PAN w Z-nem 63C: Hellenizm kontra Hebraizm – Część Trzecia + Testimonium MG 1942-2022

Przypomnienie, jak Czciciele HEBRAJSKIEGO BOGA OBŁUDY zadusili, w naukach o Życiu, znajomość Podstawowych Jakościowych Praw Zachowania Się ZOON – czyli istot ożywionych

1100 słów

1. Siła Życiowa, czyli PRZECIWENTROPIA, obecnie ze zjawiskiemHormezy kojarzona

(Pojęcie Élan vital – twórczej siły, będącej motorem rozwoju świata istot żywych, wprowadził filozof Heinri Bergson w książce oEwolucji twórczejw 1907 roku. Ja propaguję powstałe na gruncie termodynamiki pojęcie PRZECIWENTROPII, sugerowane przez fizyka Edwina Schroedingera w książeczce „What is Life?” z 1944 roku.)

Na tę sprawę już wielokrotnie zwracałem uwagę, w szczególności w mej pracy doktorskiej „(Antyzoologiczna) filozofia społeczno-polityczna Noama Chomsky’ego (UŚ, 2002/3). Oto, w jej wersji z r. 2016, definicja tej „religijno-naukowej” poznawczej patologii:

Antyzoologizm– niechęć do uwzględniania pokrewieństwa gatunku ludzkiego z innymi gatunkami zwierząt, a w szczególności z ssakami naczelnymi. Antyzoologizm występował już w starożytności, w cywilizacji judaizmu (…). W czasach nowożytnych antyzoologizm najsilniej się rozwinął w opartej na Biblii cywilizacji anglosaskiej, w której też pojawiły się zrytualizowane metody przerzucania win na odpowiednio dobrane “kozły ofiarne”. Antyzoolodzy – zazwyczaj utożsamiani z kartezjanistami i (neo)darwinistami – negują, wynikający z lamarckowskich Praw Zoologii twórczy, rozwojowy charakter podejmowanych przez ludzi i zwierzęta wysiłków, przypisując losowemu przypadkowi wszelką nowość w biosferze.”

W niedawno opublikowanym eseju „ Przeciwentropia to pierwszy motor Stworzenia” (w: Przezwyciężyć kryzys kulturyAMW, Gdynia 2020, s. 121-131)odważyłem się przypomnieć że ta, PILNIE NIEWIDZIANA przez licznych laureatów Nagrody Nobla PRZECIWENTROPIA jest doskonale dostrzegalna w zachowaniach się nas samych. Osoby spostrzegawcze potrafią dostrzec, iż ta cecha zoon-żywiny jest odpowiedzialna za całokształt zjawisk zachodzących w BIOSFERZE – i to prawdopodobnie nie tylko Ziemi ale w całym WIECZNOTRWAŁYM KOSMOSIE.

Po raz kolejny zatem przypomnę, na czym polega to zjawisko Aktywnego Przeciwstawiania się Wzrostowi Entropii (bezwładowi zachowania się, utraty in-formacjicharakteryzującemu zachowanie się Przedmiotów Nieożywionych.

Otóż przed blisko 35 laty w ubogim Nepalu, mając chwilę czasu obserwowałem, na schodach jakiejś świątyni jak spacerujące po tych schodach brązowe wije broniły się przed „zaczepkami” licznych tam mrówek. Gdy jakaś mrówka usiłowała ukąsić takiego robaka, ten błyskawicznie zwijał się i rozwijał, „wystrzeliwując” intruza na odległość co najmniej kilkunastu centymetrów. Ale bywały i uszkodzone, z jakichś względów, wije, które ten odruch odrzutu wykonywały niemrawo – i one oczywiście stawały się celem napadu – a następnie i konsumpcji – coraz liczniejszego, gromadzącego się wokół nich zespołu mrówek.

Ta prosta „przedindustrialna” obserwacja pozwala laikom w sprawach fizyki uzmysłowić sobie jak działa ta MITYCZNA (dla wielu Sławnych Uczonych)PRZECIWENTROPIA. Otóż wFilozofii zoologicznej” z 1809 roku, francuski przyrodnik Jean Baptiste de Lamarck zaliczył wije i podobne im inne małe robaki (vers) do klasy prymitywnych irritables”, czyli zwierzątek reagujących spontanicznie na odczute przez nie zagrożenia. Dzisiaj, po odkryciu mikroskopu, możemy potwierdzić, że w podobny „irytacyjny” sposób zachowują się także maleńkie komórki naszego naskórka podrażnione jakimś zewnętrznym czynnikiem – chociażby ukąszeniem komara. Automatycznie wysyłają one sygnał do naszego mózgu, wymuszający na nas odruch zabicia (lub tylko odpędzenia) intruza zaburzającego nasz „dobrobyt”. Oczywiście czy to te bardzo prymitywne wije, czy my sami, opędzając się od zagrażających nam insektów, zużywamy trochę naszej energii. tej energii zużywamy jeszcze więcej w procesie REGENERACJI, zazwyczaj z wyraźnym NADMIAREM, naszego naskórka po jakimś jego uszkodzeniu (na przykład jego otarcia w rezultacie pracy ciężkimi narzędziami). Dlaczego? Bo każda, nie krytycznie uszkodzona tkanka naszego ciała posiada PRZECIWENTROPICZNY odruch jej „odbudowy z nadkompensacją”, jak to podkreślał Jean Piaget, jeden z mych genewskich nauczycieli końca lat 1970.

