Co nam przygotowują „słowiańscy bracia zza Sanu”?

Co nam przygotowują „słowiańscy bracia zza Sanu”?

Dr Marek Głogoczowski

“Polakom … zrobimy drugi Katyń” (to słowa Dmitrija Jarosza /[i]/  -przywódcy “Prawego Sektora” w rozmowie z Olegiem Tiahniobokiem – przywódcą partii “Swoboda ”  http://wesservic.livejournal.com/851729.html.

Podobny  plan eksterminacji, zamieszkujących Ukrainę Rosjan przedstawił Borys Fiłatov, nie znający języka ukraińskiego kijowski oligarcha, który 4 marca br. przez nowe władze Ukrainy mianowany został gubernatorem regionu Dniepropietrowskiego. Na swym facebooku przedstawił on taką oto propozycję zaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa mieszkańców Krymu: Нужно давать мразям любые обещания, гарантии и идти на любые уступки. … А вешать… Вешать их надо потом. (Trzeba swołoczy wszystko przyrzec i dawać gwarancje … a wieszać … wieszać będziemy później.) W szczególności tenże Fiłatow zauważył „Jestem dumny z Bandery. Zwłaszcza gdy widzę, jak ludzie są gotowi umierać pod czerwono-czarną flagą” (i zapewne z tego powodu przeczekał on w Izraelu najbardziej „gorący” na Majdanie okres w styczniu-lutym br. – MG)

Kim zatem są ci „banderowcy”, których tak uwielbiają nowe władze w Kijowie, gorąco popierane przez władze w Warszawie /[ii]/? Kilka dni temu zrobiłem, w języku angielskim – czyli obecnie drugim języku oficjalnych obwieszczeń kijowskiego rządu – grafik sił stojących za ukraińską juntą. Mój ‘comrade in arms’ Izrael Szamir rozpowszechnił ten artystycznie wykonany grafik wśród bodajże dwóch (lub więcej) tysięcy czytelników jego [shamireaders] forum, więc wypada mi go rozpowszechnić także wśród kilkuset odbiorców mych e-listów w języku „priwislanskiego okraju”.

Poniżej zestaw sił fizycznych, ekonomicznych oraz duchowych wspierających poczynania wojowniczego „Tryzuba” Ukrainy

(opracowanie artystyczne © MG; do rozpowszechniania pod warunkiem podaniem źródła, oryginał patrz http://markglogg.eu/?p=733)

Fig. 1. Jak widać na powyższej ilustracji, godło narodowe obecnej Ukrainy, nawiązujące do tej efemerycznej lat 1918-20, to „Tryzub z dodatkowym, skierowanym w dół („ku ziemi”) zębem”, będącym podporą „3 zębów” skierowanych ku górze.

A oto moja © interpretacja tej kompozycji graficznej godła państwa, które po raz pierwszy pojawiło się w geopolityce niecałe sto lat temu.

1. Ząb centralny, smukły jak lanca, to symbol banderowskich sił państwowotwórczych, najbardziej wyraziście zgromadzonych w Kongresie Ukraińskich Nacjonalistów (К/ЛЬО/УН). Rzeczony Kongres (klownów) z nabożeństwem odnosi się do hiper-nazistowskiej ideologii mieszkającego przed wojną w Polsce Dymytro Doncowa, ideologii w szczególności opartej na Karola Darwina teorii powstawania gatunków metodą „zachowania się ras faworyzowanych w walce o życie”/[iii]/. W przeciwieństwie jednak do faszyzmu włoskiego oraz  niemieckiego, a także żydowskiego syjonizmu, w nacjonalizmie ukraińskim elementu socjalistycznego (pełne zatrudnienie oraz mieszkania dla wszystkich, opieka zdrowotna i nawet dopolavoro, organizacja zajęć sportowych i wspólnego spędzania wolnego czasu dla całej ludności) w ogóle nie było i nie ma. Tylko mord oraz kradzież był – i jest – praktycznym celem banderowców od momentu powstania tej „nad-ludzkiej” formacji, przypominającej zachowanie się biblijnego mojżeszowego „narodu wybranego” w okresie podboju ziemi Kaan. Sztandary banderowców mają kolor czerwono czarny, odwołujący się do hitlerowskiego mitu „Blut und Boden”, czyli Krwi i Ziemi – który to ukraiński czarnoziem na Wołyniu użyźniała przed 70 laty głównie polska krew (a w perspektywie ma być to i krew rosyjska, patrz plan Borysa Fiłatowa powyżej).

Fig 2. Oddział КУН, pod czaro-czerwonymi flagami maszeruje w Kijowie skandując hasło Jarosława Kaczyńskiego „Sława Ukrainie! Gierojam sława!”

2. Ząb lewy Tryzuba, przypominający „prawe skrzydło opiekuńczego anioła” z …Watykanu. Na domontowanym do tego „skrzydła anioła” zdjęciu jest widoczny Światosław Szewczuk bardzo młody greko-katolicki arcybiskup Kijowa i Haliczyny (Galicji). W latach 1990 kształcił się on w Argentynie pod opieką obecnego papieża, a wówczas kardynała Bergoglio. Jak sprawdzałem, stosunek do banderowców ogółu biskupów greko-katolickich jest bardzo pozytywny, a w szczególności rektor Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie, biskup Boris Gudziak z USA, na falach radia watykańskiego wygłosił całe kazanie o „dostojeństwie kijowskiego Majdanu”. Poniższy obrazek ilustruje, co kler greko-katolicki ma na myśli pod hasłem „dostojeństwo (ang. dignity) Majdanu”. (Nb. Filo-rosyjskie media donoszą, że już się zaczęła na Ukrainie siłowa zamiana cerkwi prawosławnych w greko-katolickie – co przypomina podobne praktyki w latach 1930 na kresach Rzeczypospolitej, kiedy to siłą zamieniano cerkwie w kościoły i co było jedną z przyczyn wzrostu nienawiści ludności prawosławnej do Polaków.)

Fig. 3 Prawie średniowieczny, liryczny obraz „dostojeństwa Majdanu zimową porą”

3. Prawy „ząb” Tryzuba też przypomina skrzydło „anioła stróża”, tym razem w formie Związku Rad Sowieckich Żydów (UCSJ). Ten założony już w 1970 roku w Waszyngtonie Związek Rad ma za zadanie „eksponować naruszenia Praw Człowieka oraz zbrodnie nienawiści”. Wypełniając to swe programowe zadanie, 23 ukraińskich żydowskich „biznesmenów, menadżerów, osób publicznych, uczonych i nauczycieli, artystów i muzyków” w dniu 5 marca 2014 wystosowało „List otwarty Żydów ukraińskich do prezydenta FR Putina” (dez)informując go że, cytuję „Rosyjskojęzyczni obywatele Ukrainy nie są poniżani i nie są dyskryminowani, ich prawa obywatelskie nie są ograniczane. Pogłoski o „forsownej ukrainizacji” oraz o „zakazach rosyjskiego języka”, które są tak powszechne w rosyjskich mediach, obciążają głowy tych, którzy je wymyślili … My stanowczo wzywamy Was  do nie ingerencji w wewnętrzne sprawy Ukrainy”. Jak napisałem to w tekście anglojęzycznym, „to oznacza, że ukraiński, żydowski establishment, zorganizowany w USA w UCSJ, kategorycznie żąda od Rosji by trzymała się z dala od Rosjan zamieszkujących Ukrainę. Ten limes (dosł. skraj, granica) Europy” jest ewidentnie traktowany jako “réserve de chasse” (rezerwat myśliwski) nie tylko dla biskupów Kościoła greko-katolickiego, ale i dla Związku Rad Żydów (post)Sowieckich /[iv]/.

Odnośnie poczynań  tych Radzieckich Żydów, to w roku 2005 byłem świadkiem, na konferencji „Syjonizm jako największe zagrożenie dla nowoczesnej cywilizacji” na uniwersytecie МАУП w Kijowie,  jak „etatowy” amerykański antysemita David Duke wygłosił przemówienie, oskarżając właśnie ten rodzaj Żydów o umyślne spowodowanie na Ukrainie (tej wschodniej bo nie zachodniej, podówczas należącej do Polski) sławnego Głodomoru lat 1930-32. I coś na to wygląda, że ten ówczesny wyczyn zgromadzeni w UCSJ Żydzi obecnie próbują powtórzyć. Z informacji od mego znajomego, który telefonicznie się komunikował 2 tygodnie temu z Kijowem wynika, że aktualnie jest tam panika wojenna i że „wolni spekulanci” podbili aż trzykrotnie ceny żywności. Także i inne źródła podają, że Wschodniej Ukrainie może w najbliższym czasie zagrozić głód, jako że jest ona całkowicie uzależniona gospodarczo od Rosji – od kontaktów z którą odcięła Ukrainę, w znacznym stopniu złożona z super-bogatych Żydów, obecna władza w Kijowie.

4. Ząb czwarty, szeroki i w dół skierowany, to nic innego jak globalistyczna Komisja Trójstronna, planująca kolejne etapy swego ukrytego podboju świata. Otóż dokładnie na miesiąc przed odmową w Wilnie podpisania traktatu stowarzyszeniowego z UE przez prezydenta Janukowycza, obecny premier Ukrainy Arsen Jaceniuk był w Krakowie, gdzie najwyraźniej zapadły decyzje nt. reakcji „Zachodu” na przewidywaną odmowę rządu Ukrainy stowarzyszenia z „Europą” (a następnie i z NATO). Cytuję za agencją UNN:

KIJÓW. 27 października. UNN. 26-27 października … przywódca frakcji “Batkiwszczyna” Arsenij Jaceniuk weźmie udział w 37. Europejskim spotkaniu Komisji Trójstronnej w Krakowie. … W niedzielę, 27 października, w ramach spotkania Arsenij Jaceniuk wystąpi na dyskusji “Ukraina i Unia Europejska “.

(Wg. UNN - Komisja Trójstronna (Trilateral Commission) – to międzynarodowa organizacja, która składa się z przedstawicieli trzech głównych demokratycznych przemysłowo rozwiniętych regionów: Unii Europejskiej, Ameryki Północnej (USA, Kanada, Meksyk), oraz Azjatycko-pacyficznego regionu(Japonia, Korea, Zgromadzenie państw Południowo-wschodniej Azji, Australia i Nowa Zelandia, Chiny i Indie). Cel organizacji – omawianie i poszukiwanie decyzji światowych problemów.)

No i dotarliśmy do zbiorowego  „Boga Ojca” (ang Godfather) delikatnie poruszającego zarówno uwidocznionymi w herbie Ukrainy„skrzydłami aniołów stróżów” Nowego Światowego Porządku, jak i wystającą spomiędzy tych „skrzydeł” bojową „lancą”, za pomocą której ten NŚP (ang. NWO) w byłem ZSRR się instaluje. Poniżej ubiegłoroczny portret zbiorowy apostołów tego NWO:

Fot.4. Founder David Rockefeller (front row center) at the Trilateral Commission’s 40th Anniversary meeting in Berlin, March 16, 2013, with (front row from left) Joseph S. Nye, Jr., Jean-Claude Trichet, and Minoru Makihara, and (back row) Paul A. Volcker and Michael Fuchs

***

I tutaj, na zakończenie tego opracowania „symbolizmu Tryzuba” moja osobista uwaga. Otóż odwołujący się do symboliki oraz haseł nazistowskich, ukraiński nacjonalizm daleko wyprzedził w swych ludobójczych ambicjach hitlerowskie Niemcy. Podczas okupacji Polacy w oficjalnie dwujęzycznej Generalnej Guberni rodzili się bardzo licznie, czego ja jestem żyjącym przykładem. Gdyby jednak Ukraińcom z UPA udało się „podbić” Zakopane – a byli oni przecież już w odległej o 40 kilometrów od miejsca mego urodzenia Szlachtowej koło Szczawnicy –  to nie wykluczone, że jako kilkuletni chłopczyk zawisłbym na przydrożnym drzewie jako „ozdoba” sztandaru z napisem „Droga do wolności Ukrainy”  – patrz zdjęcie poniżej:

Fot.5. Tarnopol province, 1943. A so-called wreath of Polish children. The executioners fastened such «wreaths» to each tree on the rural road, above which they hung a banner on which was written in Polish: «The road to independent Ukraine».

Inne zdjęcie, dołączone do opracowania „Wołyńskiej masakry” przez Nikolaia Malishevskiego z Mińska Białoruskiego – opracowania niestety tylko w języku angielskim i zapewne także rosyjskim – przedstawia „testament ukraińskiego patrioty” z takim oto zaleceniem dla swego potomstwa „Pamiętaj synu kim są twoi wrogowie – bolszewicy, Polacy, Węgrzy, Żydowina, Cyganie, niszcz ich”:

Już samo wyobrażanie sobie, że wszyscy językowo względnie religijnie „inni” wokół nas to są nasi wrogowie, to jest najzwyklejsza patologia, przy czym ta patologia, zwłaszcza w przypadku  opracowanej w przedwrześniowej Polsce ideologii Dymytro Doncewa, jest pochodną „darwinowskiego spojrzenia na świat” promieniującego z Anglii już od połowy wieku XIX. A sam darwinizm, jak to już blisko lat 30 głoszę, jest zlaicyzowaną pochodną wytycznych „boga” z Księgi Rodzaju, „boga” nakazującego czytaczom Pisma Świętego „panowanie nad światem i nad wszystkim co się na nim porusza” – jak to pięknie przypomniał Polakom nasz papież z Wadowic w encyklice „Laborem exercens” z 1981 roku. Bo to przecież takiemu to uzurpatorskiemu PANU ŚWIATA wiernie służą wszystkie cztery, podtrzymujące wojowniczy TRÓJZĄB, organizacje – nie tylko lwowski К(ЛЬО)УН, ale i waszyngtoński UCSJ do społu z watykańskim KOŚCIOŁEM GREKO-KATOLICKIM, wszystkie te trzy  „zęby Zachodu” solidnie podparte bankierską ponadnarodówką znaną jako TRILATERAL COMMISSION.

I oczywiście należy dążyć do zepchnięcia, zarówno nowo-znaku Tryzuba jak i podtrzymujących go globalnych hiper-organizacji w społeczny niebyt, jako iż ich działalność jest zaprzeczeniem „imperatywu kategorycznego” nie tylko Immanuela Kanta ale i Jezusa z Nazaretu, imperatywu etycznego streszczającego się w banalnej formule „Nie czyń drugiemu co tobie niemiło”.

***

A dla poprawienia sobie humoru, najnowszy dowcip żydowski, który według Izraela Szamira krąży ostatnio po Moskwie:

Izraelski prezydent Szymon Peres pyta się prezydenta Rosji:

Władymirze, czy ty masz żydowskich przodków?

Putin odpowiada:

Szymonie, skąd taka myśl u ciebie?

Peres: Spowodowałeś, że USA zapłaciło pięć miliardów dolarów za przyłączenie Krymu do Rosji. Nawet dla Żyda to niewiarygodne przedsięwzięcie!

Z pozdrowieniem z wolnego (jeszcze?) od banderowców Zakopanego,dr Marek Głogoczowski – http://www.youtube.com/watch?v=SZlKB_J1zPA

 (Jakby ktoś jeszcze nie wiedział skąd ten mój znak greckiego krzyża, stylizowanego na swastykę z orłem w środku pochodzi, to przypominam iż jest to odznaka 4 pułku Strzelców Podhalańskich. Pułk został odznaczony za kampanię 1939 (kiedy to walczył z wojskiem niemieckim, też noszącym symbol swastyki) orderem Virtuti Militari. Jak to kiedyś zauważyliśmy w dyskusji z Izraelem Szamirem, nie należy się bać rehabilitacji starożytnego znaku „radości życia” w postaci swastyki, ale należy dążyć do zakazu używania, jako herbu, znaku Posejdona morderczych wideł Trydentu.)



[i] Rozmowa Jarosz-Thiahnibok miała miejsce w dniu 25 lutego 2014 r. w restauracji „Turgieniew” na ulicy Wielkiej Żytomirskiej 40 w Kijowie / na tej samej ulicy pod numerem 23 mieści się siedziba partii “Swoboda”/. W rozmowie poruszony jest również polski wątek.

Oleg Tiahnibok : Dobrze! Z Rosjanami i Europejczykami jasne, co myślisz o Polakach . Oni poważnie myślą o powrocie na Wołyń. Na mapach już zaczęli Wschodnie Kresy rysować. Tam są silne prapolskie nastroje. Jeśli z Europą wspólnego języka nie znajdziemy, rozżaleni na nas mogą spuścić „polskiego psa”. W styczniu polski sejm oskarżył “Swobodę” / ugrupowanie Tiahniboka –przyp. własna/ o prowadzenie antypolskiej polityki. Mnie nazwali antysemitą i russofobem. Tyle szumu było.

Dmitrij Jarosz: Możesz być dumny. Mnie jeszcze tak nikt nie nazwał. Mało OUN i UPA krwi przelali? Będą podnosić głowę, my im zrobimy drugi Katyń. Ani metra ukraińskiej ziemi nie oddamy ani Rosjanom, ani Polakom, ani tym bardziej Żydom. Karabinów na wszystkich starczy. Mam do ciebie Oleg kolejne pytanie. Ja nie rozpuszczę Majdanu do prezydenckich wyborów. Zainstaluje kontrolę w najważniejszych ministerstwach i regionach. Będę ubezpieczał twoje działania. W zestawieniu z możliwościami twojej „Swobody”to będzie siła. W ostatecznym etapie jeżeli „pacuki” / prawdopodobnie chodzi o Jaceniuka , Kliczkę i Tymoszenko -przyp. własna/ znowu zaczną handlować Ukrainą, my znowu podniesiemy Majdan i weźmiemy władzę. Naród już jest gotów do tego…

[ii] Białoruski komentator polskiego pochodzenia Mikołaj Maliszewski, tekst niedawnego artykułu  „Tragedia wołyńska: trudno wierzyć Polakom” kończy stwierdzeniem: „Trudno wierzyć Polakom, gdy oni twierdzą, że w kwestii Katynia ich interesuje tylko prawda, a nie polityka. A w tym samym czasie w stosunkach z Ukrainą oni odwracają się od prawdy i to w imię polityki”.

[iii] Jak to wykładał ukraińskim tłukom dr Dymytro Doncew, który doktorat zrobił na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, „Teoria Darwina wyjaśnia postęp zwycięstwem mocniejszego nad słabszym w nieustannej walce o istnienie (77). Co pada, należy popchnąć! Wszystko, co nie jest zdolne do życia musiało sczeznąć z niego, gdy swoją siłą nie mogło udowodnić prawa do niego (133). Siła w historii jest jedyną miarą znaczenia … rację ma silniejszy (156). Na tej woli (nie na rozumie), na dogmacie, aksjomacie (nie na dowiedzionej prawdzie) … na bezdowodowym porywie … musi być zbudowana nasza narodowa idea (159). Głównym motorem naszych uczynków jest własne chcenie (161). Wola, którą Schopenhauer nazywa ślepą działalnością, chceniem, tęsknotą, porywem, żądzą, złością, gniewem, nienawiścią – stanowi pierwszą gałązkę życia (162). Egoizm, miłość, nienawiść, poryw, złość, dążenia do podbojów – są to zasady, które ożywiają świat (164). Bezwzględność wobec innych (168). W walce o rozrost i przewagę rozróżniamy ekspansję jako cel, walkę jako środek … aby organizm mógł żyć, mnożyć się, potężnieć i wytrzymywać konkurencje z innymi „species”, warunkiem niezbędnym jest ekspansja … (http://jednodniowka.pl/readarticle.php?article_id=23 )

 

[iv] PS. Niedawno się dowiedziałem, że nie tylko biskupi greko-katoliccy oraz tresowani w USA „Żydzi postsowieccy” zamierzają wyciągnąć dla siebie niezłe konfitury z kijowskiego Majdanu. Otóż zarówno p.o. prezydenta Ukrainy Turczynow jak i premier Jaceniuk, obaj żydowskiego pochodzenia, są członkami sekty Baptystów, przy czym ten pierwszy jest nawet tej sekty pastorem – co mój kolega, starszy wiekiem dziennikarz krakowski L.K., skomentował słowami zdumienia „Czyżby Amerykanie działali nie tylko poprzez tworzenie stowarzyszeń i fundacji ale zakładali kościoły??”

 

Posted in polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY | Leave a comment

The „Tryzub (Trident) Alliance” behind the junta ruling in Kiev

U-kraina on the road of becoming a filia of U*SA.

(U-kraina – rus./ukr. окраина; lat. limes, eng. borderland; U* – abbbr. rus./ukr. Уродок, eng. Мonstrosity; SA. – Societé Actionnaire, eng. Corporate Shareholders)

The „Tryzub (Trident) Alliance” behind the junta ruling in Kiev today

As a historical introduction:

Tarnopol province, 1943. A so-called wreath of Polish children. The executioners fastened such «wreaths» to each tree on the rural road, above which they hung a banner on which was written in Polish: «The road to independent Ukraine».

and below:

Descendents of OUN/UPA “fighters for independent Ukraine” marching victoriously in streets of Kiev and shouting “Glory to Ukraine! Glory to heroes!”. Their red and black flags symbolize the “blood and soil” (“Blut und Boden” of Hitlerians) myth, the blood of course of these tenths of thousands of Poles (and Russians to be) murdered on the road to Ukraine’s subjugation to EU, IMF, and NATO.

These “three +1 teeth” of Tryzub are:

  1. The hyper-Nazi Darwinian Bandera Movement (the photo above)
  2. The “uniate with Vatican” Greco-catholic Church (on the left)
  3. The Jewish officialdom of Kiev and USA (on the right) +
  4. (i.e. 3+1) The hidden hand of Trilateral Commission

AD 1. As the Banderist movement is considered, it belongs to the wave of nationalisms, which followed the 1WW in Europe. But in a distinction from other types of fascisms (Italian, German, and also of the Jewish Zionism) Banderism  had not – and has not – socialist traits (fascism warranted the full employment, the housing, the medical service and even dopolavoro, the after work free time collective activities for masses, etc.). This, characteristic solely for Western Ukraine, utterly criminal movement, which overtly was/is referring to the Darwinian ideology of “Preservation of Favoured Races In the Struggle for Life”, limited itself to robberies and murders of linguistically and religiously “not chosen” neighbors, including Ukrainians resisting the UPA terror. A good symbol, of what “Right Sector” and “Freedom” Party enthusiasts are about, become Three Crucified Eagles, exposed last month, by “Maidan activists” at plundered residence of president Yanukovich near Kiev:

(http://krasavchik.livejournal.com/164282.html; please note the similitude of the behavior of Maidan “activists” near Kiev in 2014 with Bandera bands in Galizia in 1943, which were killing and hanging on trees Polish children – see the photo introducing this article)

Ad 2. The strong support for activities of Maidan “thugs” furnished the Greco-catholic Church (on the picture above the 44 years old archbishop of Kiev and Halitchyna (Galizia) Sviatoslav Shevchuk, educated iin 1990ies, in Argentina under the tutelage of the present pope cardinal Bergogilo). In opinion of Greco-catholic church bishops, like Boris Gudziak from USA, the ugly scenes which we witnessed in last months at TV, during Kiev’s  Maidan demonstrations, were examples of “the dignity of Ukrainian people”. Read and hear http://en.radiovaticana.va/news/2014/01/25/ukraine_movement_a_%E2%80%98maidan_of_dignity%E2%80%99,_says_bishop__/en1-767406 . See also the article of Thierry Meyssan pointing at historical roots of this “dignity of anti-Russia and anti-orthodox Church revolt” http://www.voltairenet.org/article182188.html .

Ad 3. On the right of the Ukraine’s Tryzub above, I pasted the “solidarity symbol” of Union_of_Councils_for_Soviet_Jews (UCSJ) , which leaders in Ukraine wrote on 2014/03/05 an “”Open-Letter-Of-Ukrainian-Jews-To-Russian-Federation-President-Vladimir-Putin” (dis)informing him that “The Russian-speaking citizens of Ukraine are not being humiliated or discriminated against, their civil rights have not been infringed upon. Meanderings about “forced Ukrainization” and “bans on the Russian language” that have been so common in Russian media are on the heads of those who invented them. … We decisively call for you not to intervene in internal Ukrainian affairs.” Which means that the Jewish Ukrainian establishment, organized in USA into UCSJ, categorically demands Russia and Russians to stay away from their brothers in U-kraine. This “limes of Europe” in all evidence is considered to be the “game reserve” not only for bishops of Greek catholic Church but for UCSJ too. As the future fate of Crimea is considered, we can read at UCSJ website that “before-crimea-was-an-ethnic-russian-stronghold-it-was-a-potential-jewish-homeland”. So the beautiful Crimea Peninsula is still a potential Jewish homeland, especially in case of troubles with Jewish settlements in Palestine.

Ad 4 (3+) This “holy triumvirate” of G-Catholic Church – hyper-Nazists – UC of Soviet Jews, supporting the recent “Maidan Revolution” in Kiev, forms only the external expression of more deeper – and more powerful – globalist forces hidden beyond this important, and picturesque, geopolitical event. Thanks to the sevice of my correspondent in Australia, a former Catholic priest Peter Myers, I got a copy of a significant letter on this topic addressed to professor Michael Chossudovsky (of a distant Ukrainian origin) by Martin Webster, an English nationalist of my age:

Date: Fri, 28 Feb 2014 14:37:32 +0000
Subject: Who now runs Ukraine — “neo-Nazi street thugs” or The
Trilateral Commission?

