest biologicznie możliwe i pisałem o tej możliwości w „Czy Christus Rex to zombie?”. Gdzie jednak, w tym smutnym dlań po zmartwychwstaniu okresie On mieszkał i kto go żywił, czyżby nie stał się On wtedy bezwolną już ludzką kukłą, wykorzystywaną, w celach propagandowych, przez swych oprawców?

–  Bliższa lektura Ewangelii sugeruje, że w ogóle to nie był Jezus, którego apostołowie wcześniej znali. Nie potrafili oni bowiem rozpoznać swego Nauczyciela ani z twarzy ani po głosie, a przecież to On sam im wcześniej wskazał, że owce swego Pasterza rozpoznają właśnie po jego głosie – ja kiedyś potrafiłem rozpoznać kolegę, którego nie widziałem od lat 30, li tylko słysząc jego głos gdy rozmawiał odwrócony do mnie tyłem! Na pozór umoralniająca zaś historyjka o niewiernym Tomaszu, przekonywującym się do Zmartwychwstałego, poprzez wkładanie palca w bliznę w boku jakiejś nie znanej mu wcześniej postaci, to bajka dobra dla chrześcijańskich dzieci, które nie kojarzą, że apostoł-niedowiarek umiejscowienie tej rany Chrystusa mógł znać tylko z relacji osób trzecich.

4. Bóg jest Miłością do człowieka – czy aby na pewno?

–  Koronnym zaś świadectwem – czyli po łacinie testimonium – że to nie znany nam z Ewangelii Jezus z Nazaretu zmartwychwstał, są „Listy” św. Pawła pretendującego, że miał on osobisty kontakt ze Zmartwychwstałym, kontakt bardzo podobny do tego, jaki z Jezusem miewała siostra Faustyna w początku wieku XX-go. Otóż jest taka znana już od czasów Arystotelesa zasada psychologiczno-biochemiczna, mówiąca że człowiek ma w swej głowie (intelekcie) tylko to, co wcześniej swymi zmysłami dostrzegł i co na podstawie tych doznań sobie potrafi wyobrazić. Siostra Faustyna wyobrażała sobie, że „Jezus Chrystus żądał, by zostało założone nowe zgromadzenie głoszące na cały świat kult Miłosierdzia Bożego”. Bo o tym, że „Bóg jest miłością” słyszała bezustannie od otaczającego ją kleru. Apostoł Paweł z kolei, po wielokroć słyszał od hellenistów, których za jego czasów było w Jerozolimie bardzo wielu i do których coraz częściej przystawali izraelici, że największym z bogów jest Eros, posiadania którego to boga Żydzi poganom po prostu zazdrościli. A zatem, by spełnić zapotrzebowanie na ’łaskę bożą’ ówczesnej chrześcijańskiej kołtunerii, w 1 List do Koryntian wszczepił on wzorowany na mowie Agatona z dialogu „Uczta” Hymn o Miłości – którą to platońską wstawkę dbający o swe dobro chrześcijański kler ze entuzjazmem podchwycił, głosząc urbi et orbi, że „Bóg jest miłością”.

A tymczasem wróg wszelkiej obłudy, Jezus cytowany w Ewangeliach wręcz zalecał apostołom nienawiść do bliskiej rodziny (Łk. 14, 26), nie mówiąc już o jego stosunku do dominujących w Izraelu faryzeuszy w rodzaju Szawła/Pawła, którym nie szczędził epitetów w rodzaju „węże, plemię żmijowe!”. Ten samozwańczy apostoł jest znany z tego, że nauczał prawie wszystkiego „na odwrót” niż Jezus. Ja pisałem o tym już blisko 20 lat temu w „Wojnie bogów”, w szerzej znanej w Polsce literaturze mamy na ten temat opracowanie Karlheinza Deschnera. Dotyczy to w szczególności wyraźnie „lucyferycznych” uwag Jezusa o tym, że „oko jest świecą ciała twego” oraz jego, wciąż aktualnej opinii o uczonych w Piśmie którzy „przechwycili klucze (do Świątyni) Poznania. Sami nie weszli, a innym wejść zabraniają” (Łk 11, 52 ). No i jak Jezus znany z Ewangelii wskazywał na „ptaki niebieskie, które nie sieją, nie orzą i nie zbierają do gumien, a jednak Bóg żywi je” (MT. 6, 26), tak dbający o moralność chrześcijańskiej trzody Apostoł głosił dokładnie na odwrót „napominamy was w Panu Jezusie Chrystusie … Kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Tes. 3, 10-12).