(Patrz Fig. 27, z AiP, 1993):

2. Chemiczna podstawa Regeneracji, Wzrostu oraz Różnicowania się organów nie krytycznie zaburzonych w ich fizjologicznej homeostazie

Fakt wzmacniania, dzięki treningowi, zniszczonych/skonsumowanych w trakcie ćwiczeń elementów tkanki mięśniowej, szczególnie dobrze obserwują na sobie samych sportowcy. Ponieważ zaś każdy wysiłek organizmu powoduje spalenie posiadanych przezeń „materiałów pędnych”, więc „głodny” organizm samoczynnie zaczyna poszukiwać, w swym otoczeniu, materiałów pozwalających tą jego „chemiczną potrzebę” zaspokoić. Mówiąc językiem Arystotelesa, wszystkie istoty żywe (zoon) cechuje DUSZA ROŚLINNA, samo się odżywiająca. A ponieważ to PRZECIWENTROPICZNE zachowanie się odbywa się z wymuszonym, przez genetyczny mechanizm bio-syntezy, NADMIAREM (zazwyczaj spożywamy trochę więcej niż wymusza nasz głód!) więc wszelaka odżywiająca się żywina, z przyczyn czysto chemicznych, ma tendencję do jej WZROSTU: dopiero po upowszechnieniu się mikroskopów zauważono, że ten wzrost polega zazwyczaj na POWIĘKSZANIU SIĘ LICZBskładających się na poszczególny egzemplarz zoon komórek. (W wypadku NADREGENERACJI tkanki mięśniowej dojrzałych ssaków dostrzega się, pod zwykłym mikroskopem, wzrost ROZMIARÓW JĄDER zawierających namnożone „metaboliczne geny” w komórkach hipertroficznych fibroblastów – patrz ilustracja z pracy G. Goldspinka na ten temat, sprzed dobrze pół wieku

Fig. 29 A z AiP, 1993:

Patrząc w sposób maksymalnie szeroki, PRZECIWENTROPIA naszych jestestw odpowiada nie tylko za to, że cyklicznie, zwłaszcza po większym wysiłku, chce nam się jeść, ale także odpowiada za proces UCZENIA SIĘ, coraz bardziej adekwatnego reagowania na powtarzające się dochodzące do nas bodźce, za pomocą coraz doskonalszych naszych ODRUCHÓW WARUNKOWYCH. By wskazać tu chociażby na zestaw odruchów, jakie wyrabiają w sobie młodzi kierowcy, ucząc się w miarę bezkolizyjnego „wpasowywania” się w najeżone niebezpieczeństwami środowisko dróg publicznych.Lamarck przed ponad 210 laty nazwał to zjawisko wzmacniania – i doskonalenia – odruchów często powtarzanych, PIERWSZYM PRAWEM BIOLOGII.

I od razu w tym miejscu zobowiązany jestem dodać, że według tak zwanych neo-darwinistów, jakżesz powszechne odruchy warunkowe, będące przykładem działania spontanicznej INTELIGENCJI żywiny nie ma – bo według ichhebrajskiej” (tj. OBŁUDNEJ) biologii molekularnej nie mo mieć – żadnego wpływu na różnicowanie się biosfery w trakcie istnienia Ziemi. (Ziemi mającej, wg. olśnionych Biblią ‘hebraistów’, co najwyżej 10 tysięcy lat, patrz w części 2, poglądy polskiego profesora leśnictwa, wykształconego w Oxfordzie Macieja Giertycha!)

3. Konieczność kodowania genetycznego wyuczonych – często na dziesiątki lat – odruchów warunkowych

W tym szczególnym wypadku, już ponad 40 lat temu w „Open Letter To Biologists(„Fundamenta Scientiae”, no. 2/2 , 1981) pozwoliłem sobie zauważyć, że ODRUCHY WARUNKOWE zwierząt, powstające w rezultacie powtarzanych mięśniowych kontr-reakcji, na powtarzane wielokrotnie irytacje (bodźce), są z konieczności oparte na genetycznych wzmocnieniach i asocjacjach, często pobudzanych do ich ekspresji genów. (Patrz poniżej fig. 31 z „AiP”, 1993). A to z prostej przyczyny, że te odruchy często zapamiętywane na całe dekady dojrzałego życia, w trakcie którego wszystkie aktywne struktury białkowe zwierząt ulegają cyklicznej wymianie i odtworzeniu(tzw. turnover).Czyli nauka chociażby języków, poprzez mięśniowe powtarzanie reakcji na bodźce w formie zasłyszanych lub przeczytanych słów, u swej podstawy oparta jest na PRZECIWENTROPICZNYCH INTELIGENTNYCH skojarzeniach (połączeniach) między neuronalnych, zazwyczaj trwałych aż do śmierci używającego jakiegoś języka osobnika. (Słowo ‘inteligencja’ w istocie pochodzi od łac. inter-ligare, łączyć pomiędzy, kojarzyć ze sobą).