From: Martin Webster <martinwebstir@virginmedia.com>
To: “Prof. Michel Chossudovsky” <newsletter@globalresearch.ca>

Dear Global Research Editor:

I appreciate that for people who hail from the ideological Left,
depicting the recent coup in Ukraine as a triumph for “neo-Nazi street
thugs” is an easy, knee-jerk way to discredit those who have seized
power in Ukraine. But surely you realise that the forces which really
facilitated the coup inhabit the realms of Zionist-dominated
International Finance not the beer halls of downtown Kiev?

In this regard, please see my Jpg attachment of part of the agenda of a
meeting of the Trilateral Commission held in Poland on 26/27 October
2013 and my Rtf attachment of a Ukrainian National News announcement
dated Sunday 27th October 2013 and headed: “A.Yatseniuk will continue to
participate in the 37th European meeting of the Trilateral (‘Trizub’?) Commission of Europe
in Krakow“.

The sundry Ukrainian nationalist groups are led by men who are at once
corrupt, opportunistic and stupid. They lead sincere but misguided
patriots who cannot see that the Russia of today under Putin is not the
same as the Soviet Union of the 1930s which, deploying its largely
Jewish-dominated security service, perpetrated the genocide of
Ukrainians known as the Holmodor.

The problem is that in Western Ukraine, which belonged to Poland in-between 1st and 2nd WW, the Hlodomor (deaths out of hunger) was not the problem. but Nevertheless the hate of nationalist Ukrainians there, towards all “aliens” in neigborhood – be it these living there since centuries – was terrible. As it is written, in Ukrainian,  on the margin of the photograph copied below: “Remember my son, who are your enemies bolsheviks, Poles, Hungarians, Jews, Gypsies – destroy them”:

Sons (and grandsons) of such “patriotically motivated fathers” have at present all the military, judicial, banker’s and police power in Kiev and I doubt that the illustrious “Trilateral Commission” will easily replace these “thugs” by more docile, to TC orders, local rulers-servants. In south-eastern Poland fights with UPA lasted after the war till 1947, when all the populace of “ignited” regions was displaced 500 kilometers northways, onto areas abandoned by Germans. In Soviet Western Ukraine fights lasted till 1950ies, and coasted lives of tenths of thousands of Soviet soldiers.

(I think that out of fear of a similar result of Maidan 3 months long, full of fireworks activities, already on Sunday of March 16,  ministers of Foreign Affairs of RF and USA, have reached a preliminary agreement on changing the “Crimea free” Ukraine into a bi-lingual Federation of Regions. (See the report of Thierry Meyssan. He makes us cautious that “serious deals” with US and EU ministers are prone to invalidation in less than 24 hrs, like the one with president Janukovich, signed on February 21 this year.)

As a philosopher specialized both in history of religions and in political science I see the very close analogy, of doings of contemporary “neo-Banderists”, with the described in the Holy Bible history of the conquest of “Promised Land” by Mosaic gangs, especially during the famous Joshua Campaign : the same murders of inhabitants of nearby villages with very primitive tools, fake alliances quickly broken, devastations of whole ancient polis, thefts of households by “god chosen People” progressing, of course, under the shield of a Decalogue, like at present USA invisible armies progress worldwide under the protection of “Human Rights” cartoon shields.

If you have some time, please read this report on Wolyn Massacres, in years 1942-45, which massacres principally of Poles, had no relation whatsoever with the caused by a drought hunger which afflicted, a dozen years earlier, the territories of Eastern Ukraine  as well as the region of Volga river and Kazakhstan in years 1930-31. The report below was prepared by a Pole living in Belarus and thus having an easy access to official (but usually secret) Soviet reports on crimes committed in western Ukraine during the German occupation (and also after it).

Strategic
Culture
FoundationONLINE JOURNAL
11.07.2013 | 00:01
Nikolai MALISHEVSKI
Strategic-Culture.org

The Volynia Massacre in the Light of the Politics of Memory (II)

Part IThe Volynia massacreis one of the bloodiest episodes in the Ukrainian-Polish conflict of the mid-20th century. Polish historians interpret it as an anti-Polish campaign of the Ukrainian nationalists of the OUN/UPA. Researchers in Ukraine are attempting to shift the emphasis to the retaliatory anti-Ukrainian activities of the Armia Krajowa (AK) against the civilian population, including on the territory of Poland.«Now historians from the Ukrainian neofascist camp», writes one Polish author, «are attempting to invoke the so-called ‘moral’ justification of the Volynia massacre: they speak, for example, of the ‘difficult situation of the Galician and Volynian population as part of Poland between the two World Wars’. Such attempts are yet another testimony to the extreme moral degradation of modern Ukrainian neofascism». However, in Poland the situation with regard to historical memory is not much better.On the 65th anniversary of the Volynia massacre, Polish authorities rejected a draft resolution in the Sejm which accused the OUN/UPA of the genocide of Poles. Something similar is planned for the 70th anniversary on July 11. The president at that time, Lech Kaczynski, did not take part in the events dedicated to the tragic date, confining himself to a stock letter to the participants. And the current Polish president, Bronisław Komorowski, states that the guilty party in the Volynia tragedy is…Soviet Russia. Such a statement is the height of cynicism and duplicity, if only because it was the Soviet partisans who protected the Poles from the Banderovites…«It is difficult to justify the shameful acquiescence with which some in Poland are renouncing the truth, and the part of the elite which shapes public opinion reacts hysterically to any reminder of the OUN or the use of the most appropriate word in this case, ‘genocide’», writes the central Polish publication Rzeczpospolita. «Instead of the truth, for several decades we have had a disgraceful charade in which the mouths of those who have a good memory are shut, and all this in the name of distorted geopolitics and ‘reconciliation’… By agreeing to the falsification of history and consigning the Volynia tragedy to oblivion, the Poles are committing an act which is doubly worthy of the harshest censure. It is a disgrace, because a crime demands truthful illumination, and reconciliation is worthless if it is based on falsehood»…Lipniki, Kostopol district, Łuck province, March 26, 1943. Here 179 Poles were slaughtered, mainly women, old men and over 50 children from 1 to 14 years of age. Photo 1 – Janusz Belawski (3), Roman Belawski (5), Jadwiga Belawska (18) and others. Photo 2 – the headless corpse of Jakub Warumzer. Photo 3 – the central part of the communal grave of Poles before burial at the National House.Ukrainian nationalist ideologist Dmitro Dontsov was an ardent admirer of the works of Mussolini and Hitler, which he translated into Ukrainian and by which he was inspired when creating the program of the Organization of Ukrainian Nationalists (1929), whose armed wing was the Ukrainian Insurgent Army (UPA), created in 1942. According to Dontsov and his disciple Stsiborskyi, the creation of a Great Ukraine «on the border of two worlds» requires the total elimination of non-Ukrainians and the liquidation of «racially unfit» Ukrainians in order to «purify» the lands for the «racially fit»: «Be aggressors and invaders before you can become rulers and masters…Universal human justice does not exist».Today Dontsov’s followers are predicting the «European future» of Ukraine with the same fanaticism.A Polish delegation which visited Ukraine in 1992 and obtained permission for research and exhumation on the sites of the occurrences found over 600 mass burial sites of the Ukrainian fascists’ Polish victims. The total number of victims (figures vary based on what period is taken into account, as the killings were committed over the course of several years; July 1943 was only one of the peaks, when over 150 Polish settlements were attacked simultaneously and were mostly destroyed) varies from 36,000 to over 100,000 people, mostly women, children and old men.The corpses of Polish children: Zamojszczyzna, Lublin province, 1942. 

«The Polish authorities and a significant part of the intellectual elite are zealously promoting the distortion of the memory of the Volynia tragedy by obscuring the guilt of the ideology behind it… Our circles which shape public opinion are eagerly taking up the propagandistic assertion of the Ukrainian nationalists that the crimes were of a mutual, symmetrical character and there is no sense in measuring the guilt of each side. This assertion contradicts the facts, and is just as monstrous as if some German politician addressed the Jews today, saying, ‘The relations between our peoples have varied; you stabbed our army in the back during the war and robbed us during the great crisis, and then we took revenge for it. Well, maybe we went overboard a bit, but now it is time to forget old arguments, shake hands and never go back to this,’« writes the Polish publication Rzeczpospolita. – «What distinguishes the massacre in Volynia from all other known ethnic crimes is the incredible cruelty of the criminals. Neither Stalin’s NKVD nor Hitler’s Einsatzgruppen were noted for the personal cruelty of their agents. But the cutthroats of the OUN-UPA and other nationalist unions seemed to have a special passion for it». 

Below are several testimonies from the anthology of documents THE FORGOTTEN GENOCIDE: The Volynia massacre of 1943-1944:

Photo 1 – Lubycza Królewska, Rawa Russka district, Lwów province. June 16, 1944. 

Photo 2 – Czortków district, Tarnopol province. Residents of the village of Polowce in the Rosochacz forest, killed by the UPA the night of January 17, 1944. The victims’ clothes were stolen by the executioners. 

From a special communication of the SMERSH Counterintelligence Center of the 1st Ukrainian Front,
May 20, 1944
…Witness JANICKI S.I. testified the following about KRICHKOVSKIY:

«The night of March 17-18, Ukrainian nationalist Banderovites committed the mass murder of Poles in the village of Mogilnitsy. In the guise of Soviet partisans, in masks, they burst into the houses of the Poles and subjected them to the cruelest of abuse; they cut them with knives, chopped children with axes, and smashed heads, after which they burned everything to cover up their crimes.

That night the Banderovites tortured, stabbed and shot up to 100 Soviet activists, Jews and Poles to death. On that same night my family was slaughtered: my wife, my 17-year-old daughter and my son. Up to 15 nationalists burst into my house, among whom I recognized the Banderovite KRICHKOVSKYI Iosif Antonovich, who took direct part in the murder of my family».

In verifying the testimony of the witness JANICKI, 94 corpses of murdered residents of Mogilnitsy, killed by nationalists the night of 18.III.44, were found in pits in the forest near Mogilnitsy.

TsA FSB. F. 100. Op. 11. D. 7 L. 231-234.

From the transcript of the interrogation of Deputy Commander of the Kruk unit of the UPA Lev Yaskevich, 
 September 28, 1949

…I remember that in the village of Zabara in the Szumski district we eliminated 10 or 15 families of the Polish population. How many families were eliminated in other villages, I don’t remember. Put it this way, the people who had not yet moved out of the village were completely exterminated; during the extermination of the population we didn’t pay attention to whether they were children or old men, we wiped out every last one, young and old…

DA SBU. F. 13. D. 1020. L. 214-220.

From the transcript of the interrogation of OUN member Vladimir Gorbatyuk,
January 6, 1945
…When we arrived, there were already about 100 people there from various Ukrainian villages… Some of them were armed with real rifles, and the rest with various things, some with shovels, some with pitchforks…The defenseless Poles could not put up any resistance; we killed them with whatever was handy on the street, in residences, in barns, etc. I personally killed two Poles, men aged 25 to 30. 

DA SBU. F. 13. D. 985. L. 130-133.

From the transcript of the interrogation of peasant Yukhim Orlyuk, 
July 26, 1944
…After that, about a week and a half to two weeks later, Lutsyuk, Nedbaylo, Fishchuk and others gathered all the Ukrainian men in the Ovadnoye forest, then in the evening they led everyone to the village of Mogilnoye, lined everyone up, and Lutsyuk said: «…Now we will go and kill all the Poles (living in Mogilnoye), as an order has come from the government of the UPA to eliminate all the Poles..»

…the Taczynski family consisted of 4 people, and 3 people in the family were killed; I don’t know how many people the Szczurowski family consisted of, but around 7 or 8 people; 4 people in their family were killed. The Poles put up no resistance…

…That night 11 Polish families were exterminated, but a few people from these families were able to run away. I don’t know how many people total were exterminated.

…That night every last Pole in the village was killed, that is, adults, old people, children, and even infants. 

Question: Who was killed personally by your group?

Answer: From the Taczynski family, the wife of Jozef Taczynski, his 8-10-year-old son and an infant were killed. From the Szczurowski family, Antoni Szczurowski, two adult daughters aged 18-20, I don’t know their names, and the wife of Antoni Szczurowski, about 50 years of age.

…I know that the Poles’ property and livestock were partly divvied up by the people, but the best part – horses, 10 or so cows, about 10 pigs and the best part of the property – were seized right away by the Banderovites. 

DA SBU. F. 13. D. 1020. L. 136-143.

Original, manuscript.

From the transcript of the interrogation of UPA fighter Vladimir Dubinchuk,
August 6, 1941
… When the participants were near the wagon, I ran into the house of Anton Soszynski and shot a child of about 5. There were two more children in the room, but my one remaining cartridge misfired. After that I went out of the residence and reported this to Iosif Lupinka, who gave me two cartridges and instructions to kill those children. I went into the room again and shot a second child of about 2 years of age. At that time Iosif Lupinka came into the residence and shot the third child, who was about 6-7 years of age, in my presence.

After the shooting of the children of Anton Soszynski, the other bandits and I returned to the village of Svichev, and we immediately drove to the farmstead of citizen Jarmolinska Majewska. Iosif Lupinka and I found Majewska in the neighboring house, after which we led her to her farmstead, where I personally shot her. We left this corpse on the spot as well, and drove to the village council building. The bandits Iosif Lupinka, Vasilii Torchilo, Golumbitskii, I, and one whose name I don’t know went to the Polish cemetery. There Lupinka and Torchilo killed citizen Dobrowolska, whose corpse we also left on the spot. When returning, Lupinka went into the priest’s house and seized the housemaid, after which he led her to the neighboring farmstead and shot her there in the yard. 

DA SBU. F. 13. D. 1020. L. 26-34.

Photo 1 – Katarzynowka, Łuck province. May 7/8, 1943. The Gwiazdowski brothers – Janek (3), with broken limbs and Marek (2), stabbed to death with bayonets. In the middle lies Stasia Stefaniak (5) with his belly cut open and his entrails hanging out, and also with broken limbs. 

Photo 2 – Podziarków, Bobrka district, Lwów province. August 16, 1943. The Kleszczynski family – a married couple and two children. The perpetrators put out the victims’ eyes, beat them about the head, burned their palms, attempted to chop off their upper and lower limbs, as well as their hands, inflicted stab wounds all over their bodies, etc.

From a special communication of the 4th Directorate of the NKGB SSSR from August 4, 1943

…During worship services in the Catholic churches, 11 priests and up to 2000 Poles were killed by the Banderovites on the city streets.

TsA FSB. F. 100. Op. 11. D. 7 L. 102.

From the transcript of the interrogation of UPA Platoon Commander Stepan Redesha, 
August 21, 1944
…We surrounded 5 Polish villages and over the course of the night and the next day we burned these villages and slaughtered the entire population, young and old, a total of over two thousand people.

My platoon took part in the burning of one large village and an adjacent farm. We slaughtered about 1000 Poles.

…We threw many Poles — men, women, old people and children — into the wells alive, then finished them off with gunshots. The rest we stabbed with bayonets, killed with axes and shot…

We burned the Polish settlements so that there would be no traces left of their existence and so that the Poles would never make any claims on Ukrainian lands…

DA SBU. F. 13. D. 1020. L. 164-176.

Tarnopol province, 1943. A so-called wreath of Polish children. The executioners fastened such «wreaths» to each tree on the rural road, above which they hung a banner on which was written in Polish: «The road to independent Ukraine».

In the more than 20 years that an independent Ukraine has existed, not one of its leaders has publicly pronounced words of repentance for the monstrous crimes committed by Ukrainian fascists or publicly condemned the practice of glorifying the OUN/UPA in our day.

Republishing is welcomed with reference to Strategic Culture Foundation on-line journal www.strategic-culture.org.http://www.strategic-culture..org/news/2013/07/11/volynia-massacre-in-light-of-the-politics-of-memory-ii.html

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Posted in culture & religion of zombies, ENGLISH TEXTS, politics of globalism | Leave a comment

Coś co warte jest szerszej propagandy w świetle płomieni, jakie ostatnio ogarnęły nie tylko Kijów, ale i Caracas

Coś co warte jest szerszej propagandy w świetle płomieni, jakie ostatnio ogarnęły nie tylko Kijów, ale i Caracas.

Avantpropos

Dostalem, od fana mojego pisarstwa, dr. Bronisława Chapińskiego mieszkającego na Florydzie (a od urodzenia w USA) video z zapisem wielkiej – jak na rozmiar miasta Sewastopol – DEMONSTRACJI ANTYUKRAIŃSKIEJ tamże. Zwraca uwagę ogromna ilość flag Rosji, komunistów a także Białorusi i Kazachstanu. No i sławny hymn “Idzie Święta Wojna Narodowa Wojna” śpiewany na zakończenie tego mityngu.

Tak łatwo hiper-faszystom spod znaku Trizuba (i gwiazdy Dawida) skolonizowanie Krymu się nie uda.

(Żydzi to już w latach 1920 chcieli od Stalina wyhandlować republikę autonomiczną na Krymie. Dostali takową nad syberyjskim Amurem.)

Patrz i słuchaj

http://www.youtube.com/watch?v=T2FunKG-9Rk&feature=em-share_video_user

A oto mój przekaz istotny:

W trakcie komentowania tekstu http://wiernipolsce.wordpress.com/2014/02/20/wladze-lodzi-chca-z-tadeusza-kosciuszki-zrobic-banderowca/#comments

czytelnik „Anonim(ka)” bardzo celnie napisał(a):

„Wystarczyło, by żydzi jawnie czy podstępem przejęli kontrolę nad finansami=sprawami materialnymi i już mają resztę ludzkości w garści. Wystarczy tylko człowieka opracować pod kątem tego, czego on zawsze i wszędzie potrzebuje – a człowiek potrzebuje wszystkiego zawsze i wszędzie, ponieważ poziom zaspakajania całkowitego dążeń materialnych jest nie do osiągnięcia i tym można ludzkość rozgrywać w nieskończoność.”

I to jest właśnie UKRYTA ISTOTA religii znanej jako JUDAIZM, religii która szczyci się Przymierzem z Bogiem ADON OLAM (‘Pan Świata’), który – cytuję słowa modlitwy –„0n jeden włada w strasznej swej mocy On jest przeszłością i teraźniejszością i On będzie (w przyszłości) w swej wspaniałości. On jest jedyny i nie ma drugiego który byłby podobny do niego I do którego można by go porównać bez początku i bez końca (końcowego celu) I On ma potęgę (wielką moc) i władzę(urząd) I on jest moim Bogiem (itd.).

Tę Ukrytą Istotę judaizmu odkrył swym czytelnikom 26-letni zaledwie Karol Marks w „Zur Judefrage”:

„Nie szukajmy tajemnicy Żyda w jego religii, lecz szukajmy TAJEMNICY RELIGII w rzeczywistym Żydzie. Jaka jest świecka podstawa żydostwa? Praktyczna potrzeba, własna korzyść. Jaki jest świecki kult Żyda? Handel. Jaki jest jego świecki bóg? Pieniądz. Otóż właśnie! Emancypacja od handlu i od pieniądza, a zatem od praktycznego, rzeczywistego żydostwa byłaby autoemancypacją naszych czasów.” ( https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1843/w_kwestii_zydowskiej.htm ).

No i stąd oczywiście Karol Marks – podobnie jak i ja – jest LUCYFERYSTĄ, bo czyni światło, odsłaniając  tajemnicę religii swych przodków. Nie mają zatem racji polemizujący ze mną „Anonim” oraz „Jangryko”, który napisał:

Anonim
..wiara jest najprywtniejszą sprawą wierzącego.. Nie może ona podlegać osądowi, nie można jej określić, bo nie istnieje żadna miara wiary…”
100% się zgadzam… I właśnie żydowscy bandyci NWO chcą to nam odebrać!… W życiu..!

Otóż wiara podlega osądowi ludzi na tyle wykształconych, że znają prawa nie tylko fizyki i logiki, ale także i biologii. Na przykład u tak zwanych „uczonych neo(judeo)darwinistów” artykułem pozytywistycznej wiary jest przekonanie, że uda się stworzyć tzw. „naukę obiektywną”, oderwaną od subiektywnych doznań zmysłowych. Z tej „naukowej wiary” wielu laureatów Nagrody Nobla naśmiewał się jeden z mych idoli, szwajcarski biolog i psycholog Jean Piaget, że to jest wiara podobna do wiary dziecka, że ciągnąc się, z wystarczającą siłą za własne kolana, uda się mu podnieść w powietrze (pamiętam, sam tego próbowałem). A ja najzupełniej celowo się naśmiewam z tzw. „wiary chrześcijan”, że ludzki wczesny embrion „to już jest człowiek, który ma swe prawa do bezpieczeństwa, szczęścia, komfortu itd.” Bo w swej istocie taka WIARA PRZECIW FAKTOM podobna jest do wiary półgłówka, że „(zapłodnione) jajo jest równe kurze” – gdyż ta właśnie „nowo-chrześcijańska wiara” jest przyczyną gigantycznego zniszczenia naszej planety przez ”zamerykanizowanego” człowieka, coraz bardziej podobnego do raka płodu zwanego teratokarcinoma (http://portal.abczdrowie.pl/potworniak), dziedziczącego ludzkie DNA pierwotniaka żyjącego w stanie ciągłego zaspokojenia swych potrzeb (patrz http://markglogg.eu/?p=493 ).

Ale wróćmy do opinii, zarówno „Jangryko” jak i „Anonima”, że „nie istnieje żadna miara wiary”. Jak to już pisałem przed kilkunastu laty w „Słupskich Studiach Filozoficznych”, DOBRA WIARA polega na tym, że jest zgodna z faktami i logiką, a ZŁA WIARA na tym, że z tymi wymogami jest sprzeczna. I oczywiście wszystkie „Artykuły Katolickiej Wiary”, które na pamięć wkuwałem w młodości, w tej drugiej kategorii się mieszczą. Wszystkie one bowiem zostały wpisane w Nauki Kościoła, jako tak zwany wirus kulturowy, z programowo przeciw-rozumowych, dętych „Listów” żydowskiego religijnego hucpiarza znanego w literaturze jako św. Paweł.

Święta Trójca TPD/WTC

Ale wróćmy do ISTOTY JUDAIZMU wskazanej przez lucyferystę Karola Marksa 160 lat temu. Otóż ja przed 35 już laty w paryskiej „Kulturze” pisałem, że „bogiem” Zachodu jest „Święta Trójca” wartości Technika-Pieniądz-Dupa, w skrócie TPD. (Po angielsku warto tę „trójcę” nazwać WTC, czyli Wealth-Technics-Comfort, jest to zestaw wartości tzw. „Złotego cielca” symbolicznie zaklętego w zburzonych przez „islamistów” wieżach WTC na Manhattanie przed 13 laty.) I czciciele TPD/WTC, którzy są dumnie przekonani, ze „nie istnieje żadna miara wiary” oczywiście nie chcą przyjąć do wiadomości, że potrzebami ludzkimi da się w znacznym stopniu manipulować – łącznie z elementarną potrzebą jedzenia. Szerzej o tym fizjologicznym zjawisku pisałem już w artykule „Wykład na temat rozwoju potrzeb”, przygotowanym w roku 1981 dla potrzeby paryskiej „Kultury”, ale możliwym do publikacji dopiero w PRL-u, w roku 1983 w „Twórczości” (a następnie już w IIRP, w 2002 roku w „Obywatelu” – http://sowamagazyn.blogspot.com/2013/12/dr-marek-glogoczowski-wykad-na-temat.html ).

Gdy zatem, wskutek odpowiedniego treningu, potrzeby TPD/WTC ulegają redukcji, ludzie po prostu stają się mniej uzależnieni od swych „potrzeb cywilizacyjnych” i żydowski PAN ŚWIATA zaczyna tracić swe wpływy.

Jak to zauważył Karol Marks „Taka organizacja społeczeństwa, która by usunęła przesłanki handlu, a więc i samą możliwość handlu, uniemożliwiłaby istnienie Żyda. Jego świadomość religijna rozwiałaby się jak mdłe opary w atmosferze prawdziwego życia społecznego.” I o realizację tego, iście luceferycznego „planu przeciw-bożego” należy walczyć. O tym to zagrożeniu dla swej, super-siedzącej egzystencji czciciele WTC/TPD oczywiście wiedzą, udają że Prawa Biologii Lamarcka nie istnieją, matołom w Polsce oraz na Ukrainie każą burzyć pomniki Dzierżyńskiego oraz Lenina, a na czele Kościoła Katolickiego postawili cymbałów w rodzaju „naszego” JPII oraz argentyńskiego „ubogiego w rozum” Franciszka.

Ten ostatni niedawno ogłosił swą „Radość ewangelizacji”, polegającej na przekonywaniu owieczek do Nowej Wiary w Stary Testament, cytuję pkt. 247 tego Radosnego Nauczania Dobrej Nowiny „Wielbimy w szczególności naród żydowski, ponieważ jego przymierze z Bogiem nigdy nie zostało odwołane, jako że „dary i wezwanie Boga są nie odwoływalne (Rz. 11: 29)”. I to jest ten rezultat, wymuszonego przez rozmaite Fundacje NED, CIA i JPII, HANDLU PRZYMIERZAMI, jak to się niedawno naśmiewałem po angielsku w artykule „Vatican II Circus” (patrz http://markglogg.eu/?p=721).

A jeśli chodzi o tego Boga – o którym twierdzę, że jest symbolem ludzkiej  Super-Podłości, uwidocznionej w trupie wiszącego na krzyżu jego prawdomównego Syna – to pozwolę sobie przypomnieć, że już w starożytności prorok Malachiasz narzekał, że ówczesne jego „owieczki” odważają się gderać, że „ten bóg tylko złoczyńców ma w swej opiece”.

A co nam, potulnym „owieczkom Pana” wypada robić?