5. Jak zmienił się gatunek ludzki pod wpływem (bez)myśli apostoła Pawła?

Mieszkający od lat w Teksasie, były „solidarnościowiec”, pan Roman Kafel skomentował me Wielkanocne Słowo opinią o Zmartwychwstaniu pióra angielskiego pisarza Gilberta Keith Chestertona. Kończy się ona następującą sentencją:

Rzymianie zaciągnęli zbrojną straż w obawie przed zamieszkami i próbą odzyskania ciała. Raz jeszcze te naturalne czynności miały swoją naturalną symbolikę (…) W tym miejscu pogrzebano te­ologie i filozofie, bogów, herosów i mędrców. Używając wielkiego rzymskiego zwrotu, możemy powiedzieć o nich, że niegdyś żyli. Ale tak jak mogli jedynie żyć, tak mogli jedynie umrzeć, i oto leżeli martwi. Trzeciego dnia przyjaciele Chrystusa, którzy przyszli na miejsce o świcie, znaleźli grób pusty i kamień odsunięty na bok. Na różne sposoby uświadomili sobie nowy cud, ale nawet oni led­wie pojmowali, że świat skonał tej nocy. To, na co patrzyli (pozbawiony życia grobowiec etosów starożytności – MG), należa­ło już do pierwszego dnia nowego stworzenia, z nowym niebem i nową ziemią, a Bóg na podobieństwo ogrodnika znów przechadzał się po ogrodzie, nie w chłodzie wieczoru, lecz poranka. Za: Wiekuisty Człowiek, FRONDA, ss. 333-336.

Powyższa poezja bogatego w wyobraźnię Anglika brzmi bardzo pięknie. Sugeruje ona, że był w błędzie polski skrupulatny historyk antyku Tadeusz Zieliński twierdzący, że RELIGIA ANTYCZNA JEST WŁAŚCIWYM STARYM TRESTAMENTEM CHRZEŚCIJAŃSTWA (patrz komentarz M. S. Kaźmierzaka). Według Chestertona ta właśnie religia, zarówno Hellady jak i Egiptu, podobnie jak i filozofia bogów, herosów i mędrców została „wypróżniona z życia” przez anty-biologiczny cud Zmartwychwstania na Wzgórzu Golgota. Pod narkotycznym wpływem tego Misterium nastąpiło masowe wypróżnienie mózgów chrześcijan z praktycznie wszystkich kulturowych zdobyczy Antyku – co jest rzeczą znaną, chrześcijanie nawet zapomnieli o tym, że Ziemia jest okrągła i że Wszechświat jest wieczny, bez początku ani końca – tak jak to twierdził Arystoteles oraz stoicy, a ostatnio i niżej podpisany fizyk-ewolucjonista, oraz astrofizyk Roger Penrose.

W propagowanej tutaj „lucyferycznej” perspektywie, cała dęta „teologia zbawienia metodą Jezusa z Nazaretu udręczenia i z grobu wyprowadzenia” to oszukańczy produkt starożytnych szamanów-iluzjonistów, wywodzących się ze specjalizującego się w takich sztuczkach hebrajskiego kleru. Jak to celnie zauważył Amerykanin David Icke Ta sama istota (hebrajski „bóg Ojciec”) która stworzyła problem („grzech pierworodny”), zaoferowała ludziom wyjście („Zbawienie”), które pod przykrywką pomocy jest jedynie narzędziem do manipulacji i zniewolenia (przez pasożytnicze Sługi boże)”.