(Fig 31 z AiP, 1993)

Tym zaś dzisiejszym entuzjastom „hebrajskiej genetyki”, zabraniającej organizmom przystosowawczo modyfikować, w sytuacjach stresowych, ich własne geny, pozwolę sobie przypomnieć, że już w roku 2000, gdy rozszyfrowano skład całego ludzkiego genomu, to się okazało, że w naszym stanie embrionalnym mamy około 30 tysięcy rozmaitych genów, a w naszym wieku dojrzałym ich liczba wzrasta do około 100 tysięcy! I to dzieje się nie przez (uwielbiany przez Hebraistów!) LOSOWYPRZYPADEK, ale przez PRZECIWENTROPICZNE oddziaływania, naszych dorastających jestestw, z ich otoczeniem.

Koniec Części Trzeciej

Podsumowanie: Testimonium MG 1942-2022

Helleńska ZASADA ‘Poznaj samego Siebie’ versus hebrajski NAKAZ ‘Nie Będziesz miał Bogów cudzych przede Mną’ – i vice versa

3000 słów

1. Przypomnienie

Jeśli chodzi o Świętą Zasadę HELLENIZMUPoznaj samego siebie (γνῶθι σεαυτόν) a poznasz Bogów i (Wszech)Światto była ona wyryta na tympanonie delfickiej Świątyni Apollona usytuowanej u stóp gór Parnasu (2457 m npm.). Przy wejściu do tej, centralnej dla świata helleńskiego świątyni znajdowała się także kamienna stella (słup) z wyrytymi na niej krótkimi, złożonymi z 2-3 słów sentencjami, przypominającymi wchodzącym do świątyni, ponad 140 ZASAD DOSTOJNEGO ZACHOWANIA SIĘ obywatela Grecji. Te zasady etyki, zróżnicowane w zależności od wieku danej osoby, ponoć były powszechnie znane i nauczane przez lat ponad dwa tysiące, od VI wieku p.n.e. aż do upadku Bizancjum w 1453 roku. ( Wikipedia: Co tyczy tych Maksym delfickich, wszyscy możemy stwierdzić, że stoją na wyższym poziomie niż mozaistyczny dekalog bez roszczeń by być słowem jakiegokolwiek Boga, a jednocześnie uczą pełnego szacunku i posłuszeństwa Boskiej mocy.)

A zatem dopiero po upadku Bizancjum w chrześcijaństwie zaczął bez reszty dominować biblijny – a zatem hebrajski – NAKAZ „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną”. Ten, bez wątpienia ograniczający pole widzenia wiernych NAKAZ został, w Drugim Przykazaniu wzmocniony ostrzeżeniem „(Bo) Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia”. Po czym, w kolejnych Przykazaniach, wyskrobanych na kamiennych Tablicach przez samego Boga, znalazło się aż 5 Praw dotyczących ŚWIĘTEJ WŁASNOŚCI PRYWATNEJ, najwyraźniej przez HEBRAISTÓW uwielbionej.

2. W hebraizmie zachowania mające charakter PODŁOŚCI mają znamiona ŚWIĘTOŚCI

Czy zatem „ukochani przez Boga” Hebraiści nie są – z samej istoty ich PRAWA – wrogami ZASAD ZACHOWANIA SIĘ ‘hellenistów’, obecnie na Zachodzie w znacznym stopniu wymarłych? Przecież już SAMOWYCHWALANIE SIĘ BOGAJa Jestem (YHWH) Bóg Zawistny”, nasuwa każdej zdolnej do autorefleksji osobie podejrzenie, że ten SAMOOGŁOSZONY „Pan, Bóg Mocarz” jest w istocie bytem UŁOMNYM. Bo gdyby był uosobieniem Doskonałości, to przecież o nic i o nikogo nie mógłby być ZAZDROSNY…

To odwracanie znaczeń słów powszechnie używanych zauważyłem nie tylko ja w „Wojnie Bogów” z roku 1995, ale i mój nieco młodszy kolega z Pragi gnostyk Jan Kozák. W książce z 2014 roku „Kořeny” pisze w judaizmie uwielbionym „uświęconym” principium jest … obracania wszystkiego, co jest wielkie, szlachetne i ludzkie w rzecz małą, kryminalną i grzeszną (i na odwrót).” Szczególny przypadek tego „principium” omawia Tadeusz Zieliński w książce „Hellenizm i judaizm” z roku 1927: „W Starym Testamencie słowa „BÓG W DOM” oznaczają śmierć pierworodnych, pożar, zarazę i inne plagi nawiedzonego przez Boga domostwa”. (Nb. W świetle powyższej uwagi, zaczyna się rozumieć sens patetycznego wezwania Jana Pawła II w Warszawie w 1979 roku Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”)