Przytaczam mój komentarz z http://wiernipolsce.wordpress.com/2014/02/22/geopolityczne-zagrania-na-ukrainie/#comment-47223

Bez zdecydowanej antykapitalistycznej ideologii “prawosławna Rosja” (Serbia, etc.) nic nie zrobią. Popatrzmy na Amerykę Południową: “czerwony” Caracas się trzyma przeciw takim samym jak na Ukrainie, sponsorowanym z USA “białym majdanem” nawet w rok po śmierci Chaveza. I właśnie by wytępić do końca “raka” Czerwonej Zarazy, na Ukrainie “madjaniarze” dzisiaj zwalają pomniki Lenina i i zakazują (autentycznej) kompartii oraz partii socjalistycznych. A w Rosji, podobnie jak w Polsce, bardziej wpływowych ugrupowań “czerwonych” ja nie dostrzegam. “Socjalizm albo śmierć” jak to głosił Castro i powtarzał przed śmiercią Tito “strzeżcie socjalizmu jak źrenicy oka, bo bez niej zginiecie”.

I testamentu tych autentycznych przywódców ŚWIATA ANTYKAPITALISTYCZNEGO należy się trzymać, a nie żadnych „uświęconych bełkotów” jak ten, wygłoszony w ubiegłą sobotę na kijowskim Majdanie przez bp Stanisława Szyrokoradiuka, biskupa pomocniczego archidiecezji kijowsko-żytomierskiej Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie.

Przyniósł on na Majdan krzyż miłosierdzia poświęcony przez Jana Pawła II. Krzyż – mówił do zebranego tłumu – wędruje do stolic różnych krajów świata i za jego pośrednictwem dokonują się cuda. Jeśli gdzieś trwały konflikty, to dzięki niemu ustają. “Zobaczycie, że i u nas będzie podobnie”.

Następnie wyjął z kieszeni sutanny kartkę papieru. Biblia – mówił – opisuje wyjście narodu wybranego z niewoli egipskiej. Jesteśmy w podobnej sytuacji, bo nasz faraon nie chce nas wypuścić ze swojej niewoli. Gdy jednak Bóg kogoś chce ukarać, to odbiera mu rozum. Nie inaczej stało się z naszym faraonem, bo i na niego spadły plagi. Po raz pierwszy, gdy odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. I tak po kolei hierarcha wymienił dziewięć plag, którymi były momenty konfrontacji z Majdanem aż do apogeum z krwawym czwartkiem 20 lutego. “Plagą dziesiątą będzie próba podzielenia kraju, lecz to mu się nie uda. I wtedy nastąpi jego koniec” – podsumował.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,15514605,Dyplomaci_i_rewolucja.html#ixzz2uGQbALUi

Posted in polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY | Leave a comment

Vatican II circus today: the commerce of Covenants

Vatican II circus today: the commerce of Covenants

Marek Glogoczowski (Gasienica) Philosophy Doctor

At the website of my ‘friend in arms’ Israel Shamir appeared a longer discussion on the latest literary production of the Holy See. It is the brand new Evangelii Gaudium, signed by the new Pope Francis (J. M. Bergoglio). This document is officially praised as “an Apostolic Exhortation written around the theme of Christian joy in order that the Church may rediscover the original source of evangelization in the contemporary world. …The document is 51,000 words long …. Pope Francis was closely involved in the writing of this document, and that shows that he cares—powerfully—about the theme of evangelization.

So, why so many angry comments of  “Shamir readers” (see here) to “joys of gospel preaching” radiating from Vatican today? The whole trouble was caused by one, only 25 words long sentence, which the present papa Francis inserted into his 51 thousands words long „Joy of Evangelization”:  ”247. We hold the Jewish people in special regard because their covenant with God has never been revoked, for “the gifts and the call of God are irrevocable. (Rom 11:29)”.  As rightfully noticed it one of frequent [shamireaders] authors, Ken Freeland: “On the surface, this seems as radical a volte face as we might ever expect to find in a papal teaching.  It seems to fly in the face of 2000 years of Christian tradition.

As I am considered, since my age of 17 I’ve become indifferent to the (catholic) religion, taught at my grammar and high schools in Krakow in Stalinist 1950-ies. And than, precisely since the moment I’ve read the John Paul II encyclical letter “Laborem exercens” in late 1981, I’ve become “an aggressive atheist” as called me dr Wanda Poltawska, the closest associate of the defunct pope JPII (and a grandma of my daughter, which fact contributes, of course, to my “antibiblical” Weltanschauung).

This said, I didn’t intend to take part in a discussion of the recent papal “Joy of evangelization”. As we use to say in Poland “It is not my circus and not my monkeys” (see the picture above). But during my travels to India I noticed that in old cities, if you leave your house unattended, with open windows, semi domesticated monkeys can enter into it and make quite a mess[1]. So I decided to spell the TRUE WORD on this controversial “joyful evangelization” topic. I do it following the path of my predecessor 18 centuries ago, Roman philosopher Celsus. His critics of early Christianity survived thanks to the effort of an honest Christian writer Orygenes, who in “Contra Celsus” copied long fragments of Celsus’ “True Word” treatise. In particular Celsus compared both Jews and Christians – which sects at his times were frequently confused – not to monkeys (unknown in the Roman Empire) but to noisy frogs, gathered in a muddy pond and quarreling which one of them is a bigger sinner.

Why was it so important to be sinful for these Jewish and Christian intellectual “frogs”? The answer gave the educated at the  feet of rabbi Gamaliel apostle Paul in a “Letter to Romans” chapter 5: “But where sin increased, grace increased all the more[2]. From such an assertion one can logically deduce that God’s grace is not distributed at random, neither it may be “bought” by so-called  ’good doings’ –  as naively claimed it the head of the Jewish Christian community in Jerusalem called James. To the contrary, the God’s grace (caritas) is aimed at sinful people, which receive it without whatsoever external effort, “by the faith only”. This Holy Principle of Christianity, the proud of his Pharisee descend, apostle Paul repeated 12 times (sic!)  in his famous “Letters to Christian morons”.  In light of this “Principle of Joyful Evangelization” (vide papa Francis) people actively searching for the truth, and informing others about their discoveries concerning Jewish gods and their servants known as Pharisees, are truly ‘damned of the earth’: see not only the case of crucifixion of Jesus of Nazareth, but also the reported in Apostles Acts case of stoning of St. Stephen, who “had preached blasphemy against Moses and God.”

Such an “evangelical” ethics, of punishing the truthteller for the sake of a fraudulent, goes against our basic sense of justice, but the “foolishness (and inequity) of God is wiser (and more righteous) than the wisdom of humans”, as argued  St. Paul in 1 Cor. 1: 25, in all evidence considering himself to be equal to  God (of foolishness). This his “God-like” belief  had its root in old Jewish prejudice that only by spilling of blood of an innocent, without blemish animal, the God’s grace may be accorded to a sinner interested in whitewashing of his crimes, for  “without the shedding of blood there is no forgiveness” (Heb. 9: 22). This built only on horrifying appearances , belief of infantilized Hebrews, with time become accepted by Christians too. Recently recalled it pastor Paul Naumann from USA commenting, with a truly evangelical joy, the reported in Gospels disgraceful event, when the mob gathered at Jerusalem’s square cried “HIS (innocent Jesus) BLOOD BE ON US”. The Reverend Naumann wrote: “For the Jews, it was a terrible curse, but for us, it can be a wonderful blessing… The bloody spectacle of Calvary is an awful sight, to be sure, but it’s a sight that we can’t help but rejoice in. Because there, in that blood, is where we see our salvation![3]

The criminal origin of consecutive Covenants, it means Swindles with God

The ugly, bloody crucifixion of Jesus of Nazareth (see the picture above tfrom the film of Mel Gibson “The Passion” ) at Golgotha circa 1980 years ago has become the “seal of New Covenant”, of which Christians are habituated to be proud of. But well educated people, which studied in depth the antique Sumerian culture, know that the habit of “making deals with god” was quite common among antique Semitic tribes. In the OT we have the testimony of a Covenant of Noah (by a way, symbolized by a rainbow, the present sign of gay & gender movements), and later on the covenant of Abram/Abraham, sealed with the blood of “a heifer, a goat and a ram, along with a dove and a young pigeon” – which “deal with God” subsequently was reinforced by a micro-bloody ”offering to God” in form of a foreskin of Abraham’s penis of and of circumcision of all his male descendents. Than we have the apparently bloodless covenant of a greedy swindler Jacob, and finally the most important one, the Covenant of Moses, symbolized by famous stone tablets with Letters of Law.

If we have in mind the teaching of Paul that “But where sin increased, grace increased all the more”, combined with the wisdom of Hebrews that “without the shedding of blood there is no forgiveness”, we start to understand how this “Moses’ contract with God” was constructed. To assure that the sin increase,  Moses’ brother Aaron has built for naive folk the statue of a calf covered with golden sheets (it was the copy of Egyptian god Apis). And subsequently, to attract “the grace of God”, the inspired by Moses gang of Levies (the prototype of Stephen Bandera murderous nationalist militants in Western Ukraine in years 1943-44) has murdered, during their sleep, “three thousands of their brothers and sons”. After this “humanitarian achievement” Moses wholeheartedly  assured these antique  butchers that they received the God’s blessing and  that they “ordained themselves to the service of God” (Ex. 32:28).

If we take into the consideration that the covered with golden sheets bull (Apis) symbolized the male’s strength and virility, the destruction of this cult of ‘virtus’ (lit. ‘manhood’) has lead to an essential shift of values of God Chosen People. Instead of characterizing the biblical Esau, “animal” Natural Strength and Intelligence, the so-called “feminine”, represented by Esau’s younger twin brother Jacob, values become worshipped by Israelites: it is already then, under the Mount Sinai, began the earth conquest by so called “soft power”, perfectionned today in particular by elites of Anglo-Saxon, Bible dominated countries. In a slightly satirical article “Mind Inside Genitalia” I discussed in more detail this Mosaic Program of implementation of Global WTC (Wealth-Technics-Comfort) system of counter-Nature behaviors.

The intrinsic ugliness of ALL these “joyous”, for God’s Chosen People, swindles

On January 27, 2014, imitating the antique Sanhedrin with 71 members, 70 members of Israeli Knesset held a symbolical meeting at the former site of Konzentrationslager Auschwitz. Why do they decided to make such a “friendly incursion” into the distant from their own country? In Auschwitz (Oświęcim) was situated the German “gulag” in which were incarcerated the opposing Nazism people – among them one of my uncles – from all countries conquered by the 3rd Reich armies. They were dying there by tenths of thousands, principally due to the epidemic of typhus spread by louse, which Germans tried to exterminate by the means of Zyklon-B insecticide gas. After the war all these multi-ethnical and multi-confessional (Soviet Moslems POW too) victims of this Labor Camp become amalgamated into a form of a collective “God’s lamb”, whose purpose become the obliteration of Modern Israel crimes. As would say it pastor Paul Nauman from USA “the view of Auschwitz is an awful sight, to be sure, but it’s a sight that we, Jews, can’t help but rejoice in.

The popular in western bourgeois countries, veneration of remnants of KL Auschwitz is an ugly habit. THE LAW OF NATURE, which remains beyond Jahveh’s capacity to reason, states that the WORSHIP OF UGLY PLACES LEADS TO UGLY ACTIVITIES of these places venerators. This Law of Nature in particular applies to the Golgotha hill, where the New Covenant was ‘sealed with the precious blood of Christ’. The veneration of the Golgotha hill (called “the scull”) and of the cross at which Jesus supposedly was hanged, began only in the 5th century, and since this very moment Christians become insensitive to the sight of atrocities, marking the progress of their faith worldwide. I had a speech on this topic at WPFDC at Rhodes in 2003, and one can read on this theme the recent book “Kriminalgesichte des Chritentums” by Karlheinz Deschner. It is worth to recall that in China of 17th century, the arriving under the sign of the cross Portuguese merchants were called “white devils” due to their incredible – for godless Chinese – greed. And North American Indians, at present nearly extinct, observing in 19th century the behavior of invading their lands Christians, were sadly remarking “they killed their own God in order to have the moral strength to rob and murder us with impunity.

Wherefrom this link of the Holy Cross with the Common Greed?

An answer to this essential, for understanding the purpose of Christianity question, provided the excellent Roman lawyer Aurelius Augustine in the 5th century. He justified, in terms full of oratory embellishments, the Christian right to rob and to exploit people of other than the “Christian perfect one” creed. I quote this astute justification from Augustine’s “De doctrina ChristianaLiber secundus XL.60 –XLI 62:

The people of Israel took from them (from antique Egyptians – MG) in secrecy these riches, for they aimed at making out of them the better use (Ex. 3: 22). They didn’t do it according to their own law, but on the order from God. And Egyptians lent them it (golden and silver vessels, and also priest’s dresses) out of their inattention, for they used these goods in a not appropriate manner. … Anyway, had not our numerous good faithful behave otherwise? Are we not admiring seeing how loaded with gold and silver went out of Egypt the most amiable doctor and the most blessed martyr Cyprian? … Gentiles were giving gold and silver and (precious) dresses to the God’s people, in all evidence not being conscious how these treasures were transferred under the rule of the Christ (2 Cor. 10: 5). This thing, which happened during the exodus of Jews from Egypt, had its figurative meaning, which – not detracting nothing from equally good, or even better understanding of someone – I would take as a prediction of the thing which is happening at present. (MG – at the time of St. Augustine,  properties of pagan shrines were massively privatized by bourgeoning Christian churches.)

As a good Roman lawyer Aurelius Augustine indicated the condition, which is necessary to fill, in order to realize such “transfer of property” in a smooth, acceptable by society manner:

A well prepared student of the Holy Scripture has to have in mind,  prior to its final study in depth,  the following maxim of the Apostle “THE KOWLEDGE INFLATES, BUT LOVE IS BUILDING” (Scientia inflat, caritas edificat – 1 Cor. 5: 1). Thanks to it he is able to understand, that to get out of Egypt, loaded with riches, it is not possible without performing a pasha. And for us the pasha is the Christ offered for us (1 Cor. 8:7).”

The allegedly noble faith, which liberates people from the responsibility for their own behavior

The recalled above principle of the Augustinian “Christian doctrine”, which justifies robberies (and murders, and all other violence) once they are done “in the name of the Holy Cross”, revolts of course more sensitive to human affairs observers. An excellent article on this philocriminal behavior of the Christian folk wrote recently the columnist “Yukon Jack” in American “Veterans Today” weekly. I quoted already this article in my “Gold & God (III)” general e-letter of October 2013. Here I will copy only few phrases from this article:

Christians are Judaized gentiles, gentiles playing Jewish mind games of waging violence then denying responsibility…. Their mind is automated like a computer, they are not reasoning like a human should, so it is impossible to argue with them because they are only trying to win the argument even if their defense is irrational… Christianity is a Box (a ‘coffin’ – MG) in Which the Mind is Put to Rest …A joyful Christian is a goy who has found acceptance as a slave on the Jewish plantation. … with their mind deactivated, they are the sheeple, the easily led masses that can be manipulated into war by unscroupulous charlatans. … Only a Jew would be so bold to sell you the idea that you are not responsible for what you are doing (it is the “by the faith only” salvation preached by St. Paul – MG).  Not owning up to one’s behavior is a fundamental aspect of Jewishness and this Jewishness has crossed over into Christianity. … Evangelicals believe that you could murder a billion people and go to heaven so long as you profess Jesus Christ.”

This is the practical purpose of the Christian faith, and also the trivial reason, why this “easy for criminals” religion become so widespread. As a professional philosopher I have to recall that already the pagan philosopher Plato argued that to venture about gods is permitted only to philosophers, it means to people well trained both in observation of the Nature and in logical thinking. And he argued that for the common, mentally lazy people it is better to believe in a god, on the condition that this god is not indifferent to man’s behavior. Of course the “joyous evangelization”, preached by apostle Saul alias Paul and by his followers, is directed against this Plato’s condition of a decent faith. But “the foolishness of God is wiser than the wisdom of men”, as argued Saul/Paul in all evidence considering himself to be the God (of Foolishness).

Not so comic results of “God’s foolishness wiser than wisdom of men”

Why at Vatican, which is the center of the Christian global authority, its functionaries are ever more prone to make jokes from the faith they are supposed to be guardians? (See the photo of pope Francis imitating the “good shepherd” carrying a lamb, which sooner or later will land in Christian kitchen                                                                       .)

If we take at serious the assertion that “without the shedding of blood there is no forgiveness” (see in particular in Leviticus 17: 11), the crucifixion of Christ was in a strict agreement with this God’s prescription  for a Covenant’s success  (see the full of blood picture from “The Passion” of Mel Gibson). Also the sealing of Old Covenant, under Mount Sinai, which was preceded by necessarily very bloody slaughter by sword of three thousands of  Levies’ “brothers and sons” was/is an evident success, with its blessed results lasting through millenaries. The situation changed in the first half of the 20th century. Contrary to antique covenants, the “pasha”, which modern Zionists made at Auschwitz in 1943-44, is not fulfilling the God’s requirement to shed the redemptory blood. Israelites of today cannot repeat with joy “THEIR BLOOD ON US!”, for in KL Auschwitz  the bulk of inmates died in a bloodless manner: or due to typhus, or in chambers filled with pesticide gas. In the orthodox understanding of the Bible, the covenant with no blood as its “seal” is incomplete, and surely it is due to this fail, the Israel of today ever more resembles an unhealthy medieval ghetto, with its self-imprisoned inhabitants surrounded by 8 meters high walls.

The fake “Moses 9-11” Covenant

The “renewal” of Old Covenant at Auschwitz in years 1943-44 was not an isolated event in the recent history of Judeo-Christianity. Already more than 12 years ago I noticed that the number of Americans, killed during 9-11-2001 “Moslem” attack on USA, resembles the number of three thousands of  common, loving joys of life Jews, which were massacred by Levites under Mt. Sinai. Moreover, WTC towers, which were demolished on 9-11-2001, for observant people – in particular for Roger Garaudy – were symbols of modern “cult of golden calf”. These my association were reinforced by the subsequent onslaught of  the “USA & Co.” at several Moslem countries, which still lasting adventure recalls the onslaught of Moses’ gang on lands, which God supposedly promised to antique wandering pimp named Abram, and later on Abraham.

But this is not everything. In late year 2010, while preparing a speech “Inanimate Animator of Western Global Empire” for the conference “Zivie Zemlia!” in Moscow, I noticed that the date of the destruction of Berliner Wall on November 9th 1989 also contains the number 9-11, when it is written according to the notation of date we use in Europe.

And few weeks ago I received, via email, an article of James Petras containing such an information “On September 11 1973, to the chants of ‘Jakarta’ (in celebration of a 1964 CIA coup in Indonesia), a junta of US-backed Chilean generals grabbed power from an elected government.” This information about the association of the number 9-11 with the Chilean coup d’état made me believe that all these three important for the fate of the Globe events, on three Continents (Chile in 1973, Berlin in 1989 and USA in 2001) , were masterminded by the same “god” in a form of Central Intelligence Agency. This my belief was reinforced by my recent reading of a comix book “Café Budapest” by Alfonso Zapico, which illustrated booklet describes the moment of creation of the state of Israel. This happened, by the decision of UN in New York, on…19-11-1947! (As it is pictured in this comix, it took time to collect enough votes to support this decision, so perhaps due to it we have this slip of 10 days in the date of creation of the Israeli state.)

Finally, during the Christmas Day, a month ago I received from Jimmy Walter, the author of a website  www.reopen911.org, an email in which he wrote that the precise moment, when the second plane “entered” the South WTC tower was 9:02:11 hr! (other sources give 9:02:55, as I checked it). When I wrote to Jimmy about my earlier associations, linked with the number 9-11 (it is the alarm phone number in USA), he answered me by a short statement:

I think it is a signature, to prove that they did it, like a serial murderer leaving a trademark

The “serial murder”, which orchestrated all these terrible (for damned people) or joyful (for Chosen ones) events, is well known. It is the same “corporative brain”, installed at Wall Street combined with the City of London, which masterminded the 2WW atrocities, and which has erected, in 1944 in Bretton Woods near Washington D.C., the “twin structures” of World Bank and IMF. The dominance of banking institutions in the modern world is something unknown in the history of mankind prior to the appearance of so-called “civil society”. As I stressed it in Moscow 4 years ago, the present “bankers’ 9-11 terror” is a direct result of the social acceptance, of contained in the book of Deuteronomy – and only in this “Doubled (11) Book of Law” – of the permission  to lend money, on interest, to ‘foreigners’ only (V Mo, 23,20).

It means that without the neutralization of “the cultivated (Judaist) root of an olive tree on which  wild branches were grafted to form the Christian faith” (Rom. 11: 24),   THERE WILL BE NO SALVATION FOR HOMO SAPIENS, as well for all other “wild” animal species still somehow thriving in reserves on our, ever more “cultivated” – it means terrorized by effeminized WTC worshippers – Planet.

How to get rid of human imbecility, which saturates both Old and New Testaments?

At the time, when I worked as a professional philosopher at the Pomeranian Academy, I remember one meeting of the staff of my department, at the end of an academic year few years ago.  During this meeting my colleague doctor J. K. (only initials!), who wrote a book about philosophy of priest Józef Tischner, told us what he has heard from priest professor Tischner about views dominant among the hierarchy of Vatican. Namely his interlocutor, who was a close friend of the pope John Paul II, and hence frequently visited Vatican, told my colleague that among Vatican’s hierarchs, and among close to them religious thinkers, they did a secret to the public research, who of them believes in God. It turned out that they found among themselves only three such men, one of these three turned to be a Jew, Emmanuel Levinas! It means that at the Deutero-Vatican (Vatican II) bishops know very well what is happening with “our” religion. And it is due to their loss of faith in the religion they profess, the ugly Commerce of Covenants is receiving an applause there. Some indications what is happening at the Holy See provide included into this essay photos of jokes our popes are doing:

The picture above was taken recently in a museum near Gdansk by my former student K.F. (again only initials, for I want to spare him troubles, which encounters the French dark skinned comedian Dieudonné). Interpreting the message of this bizarre painting made out of a photograph, K.F. wrote me a month ago: “I understood at this moment that John Paul II, a good friend of the Alliance of M(ammon) with C(hurch), Zbig B(rzezinski), since the very beginning, as one of these involved in a conspiracy, knew very well what this new evangelization will bring soon to us… He (JPII) supposedly  was an unaccomplished actor – but despite this he has played the role of his life.”

Is it possible to interrupt this “joy of evangelization” dance of the Holy See imbeciles, imbeciles dressed in white sacral cloths stolen by Jews in Egypt three thousand years ago?

For people believing that there is some truth in the Bible I permit myself to recall that as in case of Auschwitz victims, in all horrors, which we saw on TV during 9-11-2001 spectacle, there were no single trace of blood: corpses of victims of WTC destruction simply “evaporated”; from the plane which supposedly hit the ground near Shanksville remained only a hole in the earth. It means that this “Moses 9-11 deal with God of Israel” is not valid. Like this Auschwitz 6MM Covenant it is, at the best, leading to the self-imprisonment, of benefactors of this “Moses 9-11 trick”, inside glassy boxes of WTC-like “coffins”. Nothing thus to be envied by able to reason in homo sapiens terms people. As frequently repeated it my partner of rock climbs near Geneva, a Swiss sociologists Willy Dietrich, “the (imitating the behavior of Jews[4]) bourgeois is the most stupid animal which exists, not only he voluntarily enters the cage, but he locks himself in it with a key.

Ad of course it is urgent that we do free ourselves – as well as we try to liberate both our friends and enemies – from these, filled with WTC luxury, coffin-like “ivory towers of paradise”, in which the so-called humanity becomes systematically imprisoned. Imprisoned as a long term result of a “joyful evangelization”, pretending that we have to treat the “God’s Chosen people in special regard because their covenant with God of Foolishness has never been revoked, for “the gifts and the call of God of Human Imbecility are irrevocable.” against MG, Zakopane, January 31st 2014


Footnotes

[1] The analogy of monkeys joyously devastating an unattended household to “joys of evangelization” exercised by Vatican today is very pertinent. Namely the most important message of Vatican II “new evangelization” is the assertion that Old Covenant with God has not lost its validity. And precisely, in this Old Covenant the notion “God in house” means the fire, the devastation, and the death of primogenital sons (T. Zielinski in “Hellenism versus Judaism”, 1927). In Ukraine of today we have an elegant example how this “God in house”  principle of joyful evangelization works. In Kiev, at the very heart of Ukraine, we have fires and devastations, brought principally by aggressive youth, which came from Western Ukraine, where dominates the Uniate (with Vatican) Greek Catholic Church. This church leaders, in particular Igor Wozniak, arch-bishop of Lviv, overtly applauds murderous in the not too distant past Bandera’s “butchers”, and supports throwing Molotov cocktails and burning tires rioters at Kiev’s Maidan – as does it, too, the archbishop Swiatoslav Shevchuk of Halic-Kiev. It is worth to recall that in 1990ies this young uniate bishop was educated in Argentine at the side of local cardinal Bergoglio. Once this philo-Zionist cardinal become elected, by CIA, to the position of pope, from Argentina arrived letters from local Catholics, predicting that this election means the SEA OF BLOOD in the close future. Let’s hope that it will not be the blood of firstborn sons of Eastern and southern Ukrainians, reluctant to join EU and NATO’s paradise.