6. Stary i Nowy Testament hebrajskiego Boga Miłości Rozboju

Jeśli bowiem Chrystus – czyli dosłownie ‘pomazaniec boży’ – którego przedstawicielem na świat jest Kler Święty, jest (nowo)tworem SZTUCZNYM, to jego słudzy w sposób logiczny muszą ten SZTUCZNY BYT coraz bardziej nam przybliżać. Stąd właśnie się wziął ten bezkrytyczny kult usztuczniającej życie techniki, te nowoczesne i po-nowoczesne patologie obłąkańczego dzisiaj rozwoju bankowości, ekonomii, hipermarketów oraz telekomunikacyjnych autostrad. Stąd też się wzięła i ta sztuczna „boża miłość”, zwana po grecku agape, którą ociekają wszystkie naszych klechów publiczne wystąpienia. (Patrz mowa z okazji niedawnej Drogi Krzyżowej papieża Franciszka: „podążajmy drogą krzyża, kroczmy, niosąc w sercu to Słowo miłości i przebaczenia. Idźmy, oczekując Zmartwychwstania Jezusa, który nas tak bardzo kocha. Cały jest miłością!” Co za bezwstydny, bezmyślny  bełkot dochodzący ze Stolicy Apostolskiej!)

Z tego co mój wewnętrzny „lucyfer” się doczytał – i to nie między wierszami, ale wprost – z Pisma Świętego, to hebrajski (habiru znaczy ‘bandyci’) bóg JAHWE JEST BOGIEM ROZBOJU. W Starym Testamencie ten rozbój (np. Ex. 12:35-36) Narodu Wybranego odbywa się pod osłoną (“tarczą” odbijającą wszelkie podejrzenia) Dekalogu, w Nowym Testamencie Szaweł/Paweł w swych „Listach” zaproponował, pod osłoną krzyża, globalną krucjatę przeciw całemu światu, „aż Chrystus położy pod swe stopy wszystkich swoich wrogów” (1 Kor. 15, 25). Doskonale zrozumieli tę sugestię Krzyżowcy, malując uodporniające ich na wszelakie oskarżenia o chciwość i bestialstwo, krzyże na tarczach, płaszczach oraz chorągwiach swych „hufców Chrystusa”.

Współcześnie “nowi krzyżowcy” (NATO + Izrael, czyli dwójpaństwo USrael) uprawiają Rozbój Codzienny w skali całego globu pod osłoną “tarczy” z Praw Człowieka oraz Holokaustu. Wciąż jest to ta sama koncepcja “grabieży pod przykryciem Zasad” jak to dowcipnie ujął Maurice Joly w “Dialogu w piekle Makiawela z Monteskiuszem” z roku 1864, później przerobionego na Protokoły Mędrców Syjonu.

Czy jest jakaś droga wycofu z coraz bardziej SZTUCZNEJ PRZYSZŁOŚCI, jaką oferuje nam tak zwany „Zachód”? I to Zachód zarówno w jego wersji „laickiej” z całkowicie sztucznymi związkami partnerskimi, genetycznie modyfikowaną żywnością oraz zapładnianiem in vitro – jak i w jego wersji „religijnej” kultu Holokaustu coraz wyraźniej zastępującego misterium Krzyża Pańskiego. Post modernistycznego kultu barbarzyńskiej, antycznej „ofiary z baranka bożego” stwarzającego podstawę dla Nowej Wiary Zbaraniałej Ludzkości w Izraela tysiącletnie światowładztwo?

Herb kardynalski Stanisława Dziwisza, z sześcioramienną Gwiazdą Dawida dominującą krzyż na Giewoncie. Czyż nie jest to symboliczne wskazanie na kierunek duchowy w jakim Katolicka Polska dzisiaj się rozwija?

Poniżej zamieszczam wywiad, jakiego niedawno udzielił serbskiej telewizji rosyjski generał Leonid Iwaszow (Poznałem go osobiście w Moskwie w grudniu 2009 roku; Iwaszow w czerwcu 1999 roku dowodził batalionem wojsk rosyjskich w Bośni, który cichaczem zajął strategiczne lotnisko koło Pristiny w Kosowie, zanim dotarły tam “zwycięskie” oddziały NATO po 3 miesiącach bombardowań Jugosławii.) Otóż Leonid Iwaszow, który obecnie jest prezesem rosyjskiej Akademii Geopolitycznych Problemów twierdzi, że NATO TO ROZBÓJNICZA ARMIA rzezimieszków na usługach światowych centrów finansowych. I dodaje, że to KULTURA PRAWOSŁAWIA jest jedyną, zdolną zachować bogactwo kulturowe naszej Planety (a zatem i kulturę chińską i hinduską i tę katolicko-indiańską Ameryki Południowej) przed ANGLOSASKĄ ZBÓJECKĄ GLOBALIZACJĄ:

http://www.beoforum.rs/forum-prenosi-beogradski-forum-za-svet-ravnopravnih/449-general-ivasov-crna-gora-ulaskom-u-nato-postaje