Jeśli zaś chodzi o szczegółowe znaczenie określenia „zazdrość boża”, to OSOBOWY BÓG (byt niematerialny istniejący w wyobraźni wiernych) nie jest w stanie kolekcjonować przedmiotów materialnych. A zatem może być ZAZDROSNY tylko o przymioty ZOOLOGICZNE cechujące zarówno ludzi jak i czczone przez ludzi zwierzęta. Na przykład w hinduizmie do dzisiaj bóstwa szlachetne (łac. nobilitas) mają twarze małpy (Hanuman) lub słonia (Ganesz). A w wygasłych kulturach egipskiej oraz sumeryjskiej szczególną czcią otaczano SIŁĘ ORAZ JURNOŚĆ BYKÓW. Stąd przecież wziął się ten SUPERPODŁY atak, pod górą Synaj, „mojżeszowców” na pogrążonych we śnie czcicieli posągu „złotego cielca”, posągu symbolizującego boskiego byka Apisa, będącego wcieleniem głównego egipskiego boga, szlachetnego Ozyrysa.

Przypominam. Rządzący w Egipcie za czasów Jezusa z Nazaretu, greccy Ptolemeusze wprowadzili monoteistyczny kult Ozyrysa-Apisa (Serapisa), wiążąc go z kultem głównych greckich bogów, w szczególności Dionizosa, zdolnego do przemiany wody w wino (Jan 2:6-11), oraz Asklepiosa, wzbudzającego przedwcześnie zmarłych (Jan 11:1-45) . Stąd według coraz częściej głoszonych hipotez, ten greko-egipski SERAPIS, znany także jako Serapis-Christus, z czasem stał się pierwowzorem cudotwórczych zdolności zrodzonego w Betlejem Jezusa!

(Widoczne na powyższym kolażu zestawienie sugeruje, że pod górą Synaj Mojżesz i jego „komando” z zapałem mordowali proto-wyznawców przyszłego Jezusa Chrystusa! I co ciekawsze. Ten „nawyk” likwidacji, osób oraz społeczności starających się kultywować cechę MĘSTWA (łac. VIRTUS), „hebraistom” pozostał na wieki – patrz obecna rola, władz super-zhebraizowanych Stanów Zjednoczonych AP, w organizowaniu systematycznej masakry MĘSKIEGO rodzaju ludności Ukrainy.)

Skąd – i w jakich warunkach – rozwija się w nas, to wyraźnie „przeklęte przez Boga Izraela” MĘSTWO? Otóż kierując się zasadą γνῶθι σεαυτόν czyli samopoznania, zauważyłem że wszelakim mym postępowaniem kieruje, mające wyraźnie ZOOLOGICZNY CHARAKTER POŻĄDANIE – począwszy od trwającego już od mych dziecięcych czasów pożądania jedzenia, spania i „biegania dla biegania”, aż do seksu oraz wspinania się po skałach (tych drugich czynności gdzieś od lat kilkunastu do połowy mych lat 70). Przy czym chyba każdy zauważył, że od wczesnego, świadomego naszego dzieciństwa cechuje nas POŻĄDANIE WIEDZY, które w mym wieku 80+ lat bynajmniej nie wygasło – co pokrywa się z uogólniającą opinią ArystotelesaWszyscy ludzie z natury pragną wiedzieć”. I to jest GRZESZNA POTRZEBA ludów wychowanych w duchu „helleńskim”, bardzo bliskim „indo-europeiskim” ruchom para-religijnym, by dać przykładBUDDYZMU (Kozák, 2014).

A jakąż to „dobrą nowinę” (gr. ευάγγελος, ewangelię) przyniósł wczesnym chrześcijanom, wyraźnie nienawidzący Arystotelesa samozwańczy apostoł św. Paweł i jego następca, św. Augustyn, autor „De doctrina christiana” z końca IV w.? „Wiedza nadyma a miłość(w domyśle PIENIĄDZA) buduje” (buduje w szczególności luksusowe rezydencje „bożych wybrańców”). No i chrześcijanie, wierni tej, przeszczepionej im z judaizmu zasadzie (nie)poznania, z czasem ochoczo zajęli się PRACĄ ZAROBKOWĄ by „zapanować nad ziemią” (patrz estetyczny wydźwięk encykliki JP2 „Laborem exercens” z r. 1981). I i to pomimo ostrzeżeń Arystotelesa, iż wszystkie płatne prace absorbują i degradują umysł”.

No i mamy to, co mamy, i to nie tylko w Polsce ale całym LIBERALNYM ŚWIECIE. Świecie będącym, wg mego „comrade in arms” Izraela Szamira „manifestacją judaizmu z usuniętym zeń pojęciem boga”. W części 2 mego TESTIMONIUM, z okazji osiągnięcia „platońsko-buddyjskiego” wieku lat 80, wskazywałem jak dotknięte „hebraizmem” zachodnie tuzy Nauk o Życiu (Chomsky, Changeux, Giertych, i im podobni) pracowicie starają się zamienić w ŚMIEĆ podstawowe osiągnięcia nauk matematycznych, geologicznych i biologicznych, a zwłaszcza osiągnięć pedagogiki oraz psychologii, których to nauk Arystoteles już 2,5 tysiąca lat temu stworzył do dziś niewzruszone podstawy.