[2] In the Judeo-Christian (Gamaliel’s, and than Saul/Paul’s etc.) understanding of the GOD’s ECONOMY, the sin must precede the salvation and the appearance of  God’s Grace. Literally in Romans 5 St. Paul wrote: “19 For just as through the disobedience of the one man(Adam) the many were made sinners, so also through the obedience of the one man (Jesus – the “god’s lamb”) the many will be made righteous. 20 The law was brought in so that the trespass might increase. But where sin increased, grace increased all the more…” And indeed, the God Creator of the Bible constructed an ARTIFICIAL ENCLOSURE, where Adam and Eve dwelt comfortably at the image of pairs of animals in modern zoos: they were protected from dangers and illnesses, and always well fed. But does such imprisonment of a solitary pair of humans inside a “paradise-like” estate was good, in a long term, for them? Were they not, by the sweet easiness of survival, becoming ever more corrupt? More details on this biological topic at http://www.israelshamir.net/Contributors/response_to_Marek3.htm.

[3] An excellent example, of how the evil of crucifixion of truthtelling Jesus, helped to obtain the God’s grace, furnished Saint Paul himself. As a hater of Christians he participated zealously not only in stoning of “questioning Moses” St. Stephen, but few years earlier he probably was present at the Jerusalem Main Square crying enthusiastically “crucify him, crucify him, let his (redemptory) blood be on us and our children!” And in fact, once this “breathing with threats and murder” procurer Saul publicly announced his belief in a Crucified Christ, the miracle happened: soon he become the most famous writer in the history of  Christianity! Similar miracle repeated itself  in case of St. Augustine: during his youth he was known as a man addicted to sexual debaucheries, prostituting himself as a lawyer composing professional speeches for rich, in crimes involved clients. And once he converted to Christianity he soon was declared to be a saint, his writings became the doctrina Christiana of the Catholic Church and than Protestant Congregations (see Pastor Naumann exhortation).

[4] The fact that the so called “civil society” is an imitation “of cool commercial societies of Jews” noticed not only Maurice Joly in “The dialogue in the hell between Makiavel and Montesquieu” published in 1864 (and 40 years later used as the base of “Protocols of Elders of Zion”). A similar observation made also Karl Marx in “Zur Judefrage” published in  1844. In particular the baptized at the age of 6, and educated in a catholic college in Trier, Karl Marx wrote at his age of 26:

Money is the jealous god of Israel, in face of which no other god may exist. Money is the estranged essence of man’s work and man’s existence, and this alien essence dominates him, and he worships it….Christianity is the sublime thought of Judaism, Judaism is the common practical application of Christianity, but this application could only become general after Christianity as a developed religion had completed theoretically the estrangement of man from himself and from nature. …

And of course in the “Communist Manifesto”, which Karl Marx wrote four years later together with his friend Friedrich Engels (a son of a German Lutheran industrialist) contains, at the end of its chapter II, 10 short points, in which they proposed the bold way to get rid with all these imbecile, obligatorily shortsighted and egoist “covenants with god”, the “Moses 9-11” included. It is worth to note that this Marxist program of banksters elimination has worked well through tree quarts of the 20th century. And only due to the treason of Marxists “who have lost the faith” in Karl Marx economic rational poetry, this close to ideas of the early Christianity, program of Earth’s salvation was abandoned.

 

Posted in culture & religion of zombies, ENGLISH TEXTS, politics of globalism | Leave a comment

Nowy Rok 2014: czy uda się nam zacząć demontować Święte Przymierze Biblijnych Banksterów?

Nowy Rok 2014: czy uda się nam zacząć demontować Święte Przymierze Biblijnych Banksterów?

W wigilię „Xmas 2013”, czyli tydzień + 1 dzień przed Nowym Rokiem 2014 upamiętniającym moment OBRZEZANIA CHRYSTUSA rozesłałem, mym znajomym i korespondentom, krótkie, sformułowane oryginalnie w dwóch językach, życzenia świąteczne oraz noworoczne:

Wesołych i pogodnych Świąt dla wierzących w (obraz wigilijnej szopki), oraz Owocnego Nowego Roku dla wszystkich wierzących, że da się zdemontować „Święte Przymierze” Biblijnych Banksterów.

Na te me optymistyczne – choć nie standardowe – życzenia otrzymałem tak dużą liczbę rozmaitych odpowiedzi, że uzupełniłem je szerszą wypowiedzią, opublikowaną na polskiej „słowiańsko-antyglobalistycznej” stronie http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/25/swieta-xmas-vianoce-2013-czyli-skrocony-wyklad-o-zwiazku-lichwy-i-zbawienia/.

W tej internetowej wypowiedzi zauważyłem:

>Odnośnie historycznego mechanizmu powstania  „Świętego Przymierza biblijnych gangsterów”, dokładnie przed 4 laty w Moskwie, na Uniwersytecie Handlowo-Ekonomicznym miałem cały wykład, którego pierwszy akapit cytuję w tłumaczeniu na język polski:

>Bez wątpienia symboliczne zburzenie Muru Berlińskiego w dniu 9 listopada (9-11 ! ) dwadzieścia lat temu (czyli w 1989 roku), było monumentalnym zwycięstwem sił ukrytych za szklistymi murami Globalnego Systemu Bankowego. Było to zwycięstwo super bogatej burżuazji, ukrytej w „wieżach z kości słoniowej“ jej luksusowych apartamentów – to znaczy miejsc gdzie super bogaci przebywają „w oddzieleniu“ (ang. stay apart, hebr. farisei ) od innych mieszkańców globu. Nie było to zwycięstwo prostych ludzi żyjących po obu stronach tej sławnej linii granicznej miedzy Wschodem i Zachodem. W miarę jak zakłady pracy w „zdobytej dla wolności“, post-socjalistycznej Europie zaczęły się walić  po tym historycznym momencie 9-11-1989 roku, gmachy banków zaczęły rosnąć, tworząc najważniejszy element architektoniczny naszych miast, zazwyczaj w towarzystwie świeżo wybudowanych – lub zrekonstruowanych – kościołów. … (całość na http://anti-glob.ru/public-conf/marekg.htm )

>W kontekście tych nowozbudowanych kościołów oraz banków, na progu Roku Pańskiego 2014 jestem zobowiązany przypomnieć, że w momencie gdy kolejne „sobory/synody zbójeckie“ w Efezie na początku V wieku zatwierdziły dogmat o Równości Boga Ojca (starotestamentowego Jahwe) i jego Jedynego Syna (nowotestamentowego Jezusa Chrystusa, czyli „pomazańca bożego“), to zwarte w Księdze Powtórzonego Prawa mojżeszowego Pięcioksięgu, bardzo plugawe zezwolenie na pożyczanie „obcym” na procent w celu tych „obcych” wyzucia z własności (V Mo, 23,21), nabrały równorzędnej etycznej wartości jak Jezusowe zalecenia „miłości sąsiada twego (bliźniego) jak siebie samego”. Stąd właśnie ta sławna „gwiazda betlejemska” ewangelicznej nadziei związanej z rodzącym się Zbawicielem Ludu Bożego, ciągnie za sobą starotestamentowy „ogon kulturowego wirusa” w postaci „mojżeszowego” zapewnienia, że to TYLKO LICHWIARZE – czyli biblijny Naród Wybrany – TAK W NIEBIE JAK I NA ZIEMI ZOSTANĄ ZBAWIENI.

No i po takiej interpretacji historii etycznej chrześcijaństwa, na stronie WPS „rozsypał się” worek z blisko 80 komentarzami, niektórymi dość istotnymi. Na przykład pan Roman Kafel,  który od czasów upadku I Solidarności 32 lata temu zatruwa się antykomunistyczna propagandą w Teksasie, po zacytowaniu powyżej przytoczonej mej opinii, że „kolejne „sobory/synody zbójeckie“ w Efezie na początku V wieku zatwierdziły dogmat o Równości Boga Ojca (starotestamentowego Jahwe) i jego Jedynego Syna, itd.”,  napisał coś takiego:

RomanK

26 Grudzień 2013
…….itd etc tfu,,tfu,,tfu,… koniec Tfu cytaty…

Nie przypominam ,ale ….zmyslam…. z niczego, czyli wlasnej glowy…
Jako wierzacy- takie wumlofskie syktetycno prtopagandystofskie rzycenia przyjmuje z westchnieniem ,,Choc blizni,….pocaluj mnie w rzyc….bez wzajemnosci!  … No coz…w Wigilijana Noc i bydleta przemawiaja…. wolno i psom na Boga szczekac ludzkim glosem:-)))

Na co ja odpowiedziałem, wtedy jeszcze bardzo elegancko:

markglogg

27 Grudzień 2013

>Pan Roman Kafel (me pozdrowienia dla niego) zdaje się wzburzył tym, że przypisuję reprezentowanemu wśród Żydów przez mitycznego Mojżesza, Bogu Ojcu ukrzyżowanego Chrystusa, zezwolenie na stosowanie bardzo podłych metod osiągania Panowania nad Światem, panowania tak bardzo zachwalanego przez „naszego” papieża Jana Pawła II. Tymczasem ja nie robię nic innego, jak powtarzam super-chrześcijańskie myśli znamienitego rzymskiego prawnika Aureliusza Augstyna. W sposób logiczny wyprowadził on wniosek z dogmatu o Trójcy, za jego czasów ustanowionego i utrzymywał, że Jezus Chrystus (in statu nascendi) był już z Mojżeszem gdy ten, prowadzony przez swojego „boga” (JAHWE Nieistniejącego) nakazał żydom złupienie wierzących w jakichś animistycznych (zwierzęcych) bogów Egipcjan. I zapewne ten Chrystus też był, już za naszego życia w Polsce, gdy bezbożny socjalistyczny PRL został złupiony przez „boga wybrańców” pracujących na zlecenie MFW i Banku Światowego.

>Cytuję odpowiedni fragment De doctrina christiana św. Augustyna przytoczony w mym artykue Tractatus theologico-philosophicus, opublikowanym w Forum Myśli Wolnej w Krakowie w 2001 roku (http://markglogg.eu/?p=241):

>Naród izraelski zabrał potajemnie im (Egipcjanom) te bogactwa z zamiarem zrobienia z nich lepszego pożytku (Wj 3,22). Nie dokonał tego podług własnego prawa, lecz na rozkaz boży, zaś Egipcjanie pożyczyli im to (naczynia oraz ozdoby ze złota i srebra, a także szaty) skutkiem nieostrożności, gdyż posługiwali się tymi dobrami w sposób niewłaściwy. … Zresztą, czyż wielu naszych dobrych wiernych postępowało inaczej? Czyż nie podziwiamy jak bardzo objuczony złotem i srebrem wyszedł z Egiptu najmilszy doktor i najświętszy męczennik Cyprian? … Poganie jednak dawali złoto i srebro oraz suknie ludowi Bożemu niejako nie zdając sobie sprawy, jak owe dary przechodziły we władztwo Chrystusowe (2 Kor 10,5). To bowiem co się wydarzyło podczas wyjścia Żydów z Egiptu, miało znaczenie figuratywne, które – nie ujmując w niczem równie dobremu, a może i lepszemu zrozumieniu czyjemuś – przyjąłbym za zapowiedź tego, co się obecnie dokonuje.

I dalej, w rzeczonym Tractatus z roku 2001 napisałem:

>I rzeczywiście, bardzo podobna “przekładka własności”, z rąk pogan w ręce (nowo)żydowskie, zachodzi na gigantyczną skalę obecnie, całe tysiąc sześćset lat po zapowiedzi św. Augustyna. Otóż teologia chrześcijańska (bodajże wszystkich dzisiaj wyznań) postuluje, że chrześcijanie to “nowi izraelici”, rządzący się Nowym Prawem, a zatem to im wolno bezkarnie zawłaszczać bogactwa narodów pogańskich, obojętnych wobec spraw Wiary (na przykład w Przenajświętszą Trójcę). Jak czytałem, największe obecnie instytucje lichwiarskie – takie jak Bank Światowy i MFW – są kierowane przez nominalnych chrześcijan, a wiele z osób sterujących u nas obecną “przekładką własności” – jak chociażby Bronisław Geremek czy Adam Michnik – już w 1980 roku przyjęło chrzest, stając się Nowymi Chrześcijanami. Nic zatem dziwnego, że zgodnie z zapowiedzią Augustyna, ci ludzie i te “chrześcijańskie” instytucje przejmują – najwyraźniej z nakazu boga – narodowe bogactwa naszego pogańskiego, ateistycznego przecież do niedawna kraju. I jest zrozumiałym że Polacy, tak jak niegdyś Egipcjanie, użyczyli (swych narodowych bogactw) skutkiem nieostrożności, gdyż posługiwali się tymi dobrami (za czasów “komuny”) w sposób niewłaściwy, … niejako nie zdając sobie sprawy jak owe dary przechodzą we władztwo (nowo)Chrystusowe.

>W księdze O doktrynie chrześcijańskiej znajdujemy zatem najzupełniej teologiczne wytłumaczenie współczesnego procesu określanego mianem “wielkiej prywatyzacji”, będącej jednocześnie procesem likwidacji (z definicji pogańskich) państw o charakterze narodowym. Dlaczego jednak tak nikłe są protesty kiedy to Nowi Chrześcijanie – a zatem zgodnie z teologią Ojców Kościoła “izraelici najnowszej generacji” – wynoszą z naszego kraju praktycznie wszystko, co może mieć wartość w ich, najwyraźniej pozostających pod “opieką Boga”, krajach? Ten pozorny “cud” Święty Augustyn tłumaczy w rozdz. XLI 62, w sposób następujący: (Powinniśmy) mieć nieustannie w pamięci to oto wyrażenie Apostoła “Wiedza nadyma, a miłość buduje” (1 Kor 5,7). Dzięki temu zrozumie(my), że wychodząc z Egiptu obładowany bogactwem nie może zostać zbawiony (przed pościgiem wojsk faraona – M.G.) o ile nie dokona Paschy. Otóż naszą Paschą jest Chrystus (Ef 3,17).

I dodałem do tego:

markglogg

27 Grudzień 2013

>Post Scriptum. Jak gdyby z „nieba” (prawie dosłownie) spadł mi tutaj wigilijny przykład ilustrujący, jak szybkie bogactwo, uzyskane w okresie poczynań w Polsce Banku Światowego, przyczyniło się do Zbawienia, w oczach kleru Pana Naszego, Zygmunta Solorza, miliardera polskiego. Rzeczony miliarder w Wigilię na Jasnej Górze łamał się opłatkiem z Przeorem, biskupem i innymi księżmi na uroczystej Kolędzie w wykonaniu zespołu Golec Łorkiestra, transmitowanej przez „Polsat” TV. (przypominam, wg. Wikipedii „Solorz-Żak wcześniej znany także jako Piotr Krok, Piotr Podgórski, jako agent do współpracy z wywiadem został zwerbowany 18 października 1983 i do 26 czerwca 1985 był zarejestrowany pod pseudonimem Zeg. W latach 80 XX w. został mu wydany paszport konsularny”, zapewne na pobyt szkoleniowy w Stanach Zjednoczonych).

No i tutaj, czytającym takie rewelacje „na wejściu w Rok Pański 2014”, wszystkim wierzącym w Boga chciało by się przytoczyć kilka celnych słów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z jego poematu „Skumbrie w tomacie”:

„CHCIELIŚCIE BOGA, NO TO GO MACIE, SKUMBRIE W TOMACIE, SKUMBRIE W TOMACIE, ŚLEDŹ!”

Tę sprawę „zbratania się’ miliardera Solorza z ojcami Paulinami na Jasnej Górze skomentował pan Mieczysław S. Kazimierzak z Wrocławia:

27 Grudzień 2013

Agent “Zeg” odkupuje swoje winy.

Obecnie, na początku stycznia 2014 przyznaję, że „Zeg” wykonuje swą pokutę w sposób całkiem udany, jako że bardzo mi się podobał noworoczny, zorganizowany przez „Polsat” w Gdyni, trwający aż 6 godzin super-koncert ze śpiewającymi – o dziwo! – prawie wyłącznie po polsku, gwiazdami polskiej estrady.

Ale wróćmy do opisanej przez świętego Augustyna „przekładki własnościowej” jakiej jesteśmy świadkami w ramach „nowej ewangelizacji” jaka w Polsce się rozpoczęła w momencie wyboru Karola Wojtyły na papieża w 1978 roku (i doznała „dziejowego przyspieszenia” dzięki gorbaczowowskiej pierestrojce w kilka lat później). Mój kolega z Bratysławy, ing. arch. Igor Drac już 14 lat temu, w pół roku po trwających aż trzy miesiące, bestialskich – w prasie określanych jako „humanitarne” – NATO-wskich bombardowaniach Jugosławii, podesłał mi okolicznościowy wierszyk z następującą interpretacją istoty Świąt Bożego Narodzenia, po słowacku zwanych ‘vianoce’:

Ked mu ctimy Pana pri vianocnom stole

Farizej prodava nasich otcov role…

Po prostu „przekładka własności”, z bezbożnych, dawniej socjalistycznych państw w ręce „ludzi boga” (typu agent „Zeg” et consortes), charakteryzowała – i charakteryzuje – w praktyce nie tylko Polskę, ale cały świat post-komunistyczny czyli post-wspólnotowy. 25 grudnia 2013, mój były student filozofii z Akademii Pomorskiej w Słupsku, K. F. (tylko inicjały, gdyż nie chcę go narażać na sankcje, jakie spotkały znanego francuskiego komika Dieudonné M’Bala, za pokazanie tamtejszym „globalistom” gestu Kozakiewicza), podesłał mi życzenia świąteczne z poniżej przytoczonym zdjęciem-malowidłem naszego papieża, zrobionym przez niego w „Domu stojącym na głowie” w skansenie w kaszubskim Szymbarku – czyli w „domu” mającym być symbolem przewrotności ustroju PRL-u:

KF w ten sposób skomentował powyższe malowidło-straszydło:

… przestała interesować mnie interpretacja przewodnika dotycząca malowidła. Ja już wtedy swoje wiedziałem. Jan Paweł II, wielki przyjaciel jednego z ojców założycieli przytoczonego wyżej Sojuszu M(amona) z K(ościolem) – Zbyszka B(rzezińskiego), od samego początku, jako tylko jeden z nielicznych wtajemniczonych, doskonale „wi(e)dział” co też ta nowa ewangelizacja nam wszystkim za niedługo przyniesie… Ponoć niedoszły aktor – a mimo to, uważam zagrał rolę życia.

Nie był to jedyny email na temat tej „dekomunizującej przekładki własnościowej” otrzymany przeze mnie w okresie świątecznym.

Poznamy przed 8 laty na kongresie „Mut zur Ethik” Jimmy Walter, mieszkający w Austrii uciekinier polityczny ze Stanów Zjednoczonych (www.reopen911.org), podesłał mi tekst nt. „rewolucji antydemokratycznych”, w którym wyczytałem, że „antykomunistyczna rewolucja”, która obaliła legalnie wybrane rządy Salvadora Allende w Chile, miała miejsce 11 września 1973 (On September 11, 1973, to the chants of ‘Jakarta’ (in celebration of a 1964 CIA coup in Indonesia), a junta of US-backed Chilean generals grabbed power from an elected government.)

Otóż miesiąc i dzień przewrotu antysocjalistycznego w Chile (9-11) pokrywa się z miesiącem i dniem ataku „islamistów” na WTC (też 9-11), a także z zapisanym w sposób „europejski” dniem i miesiącem obalenia muru berlińskiego (9-11-1989). Te aż trzy liczbowe koincydencje, technicznie łatwe do aranżacji, prowadzą do skojarzenia, że te trzy wielkie przedsięwzięcia geopolityczne na trzech Kontynentach były dziełem tej samej Super-Organizacji, o wyraźnie ludobójczym charakterze. To samo zauważył Jimmy Walter, który dodał, że i podany z dokładnością do sekundy (sic!) moment uderzenia pierwszego „samolotu” w wieżę WTC (godz. 9:03:11?) też zawiera „podpis” 9-11:

I think it is a signature, to prove that they did it, like a serial murderer leaving a trademark.

“Mojżesz 9-11” to marka Systemu Budowy Nowego Światowego J-Porządku (ang. JWO)

Ja do liczby “9-11” (jest to numer telefonu alarmowego w USA) dodałbym słowo „Moses”, jako że rozpoczynający historię Izraela jako państwa, opisany w Biblii w księdze „Wyjścia” atak Ludu Bożego na Ziemię Obiecaną, rozpoczął się od zamordowania, przez Lewitów pod wodzą Mojżesza, aż 3 tysięcy ich „braci i synów”, beztrosko czczących Złotego Cielca zbudowanego im przez Arona, brata Mojżesza. Czyli przez zamordowanie, przez ówczesnych seryjnych morderców (po tym wyczynie przez Mojżesza promowanych do godności kapłańskiej), podobnej ilości ludzi jak ta, która zginęła w dniu 9-11-2001, w gigantycznych bliźniaczych (11) wieżach Światowego Centrum Handlu, potocznie kojarzonego ze świątynią Złotego Cielca.

W tej biblijno-amerykańskiej optyce, prawie wszystkie co głośniejsze polityczne wydarzenia ostatnich dekad, da się zinterpretować jako kolejne wyczyny ponadnarodowego „Syndykatu (związku zawodowego) Mojżesz 9-11”: tak jak przy bombardowaniu Pałacu Prezydenckiego w Chile, 11 września 1973 roku, lotnicy ponoć w euforii zniszczenia śpiewali „Dżakarta!”  (stolica Indonezji, w której w 1964 roku wyszkoleni w USA generałowie zorganizowali rzeź ponad pół miliona komunistów), tak zapewne 11 września 2001, generałowie i technicy naciskający guziki wyzwalające kontrolowane wyburzenie wież WTC z ludźmi w środku, z entuzjazmem wołali „Mojżesz!” na wspomnienie 3 tysięcy naiwnych uciekinierów z Egiptu wymordowanych przez Lewitów pod posągiem, zbudowanego im przez tychże Lewitów, Złotego Cielca.

Słowo „Mojżesz” w szczególności kojarzy się z tak zwanym „pokojowym gangsteryzmem” polegającym na pożyczaniu pieniędzy na procent. Wskutek zaś automatyzmu mnożenia, przez procent składany, ilości tych pieniędzy w czasie, „pobożny proceder” lichwy musi prowadzić do rozsadzających każdą społeczność zachowań prywatyzacyjnych, mających na celu „zakotwiczenie” ciągle rosnącej masy pieniądza w jakichś materialnych dobrach. Jak to już zauważył Karol Marks w „Zur Judefrage”, oparte na wolnym rynku (giełdzie oraz lichwie), „społeczeństwo obywatelskie z własnych trzewi rodzi Żyda wciąż na nowo”. Robi to ono w sposób najzupełniej automatyczny dążąc do nadania wartości pekuniarnej wszystkim, zarówno tym wytworzonym przez człowieka, jak i przez naturę, przedmiotom. Przy czym Naturalnym Prawem i Sprawiedliwością (PiS) w tym systemie „II Mojżesza” (czyli Mojżesza z Księgi Powtórzonego Prawa) jest to, że bogaci w sposób najzupełniej automatyczny, bez jakiegokolwiek z ich strony wysiłku, się bogacą a biedni biednieją. Które to „prawo mojżeszowe” Jezus z Nazaretu potwierdził stwierdzeniem „ci co mają, tym będzie dodane, a ci co nie mają, to i to, co jakoś maja, będzie odebrane” (Łk 8: 18).

Czy obecnie, w lat ponad dwa tysiące po mitycznych narodzinach Jezusa z Nazaretu, jest jakakolwiek szansa na to, by z uporem realizowany od czasów pierwszych rewolucji protestanckich „program Mojżesz II”, który przed 40 laty nabrał upodobania w liczbie „9-11”, kojarzącej się Amerykanom z rykiem karetek ratunkowych i samochodów policji, zostanie w jakiś sposób ograniczony? Takie okresowe odwrócenie kierunku dziejów przecież się udało komunistom-bezbożnikom na początku wieku XX-go i trwało ono aż prawie do końca ubiegłego stulecia. Zmaterializowany w amerykańskich think tanks, sterujący programem „Mojżesz 9-11” „bóg” doskonale o tym wie i stara się tej „powtórce z komuny” zapobiec. Jednak jak twierdzi mój ‘comrade in arms’ Izrael Szamir trojga euro-azjatyckich paszportów, kontrakcja „euro-azjatycka” przeciw ambicjom dostrzeżonej już przez George Orwella euroatlantyckiej „Oceanii”, jest jednak coraz bardziej skuteczna. By wskazać tutaj na zahamowanie w roku 2013, zorganizowanej przez „Mojżesza II” ofensywy „islamistów 9-11” w Syrii, oraz na rezygnację rządu Ukrainy z „dobrodziejstw” pożyczania pieniędzy w MFW. Ale czy nie są to tylko chwilowe opóźnienia w realizacji planu JWO?