Tę interesującą wypowiedź prezesa AGP, były poseł z ramienia Samoobrony, Mateusz Piskorski z ECAG ocenił jako „nieco zbyt optymistyczną”. Bo w rzeczy samej, generał Iwaszow marzy o powrocie do nieco tylko zmodyfikowanego modelu ZSRR. To formalnie ateistyczne państwo stanowiło oparcie dla całkiem znacznej ilości państw o ustrojach niezależnych od anglosaskiej oligarchii, zachowujących zatem swą narodową a nawet i religijną esencję, jak chociażby Polska w trwającym przez całe 45 lat okresie PRL-u. Poniżej wmontowałem krótki filmik z „defilady Tysiąclecia” 22 lipca 1966 roku w Warszawie. Filmik ten ilustruje, że ze wszystkimi swoimi gomułkowskimi niedostatkami, ówczesna Polska zarówno militarnie jak i kulturowo ułomkiem w świecie wtedy nie była. Aż, jak to ktoś w Internecie napisał, oglądając te obrazki z czasów „siermiężnego” Gomułki, „łza się w oku kręci”:

https://www.youtube.com/watch?v=Af-l5c3CDAs

Jeśli zaś chodzi o ten „prawosławny” rys byłego ZSRR, to warto przypomnieć, że zarówno Józef Stalin jak i jego kolega, w pewnym okresie premier ZSRR, Ormianin Anastas Mikojan swe młode lata spędzili w seminarium duchownym w Tyflisie, która to jezuicko-prawosławna instytucja okazała się być kuźnią kadr dla przyszłej WKP(b). Podejrzewa się nawet, że jezuici z Tyflisu w sposób „spiskowy” ułatwili Soso Dżugaszwili, który w ich zakładzie spędził aż siedem lat nie zdając egzaminów końcowych, „wkręcenie się” we władze kompartii na Zakaukaziu. (Patrz „Tańcząca” na portalu prawda2.info; ta hipoteza wygląda trochę tak jak ta moja, sugerująca że to jerozolimski Sanhydryn na początku naszej Ery ułatwił, w sposób ukryty, pilnemu uczniowi rabina Gamaliela o imieniu Saul zostanie najwyżej cenionym, 13 apostołem Zmartwychwstałego Chrystusa.)

No i oczywiście, w literaturze można znaleźć nie tylko jezuicki ortodoksyjny, ale i polski (dosłownie) rys fizjognomii Józefa Stalina. Jest nim niezwykle podobieństwo tego gruzińskiego wodza do generała, podróżnika i przyrodnika Mikołaja Przewalskiego, arystokraty polskiego pochodzenia, który czasami bywał i w Tyflisie, w którym przez dłuższy czas mieszkał jego rodzony brat.

A zatem sursum corda, jeszcze Polska nie zginęła pod Gwiazdą Rozboju Dawida świecącą nad Giewontem!

(P)ozdrowienia

Marek Głogoczowski

Zakopane, 17 kwietnia A.D. 2013

Post Scriptum. Według informacji Mieczysława S. Kaźmierzaka, Antoni Macierewicz – Izaak Singer – polonofob, dywersant, współzałożyciel KOR – komandosi’, żydokomuna-trockiści, marksiści [KOR powstał z najbardziej antypolskich struktur partyjnych: WKP(b), KPZU, KPU(b), KPB(b), KPF, KPD(Niemiec), MOPRu.]; współzałożyciel ZChN – Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.Celem partii ZChN nie jest działanie dla dobra narodu, wręcz przeciwnie, zgodnie z martynistycznym programem ZChN ma kanalizować wszelkie inicjatywy narodowe, i co gorsza kompromitować ten kierunek polskiej myśli politycznej.Zakon Martynistów, szczególnie wyspecjalizowany w antykatolickiej dywersji kierunku Masonerii Okultystycznej Regularnej;Ochrzczony w obozie dla internowanych w Łupkowie koło Komańczy w Bieszczadach, chrzcił ks. Miska.

This entry was posted in POLSKIE TEKSTY, religia zombie. Bookmark the permalink.

Comments are closed.