3. Przeciwentropiczna HORMEZA to „boża iskra” zapalająca w nas Światła Rozumu o horyzontach szerszych niż ten „jahwistyczny” gniot umysłowy

W naszym „zwykłym” życiu coraz częściej spotykamy dorosłe osoby odrzucające wszelkie argumenty wskazujące, że to w PRZECIWENTROPICZNEJ reakcji na nieprzyjemne bodźce, powstają w nas odruchy skutecznie neutralizujące szkody wywoływane tymi „ubodzeniami” (patrz Część 2). To widać chociażby w coraz bardziej powszechnych lękach „antyszczepiennych”. w starożytności bowiem, a zapewne i w wiekach średnich,dość powszechnie uważano, żeto co się nie zabije to cię wzmocni”. A także i obecnie, takie jak ja „nadwykształciuchy” (patrz Ron Unz w Kalifornii), obserwując reakcje swych wcześniej zaszczepionych znajomych, którzy nie wykazali znaczniejszych odczynów poszczepiennych, bez większych „strachów” na zalecany przez WHO/OMS zestaw anty Covid19 szczepień się zgadzały.

Jednak ogólnie, z powodu tych „morderczych szczepień” dochodzi w pewnych środowiskach do najzwyklejszej histerii, intensywnie wzmacnianej przez „media społecznościowe”. Jeśli chodzi o te „strachy antyszczepienne”, to już z 10 lat temu, wykorzystując poglądowy schemat działania tak zwanej HORMEZY RADIACYJNEJ, opublikowany w „Wiedza i Życie” w 1997 roku przez mego starszego kolegę, Zbigniewa Jaworowskiego (emerytowanego szefa polskich radiologów), podzieliłem dorosłą ludność naszej Planety zgodnie z XIX-wiecznym podziałem Matthew Arnolda na dwie grupy. Mianowicie na jej część „hebraistyczną”, w znacznym stopniu demonstrującą charakterystyczny freudowskigenitalian mindset”, panicznie się lękającą jakichkolwiek napromieniowań i innych nie krytycznych uszkodzeń swych ciał, oraz część „hellenistyczną” (w domyśle ROZUMNĄ) nie lękającą się umiarkowanej ekspozycji na szkodliwe czynniki.

Dlaczego uduchowionych „lękaczy antyszczepiennych” zaliczyłem do „hebraistów”? Z powyższego podziału by wynikało, że np. w Izraelu takich „hebraistów” jest b. mało, bo większość ludności dość chętnie zaakceptowała po kilka dawek anty covid19 szczepionek. Natomiast w silnie „antyszczepiennej” Polsce winno ich być – i nadal jest – bardzo wielu, włączając mą własną progeniturę. Przyczyną tej aktualnej sytuacji jest fakt, że obecnie w Izraelu ponoć tylko 10 procent ludności wierzy – w z definicji HEBRAJSKIEGO – Boga, a w „solidarnościowej” Polsce weń wierzy (?) ponoć ponad 70 procent populacji.

Otóż ten „hebraizm” to jest rodzaj ogólnoświatowego ruchu (patrz książka Macieja Giertycha „Ewolucja, Dewolucja, Nauka” z r. 2016) ludzi przekonanych, że zostali STWORZENI przez ponadczasowy, niematerialny ale antropomorficzny byt zwany BOGIEM. No i wszelka, nie autoryzowana przez takiego „Boga” ingerencja w ich drogocenne jestestwa, jest utratą BOSKOŚCI ich osobowości. Stąd im większe nasilenie jakiegoś zewnętrznego szkodliwego czynnika (ukośna —– linia na grafiku Jaworowskiego) tym większych, trwałych uszkodzeń ich bogo-podobnych jestestw należy oczekiwać.

Z kolei, zakrzywiona w formie U w swej początkowej fazie, linia ciągła na grafiku mego starszego kolegi, symbolizuje PRZECIWENTROPICZNĄ „odpowiedź hormetyczną” na szkodliwe bodźce (napromieniowania, toksyny, szczepienia, etc). Pokrywa się ona z „helleńskim” – tj. dążącym do osiągnięcia precyzji poznawczej – opisem dobrze obserwowanych reakcji odpornościowych. Niestety, jak to celnie zauważa jeden z bliskich współpracowników Jaworowskiego, Ludwik Dobrzyński „Hormezato zjawisko powszechne i powszechnie nie znane” (2006). (W istocie, określenie ‘hormeza’ usłyszałem po raz pierwszy z ust Jaworowskiego dopiero kilkanaście lat temu.)

Otóż ta „powszechnie nieznana” HORMEZA (hormonalne pobudzenie organizmu, przez jakiś, odczuty jako szkodliwy, czynnik) jest podstawą – pozostającego całkowicie poza zasięgiem aparatu skojarzeniowego Chomsky’ego czy Changeux – zjawiska UCZENIA SIĘ przez nas lepszej kontroli otaczającego nas świata. Bowiem rozpoczynając na serio jakąś naukę (choćby obcego języka czy prowadzenia samochodu), przechodzimy przez okres ekspozycji organizmu na zazwyczaj niezbyt przyjemne BODŹCE – jak zauważył to już, zapewne sądząc po sobie samym, Arystoteles Korzenie edukacji są gorzkie, ale owoc jest słodki”.