W ubiegłym roku byliśmy świadkami religijnego ewenementu w postaci nagłej abdykacji papieża Benedykta XVI. Nowy papież, entuzjastycznie witany na placu św. Piotra w Watykanie, w niedawno opublikowanej apostolskiej ekshortacji EVANGELII GAUDIUM potwierdził to, o czym „nasz” papa JPII półgębkiem tylko głosił. Mianowicie, zgodnie ze nauczaniem Apostoła Pawła (Rz. 11:29) Nowe Przymierze, przypieczętowane krwią Jezusa zamordowanego na krzyżu, bynajmniej nie anulowało Starego Przymierza, przypieczętowanego krwią 3 tysięcy uciekinierów z Egiptu, bestialsko zamordowanych przez Mojżeszowych zbirów (Lewitów) pod górą Synaj. Sprawę tej herezji (?) biskupa Rzymu, w ten sposób skomentował, na portalu [shamireaders], Mark Gleen ogólnie utrzymujący, że być może tylko twardy islam będzie w stanie uratować z „słodkiej (jak cukierki z LSD) degrengolady”, cywilizację zamerykanizowanego Zachodu:

Bergoglio to po prostu kontynuacja przyjaznych judaizmowi papieży, począwszy od Roncalli (Jana XXIII). Jeśli weźmiemy pod uwagę pośpiech, z jakim ‘przeszedł na emeryturę’ jego poprzednik Benedykt i powiążemy go z pochodzeniem Bergoglio (Argentyna/Ameryka Łacińska, kolejna ważna półkula przeznaczona do przejścia przez tumult inspirowanych przez CIA/Mossad ‘kolorowych rewolucji’, które BEZ WĄTPIENIA będą określone jako ‘wiosna latynoamerykańska’), to w mym osobistym odczuciu rola Bergoglio polega na kontynuowaniu programu zaduszania systemu odpornościowego świata katolickiego w stosunku do wirusa judaizmu. A przez to, w odpowiednim momencie, (kościół katolicki) uwiarygodni siły stojące za rozmaitymi powstaniami, które będą miały miejsce w krajach takich jak Argentyna, Wenezuela, Boliwia, Ekwador, które obecnie znajdują się solidnie usytuowane w obozie krajów pro-irańsko/anty-izraelsko/anty-NWO.

Czyli, mówiąc po amerykańsku, business as usual, papa Bergoglio, podobnie jak przed nim papa Wojtyła (patrz malunek powyżej) realizuje „mojżeszowy” plan ‘umatolenia’ owieczek i zrobienia z nich smacznej potrawki dla żerującego na ludzkiej głupocie Narodu do Żłoba Wybranego. I nic więcej. Bo to przecież nam, filozofom świętującym zakończenie roku akademickiego na PAP w Słupsku, dr Józef Kwapiszewski opowiadał, że jego imiennik ks. profesor Józef Tischner, który często bywał w Watykanie i z którym mój kolega zrobił wiele wywiadów pisząc książkę „Filozofia Józefa Tischnera”, utrzymywał że wśród watykańskich hierarchów praktycznie nikt nie wierzy w to, co ludowi urbi et orbi obowiązkowo głoszą.

Jak się bowiem patrzy szerzej w sposób „twardy” – czyli symbolicznie męski – to cały ten żydo-chrześcijański, jarmarczny kram z kolejnymi „przymierzami z bogiem”, z „wybraństwem Narodu Wybranego”, z „Grzechem Pierworodnym” i jego „odkupieniem krwią Chrystusa”, oraz z „równością Ojca i Syna już w formie noworodka z Dziewicy poczętego”, to jest to najzwyklejszy ‘pic na drągu’ jak się to potocznie mówi. Z obowiązku filozofa w randze emeritus pozwolę sobie przypomnieć, że od blisko już półtora tysiąca lat z tym umysłowym, zatruwającym ludzkie dusze religijnym czadem, zerwała światowa „twarda” religia, która wszystkie powyżej wymienione dogmaty traktuje jako typowo żydowskie przywidzenia oraz„babskie” ckliwe bzdury. I jak ktoś chce koniecznie w jakiegoś bardziej szlachetnego boga niż ten Jahwe w Trójcy Jedyny wierzyć, to dla własnego zdrowia umysłowego niech sobie postudiuje na przykład Koran.

Na czym bowiem polegają te kolejne, żydowskie oraz chrześcijańskie szwindle zwane „Świętymi Przymierzami z Bogiem”?

Gdy zaczniemy patrzeć w  tak zwany „ponad boży” sposób na rzeczone „zmowy z bogiem”, to okazują się one być, by zacytować Jezusa z Nazaretu „jak te groby (oraz kościoły) pobielane, na zewnątrz ludziom wydają się być piękne, a wewnątrz są pełne kości umarłych i wszelkiego plugastwa”. A oto przyczyny.

Po pierwsze

Wszystkie te „zmowy” zostały skonstruowane jako PRYWATNE biznesy z bogiem. I jako takie reprezentują one materialne DOBRO dla ich udziałowców i jednocześnie ewidentne ZŁO dla tych ludów, dla obrabowania i wyniszczenia których zostały one zawarte:

- „Przymierze Mojżesza” zawarte na górze Synaj miało za cel obrabowanie i wymordowanie dotychczasowych mieszkańców krainy Kaan, którą Lud boży przychodził objąć w swe posiadanie.

- „Przymierze Chrześcijan” zawarte w ich imieniu przez samozwańczego apostoła Pawła pod krzyżem na Golgocie, miało na celu obrabowanie pogańskich ludów Imperium Romanum przez Lud boży, który przychodził objąć w swe posiadanie tereny i własności pogan (patrz św. Augustyn cytowany powyżej). Dzięki odkryciom geograficznym temu Ludowi boga udało się prawie całkowicie wytępić autochtoniczną ludność Ameryki Północnej.

- Odnowione Przymierze Żydów, zawarte przez ich przywódców na terenie pozostałości po obozie zagłady w Auschwitz-Birkenau (tam ma się zebrać Knesset Izraela 27-01-2014), miało na celu powtórny podbój Ziemi Obiecanej, wyszczucia z niej jej dotychczasowych mieszkańców i odzyskanie panowania nad goim, czyli „innymi” ludźmi planety Ziemia.

- Przymierze „Mojżesz 9-11”, zawarte w Nowym Jorku i Waszyngtonie 9-11-2001 roku, wyraźnie ma na celu opanowanie świata całego przez związane z USraelem elity Banksterów-Syjonistów zainstalowanych we wszystkich krajów (patrz http://markglogg.eu/?p=664).

Po drugie

Powyżej wymienione „Przymierza” zostały przypieczętowane obżydliwą (to nie błąd ortograficzny tylko neologizm St. Kosiewskiego) rytualną ofiarą z odważnych, zwykłych mówić prawdę ludzi: pod górą Synaj Lewici wymordowali trzy tysiące beztroskich wielbicieli Cielca (byka Apisa) reprezentującego „zwierzęcą” witalność czcicieli tego egipskiego boga; na krzyżu na Golgocie zawisł prawdę mówiący prorok Jezus z Nazaretu; w hitlerowskich obozach koncentracyjnych umierali, odważni na tyle by przeciwstawiać się Niemcom, patrioci krajów europejskich, przymuszeni do niewolniczej pracy; a w wieżach WTC zamienili się w pył uczciwie pragnący zarobić na swe przeżycie Amerykanie, w liczbie podobnej to tej zabitych przez Lewitów pod górą Synaj. W tym ostatnim wypadku, wbrew „woli bożej”, symbolizowanej przez władze USA, coraz silniej wychodzi na jaw, że „spisek 9-11” autoryzował sam prezydent G.W. Bush junior:

Po trzecie

Jak to wytłumaczył Rzymianom Faryzeusz Szaweł alias Paweł, konieczność zawierania kolejnych „przymierzy z bogiem” wynikła z chęci ODKUPIENIA Grzechu Pierworodnego – tak by po usunięciu skutków tego dziedzicznego jak genetyczne struktury DNA grzechu, ludzie Przymierza mogli znowu żyć jak w raju – czyli w sposób zawsze zasobny, bez zewnętrznych wyzwań mogących zagrozić spokojowi ich ducha, być (prawie) nieśmiertelnymi, podobnie jak nieśmiertelnym zdaje się być bóg który ich stworzył. Jak zauważył to autor artykułu opublikowanego trzy miesiące temu na portalu weteranów amerykańskiej armii „Jezus to żydowska kukła (straw man) dla wierzących weń jako w Boga”. I autor tego obrazoburstwa celnie dodał tłustym drukiem „Chrześcijaństwo to skrzynia, w której umysł jest zamknięty i odpoczywa … Szczęśliwy chrześcijanin to taki, który zaakceptował rolę niewolnika na żydowskiej plantacji, itd.”. „Niestety z tego „chrześcijańskiego odpocznienia od wysiłku myślenia” na dalszą metę nic dobrego wyjść nie może. Brak bowiem pobudzeń do dokonywania poważniejszych wysiłków – jak chociażby ćwiczenia organu mowy w sytuacji wegetacji tylko we dwoje, ograniczonej do łatwego odżywiania się i kopulacji, na wzór zwierząt pozamykanych w „mini-rajskich ogrodach” znanych jako Zoologiczne Ogrody – musi prowadzić do atrofii nie używanych organów. Tak zwany Lud boży, zarówno tego Starego jak i Nowego Przymierza musi z czasem po prostu kretynieć. Zauważono to już w późnym antyku, tworząc neologizm cretin od staro-francuskiego chrétien, czyli chrześcijanin (proszę sprawdzić w słownikach etymologicznych).

I to właśnie ta, automatycznie wymuszona przez udział w kolejnych „przymierzach z bogiem”, kretynizacja społeczeństw zatrutych ‘kulturowym wirusem’, w postaci mitu o Grzechu Pierworodnym, stała się źródłem obłędnych wprost wysiłków Cywilizacji Zachodu, wysiłków mających na celu totalne udomowienie (dosł. przykrycie domkami, także tymi samobieżnymi na kółkach, a najlepiej domkami parterowymi z „rajskimi” ogródkami) Planety Ziemia – co szczególnie dobrze widać dzisiaj w „wyzwolonej do Mamona” Polsce. Warto tutaj przypomnieć, że to „wyzwolenie” to wynik przymierza papieża Jana Pawła II z prezydentem USA Ronaldem Reaganem (patrz zdjęcie ich pomnika powyżej) i że zostało ono „przypieczętowane” prawie identycznymi krwawymi zamachami na nich wiosną 1981 roku. Jak to zauważył to już amerykański historyk idei Lynn White w miesięczniku „Science” w 1967 roku, od tej dewastacji świata pod wpływem promieniowania, poprzez papier i elektroniczne media, światowładczych ambicji żydo-chrześcijańskiego „boga”, tylko jakieś rozumne przeciw-boże działania mogą nas uchronić. (Patrz artykuł „Peru urewru – dwa programy Jahwe a źródła współczesnego kryzysu ekologicznego” Ireneusza Kani z 1993 roku http://www.zb.eco.pl/bzb/8/czesc1.htm)

Od siebie zaś dodam, że jeszcze nie tak dawno, w okresie mej młodości za Stalina a potem Gomułki w „średnim” PRL-u, bardzo skutecznymi w praktyce politykami okazywali się znienawidzeni przez aktywistów „Frondy” komuniści, którzy wzięli sobie na ambit realizację na Ziemi zapewnienia, czczonego także w islamie Jezusa z Nazaretu, że „prędzej wielbłąd przez ucho igielne, niż bogacz do królestwa niebieskiego”. I co? Żyć i rozmnażać się w socjalizmie się przecież dawało, homoseksualizmu się nie promowało a Libido Dominandi (tytuł przetłumaczonej na język polski najnowszej książki mego kolegi Michaela Jonesa) każdy sobie, w miarę chęci i możliwości, w ukryciu realizował. O której to prawdzie wie z autopsji znakomita większość osób czytające me, pisane po polsku, „listy anty-pasterskie”. A przez to, że za PRL-u mieszkało się mniej niż obecnie komfortowo i mniej doskonale „technicznie”, to o wiele łatwiej się dawało, niż obecnie, realizować „ponad mojżeszowe” ambicje  semper in altum” (jak to do dziś głosi napis nad aulą mego, zbudowanego jeszcze za Franciszka Józefa, liceum Nowodworskiego w Krakowie; świadkami możliwości realizacji, właśnie „za komuny”, tego to naturalnego dla ludzi dążenia, są do dziś żyjący polscy alpiniści i himalaiści lat 1970/80-tych.)

A przecież żywa historia – tak jak życie wszystkich ustrojów wyżej niż jednokomórkowce zorganizowanych – kołem się toczy, jak to zauważył nie lubiany przez Martina Lutra poganin Arystoteles. A zatem i bezbożne idee marksistowskie, traktujące religię jako perfidne „opium dla mas”, z pewnością się odrodzą i znów popchną świat w kierunku bardzo odległym od oszukańczego mirażu biblijnego raju. Oczywiście jeśli się tylko będziemy o to wyzwolenie ducha homo sapiens starać.

Addendum.

Dla osób ciekawych – a więc nie dla „chrześcijan trzymających głowę w skrzyni wiary, w której odpoczywa rozum” – przytaczam dość szczegółowo obecnie opracowaną historię zapożyczeń mitologicznych, z powiązania których Ojcowie Kościoła zmontowali nam Artykuły Naszej Wiary. Ten tekst podesłał, jako komentarz do mego artykułu na „wiernipolsce”, mój były student „dyl” czyli K.F.. Tekst pochodzi z filmu „Zeitgeist” (nie oglądałem go, ale ponoć traktuje nie tylko o mitach przedchrześcijańskich ale i o wydarzeniach „Mojżesz 9-11”; z tego co o nim piszą recenzenci, jego teza dość blisko pokrywa się z moimi rewelacjami wyszczególnionymi powyżej) Poniższy tekst (o myląco sformułowanym polskim tytule) można także przeczytać na portalu http://www.eioba.pl/a/1ncr/czy-plagiat-chrzescijanstwa-byl-mozliwy
cytuję:

“Malowidła sprzed 3500 lat przed nasza erą na ścianach Świątyni Luxoru w Egipcie, to obrazy wprowadzające koncepcję niepokalanego poczęcia, narodzin i uwielbienie Horusa.
Obrazy zaczynają się od TOTa zwiastującego dziewicy, że powije Horusa potem NEF – Duch Święty zapładnia dziewicę, która rodzi uwielbianego.
To jest dokładna historia cudu narodzin Jezusa.
W istocie podobieństwa pomiędzy religią Egipską i Chrześcijaństwem są uderzające.

Im bardziej zastanawiasz się nad tym, co wiemy o naszym pochodzeniu i tym co tu robimy, tym bardziej zaczynasz widzieć, że nie byliśmy dostatecznie informowani w tych kwestiach.

Aby rzucić na to więcej światła, spróbujmy sięgnąć w czasy bardzo odległe i dokonać pewnych porównań.

I tak:
Oto Słońce.
Od 10 tysięcy lat przed naszą erą, historia obfituje w rzeźby i rysunki wyrażające dla niego szacunek i uwielbienie. I łatwo zrozumieć dlaczego; skoro każdego ranka Słońce wschodzi przynosząc światło, ciepło i bezpieczeństwo, chroniąc człowieka od zimna i ataków drapieżników ukrytych w ciemności. Kultury rozumiały, że bez Słońca, zboże nie wyrośnie, a życie na ziemi nie przetrwa.

Ta świadomość sprawiła, iż Słońce stało się najbardziej adorowanym obiektem wszechczasów. Ludzie byli również bardzo świadomi gwiazd. Śledzenie gwiazd pozwalało rozpoznawać i przewidywać wydarzenia, które mają miejsce w dłuższych cyklach czasu, takich jak zaćmienia czy pełnie księżyca.

Skatalogowali grupy gwiazd w to, co dziś nazywamy konstelacjami. Oto Krzyż Zodiakalny, jeden z najstarszych konceptualnych obrazów w ludzkiej historii. Przedstawia Słońce i drogę jaką przebywa ono w ciągu roku przez 12 najważniejszych konstelacji. Odzwierciedla też 12 miesięcy, 4 pory roku, przesilenia i równonoce.

Termin Zodiak odnosi sie do faktu nadania konstelacjom ludzkich kształtów, personifikacji: postaci i zwierząt. Inaczej mówiąc, wczesne cywilizacje nie tylko podążały za słońcem i gwiazdami ale personifikowały je, tworząc mity na podstawie ich wyglądu, ruchu i położenia względem siebie. Dające życie i ochronę Słońce, stało się uosobieniem niewidzialnego stwórcy albo Boga. Było znane jako “Bóg Słońce”, światło świata, zbawca ludzkości.

Podobnie 12 konstelacji reprezentujących trasę wędrówki Boga Słońca otrzymało nazwy, zazwyczaj związane z elementami natury jakie występują w okresach, gdy przechodzi przez nie Słońce.

Na przykład – Wodnik – niosący wodę, który przynosi wiosenne deszcze.
“Horus” – 3000 lat przed naszą erą był Bogiem Słońca w Egipcie. Jest on uczłowieczeniem Słońca, a jego życie to seria alegorii związanych z ruchem Słońca po niebie. Z hieroglifów wiemy dużo o tym słonecznym mesjaszu. Na przykład HORUS będąc słońcem, światłem, miał wroga zwanego SET – będącego uosobieniem ciemności czy nocy. I mówiąc metaforycznie – każdego ranka HORUS wygrywał walkę z SETEM a kiedy nastawał wieczór, SET wygrywał walkę i wysyłał HORUSA do świata podziemi.

Warto odnotować, że Ciemność i Światło, czy Dobro i Zło – to jedne z najważniejszych mitologicznych dualizmów, obecnych i wyrażanych na wielu płaszczyznach po dziś dzień. Najogólniej mówiąc, historia Horusa jest następująca: Horus narodził się z dziewicy (Isis-Marii) 25-go grudnia Jego narodzinom towarzyszyła gwiazda na wschodzie za wskazaniem której szło 3 królów by oddać cześć nowo narodzonemu zbawcy.

W wieku 12 lat był nauczycielem syna marnotrawnego, a w wieku lat 30 został ochrzczony przez postać zwaną ANUP i tak zaczął się jego stan duchowny. Horus miał 12 uczniów, z którymi podróżował, czyniąc cuda takie jak uzdrawianie i chodzenie po wodzie. Horus był znany pod wieloma imionami: Prawda, Światło, Pomazaniec Boży, Dobry Pasterz, Baranek Boży i wiele innych.

Po tym jak został zdradzony przez TYPHONA, Horus został ukrzyżowany, pochowany na 3 dni, a potem zmartwychwstał. Te atrybuty Horusa, oryginalne czy nie, wydają się przenikać wiele światowych kultur, a dla wielu innych bogów mitologiczna struktura jest taka sama. ATTIS z Frygii – urodzony 25 grudnia przez dziewicę NANA; ukrzyżowany; złożony w grobie, po 3 dniach zmartwychwstał.

KRISZNA z Indii, urodzony przez dziewicę Devaki; z gwiazdą na wschodzie zapowiadającą jego nadejście; czynił cuda; a po śmierci zmartwychwstał.

Grecki Dionizos, syn dziewicy; urodzony 25 grudnia; był podróżującym nauczycielem który czynił cuda np. zamieniał wodę w wino; nazywany był “Królem Królów”, “Synem Bożym”, “Alfą i Omegą” itd; a po śmierci, zmartwychwstał.

MITHRA z Persji, syn dziewicy; urodzony 25 grudnia; miał 12 uczniów; czynił cuda; a po śmierci został pochowany na 3 dni a potem zmartwychwstał. Był też nazywany “Prawdą”, “Światłem” i wiele innych.

Interesujące, że dniem świętym dla Mithry była niedziela. Faktem jest, że istnieje szereg zbawicieli, z różnych okresów, z całego świata, którzy pasują do tej samej charakterystyki.

Pozostaje pytanie: dlaczego takie atrybuty? Dlaczego dziewica rodziła ich 25 grudnia; dlaczego śmierć na 3 dni, a potem zmartwychwstanie; dlaczego 12 uczniów? Aby się tego dowiedzieć, zbadajmy historię najmłodszego solarnego mesjasza.

JEZUS CHRYSTUS, był synem dziewicy Marji urodzonym 25 grudnia w Betlejem. Jego narodziny zapowiedziała gwiazda na wschodzie, za którą podążali trzej królowie/magowie by uczcić nowego zbawcę. Nauczał jako dwunastoletnie dziecko. W wieku 30 lat przyjął chrzest i tak zaczął się jego stan duchowny. Jezus miał 12 uczniów z którymi podróżował i czynił cuda – jak uzdrawianie chorych, chodzenie po wodzie, wskrzeszanie zmarłych; był znany jako “Król Królów”, “Syn Boży”, “Światło świata”, “Alfa i Omega”, “Baranek Boży” i wiele innych. Gdy został zdradzony przez swego ucznia Judasza, sprzedany za 30 srebrników, został ukrzyżowany złożony w grobowcu i po 3 dniach zmartwychwstał i wstąpił do nieba.

Przede wszystkim sekwencja narodzin jest czysto astrologiczna. Gwiazda na wschodzie to Syriusz, najjaśniejsza gwiazda na niebie, która 24 grudnia leży w jednej linii z trzema jasnymi gwiazdami z Pasa Oriona.

(…)

W Egipcie był MISES, który zniósł kamienne tablice ze spisanym prawem.

MANU, MINOS, MISES, MOSES (Mojżesz) Nawet 10 przykazań, zaczerpnięto bezpośrednio z egipskiej Księgi Zmarłych.

Co w Księdze Zmarłych napisano jako “Nie ukradłem” stało się “Nie kradnij,” “Nie zabiłem” – “Nie zabijaj,” “Nie skłamałem” – “Nie dawaj fałszywego świadectwa”, itd.

Faktycznie religia egipska jest podstawą całej Judeochrześcijańskiej teologii.

Chrzest, życie po życiu, sąd ostateczny, dziewico-rództwo, wskrzeszenie, ukrzyżowanie, arka zbawienia, obrzezanie, zbawiciele, święta komunia, wielka powódź, Wielkanoc, Boże Narodzenie, Pascha i wiele wiele innych, to cechy koncepcji egipskich długo wyprzedzających Chrześcijaństwo i Judaizm.

Św. Justyn Męczennik, jeden z pierwszych chrześcijańskich historyków napisał: “Kiedy mówimy, że Jezus, nasz nauczyciel został poczęty bez seksu, umarł ukrzyżowany zmartwychwstał i wstąpił do Nieba, nie mówimy o niczym innym niż ci, którzy oddają cześć bogu Jowiszowi.

” W innym tekście, Justyn powiada: “Był zrodzony z dziewicy, zaakceptuj to jako podobieństwo z twą wiarą w Perseusza”. To oczywiste, że Justyn i inni wcześni Chrześcijanie wiedzieli jak bardzo podobne do religii pogańskich było Chrześcijaństwo. Justyn miał na to radę. Im bardziej go to niepokoiło, była to wina Diabła. Diabeł mógł przewidzieć co Chrystus zrobi, mógł więc stworzyć takie podobne mity w świecie Pogan.

Biblia jest tylko astro-teologiczną literacką hybrydą, jak prawie wszystkie religijne mity przed nią. Aspekt przeniesienia jednej postaci i jej atrybutów do nowej można znaleźć w samej Biblii.

W Starym Testamencie jest historia Józefa.

Józef był prototypem Jezusa. Narodziny Józefa były cudem – Jezusa narodziny także. Józef miał 12 braci – Jezus miał 12 uczniów. Józef został sprzedany za 20 srebrników – Jezus za 30. Brat “Juda” dokonuje zdrady Józefa – uczeń “Judasz” dokonuje zdrady Jezusa. Józef zaczyna pracę w wieku 30 lat – Jezus także. Lista podobieństw jest długa.

Religia Chrześcijańska jest w jakimś sensie kopia kultu Solarnego, w której postawiono osobę Chrystusa w miejsce Słońca i oddaje się mu cześć pierwotnie oddawaną Słońcu. Chrześcijaństwo nie opiera się na prawdzie do końca na prawdzie. Chrześcijaństwo jest jedynie Rzymską historią rozkręconą politycznie. Prawda jest taka, że Jezus był Bóstwem Solarnym gnostyckiej sekty Chrześcijan. To było polityczne zagranie, by wykorzystując Jezusa zyskać kontrolę nad społeczeństwem.

W 325 r.n.e. cesarz Rzymu Konstantyn zwołał Radę Nicei. Podczas tego spotkania polityczna doktryna chrześcijańska została zatwierdzona. I tak zaczęła się długa historia Chrześcijaństwa, przesiąknięta krwią i duchowymi kłamstwami. A przez następne 1600 lat Watykan trzymał polityczną władzę nad całą Europą. Doprowadzając do okresów zwanych “Ciemnymi Wiekami”, podczas których zaistniały Krucjaty czy Inkwizycja. Chrześcijaństwo, razem ze wszystkimi innymi teistycznymi systemami, do pewnego stopnia jest oszustwem wieku. Służyło oderwaniu gatunków od naturalnego świata, i od siebie samych. Polega ono głównie na ślepym słuchaniu autorytetów.

Redukuje ludzką odpowiedzialność za sprawą “Boga” kontrolującego wszystko, a w efekcie “okrutne zbrodnie są usprawiedliwiane w imię Boskiej Sprawy. I najważniejsze: daje władzę tym, którzy znają prawdę, ale używa mitu by manipulować i kontrolować społeczeństwem. Mit religijny jest najpotężniejszym orężem kiedykolwiek stworzonym i służy za psychologiczny grunt na którym mogą kwitnąć inne mity.

(Itd.)

I tyle by było zrzędzenia Człowieka Starego, rodzaju (czyli gender) wciąż męskiego, na progu roku 2014 po poczęciu z Dziewicy Chrystusa seksu pozbawionego. Ciekawym zatem jest jak to było z tym jego obrzezaniem, hucznie czczonym przez chrześcijan corocznie w dzień Roku Nowego…

M.G. Bezśnieżne Zakopane, 8-01-2014

Posted in polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY, religia zombie | Leave a comment

Bóg i Zło(to): dodatnie sprzężenie zwrotne

Publikowane w WIERNI POLSCE SUWERENNEJ

Bóg i Zło(to): dodatnie sprzężenie zwrotne

 “Sage ich, was gesagt werden muß

 Mówię to, co musi być powiedziane

 – a do czego ujawnienia nie chce dopuścić „bóg” (1)

– Günter Grass 10.04.2012

Na przełomie sierpnia i września, korzystając z przerwy „technicznej” (wybuch ropniaka pod okiem) w chemicznej kuracji wyprodukowanego przez mój organizm chłoniaka płaszcza, udało mi się uczestniczyć w kolejnej, kilkudniowej konferencji „Mut zur Ethik”, od wielu już lat organizowanej przez mych szwajcarskich przyjaciół, głównie niemieckojęzycznych nauczycieli oraz psychologów. Dawniej odbywały się one w miejscowości Feldkirch w Austrii, a od kilku lat Sirnach koło Zurichu. Korzystając z  zaproszenia wygłosiłem tam bardzo krótką, improwizowaną mowę, której echo, poprzez portale mych znajomych Stefana Kosiewskiego [sowa.blog.quicksnake] oraz Izraela Szamira [shamireaders] się dość daleko rozniosło, nawet poza (wolną do życia w mamonie) Europę. Wypada zatem streścić me propos w drugim języku urzędowym GG, gdzie się urodziłem przed 71 z górą lat.