4. Powtarzające się cyklicznie, WEGETACYJNE STRACHY ludności żyjącej „pod bogiem Izraela”

Oczywiście funkcjonariusze sławnego „Boga Izraela”, mając w sercu podstawową maksymę Największego z Apostołów „Wiedza nadyma a miłość (pieniądza) buduje” starają się, na wszelkie możliwe sposoby, budować ZAPORY przed GRZECHEM POZNANIA, szczególnie samych siebie (przypominam, poznanie siebie jest początkiem wszelkiej mądrości” wg Arystotelesa). Stąd zarówno w starożytności jak i w czasach najnowszych, kapłani hebrajskiego BOGA IGNORANCJI dokładali – i nadal dokładają – wysiłków, by straszyć naiwną ludność kolejnymi POTWORNOŚCIAMI. By przypomnieć o powszechnej w Izraelu, za czasów Jezusa z Nazaretu, histerii strachu przed Końcem Świata. (Jej śladem w NT jest nie tylko „psychodeliczna” Apokalipsa św. Jana, ale i szczegółowe zalecenia Jezusa, jak do tego Końca Dziejów się przygotować – Mat 2:15-29)

A w czasach które nastąpiły po wybuchach bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki, anglosaskie ośrodki kontroli mózgów ludności dość skutecznie rozpowszechniły irracjonalny strach przed wszelkiego rodzaju napromieniowaniami (Jaworowski, 2010). W roku 2007 nakręcono nawet propagandowy film „Deadly Dust – Depleted Uranium”, który w całości jest naukowym „fejkiem”, z głównym bohaterem dr S.H. Güntherem, którego nawet poznałem osobiście w 2006 roku (z okazji kongresu „Mut zur Ethik”) w jego okazałym domu w Szwajcarii.

(Na zdjęciach poniżej, ewidentne PLASTYKOWE lalki, jakie tenże dr Gunther sfotografował w szpitalu w Basrze, znajdującej się w części Iraku pod brytyjską kontrolą, po „Wojnie w Zatoce” w 2001 roku: widoczne na tych zdjęciach zniekształcenia „niemowląt”, w ogóle nie występują w wypadku nawet silnych poparzeń popromiennych – Jaworowski, inf. własna)

Ponieważ do STRASZENIA Zubożonym Uranem, prawie W OGÓLE nie emitującym bardzo krótkozasięgowego promieniowania alfa, NIEWIDOCZNE „służby Imperium” wynajęły całą ekipę filmową wraz z kilkunastoma grającymi w tym filmie aktorami, to należy podejrzewać istnienie podobnej „operacji psychologicznej” (psyops) także w wypadku rozpowszechnienia „histerii antyszczepiennej”, szczególnie popularnej na Wschodzie Europy.

Bo to przecież choćby w trudnych do systematycznego ich zafałszowania statystykach WHO zebranych w Europie wyraźnie widać, że największa statystyczna liczba zgonów spowodowanych Covid19 wystąpiła akurat w państwie, w którym „opór antyszczepienny” był największy (Bułgaria przy ok. 30% zaszczepionych, aż 5,6 tys/mln zgonów! Warto tę liczbę porównać z danymi z Izraela, gdzie ponad 80% ludności zostało wielokrotnie zaszczepionych i odnotowano tylko 1,4 tys/mln zgonów – przy czym należy pamięt, że prawdopodobieństwo „kowidowego” zgonu silnie wzrasta w starszym wieku, w Bułgarii life expectancy wynosi tylko lat 75, podczas gdy w Izraelu aż 83!)

Dlaczego jednak – i to już od początku lat 2000 – „jak na komendę” zaczęły się mnożyć społeczne „ruchy” kwestionujące zasadność szczepień w ogóle? A zatem i negujące istnienie, łatwego do zaobserwowania na sobie samym, zjawiska PRZECIWENTROPII, odróżniającej zachowanie się istot żywych od bezwładu Maszyn, wśród których coraz częściej przebywamy? Tak jakby największymi „specjalistami” od szkodliwości nie radioaktywnego uranu czy zwykłych szczepień stały się osobniki, którprzekonanie o nie istnieniu reakcji obronnych ich własnych organizmów, wyrobiły u siebie wsłuchując się w odgłosy ich „wewnętrznego bogaumiejscowionego po prostu w rectum

Oto wykonany przed blisko 10 laty, zestaw fizjognomii prawie „zawodowych” polskich antyszczepienników; przez „przypadek” cała ta czwórca była w tym fachu (do)kształcona za Oceanem…

Tutaj, jako propagator Jeana Piageta „schodkowego” schematu rozwoju umysłowego dorastającej młodzieży, zobowiązany jestem powtórzyć jego podstawową tezę, że bez ekspozycji młodego człowieka na szereg bodźców, mogących mu się wydawać nieprzyjemnymi, osiągnięcie przez niego normalnej dla homo sapiens DOJRZAŁOŚCI UMYSŁOWEJ jest po prostu NIEMOŻLIWE. Stąd i wydźwięk pedagogiczny, wydawanej przez „Znak” literatury w rodzaju „Selekcji” Mikołaja Marcela, to nic innego jak wysiłek „hebraistów”, mających ambicje DEBILIZOWAĆ populację w imię ich idola, przez Karola Marksa z Pieniądzem, Bogiem Handlu celnie utożsamionego (1844).

Do czego zatem musi doprowadzić, odnotowana przez Ludwika Dobrzyńskiego powszechna nieznajomość HORMEZY, na której to, powszechnej IGNORANCJI, zawzięcie robią BIZNES “antyszczepiennicy” wszystkich odmian?

5. Technika + Pieniądz + Dupa (Komfort miłująca) to idole ZAMERYKANIZOWANEGO NOWOTWORU CZŁOWIECZEŃSTWA

Otóż słowo HORMEZA – pobudzenie hormonalne organizmu do zwalczania obcego czynnika, który wdarł się w nasz organizm – to nic innego jak manifestacja Schroedingerowskiej „neg-entropii” (What is Life?, 1944) będącej przejawem Instynktu Życia odróżniającego przedmioty ożywione od nieożywionych. Te pierwsze potrafią zachowywać – i wzbogacać jako bio-reakcję na nieprzyjemne „wstrząsy hormetyczne” – zawartą w nich INFORMACJĘ.

Co jednak zaczyna się dziać z nami w sytuacji lawinowo obecnie wzrastającego KOMFORTU ŻYCIA, zaniku potrzeby wykonywania tysięcy czynności, do których byliśmy przyzwyczajani w młodości, zwłaszcza mieszkając w krajach tak zwanych „zacofanych”?

Tę sprawę zacząłem bardzo szybko dostrzegać już na mych graduate studies (geofizyki) w Kalifornii przed ponad 50 laty. To był dla mnie prawdziwy „wstrząs hormetyczny” i nie była to tylko moja, jednostkowa reakcja. Jak zauważył wtedy mój francuski kolega ze studiów computer sciences, AMERYKANIE STWORZYLI NOWĄ RASĘ LUDZI – i niestety rasę o niezbyt przyjemnych dla otoczenia cechach.

(Osnową wzmiankowanej powyżej mej Meta Ph.D. Thesis była banalna uwaga, że dla „prawdziwych Amerykanów” BOGIEM JEST MARTWY PIENIĄDZ i stąd ich niczym nie pohamowany pęd do transformacji PRZYRODY w wyasfaltowany i zabetonowany MARTWY świat, zapchany niezliczonymi, sztucznymi protezami, pozwalającymi im nad tą „dziką” Przyrodą zapanować.)

Bardzo ładnie tę amerykańską MEGA PATOLOGIĘ podsumował niedawno Tu Zhuxi ( Ren Yi ) absolwent Harwardu, którego internetowe posty obserwuje – i to nie tylko w Chinach – 1.6 miliona użytkowników:

(…) Amerykanizm to jest Kultura (powszechnego egoizmu), która uważa indywidualizm za cnotę nadrzędną, nawet kosztem interesów społecznych lub grupowych; (cechuje ją) Kult Biblii”i anty-intelektualizm(…) Rząd i media, które mają w zwyczaju intensyfikowanie, a nie łagodzenie napięć społecznych; (jest to) system wartości, w którym nie szanuje się starszych i nie otacza się ich specjalną ochroną; (itd.).

Tak to, w zaledwie kilku zdaniach otrzymaliśmy z Chin diagnozę tego „amerykanizmu”, który dla mnie już od ponad 50 lat jest życiową ZMORĄ. (Pamiętam, że sobie przez całe dziesięciolecia powtarzałem „lepiej się nie urodzić, niż musieć żyć w USA”, co przy moim “po góralsku upartym” charakterze jest zrozumiałe.)

Jeśli chodzi o ten sławny, amerykański ANTYINTELEKTUALIZM, to sprawa jest prosta. Już 2,5 tysięcy lat temu dość powszechnie w Grecji dostrzegano, iż wszystkie płatne prace absorbują i degradują umysł – stąd niejako automatycznie należy oczekiwać, obniżenie się jakości powszechnego rozumowania, w krajach pod władzą Pieniądza. Na co nakłada się w Ameryce BIBLIJNY KULT Boga Zazdrosnego, co dodatkowo zmniejsza zasięg pola widzenia osób zamieszkujących kraje „pod Bogiem”: w końcu niby-naukowe5 SOLAS neodarwinowskiej Teorii Ewolucji” zostało w całości wydedukowane z boskich praw egzystencjiprzesycających zarówno ST jak i NT, łącznie z „przypadkowością” genetycznych mutacji – patrz rytuał urim-tumim.

A ponieważ nie ćwiczony w okresienormalnego” życia, neuronalny aparat skojarzeniowy ludzkich mózgów marnieje (jest to bezbożne PRAWO BIOLOGII, sformułowaneFilozofii zoologicznej” Lamarcka spisanej w r. 1809), to dotknięte „Kultem Biblii i anty-intelektualizmem” zamerykanizowane masy społeczne i ich elity z konieczności wykazują cechy MICROPSYCHOI, dosłownie „duchowego ubóstwa”, nieopatrznie błogosławionego przez Jezusa z Nazaretu w jego sławnym „Kazaniu na Górze”. (Mt 5:1-12, ponoć ta Mateuszowa, „słodka” dla micropsychoi wersja „kazania na Górzebyłprzeznaczona dla „miłującego Nie-Wiedzę” żydostwa).