Otóż w trakcie tegorocznej konferencji, zaproszony na nią ze Stanów Zjednoczonych profesor filozofii o charakterze „przedsoborowo-katolickim”, Robert Hickson zauważył, ze jego niezwykle wojownicza ojczyzna od dziesiątek już lat jest rządzona przez „złodziei z zbójców”. To było bardzo ostre stwierdzenie równego mi wiekiem kolegi z USA, który jako komandos i oficer-US Army brał udział w wojnie w Wietnamie. Z wypowiedzi innego prelegenta w Sirnach zaś wynikło, że ci „złodzieje i zbójcy” to nic innego jak pobożni i pokojowo nastawieni WASPs (White-Anglo-Saxon-Protestants), którzy zapoczątkowali swą światową dominację 400 lat temu rządząc kolejno Zjednoczonymi Prowincjami Niderlandów, następnie Zjednoczonym Królestwem Brytyjskim, a w końcu Stanami Zjednoczonymi. („The story of world power goes U.P. to U.K. to U.S.” stwierdza Walter Russell Mead w książce “God and Gold: Britain, America, and the Making of the Modern World”.)

Na tle tych obrazoburczych (względem geopolityki USA) wypowiedzi i ja wystąpiłem, streszczając to, co opublikowałem kilka dni wcześniej na swej stronie internetowej po polsku. Mianowicie ci „złodzieje i zbójcy”, o których mówił mój kolega Hickson – i którzy Polską zawładnęli w okresie rządów zmarłego niedawno premiera Tadeusza Mazowieckiego – to jest scheda po duchowych „pasterzach” starożytnego Izraela. „Pasterzach” o których Jezus z Nazaretu głosił iż „wszyscy, którzy przyszli przede mną (a więc i Mojżesz i król Dawid) to złodzieje i zbójcy” (Jan 10: 8). W szczególności Jezus nazwał jerozolimską Świątynię Syjonu „zbójców jaskinią”. Ponieważ zaś dzięki trudowi protestantów cudowne „światło boga i baranka z miasta na wzgórzu Syjon” (Ap. 21: 23-26) zaczęło spływać na świat cały, więc i cały ten świat w ostatnich wiekach systematycznie zaczął się stawać tych opisanych w Biblii „złodziei i zbójców” domeną.

Jeśli zaś chodzi o praktyczny sposób, w jaki antyczni kapłani Izraela kolekcjonowali złoto, to odbywało się to w trakcie rytuałów odpuszczania grzechów (oraz zwykłych zbrodni) tym ich klientom, którzy odpowiednio zapłacili za domowe zwierzęta, w świątyni wykrwawiane oraz palone wraz z grzechami winowajców potrzebujących zbawienia. Ta głupacka wręcz, komercyjno-religijna metoda czasowego „zbawienia”, w późnych wiekach średnich zaczęła być imitowana przez zachodnie chrześcijaństwo w formie sprzedaży odpustów grzesznikom według ustalonego katalogu. Zaś w nowoczesnym zseklaryzowanym „państwie pod bogiem” o nazwie USA, rolę religijnych urzędów „zmazujących” przestępstwa – i gloryfikujących użytecznych dla Imperium durni w rodzaju naszego niedawno zmarłego premiera – zaczęły odgrywać komercyjne agencje zwane w skrócie PR, czyli Public Relations (2).

Do tej mej wypowiedzi na ostatnim spotkaniu „Mut zur Ethik” dołączyłem, w pisemnym z niej sprawozdaniu, opublikowany w gazecie „The Independent” dokładnie w dniu mego wystąpienia w Sirnach, opis metody robienia DUŻYCH PIENIĘDZY za pomocą tak zwanej „Religii holokaustu”. Został on przytoczony przez angielskiego historyka II Wojny Światowej, Dawida Irwinga, który kilka lat temu spędził półtora roku w więzieniu w Austrii, za negowanie „świętej liczby 6 milionów” ofiar Holokaustu. Irwing na ten temat wypowiedział zaledwie dwa zdania: „Około roku 1970, (żydowska) firma PR zaproponowała, by dać temu (przedsięwzięciu) jedną nazwę (Holokaust) i by trwać przy tej nazwie i by trwać przy jej społecznym wyobrażeniu – i stopniowo wy (żydowska oligarchia) zarobicie na tym miliardy. I to jest to co się stało.”

Jak zauważyłem to w Addendum do mego sprawozdania z Sirnach, ta formuła Irwinga może być potraktowana jako uniwersalna metoda robienia Złota (Gold) za pomocą Boga (God) przy wykorzystaniu odpowiednich ofiar. Jeśli bowiem podstawimy:

‘1970’ = ‘70 n.e.’

‘Żydzi’ = ‘chrześcijanie’

‘żydowska firma PR’ = ‘Św. Paweł & Co.’

‘Holokaust’ = ‘Chrystus ukrzyżowany’

‘żydowska oligarchia’ = ‘biskupi kościoła’

To otrzymujemy zdanie:

by Około roku 70 n.e. św. Paweł & Co. zaproponował, nadać temu przedsięwzięciu jedną nazwę ‘Chrystus ukrzyżowany’ i by trwać przy tej nazwie i by trwać przy jej społecznym wyobrażeniu – i stopniowo wy, biskupi kościoła zarobicie na tym góry złota. I to jest to co się stało, w szczególności w państwie Watykan.

Jest to prawie jednozdaniowe streszczenie dwóch tysięcy lat historii istnienia „bożego przedsiębiorstwa” pod nazwą Kościół Chrystusa. Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę, że oparta o mit założycielski Holokaustu, blisko już 70-letnia historia nowoczesnego Izraela, to pasmo nieustających zbrodni tego NOWOTWORU LUDZKOŚCI na bliskim Wschodzie, to i nie trudno sobie wyobrazić, że i podobnie wyglądać musiała KRYMINALNA HISTORIA CHRZEŚCIJAŃSTWA – by zacytować tytuł dostępnej w języku polskim niedawno opublikowanej monumentalnej pracy Karlheinza Deschnera.

Bóg Mojżesza, czyli Wszechwiedzący Jestem, który Jestem… Nieistniejący

Ale wróćmy do konferencji w Sirnach. Po zakończeniu obrad „okrągłego stołu” w którym przez kilkanaście minut brałem udział, podeszła do mnie starsza, siedząca w pierwszym rzędzie dość licznego audytorium pani i pogratulowała mi, że było to najlepsze wystąpienie jakie słyszała w ciągu całej konferencji. Nie wszystkim jednak się podobała wypowiedź jednego z uczestników tegoż okrągłego stołu, który po niemiecku omawiał, zdaje się w pozytywnym sensie, mą tezę szkalującą biblijne „miasto lśniące na wzgórzu”. Jak zauważyłem, wtedy swe miejsce przy okrągłym stole opuścił, siedzący akurat naprzeciw mnie, katolicki biskup z Feldkirch w Austrii.

Rozesłanie mym korespondentom oraz znajomym rozszerzonego sprawozdania z tej konferencji wywołało kilka reakcji, zapoczątkowanych telefonem od organizatorów naszego spotkania, proszących bym nie publikował mych osobistych impresji pod skomponowanym przeze mnie szyldem (logo) ich przedsięwzięcia (jakie jest to logo, patrz tutaj). A od profesora fizyki kwantowej z Poznania, Zbigniewa Jacyny-Onyszkiewicza otrzymałem pocztą zwykłą broszurkę po angielsku „Essence of Reality” wraz z prośbą, bym więcej mu swych tekstów nie przysyłał (3).

W otrzymanej przeze mnie broszurze, ramach wyjaśniania tytułowej „istoty rzeczywistości” Zbigniew J.-O. skonstruował inspirowaną katolickim Trynitaryzmem „monotrynitarną metafizykę” opartą na Dwóch Postulatach:

  1. Istnieje akt doskonałego poznania i zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości. A to oznacza, że istnieje doskonała, obejmująca wszystko wiedza, zrozumiana w jej najszerszym sensie. Taka wiedza może być nazwana Wszechwiedzą. … Postępując zgodnie z monoteizmem, który zakłada istnienie jednego Boga, transcedentalnego w stosunku do Wszechświata i człowieka, zakładamy:
  2. Wszechwiedza jest atrybutem istniejącego Boga. … w następstwie czego 3. Wszechwiedza jest niezmienna, a zatem wieczna, oraz 4. Jest jeden wieczny Bóg, którego istotą jest Wszechwiedza.

Te argumenty J.-O. są przekonywujące do momentu, kiedy zapytamy: czy jest możliwość istnienia wiedzy – która zawsze jest IN-FORMA-CJĄ – bez istnienia jej materialnego jej podkładu? Jest to stary argument Arystotelesa, dość dobrze rozumiany przez mych studentów: wszelka forma musi mieć materialne podłoże by móc zaistnieć. Po prostu wiedza bez jej materialnego zakotwiczenia – czy to w książkach, czy w kompozycji magnetycznych domen komputerowych pamięci, czy w mikrostrukturach połączeń neuronalnych wybitnych uczonych – po prostu nie istnieje i to samo dotyczy Wszechwiedzy transcedentalnego Boga, którego ta Wszechwiedza miała by być istotą.

Co więcej, zgodnie z odwiecznym Drugim Prawem Termodynamiki, wszystkie bardziej złożone struktury nieożywione ulegają z czasem dezintegracji (poczynając od książek, a kończąc na nie używanych – czyli nie animowanych – neuronalnych strukturach naszej własnej pamięci). Nie mogą one zatem być atrybutami jakiegoś podobnego do człowieka, Wiecznego Boga. I jeszcze jedno. Gdy założymy, że Wszystkowiedzący Bóg jest niematerialny i istniejący poza fizycznym Wszechświatem (jak postuluje J.-O.), to oznacza to iż brak mu fizycznych narzędzi (fale elektromagnetyczne, dźwiękowe, itd.) za pomocą których mógłby oddziaływać na materialną rzeczywistość: taki „bóg” nie może zatem oddziaływać ani na nas, ani na świat. Jak to zauważył już ponad 350 lat temu anty-żydowski myśliciel Baruch Spinoza, taki TRANSCEDENTALNY BÓG NIE ISTNIEJE, to jest li tylko produkt ludzkiej wyobraźni, chimera, jak to argumentował kilkadziesiąt lat po Spinozie polski anty-chrześcijański filozof Kazimierz Łyszczyński stracony, w wyjątkowo okrutny sposób, w 1689 roku na rynku w Warszawie. (Spinozę też chcieli zabić współcześni mu holenderscy Żydzi.)

Odwieczna Inteligencja oraz Prawa Przyrody istnieją poza granicami poznania czcicieli chimery Jahwe, Boga w Trójcy Jedynego oraz darwinowskiej Naturalnej Selekcji (4)

Ludzie, którzy zostali przekonani do wiary w NIEISTNIJĄCEGO BOGA oczywiście starają się nie widzieć Istniejących Praw Przyrody – na przykład starają się nie dostrzegać banalnego Prawa Biologii stwierdzającego że życie powstaje tylko z życia, a zatem że (gnijących) ludzkich trupów zmartwychwstanie jest niemożliwe. Także nie chcą przyjąć do wiadomości, że ODWIECZNA INTELIGENCJA – czyli samorzutna tendencja organizmów do (nad)regeneracji i asocjacji (z łac. inter-ligare łączyć, spajać między sobą) reakcji na odczuwane przez nie bodźce – jest cechą wszystkich odmian ożywionej materii i że ta bio-inteligencja jest arystotelesowską Pierwszą Przyczyną (rodzajem wewnętrznego boga-motoru życia) powodującą, że w swym wielopokoleniowym i wielogatunkowym kolektywizmie zarówno rośliny jak i zwierzęta są nieśmiertelne anulując, w dłuższym okresie czasu, wpływ darwinowskiej chimery, zewnętrznego jak „bóg transcedentalny”, niby- Naturalnego Doboru.

Dzięki tej endogennej, immanentnej inteligencji ustroje ożywione wyraźnie stawiają opór 2 Prawu Termodynamiki, prawu powodującemu że wszystkie bardziej złożone, nie animowane (nie ożywiane) struktury ulegają z czasem dezintegracji. A dzięki samo-konstruującym się w ten INTELIGENTNY sposób odruchom warunkowym (jest to trójstopniowy biochemiczny system RNA: Regeneracja→Nadregeneracja→Asocjacja) organizmy nabierają i długotrwałej odporności na powtarzające się zagrożenia ich bytu i przekazują predyspozycje do rekonstrukcji nabytych (względnie utraconych) odruchów kolejnym pokoleniom: o tym ostatnim fakcie, pracowicie negowanym przez tak zwanych żydo-darwinistów, świadczy chociażby dziedziczenie nabytych – przez nie ćwiczenie organów – chorób cywilizacyjnych.

W świetle tej biologicznej Inteligencji, wskazana powyżej, wyprodukowana historycznie przez teologów a następnie darwinistów Trójca „bogów” Zachodniej Cywilizacji – Jahwe, kukła na krzyżu jego Syna,  a w końcu bezosobowy już Dobór Naturalny, grający rolę Ducha Świętego – to jest zestaw bytów istniejących li tylko w teorii: vide „metafizyka monotrynitarna”, oparta o kosmologię kwantową Zbigniewa Jacyny-Onyszkiewicza, o którym to bycie zmyślonym broszurka przede mną leży. Ogólnie da się zaobserwować, że powyżej wskazane Trzy Chimery Cywilizacji jak gdyby czynią wszystko na odwrót niż stoi to w ich deklaracji: Jahwe według Księgi Rodzaju jest bogiem Stwórcą, ale to już w Księdze Wyjścia jest opisane ile On to narodów okraść i wyniszczyć kazał. Pod koniec Biblii zaś się okazuje, że i Koniec Świata, stworzonego ponoć przez siebie samego, w sposób iście bestialski tenże mojżeszowy Jahwe zaplanował. Podobnie i Dobór Naturalny, bezosobowa chimera wymyślona przez Karola Darwina i przez poprzedzającego go pastora Tomasza Malthusa, bynajmniej nie opisuje powstania nowych gatunków, ale istniejących już gatunków zagładę – o czym zresztą w swym dziele „O powstaniu gatunków” Darwin sam ukradkiem wspomina. A jeśli chodzi o Miłość, ponoć najważniejszy atrybut chrześcijańskiego Boga Trójjedynego, to ją najlepiej obrazuje ją Krzyż Pański z wiszącą na nim rzeźbą trupa prawdomównego Syna tego Miłosiernego, ponoć z definicji, Boga Ojca.

Gdy zacznie się szerzej kojarzyć powyższe fakty, to aż ciśnie się pod pióro odruch warunkowy by napisać, że zarówno klechy jak i darwiniści namolnie nam wciskają wiarę w byty nie dość że zmyślone, to jeszcze zachowujące się jak kretyni względnie psychopaci. I takie skojarzenia muszą powstawać u wszystkich co bardziej spostrzegawczych biologów oraz klechów. Ci zatem „biedacy” bardzo dużo trudu muszą wkładać, by w sobie zadusić odruchy inteligencji – ujawienie bowiem tego co sobie w duchu myślą, równało by się przecież z utratą intratnej pracy i związanego z nią społecznego prestiżu (vide casus apostazji profesora biblistyki Tomasza Węcławskiego).

***

Niepobożne odruchy myśli jednak powstają i się rozprzestrzeniają, wbrew „zaklęciom” władz Pana Świata, po hebrajsku zwanego Adon Olam. Mój amerykański (?) korespondent Ken Freeland, współautor witryny [shamireaders] w odpowiedzi na mój tekst „God & Gold II” nadesłał mi coś takiego:

Powtarzam, jaki to miałby sens, by ten sam Chrystus, który z naciskiem cytował Drugiego Izajasza stwierdzenie, iż „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary” (Mat. 9; 13), po długim okresie swej misyjnej działalności, kiedy to odrzucał kult (zwierzęcych krwawych) ofiar, oferując alternatywną (i o ileż bardziej ludzką) drogę do boskiego wybaczania, na samym końcu swego życia (w trakcie Ostatniej Wieczerzy) potwierdza, że ofiara (z niego samego) jest w rzeczy samej konieczna. … wyraźnie przebija się tutaj etyczna regresja, przeciw której buntuje się nasz rozum.

Otóż że „coś jest nie tak”, z tą przebijająca się z końcowych kart wszystkich Ewangelii chęcią Jezusa do złożenia z siebie samego ofiary, zauważył nie tylko mój korespondent Ken F., ale także, jak utrzymuje znajomy poeta Stefan Kosiewski z Frankfurtu, sam arcybiskup Michalik, „zdaniem którego mógł Jezus ukrzyżowany nie pchać się sam pod młotek i gwoździe”. No ale cóż, zarówno ja osobiście jak i Ken Freeland jak i arcybiskup Michalik rozumujemy jak „ludzie zmysłowi” (w wersji angielskiej Biblii „ludzie naturalni”), a przecież te nasze, dyktowane przez immanentną w nas INTELIGENCJĘ poglądy są, bez żadnej przesady, ŚMIECIEM (głupstwem) w oczach sług Transcendentalnego Boga, dominującego na kartach zarówno Starego jak i Nowego Testamentu. By zacytować opinię Apostoła Pawła na temat braku logiki w postępowaniu czczonego przezeń Pana:

My (żydowscy kapłani) głosimy mądrość Bożą tajemną, zakrytą, która Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej … Albowiem nam objawił to Bóg przez Ducha … a myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha który jest z Boga, abyśmy wiedzieli czym nas Bóg łaskawie obdarzył. Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego i nie może ich poznać, gdyż należy je duchem rozpoznać … bo któż poznał myśl Pana? Któż może go pouczać? Ale my jesteśmy myśli Chrystusowej … Albowiem mądrość tego świata jest u Boga głupstwem.” (1 Kor.  2: 7-15 i 3: 19). Jeśli zaś chodzi  o to, czego nauczył się „u Boga” Apostoł Paweł, przed swą konwersją znany jako chętny to do mordowania chrześcijan żydowski prokurator Szaweł, to „uznałem za właściwe nic innego nie umieć wśród was jak tylko Jezusa Chrystusa i to (przez moich nauczycieli, żydowskich kapłanów zabiegi) ukrzyżowanego … A mowa moja i zwiastowanie moje nie były głoszone w przekonywających słowach mądrości, lecz objawiały się w nich Duch i moc. Aby wasza wiara nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej (której ja jestem przedstawicielem)” (1 Kor. 2: 2-6).

Tak zwane „duchowieństwo” to samo-upośledzająca się intelektualnie rasa (5)

Ponieważ zaś na wstępie do swych hucpiarskich elukubracji Apostoł Ukrzyżowanego zapytuje się retorycznie „Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego?” (1 Kor. 1: 20), to zobowiązany jestem odpowiedzieć, że JA JESTEM powołany by zrobić z Apostoła ambitnego żydowskiego durnia. Otóż bowiem z arystotelesowskiego postulatu nierozłączności formy i materii wynika, że sławiony przez Szawła alias Pawła „człowiek duchowy”, który stara się izolować od świata postrzeganego zmysłowo, jest po prostu upośledzonym w swym rozwoju intelektualnym osobnikiem, jako że nihil est in intellectu quod prius ne fuerit in sensu – nie ma niczego w umyśle (intelekcie), czego wcześniej nie przekazały mu zmysły. Z tej tezy Arystotelesa wynika, że paulińskie „duchowieństwo” to rodzaj samo ograniczających się w poznaniu świata półgłówków których inteligencja, wskutek braku dopływu do mózgu informacji dostarczanych przez zmysły, tworzy skojarzenia o bardzo ograniczonym charakterze. Nie dziwota zatem, że filozofia Arystotelesa była przez Kościół aż przez tysiąc lat zakazana.

Zaś jeśli chodzi o te, ułomne intelektualnie skojarzenia, które w sposób bezkrytyczny zaakceptował Kościół, to podstawowa teza rozpowszechnianych w sposób autorytarny „nauk” świętego Pawła brzmi, iż do zbawienia wystarczy wiarasola fide, niezależnie od uczynków wierzącego (np. „do Efezjan” 2: 8-9; tego typu „świętych zapewnień” znaleziono aż 12 w samozwańczego apostoła głupotą nadętych „Listach”, w tym aż 6 „do Rzymian’ i 4 w „do Galacjan”). A jak wystarczy wierzyć w to co kościół do wierzenia podaje, by być zbawionym, to „hulaj dusza!” można robić wszelakie świństwa, to i tak dostąpi się zbawienia! Nic zatem dziwnego, że do założonego przez Szawła alias Pawła Kościoła Zbawiciela Pana, zaczął się garnąć, zarówno w starożytności jak i obecnie, cały pragnący „zmazania” ich grzechów świat przestępczy: w Moskwie przed kilkunastu laty odbudowano zburzoną za Stalina okazałą, ze złoconymi kopułami, XIX-wieczną Cerkiew Chrystusa Zbawiciela i natychmiast na pokazywanych przez telewizję mszach w niedzielę zaczął się tam gromadzić super bogaty mafijny moskiewski kryminał.

Ta bowiem, wychwalana przez Apostoła „mądrość Boża tajemna, zakryta, która Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej”, to nic innego jak opisana w proroctwie Izajasza w VII wieku p.n.e., banalna gangsterska metoda „uzdrawiania duszy” poprzez zrzucanie własnych zbrodni na „baranka/sługę bożego”, który „zraniony został za występki nasze, starty za winy nasze, ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami zostaliśmy uleczeni … chociaż bezprawia nie popełnił, ani nie było fałszu na jego ustach” (Izajasz 53: 4-10; patrz także mój Tractatus theologico-philosophicus z 2001 roku)

Na to, że chrześcijaństwo, głównie dzięki apostolskiej pracy faryzeusza Szawła alias Pawła, który „obchodził ziemię i morze aby pozyskać współwyznawcę, a jak go znalazł, to czynił go po dwakroć większym synem piekła niż on sam” (Mat. 23: 15) stało się, zwłaszcza po soborach tak zwanych „zbójeckich” na początku V wieku, ostoją znienawidzonej przez Jezusa faryzejskiej dwulicowości, zwróciło uwagę już wielu jego krytyków tej religii. By przypomnieć raz jeszcze Kazimierza Łyszczyńskiego, straconego w bestialski sposób (przypalenie mu żywcem języka oraz ręki przed ścięciem głowy) na Rynku w Warszawie pod koniec XVII wieku. Biskupi asystujący przy tym zbożnym wydarzeniu zapewne powtarzali sobie z satysfakcją w duchu „zgładzony jest za występki nasze, starty za winy nasze, ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami zostaliśmy uleczeni … chociaż bezprawia nie popełnił, ani nie było fałszu na jego ustach”…

***

Po opublikowaniu mej rozprawki „God & Gold II” otrzymałem od pana Stanisława Sasa, animatora portalu „ciemnogród” w Nowym Jorku, artykuł na podobny do mojego temat, jaki się pojawił miesiąc temu na portalu weteranów amerykańskiej armii. Zatytułowany on jest „Jezus, żydowska kukła (straw man) dla wierzących weń jako w Boga” i jest sygnowany przez „Yukon Jack”. Ten to weteran sił zbrojnych USA w dość bezceremonialny sposób wskazał na filo-kryminalny charakter „naszej” wiary. Cytuję:

„…Tylko Żyd potrafił być tak zuchwałym by sprzedać ci pomysł, że nie jesteś odpowiedzialnym za to, co czynisz (MG – to właśnie jest istota nauki Szawła alias Pawła, że tylko przez deklarowana wiarę, a nie uczynki, jest się zbawionym). Ale oni to zrobili i był to skuteczny podstęp, ponieważ większości ludzi brakuje poczucia odpowiedzialności. Brak brania odpowiedzialności za własne zachowanie jest podstawowym aspektem żydowskości i ta żydowskość przeniknęła do chrześcijaństwa. Podstawowym tematem w chrześcijaństwie jest odpuszczanie grzechów i otrzymywanie wolnego wstępu do nieba, niezależnie od tego co się robi. Ewangelicy wierzą, że możesz zamordować miliard ludzi i pójść do nieba jeśli tylko wyznajesz Jezusa Chrystusa. Żydzi maja coroczne obrzędy, takie jak przysięga Kol Nidre, w trakcie których odcinają się od swoich poczynań. Plemię złodziei gra w grę umysłową z samym sobą, starając się gwałcić prawa natury, dokonywać kradzieży bez jakichkolwiek następstw. Kol Nidre jest to gra samooszukującego się kłamcy, z zapewnionym rytualnym odpuszczeniem winy (6).