Tak to dochodzimy do konstatacji, że cała, obrosła niezwykle wytwornymi kościelnymi instytucjami, Żydo-Chrześcijańska kultura ma charakter MAŁODUSZNY, micropsychos, będąc prawie dokładną odwrotnością helleńskiego, wychwalanego przez Arystotelesa kultu WIELKODUSZNEGO megalopsychos:

Tłumacząc na polski, micropsychia cechuje osoby charakteryzujące się „pokorą, fałszywą pokorą, małodusznością, bezmyślnością, podłością oraz tchórzliwością”. Jest to skądinąd dość precyzyjny opis obłudnego zachowania sięgłównego autora NT, św. Pawła: Przyszedłem do was ogarnięty słabością, z lękiem i wielkim drżeniem1Kor 2 .

I co w tej aktualnej, geopolitycznej sytuacji, praktycznie totalnej dominacji na Zachodzie elit micropsychoi, bardzo nieliczne obecnie jednostki, mający ambicje zachowywać się jak arystotelesowscy MEGALOPSYCHOI, winne robić?

Otóż Megalopsychoi to są osoby cechujące sięwielkodusznością, dostojeństwem, poczuciemswej wartości, dumą, wspaniałomyślnością oraz z wysoka na światspojrzeniem”. Warto zatem przypomnieć, że wg Arystotelesa osiągnięcie stanu megalopsychos, wymaga wieloletnich ćwiczeń, w tym kierunku zmierzających:Doskonałość to sztuka wygrana przez trening i przyzwyczajenie. Nie działamy właściwie, ponieważ mamy cnotę lub doskonałość, ale raczej mamy te, ponieważ działaliśmy słusznie. Jesteśmy tym, co robimy wielokrotnie. Doskonałość nie jest więc aktem, ale nawykiem”.

ż zatem ja, popychany do tego przez ćwiczone przez dziesięciolecia nawykzobowiązany jestem robić, „dociągnąwszy” jakoś do tej platońsko-buddyjskiej 80-tki?

Ponieważ szczególnie Polska, od czasów wizyt w niej papieża Jana Pawła II (bliskiego znajomego mej rodziny), stała się krajem ludzi bardzo pobożnych, to w zakończeniu niniejszego Testimonium mych lat 42-22, XX i XXI wieku, pozwolę sobie przypomnieć, że w traktowanej jako „gnostycka” (dosł. „o charakterze poznawczym”) Ewangelii Tomasza, zakazanej do rozpowszechniania po Soborze w Nicei w 325 roku, znajdują się dwie – a właściwie trzy – nauki Jezusa, wyraźnie przekraczające ograniczenia poznawcze pozostałych czterech ewangelii:

Nauka 1 – Jest to zakończenie logionu 3 Jezusa, wyraźnie skopiowane z tympanonu świątyni Apollona w Delfach: Skoro poznacie samych siebie, wtedy będziecie poznani i będziecie wiedzieć, że jesteście synami Ojca żywego. Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą”.

Nauka 2 –Pochodzi z zakończenia dość długiego logionu nr 64 tej Piątej Ewangelii: „Biznesmeni i handlarze nie wejdą do miejsca mego Ojca”. Ta opinia przypisana Jezusowi wskazuje, że demokracje kupieckie”, zwłaszcza te w stylu „amerykańskim”, nie powinny być wzorem dla innych narodów.

Nauka 3 – Jest to nauka bardzo istotna, ukryta w rzeczonym zakończeniu logionnr 64. Tak jak karygodne handlowanie (d. „frymarczenie”wartościami ogólnospołecznymi, tak i „religie kupieckie”, oparte na „handlu z bogiem”, określanym eufemizmem PRZYMIERZY,  też winny ulec marginalizacji. Zwłaszcza że Jezus w ET nic nie mówi o swym zamiarze stania się bezmyślnymbarankiem bożym, który ODKUPUJE grzechy świata (kryminału)”.

I tyle. Poniżej obrazkowa historia stopniowego wykształcania się, początkowo w judaizmie, a następnie i w chrześcijaństwie, komercyjnych idoli wzorowanych na OSOBOWOŚCI Boga Izraela:

Jak publicznie podkreślił to, już 32 lata temu, ówczesny wieloletni kierownik prac nad odczytem rękopisów znalezionych w Qumran nad Morzem Martwym, John Strugnell:

JUDAIZM – oraz wyrosła na jego żyznym korzeniu, wszczepiona PRZECIW NATURZE „dziczka” teologii KRZYŻA – to są POTWORNE RELIGIE, które nie powinny istnieć!

(Strugnell w Haaertz, św. Paweł w Rzym 11:24)


This entry was posted in genetyka bio-rozwoju, POLSKIE TEKSTY. Bookmark the permalink.

Comments are closed.