 … Chrześcijanie to zjudaizowani poganie, odgrywający żydowskie przekręty umysłowe z dokonywaniem gwałtów i zaprzeczaniem odpowiedzialności za nie. Prezydent GW Bush był dumny gdy mówił „oni nienawidzą naszej wolności” nawet gdy doskonale wiedział, że oni reagują na nasze wmieszanie się i rozwalanie ludziom czaszek. Po zburzeniu całych miast zżydowiały poganin się dziwi, dlaczego oni nas nienawidzą. Jest to bardzo głęboka choroba zachodniej cywilizacji i ma ona judaistyczne korzenie.”

„Yukon Jack” w ten sposób wprowadza swą tezę o filokryminalizmie „naszej” wiary: „Jeśli Jezus jest literacką fikcyjną postacią, to jak może on cię zbawić od twych własnych czynów? Czyż przypadkiem wszechświat nie jest tak zbudowany, że ty sam jesteś posiadaczem swych poczynań? W rzeczy samej, czy jest to nawet możliwe, że cokolwiek może cię oddzielić od twych czynów? Czyż twe czyny nie są podstawową częścią twej osobowości? Czyż nie definiujesz siebie samego za pomocą swych poczynań? Podstawowa chrześcijańska idea zbawienia, czy to w tym czy w przyszłym życiu, jest ewidentnie fałszywa. Tylko z tego powodu, że ona się dobrze sprzedaje, nie staje się ona prawdziwą.

Jednak w świecie ludzi wierzących, logicznie nie możliwy cud oddzielenia poczynań od osobowości (podobny technicznie do cudu podniesienia się górę ciągnąc z wystarczającą siłą za własne kolana) jest jednak możliwy. To, że jak się uwierzy w Jezusa Chrystusa to automatycznie ma się zapewnioną nagrodę nie tylko w niebie ale i na ziemi, najlepiej zademonstrował sam święty Paweł, którego bardzo docenia mój ciągle podróżujący po Europie i Bliskim Wschodzie kolega Izrael Adam Szamir (jak mi to przed chwilą, 4 listopada, napisał). Otóż Szaweł z Tarsu rozpoczął swą karierę religijną jako zażarty wróg chrześcijan i przyczynił się do ukamieniowania św. Szczepana. A tu nagle szast-prast, koło Damaszku usłyszał głos Jezusa i weń uwierzył, odciął się GRUBĄ KRESKĄ od swej antychrześcijańskiej przeszłości i błyskawicznie został wyjątkowo szanowanym przez kler apostołem, który w osobie JPII znalazł godnego naśladowcę „obchodzącego morze i ziemię by pozyskać współwyznawcę”, podobnie jak to czynił jego wzór do naśladowania, Szaweł alias Paweł.

I ta historia „uzdrowienia przez wiarę”, z błogosławionymi, już na tej Ziemi, tego uzdrowienia skutkami, wciąż i wciąż się powtarza, wczoraj 3 listopada Dzwon Zygmunta w Krakowie bił ku chwale żegnanego w Laskach pod Warszawą, z wielką pompą, premiera Tadeusza Mazowieckiego. A Mazowiecki swą karierę polityczno-religijną zaczynał przecież z całkiem przeciwnej niż filo-kapitalizm strony, brał udział w propagandowym „kamieniowaniu” biskupa Kaczmarka oskarżonego o kolaborację z imperializmem amerykańskim i w nagrodę był wieloletnim posłem na Sejm PRL. A tu w pewnym momencie szast-prast, GRUBA KRESKA, i były antyimperialista przeistoczył się w wiernego sługę Imperium Americanum, jako premier PRL→RP wdrażał w życie przygotowaną przez MFW „terapię szokową”, pozbawiającą pracy miliony niepotrzebnych dziś w Polsce Polaków.

Najwyraźniej „grzechy” filo-komunistycznej przeszłości Mazowieckiemu „bóg” (patrz przypis 1) już na tej ziemi wymazał i to zapewne dzięki premiera  PRL→RP głębokiej wierze. Cytuję za gazeta.pl/plock z lata 2011:

Premier bardzo często podkreśla też głęboką wiarę, którą zawdzięcza rodzicom. – Moje przywiązanie do niej bierze się z wychowania, które odebrałem w domu – przyznaje. – Byłem kiedyś w farze i zobaczyłem wpis do księgi, który mówił, że “oto stawił się dr Bronisław Mazowiecki i pokazał dziecię płci męskiej”. Pamiętam też jeszcze arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego i biskupa Leona Wetmańskiego; byłem potajemnie bierzmowany w Słupnie, gdzie obydwaj zostali zesłani. Moja świadomość religii właśnie wtedy się kształtowała.”

A zatem pozornie sprzeczne z logiką cuda się zdarzają i tak jak Tadeusz Mazowiecki należy trwać w wierze, nie zważając na to, że jak pisze „Yukon Jack” wiara usypia umysł, który po prostu zamiera „Szczęśliwy chrześcijanin to jest goj, który się przystosował do bycia niewolnikiem na żydowskiej plantacji. … Zaobserwowałem, że wielu chrześcijan czuje się doskonale wygodnie spędzając całe życie bez jakiejkolwiek krytycznej myśli.” Czyli zachowuje się dokładnie tak jak zaprogramował to święty Paweł wielbiony przez ochrzczonego zaledwie 9 lat temu mego kolegę Izraela Szamira. W Hymnie o Miłości apostoł tak bowiem zaplanował życie Prawdziwego Chrześcijanina: „we wszystko wierzy, na wszystko przystaje, we wszystkim pokłada nadzieję”. A wiec tak trzymać, może z tych ludzi wierzących wyrośnie nam kolejny Tadeusz Mazowiecki, albo nawet kolejny Karol Wojtyła…

Franciszek: czy mogę przejąć twoje stanowisko? Benedykt: oczywiście, jestem już zmęczony ciągłym udawaniem Żyda. (Z artykułu zamieszczonego w „Weterans Today” 24.09.2013).

Interesujące przypisy do powyższego raportu:

(1) Jak nam to powiedział, już dziesięć lat temu w trakcie konferencji „Mut  zur zur Ethik” w Feldkirch w Austrii, profesor John Rao z St. John University w Nowym Yorku, dla przeciętnego Amerykanina władza w USA jest „bogiem”, którego choćby najbardziej idiotyczne wyjaśnienia rzeczywistości trzeba bezkrytycznie akceptować. Z tego na przykład prozaicznego powodu większość Amerykanów potulnie przyjmuje do wiadomości, że przyczyną zawalenia się aż 3 budynków WTC 11 września 2001były pożary paliwa lotniczego, które nie mogło nawet „zmiękczyć” stalowych kolumn konstrukcyjnych tych budynków. Patrz najnowszy, doskonały 3-częściowy film na ten temat włoskiego reżysera Massimo Mazzucco. http://www.youtube.com/watch?v=O1GCeuSr3Mk

(2) Jeśli chodzi o te amerykańskie „piarowskie” agencje (którym jest w Polsce podporządkowana praktycznie CAŁOŚĆ PRASY), to „gładzą” one zbrodnie swych super-bogatych klientów dokładnie tak, jak robiono to w starożytnej świątyni Syjonu, wykorzystując do tego celu „zwierzęta ofiarne” do powolnego ich wykrwawienia i wytracenia. Obecnie na przykład, takimi „barankami bożymi” odkupującymi zbrodnie Nowego Izraela (USraela) stali się „tyrani” gwałcący prawa człowieka, czyli przywódcy narodowi, którzy ośmielają się zachowywać w rządzonych przez nich krajach ustroje o charakterze socjalistycznym, ze znacjonalizowanymi przemysłami oraz kopalinami. A tyranów i „Hitlerów” w rodzaju Miloszevica, Kadafiego, Łukaszenki czy ostatnio Asada w Syrii należy koniecznie zabić, zgodnie z wymogiem „humanitaryzmu” hicksonowskich „złodziei i zbójców”, którzy z godnością przejmują post-socjalistyczne narodowe majątki: w Polsce założyciel Fundacji Batorego, George Soros przejął ponoć już trzecią część koncesji na eksploatację gazu z łupków na Kujawach.

(3) Poglądy kwantowo-kreacjonistyczne Zbigniewa Jacyny-Onyszkiewicza krytykowałem już w wcześniej, w artykule „Blackshift, czyli ‘przesunięcie ku ciemności’ w naukach o przyrodzie dzisiaj”, mej niedoszłej pracy habilitacyjnej pod tytułem „Młot na Rozum liberalnej demokracji” z 2007 roku; skądinąd jest mi trudno przestać „szczypania” Pana Profesora, jako że staram się postępować jak ten antyczny Sokrates, utrzymujący iż jest „jak bąk wypuszczony z ręki boga, po to aby kąsał” – aż go w końcu ateński Sąd Skorupkowy ‘pacnął” i uciszył…by Sokrates na nowo ożył w „Dialogach” Platona oraz pismach Ksenofonta.

(4) Jeśli chodzi o chimerę „doboru naturalnego” („natural selection”) to zrodziła się ona z przekonania, że zwierzęta – w tym i ludzie – swą działalnością w świecie nie są w stanie zmienić, w sposób istotny, swego losu – jest to tak zwana predestynacja, tak miła sercu protestantów. Według apostoła Pawła ten los bowiem zależy bowiem głównie od „bożego zmiłowania”, bo „jeśli łaska (boga Nieistniejącego) zależała by od uczynków wierzącego, to nie była by łaską”. Ta wiara w predestynację (czyli „dobór boży”) Żydów oraz protestantów (vide K. Darwin i myśliciele anglosascy w ogólności), automatycznie uległa projekcji na „niższy” świat zwierząt. Według żydo-darwinistów ewolucja zwierząt zachodzi niezależnie od ich zachowania się w życiu. Ewolucja przyrody ożywionej oddzielona zatem została od jej Inteligencji, przejawiającej się w powstawaniu, w stresowych warunkach środowiska, nowych przystosowawczych odruchów (bio-system RNA: reakcji Regeneracyjnej, Nadregeneracji i Asocjacji genetycznej, przekazywanej następnym pokoleniom). Negowane przez żydo-darwinistów ISTNIENIE INTELIGENCJI ŻYWINY (w tym i naszych komórek rakowych), zamienia koncept doboru naturalnego w chimerę, byt zmyślony. I na odwrót, „zapomnienie” o istnieniu bio-RNA spowodowało hipertrofię „wspierającego życie kalek” kultu TPD, czyli Techniki, Pieniądza i komfortu Du.. . Ciekawym czy za mojego życia pojawią się wystarczająco rozumne siły, by skutecznie zakwestionować świętość Doboru Naturalnego rozbójniczych elit Zachodu.

(5) Odnośnie tej specyficznej „rasy” chrześcijańskiego kapłaństwa, to mamy następujące, wyraźnie marketingowe zapewnienie apostoła Piotra (1 Piotr 2: 9) „Wy zaś jesteście wybranym plemieniem (ang. rasą), królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła.” A jeśli chodzi o to „przedziwne światło”, które przyświeca kapłanom zauroczonym literackim kunsztem Piotra i Pawła, to Jezus z Nazaretu ostrzegał „A jeśli światło, które w tobie jest, ciemnością jest, sama ciemność jakąż będzie?” (Mat. 6:22-23). W tym piotro-pawłowskim kontekście „przedziwnego, sztucznego światła”, które z „miasta lśniącego na wzgórzu” na świat się rozchodzi, to to, co się w Polsce pod czujnym okiem „boga” (kim on jest patrz przypis 1) wyprawia, to jest, od strony biologicznej, „rozmiękczanie” narodowego genotypu,  po prostu zamiana Polaków właśnie w „rasę niewolników Pana Zastępów”.

(6)  Odnośnie „odkupicielskiej” samohypnozy modlitwą Kol Nidre można sobie poczytać na portalu http://palestyna.wordpress.com/2011/03/15/kol-nidre-licencja-judaizmu-na-klamstwa/ :

„ … Im bardziej religijny żydowski ustawodawca, tym ważniejsze dla niego jest uczęszczanie do synagogi w przeddzień Dnia Odkupienia, Jom Kippur. To najważniejsze żydowskie święto poprzedzają obrzędy i zbiorowa recytacja modlitwy Kol Nidre. Ta modlitwa mówi: Za wszystkie przysięgi, zobowiązania, ślubowania i anatemy [klątwy] … które możemy składać, przysięgać, ślubować, lub na podstawie których możemy być zobowiązani, od tego Dnia Pojednania aż do następnego … wyrażamy skruchę. Niech będą one uznane za zwolnione, odpuszczone, uchylone, i nieważne, niech nie wywołują żadnego skutku: nie będą nas wiązać, ani mieć nad nami żadnej władzy. Przysięgi nie będą uznawane za przysięgi; zobowiązania nie będą zobowiązaniami, ani ślubowania nie będą ślubowaniami.”

„ … Początkowo modlitwa zezwalała przebaczyć za złamane obietnice i przekleństwa w poprzednim roku, później w XII w. przyznano wyprzedzające przebaczenie za grzechy niewierności na następny rok. Obie formy obserwuje się do dziś.”

„ … Naród żydowski gotowy był cierpieć niewypowiedziane prześladowania, zamiast zaprzestać moralnie odurzającego wyzwolenia się z Kol Nidre, która stała się najbardziej ulubionym rytuałem Dnia Odkupienia [5]. Dziś synagogi na całym świecie są przepełnione w przeddzień Jom Kipur, kiedy miliony Żydów, głęboko poruszonych wysoką dramatycznością, widowiskowością i emocjonalną melodią Kol Nidre, potwierdzają, że Bóg wybacza i zapomina ich śluby, zobowiązania, i przysięgi lub przekleństwa.”

Jak to podkreślają zewnętrzni obserwatorzy, najistotniejszym elementem wielowiekowemu sukcesu tej modlitwy „o wolność kłamstwa” jest jej celebracyjna pompa, piękno jej melodii i tak dalej – te zewnętrzne atrybuty święta zakrywają bardzo skutecznie podłość jego istoty: Bóg Izraela jest Oprawną w Złoto Podłością, jak to już wielokrotnie zdarzyło mi się pisać.)

Uzupełniono w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, 9 listopada 2013

Komentarz 13 listopada:

Komentując tekst „dodatniego sprzężenia boga ze złotem” jeden z mych korespondentów, „światowid4” przytoczył zakończenie doń przypisu nr. 6:

Jak to podkreślają zewnętrzni obserwatorzy, najistotniejszym elementem wielowiekowemu sukcesu tej modlitwy „o wolność kłamstwa” jest jej celebracyjna pompa, piękno jej melodii i tak dalej – te zewnętrzne atrybuty święta zakrywają bardzo skutecznie podłość jego istoty: Bóg Izraela jest Oprawną w Złoto Podłością, jak to już wielokrotnie zdarzyło mi się pisać.”

I wtedy mój wewnętrzny, immanentnie tkwiący we mnie system asocjacyjny (czyli INTELIGENCJA od łac. inter-ligare, łączyć między sobą, spajać odruchy myśli oraz czynów) nagle zaskoczył:

przecież ta cała medialna POMPA i kadzenie reformatorom, tudzież bogata religijna oprawa, w tym kościelne zachwycone śpiewy „ojczyznę wolną pobłogosław Panie”, w której rozpoczynały się sławne REFORMY BALCEROWICZA, a nawet i dzwon Zygmunta, który zabrzmiał  3 listopada br., gdy chowano „pierwszego wolnego kraju premiera”, który firmował TERAPIĘ SZOKOWĄ, wyrzucającą miliony Polaków z ich miejsc pracy oraz z ich miejsc zamieszkania, to była właśnie ta opisana powyżej złocona oprawa ŚWIĘTA ZŁODZIEI ‘KOL NIDRE’ mająca zasłonić PODŁOŚĆ realizowanych w Polsce, od blisko już ćwierćwiecza, WOLNORYNKOWYCH REFORM!

Niezłe skojarzenie, co? I kto/co za nim stoi?

Posted in polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY, religia zombie | Leave a comment

God and God (III) “Wisdom is Rubbish in Eyes of God”

God & God (III) “Wisdom is Rubbish in Eyes of God”: Jesus, the Jewish Straw Man Worshipped as God (Veterans Today, Sept. 2013) + 2 other comments

An announcement. I got the possibility to see an excellent documentary film made by Massimo Mazzucco “September 11 – The New Pearl Harbor.”

Availability: The film is freely available to the world at:

The film-maker’s own website, complete with detailed index: http://www.luogocomune.net/site/modules/sections/index.php?op=viewarticle&artid=167

On YouTube: http://www.youtube.com/watch?v=O1GCeuSr3MkPost

Excerpts from David Ray Griffin commentary:

There have been several good films and videos about 9/11. But the new film by award-winning film-maker Massimo Mazzucco is in a class by itself.

For those of us who have been working on 9/11 for a long time, this is the film we have been waiting for.

Whereas there are excellent films treating the falsity of particular parts of the official account, such as the Twin Towers or WTC 7, Mazzucco has given us a comprehensive documentary treatment of 9/11, dealing with virtually all of the issues.

(…) Mazzucco points out that his film covers 12 years of public debate about 9/11. People who have been promoting 9/11 truth for many of these years will see that their labors have been well-rewarded: There is now a high-quality, carefully-documented film that dramatically shows the official story about 9/11 to be a fabrication through and through.

This is truly the film we have been waiting for.

—————————————-

After dispatching my “Gold and God (II)”: e-letter on October 15, I received several responses, few of them are worth to be discussed further.

1. Professor of quantum physics from University of Poznan, Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz sent me a booklet in English “Essence of Reality”, in which he deals with Catholic Trinitarism inspired, “Monotrinitary Metaphysics”. He postulates in it:

Postulate 1: There is a perfect act of cognition and understanding covering the whole reality. This means that there is an excellent all encompassing knowledge, understood in the broadest possible sense. Such knowledge can be called Omniscience … Following monotheism, which is the position of assuming the existence of one God, Who is transcendental with respect to the universe and man, we assume:

Postulate 2: Omniscience is the attribute of existing God. … Corollary 3. Omniscience is unchangeable, and therefore eternal.

All these Jacyna-Onyszkiewicz  arguments are convincing up to the moment in which we ask: is it possible existence of a knowledge – which always is a kind of an in-Forma-tion – without a material basis of it? (It is the old Aristotelian argument: a Form must have a material substrate in order to exist.) Simply science – as well as Omniscience – without its material basis (be in books, be in a composition of magnetic domains in a computer memory, be it in the composition of neuronal “wiring” of a mind of a scientist) does not exist.

Moreover, in agreement with the 2 Law of Thermodynamics, ALL more sophisticated material forms have the tendency to disintegrate with time (beginning from books, and ending with our memories). They are not eternal, they thus cannot be an attribute of an Eternal God. And very important: if we assume that Knowing Everything God  is immaterial, thus lacking of material tools (electromagnetic waves, sounds, etc.) able to affect the reality, he cannot affect neither us, neither the universe. If God is a Love – as suggests J.-O. – the devoid of means of transmission Love is impotent and meaningless for the Universe. As observed it already 3 hundred years ago Baruch Spinoza, TRANCENDENTAL HUMAN-LIKE GOD DOES NOT EXIST, it is a chimera, as called it Kazimierz Lyszczynski, a creation of man’s mind, transmitted to other people via material means of paper, gesticulations, electronic and sound waves.

There exist of course, saturating all Universe, Laws of Mathematics/Logics, of Physics and of Biology, which are invariant both in time and space, and these Laws direct movements of all matter in the Universe: one of them is the 2 Law of Thermodynamics. Thus these LAWS OF NATURE have the property of an Eternal God, but once again I repeat, they are impersonal, NON ANTROPHOMORPHIC (thus they are not “I am who I am” of Moses), and have nothing in common with Christian  God the Father, with His Beloved Crucified Son, and with the immaterial Holy Spirit, which via material sounds (and written signs)  is agitating the “literary” (or at least able to hear and to understand) human world.

————————————–

2. I got a lengthy comment from Ken Freeland, contributor to [shamireaders], I quote only the most important part of it. Ken wrote:

And to repeat, how much sense does it make for the same Christ who quoted Second Isaiah’s dissing of sacrifice with such approval to announce, after the end of a long ministry of repudiating the cult of sacrifice and offering an alternative (and far more humane) pathway to divine forgiveness, to reaffirm at the very end of his life that sacrifice is indeed necessary …  Clearly, an ethical regression has somehow transpired here against which reason itself rebels.”

My answer. The ordinary human – including his own – reason, to which refers Ken, and which makes him revolt, IS RUBBISH IN EYES OF GOD. My correspondent Ken shall remain, as teaches it the Church, humble (“poor in spirit”) and silent (“meek”)  in front of a “demonstration of the Spirit and of Power, so that his faith might not rest in the wisdom of men (including his own one) but in the power of God.” (1 Cor. 2: 5-6). In all evidence author of this bold statement, Saul from Tarsus alias St. Paul – who was neither ‘poor in spirit’, neither ‘meek’ – is assured that he represents the Spirit and Power of God, for “we (Jewish priesthood) impart a secret and hidden wisdom of God, which God decreed before the ages for our glory. … we have received not the spirit of the world, but the Spirit who is from God, … The natural person does not accept the things of the Spirit of God, for they are folly to him … The spiritual person judges all things, but is himself to be judged by no one. … But we have the mind of Christ.” (1 Cor. 2: 7-16)

The above “filled with mind of Christ” statements are an excellent example of a classical Jewish HUTZPACH, this most famous in the world scribe is assuring dumb readers that “Has not God made foolish the wisdom of the world? … it pleases God through the folly what we preach to save those who believe. For the foolishness of God is wiser than men and the weakness of god is stronger than men”. (1 Cor. 1: 20-25) As this proverbial “foolishness of God” is considered, it was already 700 years BC when prophet Isaiah in chapt.  53 of his sacred book outlined the very fertile idea that the sufferance inflicted to someone truth telling and innocent (like Jesus known from Gospels), is an excellent “redemptory tool” camouflaging crimes of a bunch of enterprising gangsters.

Isaiah scrolls”, found in Qumran and dated on roughly 1 century BC, suggest that this old Hebrews  (‘habiru’, i.e. ‘bandits’) method of a “redemption of sins” was well known in antique Israel. Thus surely it was known to the pupil of rabbi Gamaliel Saul alias Paul, who “decided to know nothing among you (us) except Jesus Christ, and him crucified” (1 Cor. Chapt. 2). The  challenging natural reason, repeated several times in his letters, assertion that by faith only and not by works, believers will be saved, began to please antique criminals, massively joining such wonderfully easy Church of Love: an automatic atonement of sins “by faith only”, was giving them the free hand in committing subsequent crimes, for sinners, independently of their doings, will be saved once they believe in “Christ and him crucified”. No wonder that after an eviction of “daring to reason like natural persons” Nestorians, bishops eagerly accepted the dogma that Jesus Christ was God, and thus his (self)sacrifice was giving the full atonement. At this very moment the Church automatically has turned into a “den of robbers” in the image of the Temple of Jerusalem, destroyed by Romans three centuries earlier.

How does it happen, this acceptation of philo-criminal theology of Saul alias Paul?  All this sordid history of “sins redemption by Christ crucifixion and resurrection” was trivially ‘engineered’ (as wrote it Lyszczynski 350 years ago) by the Think Tank of “invisible” Mafia lead by rabbi Gamaliel as its ‘god-father’ (to use the modern American terminology): the devout Ananias in Damascus (who recognized that Saul become – in a blink of an eye – a Christian), was simply a secret agent of Sanhedrin charged of “insertion” of agent Saul into Christian community; other  silent agents were in charge of spreading in population, circa 50 years after Jesus (or Judas according to Moslems) crucifixion, all this, revolting our reason, bull about Jesus “in flesh” resurrection: supposedly Jesus had traces of heavy wounds on his body, but his mind remained unaffected by the trauma he somehow survived: this is completely impossible from the point of view of psychology (but, as wisely argued St. Paul “Has not God made foolish the wisdom of wise?) .

All this set-up, by “St. Paul  Co.”,  of Christian Religion confirms the opinion of a former member of a Jesuit order, decapitated in Warsaw in 1689 philosopher Kazimierz LyszczynskiReligion was constituted by people without religion, so they could be worshipped … The fear of God was spread by the unafraid so that the people were afraid of them in the end. … simple folk are cheated by the more cunning with the fabrication of God for their own oppression…

—————————————-

Comment no 3, received from New York.

Introduction. Since more than two decades I used to think about the Bible as of a kind of a nasty cultural virus. Teachings of Jesus, and in particular his cursing of Pharisees-hypocrites, form an attractive to readers “head” of this virus. But this attractive “head” pulls after it a perverse “tail” of  prepared by Hebrew antique scholars virus called MEME (Mind Emptying and Memory Erasing virus). This mind killing “tail” is constructed from making idiocy out of logics messages of Saul/Paul, reinforced by ugly texts of Old Testament. The OT prescriptions, how the imitating Jews “Christians” have to deal with unbelievers, are quoted in Attachment “Why Judaism is nor like other religions”, which I received from [shamireaders] few days ago. Especially Anglo-Saxons in America were eager to imitate these contained in the Bible “recipes for an Evangelization success”.

As this “Evangelization success” is considered, my Polish-American correspondent Stan Sas has sent me even more harsh than mine opinion about Christianity real purpose, published 3 weeks ago, on September 24 in American “Veterans Today”: its title is “Jesus the Jewish Straw Man Worshipped as God”

http://www.veteranstoday.com/2013/09/24/jesus-the-jewish-straw-man-worshipped-as-god/

From this longer text:

…Only a Jew would be so bold to sell you the idea that you are not responsible for what you are doing. (M.G – This is the essence of St. Paul’s teaching: sola fide – only by faith you will be saved, regardless of your doings.) But they did and it was a successful ruse, because most people are irresponsible. Not owning up to one’s behavior is a fundamental aspect of Jewishness and this Jewishness has crossed over into Christianity. The fundamental theme of Christianity is the absolution of sin and getting a free ticket to heaven regardless of what you do. Evangelicals believe that you could murder a billion people and go to heaven so long as you profess Jesus Christ. The Jews have annual rituals to separate themselves from their acts, such as the Kol Nidre oath. The tribe of thieves is playing a mind game with themselves, they are trying to violate the laws of Nature, theft without karma. Kol Nidre is a liar’s game of fooling oneself with ritual pre-absolvement. (…) Christians are Judaized gentiles, gentiles playing Jewish mind games of waging violence then denying responsibility. President GW Bush was fond of saying ‘they hate our freedoms’ even though he knew full well that they were reacting to our interference and skullduggery. After leveling whole cities the Judaized gentile wonders why they hate us. There is a very deep level psychological sickness to western culture and it is the Judaic roots.

 

Jesus, the Jewish Straw Man Worshipped as God

Share on facebookShare on twitterShare on emailShare on pinterest_shareMore Sharing Services63

Jesus never returned to save America, he didn’t and couldn’t because he’s a Jewish created fiction. Americans are unable to deal with the current crisis because the primary myth keeps their minds in a state of suspension.  They are unable to think and grasp their predicament, they cling to their myth of a savior return, more convinced than ever as things get worse.

As America spirals in, as demonic politicians become ever more desperate for war, Americans will file into tens of thousands of churches and pray to their invisible Jewish straw man for salvation. They won’t be saved, only killed off until whoever remains wakes up from the cultural trance and fights back.

When Dorothy first meets the Scarecrow in the 1939 movie classic “the Wonderful Wizard of Oz”, he is attached to a cross.

America has been used up like a tired old whore, the jobs are gone and impoverished by debt and morally depleted by never ending Jewish wars of aggression. The military industrial complex, Jewish owned conglomerations of war and spy making corporations, has become a bloodthirsty beast seeking every kind of war on anyone about anything so that they can peddle vast array of high tech smart bombs and snooping equipment.

The latest act of aggression was headed off by the internet, once again the Israeli lobby was unable to get America into a war with Iran. This is unacceptable, the war must go on, trillions of dollars of debt must be propped up with empire expansion.

Are you ready for some hard talk about how the Jews took your government away from you? They trumped all of Christiandom by using their Biblical beliefs against them. Christians allowed Jews to fill every critical position of state and media until the Jews closed the deal on 9112001, pulled a political coup on the American state and launched a War of Terror on the world. Now they are finishing their consolidation of power, building a huge internal police organization, the DHS, arming it with the latest weapons, and are getting ready to crush all Christian resistance in America and worldwide. Most Christians, completely brainwashed by their religion, have no idea what’s up and are no more ready for the new Bolshevik crackdown than the Christian peasants of Stalin’s Russia.

Who is Jesus, Really?

Jesus is a fictional character created by Jewish writers under the auspices of Roman authorities says a growing consensus of scholars. According to Joseph Atwill, in his landmark book “Caesar’s Messiah”, the Roman Flavian dynasty is the sole creator of the Jesus myth, produced by Jewish writers pressed into service of Rome, who took the Torah and other myths and created a new one tailored to a Jewish messianic audience. Christianity was originally targeted at Jews to convert them and make them docile, obedient slaves of Rome according to Atwill. The new myth was carefully crafted by very using every resource available at that time.

Another popular writer, Acharya S, who wrote “The Suns of God” (http://www.truthbeknown.com/sunsofgod.htm) says Jesus is a Jewish man worshipped as God. Jesus is the Jewish man inserted into common myths of the day. Soon everyone was worshipping a Jewish man as god. The Jesus myth eventually became the most successful myth of all time, with the greatest amount of converts. Christianity is now the world’s most successful religious memeplex because the internal memes are virulent and reproduce, that doesn’t make it true, just highly propagatory.

Christians dominate by stating their unprovable faith as fact, they often say ‘Jesus is the son of man’, a memetic code programmed into their mind, a meaningless phrase that stuns the non-believer with internal confusion because Christians also claim that Jesus is god. So which is it, god, man, or both? The Christian cares not because clear cut definitions about their god don’t matter, the entire exercise of making such statements is to establish dominance until the non-believer tires and becomes one of the Christian Borg.

If you debate these people using rational points of view you will be disappointed. They counter rational arguments with precanned responses, because Christianity is a virulent memeplex, a Christian is a human robot programmed with a set of memes no different than a computer uploaded with a program, they are trained to respond with a strong defense. If you say this they will respond with that, they have a memorized replies to any challenge. Try it some time, Christians always respond with automatic responses and many times what comes out is off topic. This is one of the reasons Christianity dominates, once the virus takes hold the infected is able to repel reasoned arguments. What they are doing is searching their data bank, looking for a response that matches, they remember one and state it. It matters not if it makes sense or even fits the topic being discussed. They look human but they are robots, don’t take my word for it, go test it. Their mind is automated like a computer, they are not reasoning like a human should, so it is impossible to argue with them because they are only trying to win the argument even if their defense is irrational. Christianity is a mind virus that defends itself.

Computers can be loaded with a program easily, but with humans it is more difficult. The difference is that the human brain has to be reloaded with the code again and again by the process of indoctrination, the memes must be drilled into the neural pathways by repetition. In the brain of the infected, the repetition of the code forms permanent neural pathways over time, a believer is wired to believe. Because of how the brain works, the code may be impossible to erase unless the victim uses their own will to fight ‘the matrix’ (memetic code) and undo the damage of religious programming. Christians are literally hard wired with the Bible code, they are manifesting the so-called ‘end times’. They are predispositioned to vote for politicians that destroy civilization. Most Christians still mightily approve of GW Bush.

George W. Bush lights a menorah celebrating Jewish victory over America.

Undoing the damage of religious programming can takes decades of soul searching for the truth seeker. Yearning for intellectual freedom and individual bodily liberty from religious guilt complexes may result in destructive behavior as the infected tries anything to escape hell. Many join the military hoping for a easy way out – an honorable death on the battlefield. Christianity is a program of death for the human body and many must go into wild mode to escape its cage. Many hippies are former Christians who reject the judgement, rules, and norms of the culture, they let their hair grow, some even refuse to groom.  They literally walk away from the program and go into voluntary poverty and start from scratch being very careful with economical choices that are karmically loaded. Something inside prevents them from following the program of obedience, they reject the spell and walk away. They ask where was this food grown, where the clothes were made, how does my act of purchasing this item affect others? The choices they are making become the new pattern for civilization when it grows out of the ashes of the previous.

A person can not be free until every line of code that controls and restricts is confronted and rejected. There are hundreds of forums to help believers out of their predicament. Religious programming is the original psychological warfare, one that the CIA sought to emulate with the Jim Jones experiment. In the near future humanity must address this issue and make it illegal to program children with any religion or political philosophy. Indoctrination is not a right, it is psychological abuse and many times accompanied by physical abuse.

Christianity is a Box in Which the Mind is Put to Rest

Once a victim of state aggression is fully programmed and indoctrinated in Christianity they are no longer a threat to the state because they are no longer able to critically think about a non authoritarian existence. A joyful Christian is a goy who has found acceptance as a slave on the Jewish plantation. They are able to perform small tasks while earning a living and paying the tax tribute as a good citizen. I have observed that many Christians are perfectly comfortable living their entire life without critical thinking. A Christian is a programmed robot with their mind deactivated, they are the sheeple, the easily led masses that can be manipulated into war by unscroupulous charlatans like Sean Hannity.

Christians obey the state even if they lose limbs in illegal immoral wars that violate their prime directive, the commandment of “Thou shalt not kill”.

A Christian obeys authority even if the authority is evil, corrupt and criminally insane. Even with the blatantly evil politicians of the last several decades Christians still are unable to detect evil. They are naive like Dorothy in the Wizard of Oz. Why is this? Indoctrination. They are trained to support authority no matter what. It is even worse when Israel are involved in corruption, they can not even hear the criticism. This leads me to believe that Christians are under a Jewish black magic spell, a spell so strong that Israel can blow up the World Trade Towers and Christians still support Israel and GW Bush even when you patiently explain what really happened. I have done this many times and have been mystified by their blank stares and inability to grasp reality.

Jesus is a straw man, not real like a scarecrow in a cornfield, Jesus is an illusion of a man being used for a purpose, he can’t be proved as a real historical character let alone as a god. If you doubt this man you are an antichrist, a minion of Satan, someone to be feared and shunned. A real man can not walk on water, but a fictional one can.

What is a Straw Man Argument?

Wikipedia says:

“A straw man is a type of argument based on misrepresentation of an opponent’s position. To “attack a straw man” is to create the illusion of having refuted a proposition by replacing it with a superficially similar yet unequivalent proposition (the “straw man”), and to refute it, without ever having actually refuted the original position.

“Why do anarchists hate roads?” is an example of a straw man argument. Anarchists are against the state or central authority or any authority that collects taxes and imposes it’s will on a geographical area. They do not hate roads, they might uses roads and even love roads. The anarchist understands that roads can be built by anyone, not just the state but the statist wants monopoly power, the right of road building left exclusively to the state. So an irrational argument is forwarded by the defender the state’s monopoly power because it can be effectively argued that the state shouldn’t exclusively build roads.

A good straw man argument not only misrepresents the opponents position, it contains a strong emotional appeal to the defense of the myth. Have you ever heard a Christian say: “Why do atheists hate god?”. That is a prime example a fallacious ‘straw man’ argument with strong emotional appeal. The theist defends his myth and turns the table on the antagonist, charging him with hate of god that the atheist doesn’t even believe in. The dishonesty works well. Remember that Christianity is not about honesty, it is about power, the power of the state and the myth that formed authority is granted by god must be defended. Without authority there is no state, without god there is no authority, without Christianity there is no belief or defense of authority in western civilization. The omnipotent state rides on the back of millions of believers.

A statement refuting god should be countered by a reasoned defense related to the original string of logic, not an emotional response. Straw man usage proves that no defensive argument is available to the believer. Making emotionally charged exclamations is a primary technique of how theists defend an unprovable god. It took myself decades to understand what was going on, I had made the assumption that Christians were honest and would debate honestly. They can’t because their case is unprovable and indefensible so they must lie, they have no other choice but to lie, only irrational arguments can defend fictional beings. There are no arguments that will prove the existence of their god, let alone all the other dogmas like devils, hell, and sin that goes along with their judging god.

The idea behind the straw man is to use emotions to defeat reason, nip the criticism in the bud before any critical analysis starts in the awakening mind. If others are listening in to the debate a believer might add to their logic fallacy “Why do atheists hate god and worship Satan?”. A fence sitter might infer that all atheists are not only god haters but Satan worshippers as well. Sometimes they go even farther and accuse the atheist of being Satan because only Satan would deny the existence of god. What is really going on is that effective use of emotional pleas and straw man arguments keeps the myth alive in the minds of many, no one questions if Satan is any more real than god, both fictional characters used to defend the existence of each other. The Christian argument is always loaded with assumptions that the other myth memes are also factual, if you argue the existence of god with a Christian you soon will have to deal with the unproved Satan meme, if you don’t believe in god then maybe you are a minion of Satan.  They can not accept that you are no thing of any deity, a free being free of myth memes.

If you deny Christ the New Testament says you are an antichrist. Well that is true, sort of. Just because someone doesn’t believe in a god doesn’t make them anti-god. For instance I might admire the Jesus character in the New Testament and think highly of his teachings. Just because I don’t believe him real doesn’t make me hate him. Yet this is what nearly all theists assert when you argue against the existence of Jesus, “You must really hate Jesus if you don’t believe in him!”.  Once again the straw man argument is used by believers to defend the existence of Jesus because if in the last 2000 years anyone produced a valid Jesus exists argument then they would all use it instead.

This straw man argument is now used to defend god even when you prove that the Bible god, a destroyer war god, can not be the creator. So if an argument is leveled that proves the Bible god is a destroyer, the defender will twist the argument around and claim you hate the creator. The Bible links the central war god character Jehovah with the creator in Genesis, even though the two are polar opposites. Why would the omniscient creator destroy it’s creation?  Every step of the way the theist uses the straw man argument to cover their retreat.

Politicians use the straw man argument routinely. For instance, someone critiques the latest national health care boondoggle and the administration defender claims the critiques racially motivated for attacking Obama’s policies. The racial argument makes no sense at all but it sells well to the supporters of Obama because their minds are already predispositioned for any argument to defeat political opponents. Few people are thinking inside the beltway, it is an spending spree orgy of making laws and spending billions of other people’s money. You might even be for national healthcare but not Obamacare, laws written by the health lobby, being opposed to Obama’s version of health doesn’t make you racist.  Reason matters not in power politics, only effective mud slinging.

The criminal Jewish spy and propaganda organizations, like the ADL, uses the anti-semitic straw man over and over. They use it all the time because it works so well. Anyone who tries to debate or examine anything to do with Israel or Jewish racism is immediately attacked as a racist and labeled anti-semitic. This techniques works and keeps the vast majority of sheep in the herd and their minds from straying. The straw man argument works so well because so many people are emotionally programmed and indoctrinated into a religious pattern of non-thinking. America is a Christian nation programmed by emotional codes, thus political henchmen like Abe Foxman can make short work out of steering them away from critical thinking on important issues such as the Holocaust by using straw man type arguments. Most Jews aren’t even semitic yet Abe Foxman uses the anti-semitic Straw Man charge against anyone criticizing Jewish Supremacist and Israeli political policies.

Owning Your Actions: Individual Responsibility vs. Religion

If Jesus is a literary invention, how can he save you from your own acts? Doesn’t it make sense that the Universe is set up so that you own your acts? In fact, is it even possible that anything could separate yourself from your acts? Are not your acts a fundamental part of the self? Aren’t you defining yourself with your acts? The fundamental idea behind Christianity of salvation now in this life or in the next is patently false. Just because it sells doesn’t make it true.

Only a Jew would be so bold to sell you the idea that you are not responsible for what you are doing. But they did and it was a successful ruse, because most people are irresponsible. Not owning up to one’s behavior is a fundamental aspect of Jewishness and this Jewishness has crossed over into Christianity. The fundamental theme of Christianity is the absolution of sin and getting a free ticket to heaven regardless of what you do. Evangelicals believe that you could murder a billion people and go to heaven so long as you profess Jesus Christ.

The Jews have annual rituals to separate themselves from their acts, such as the Kol Nidre oath. The tribe of thieves is playing a mind game with themselves, they are trying to violate the laws of Nature, theft without karma. Kol Nidre is a liar’s game of fooling oneself with ritual pre-absolvement. It takes no genius to figure out that this could be one of the primary reasons why Jews get into trouble with nations they occupy, the natives get upset with their guilt free thieving. Many Jews are incredulous at why people hate them, “I have stolen Palestine and killed your people, why are you mad at me, are you anti-semitic?”.  Kol Nidre is self hypnosis.

The Christian is just as incredulous with their act of voting for political monsters and the death and carnage that follows. They are completely divorced from what they are doing. Christians are Judaized gentiles, gentiles playing Jewish mind games of waging violence then denying responsibility. President GW Bush was fond of saying ‘they hate our freedoms’ even though he knew full well that they were reacting to our interference and skullduggery. After leveling whole cities the Judaized gentile wonders why they hate us. There is a very deep level psychological sickness to western culture and it is the Judaic roots.

The Jewish Straw Man Worshipped as God

The Bible provides no physical description of Jesus. This scholars find most troubling. If the New Testament Gospel writers were writing about a real person they would of provided ample description of this man. But there is none, absolutely nothing about him because the writers all knew they were creating a mythological entity.

Christianity must be sold just like a used car by flamboyant salesmen.

Christianity must be sold just like a car. The preacher is a friendly salesman selling junk. Take a good look at the television preachers, just as slimy as used car salesman pushing bubblegum repaired crap. They sell Jesus, Jesus this, Jesus that, Jesus did this, Jesus did that, Jesus can save you only if you beleeeeeve. And who is this Jesus character? A Jewish man. And you must beleeeeeve this Jewish man is god. What a laugh. You must beleeeeeve that there was at least one good Jewish man, and he is your god. Jesus is a marionette being dangled by the Rabbi in front of deceived eyes of the goy. How can any TV preacher criticize Jewish supremacist politics when they are on the Jewtube preaching Christianized Jewianity and when they are closet religious supremacists themselves?

Beleeeeeve in the good Jewish man as your god.

If you are wondering why the world has gone to hell then consider the possibility that all of Christiandumb has made a fictional Jewish man their god. So how is it that Israel can rip off the United States to the point that Israel now runs the NSA? Jesus. Jesus is the miracle straw man of the Jews, with Jesus anything is possible, including owning and controlling the world’s most potent military. Who works for the NSA that allows this? Christians, Mormons, Catholics, all those spell bound by the memes. In the halls of the NSA walk memebots of Christ, defenders of the Jewish power structure, control freaks who give themselves moral permission to pry into everyone’s business.

Christianity is a mind virus that has infected the vast majority of the people of the United States, and this is the primary reason this huge majority allows the Jews to destroy everything. Jewish supremacy has infected the mass mind, and the result is deadly. America, the world’s only remaining superpower is pounding the world into rubble with repeated wars in the Middle East. Millions and millions have died, tens of millions permanently displaced and the criminals that direct this openly talk of more war.

Waiting for the Return of a Savior that Never Was

If modern scholars have cracked the code and determined that Jesus is a literary fictional character then he never was and can not return. But millions upon millions of Christians right now are betting everything that Jesus is coming back, any day. The majority of Christians believe we are in the end of days, that this generation is the last. Many even await the Rapture, being taken up into heaven, at some time during the Tribulation. Many believe we are in the Tribulation right now, but all Christians are still here, none have been taken away. How could they miss the play that their energy created? All Christians are going to experience the fruits of voting for warmongers by experiencing war on them right here in America. What goes around comes around, what energy you send abroad is the same energy that comes home to roost.

The incredible part of the Jesus story is that when he comes back he destroys the earth but first he waits for wars, lots of wars that kill 2/3 of all Jews, then he returns and finishes destroying whatever isn’t already destroyed. Christians are very happy to sponsor Jews returning to Israel, so that this can come true. Christians are joyous that so many Jews are returning home because prophecy is being fulfilled. Christians believe in almighty god, an omnipotent god. If that’s true why are the so busy helping god return? Maybe that’s evidence of their lack of faith in their all powerful god who hasn’t returned yet, but more likely it is powerful evidence that their beliefs are a sham and that Christians are manifesting the end times, trying to make their prophecies come true.

America is a Bad Place Where Bad People Do Bad Things

Americans think they are special, but they are not and the rest of the world has caught on. The current exclusivity meme in use the past couple of weeks is exceptionalism. American exceptionalism has been exposed as American badness. Truth about American behavior has been revealed, this is the definition of the word apocalypse, a prophetic unveiling in ones mind. The great unveiling of American behavior came about during the current Syrian crisis. America has been exposed as a bloodthirsty, war mongering, lawless, rogue state.

American Christians think they are exceptional for being saved and living in lap of luxury of Babylon America. Little do they know their Jewish supremacist friends have robbed the nation blind with the Federal Reserve and the party is nearly over. Soon it will be lights out and those in charge are going into crack down mode and will no longer tolerate the little people and their phony religion that was used to keep them blindfolded while the Jews took the wealth of North America as booty. Now they have it all, all of the wealth and power they will reveal themselves as gods. How can they resist, they must triumphantly show off their great success?

And it is true, the Jews are the real gods if you worship the straw man Jesus because they invented him. Jesus is an invention of Jewish scholars in service of Rome. To this day the Pope still wears a kippah because Christianity is a Jewish religion run by Jews and always has been. The Roman Empire morphed into the Holy Roman Empire and according to prophecy is nearing its end. It will end when it is exposed for what it is.

Francis: “Can I have your job?” Benedict: “Sure, I’m tired of playing Jew.”

America is an extension of Israel because Americans are seduced by Judaism, Christianity is a variant of Judaism, it is not separate. The Jews do bad things because their religion demands it, they must kill because their god demands it. If you are Christian then you are caught in the Jewish web of control and will do bad things also. America is a bad place because of this relationship, the people do bad things to others because they are following the Bible god which demands supremacy over others, thus America has bad people because those people follow a Jewish religion that makes them bad.

How many Jews actually fight America’s wars? Why do Americans fight to preserve Israel which attacks America on 9112001 and then subverts her with the phony terror war? America has fallen and the reason is the vast hold Christians have on this nation who continually vote naively for Jewish controlled Presidents and Congressman. Most Americans are like Dorothy from the Wizard of Oz, on a journey to discover that the man behind the curtain is a Rabbi pulling the levers of power.

 

 

 

 

 

Posted in culture & religion of zombies, ENGLISH TEXTS, politics of globalism | Leave a comment

God and Gold (II): the confusion of J.-Christ desires and doings

God and Gold (II): the confusion of J.-Christ desires and doings

Sage ich, was gesagt werden muß” (I say, what must be said)

Günter Grass 10.04.2012

Commenting my “God and Gold: the Temple of Zion Heritage today” report from “Mut zur Ethik” meeting in Switzerland a month ago, Ken Freeland, a principal contributor to the [shamireaders] website, wrote on September 22:

Anyone who reads the Gospel with an open mind cannot help but conclude that Jesus’ initial and primary purpose was to spread the good news that the Kingdom of God (or Kingdom of Heaven) was at hand.  In all his teachings about that Kingdom, in all his parables that made reference to it, there is not a single hint that it required any kind of super-sacrifice to inaugurate it.  He clearly became aware, in the course of time, that his teaching was running afoul of the authorities, but not until the very end are  any words attributed to him indicating that the Kingdom of God required the sacrifice of his life as its entree, only that people hear his teachings and follow them.  I cited earlier his approving citation of Second Isaiah:  “It is mercy I desire, and not sacrifice”. Can such an admonition be uttered by someone who saw his own sacrifice as both beneficial and necessary? Let’s  give Jesus a little credit….

The problem is that the quoted above “desire of mercy and not sacrifice” (Mat. 9; 13) is not convergent with J.-Christ “Last Supper” activity, during which he was preparing apostles for his own voluntary, bloody sacrifice “Drink from it, all of you.  This is my blood of the covenant, which is poured out for many for the forgiveness of sins” (Mat. 26: 26-28 and all other Gospels). It is sufficient to recall these numerous, ugly Prayers in Honor of Christ’s Wounds, Passion, and Death”, to realize that – contrary to Ken Freeland’s conviction – Jesus’ own, conscious self-sacrifice become the “corner stone” of The New Covenant.

This lack of concordance, of well understandable Jesus’ “desire of mercy not sacrifice”, with the final result of his “work” (Labor) at the cross, closely resembles situation which we had in the Catholic Church only quarter of a century ago. In 1987 pope John Paul II wrote the encyclical letter “Solicitudo rei socialis”. This desire of a socialist rule, was totally contradicted by JP2 real achievements: thanks to his “new evangelism”, nearly all traces of socialism in Eastern Europe vanished, the Polish media on September 30 were joyfully announcing that our pope will soon become a saint, this as a gratitude for his labor aimed at the eradication of communism in Eastern Europe: below I pasted a photograph of a mutilated on October 1 statue of president Ronald Reagan, conspiring, in Florida in 1987, with our pope how to destroy the “Empire of Evil”.

John Paul II during his first travel to still socialist Poland in 1979, loudly expressed, during a mass at Warsaw’s Piłsudski Square, the desire “Let Thy Spirit descend and renew the face of the earth. this earth!” Judging after the number of hypermarkets and banks in my country today, the “Holy Spirit” invoked by pope was the Spirit of God-Mammon, the practical god of Jews, which become “the god of the world”, as Karl Marx remarked it already in 1843 in “Zur Judefrage”.

Is the Spirit of Mammon saturating the New Testament, too?

Ken F. wrote “Jesus’ initial and primary purpose was to spread the good news that the Kingdom of God (or Kingdom of Heaven) was at hand”. According to Jesus quoted in gospel of Matthew – which gospel was prepared for Christianized Jews – this Kingdom will belong to these “poor in spirit” (Mat. 5: 3) and to “these which make themselves eunuchs for the Kingdom of Heaven” (Mat. 19: 12). These short remarks suggest that such “kingdom of god”, proposed only to Jews and their imitators, is situated at antipodes of Hellenic ideals of a strive for the Beauty, for the Truth, and thus automatically for the Good. The sinister case of the numerous sect of Skoptsy in modern Russia is an example of such, inspired by teachings of Jesus the Savior, collective anti-erotic, anti-sexual aberration. (The thwarted by the Soviet Revolution, self-castrated skoptsy specialized in money-lending, thus their occupations were not too different from these of industrious, sedentary Jewish bankers. )

Let’s return to KF quoting Jesus: “It is mercy I desire, and not sacrifice”. In fact it still exists a “globalist” religion, according to which “Christ Jesus the son of Mary, the Messenger of Allah, wasn’t killed, nor crucified, (…) Nay, Allah (the Merciful) raised him up unto Himself”  (Qu’ran surah IV, v. 157-158). According to historians of Islam “Mohammad has learned particular pseudo-Christian doctrines, which claimed that Jesus Christ was not crucified in his own person”. Such belief was widespread in particular among Nestorians, frequently using the Г-cross (swastika) as a sign of a victory of life over death.  Nestorians refused to accept, the imposed by consecutive “Robber Councils of Ephesus” in fifth century, dogma that Jesus was God, and thus that  “Christ’s Wounds, Passion, and Death” had an everlasting salutary meaning.

It is thanks to dubious intellectual achievements of these greedy for power bishops, the contained in the Old Testament,  recipe for moral “cleansing” of crimes committed by Mosaic “robbers in law”, become accepted by the Church: “He (Christ) was wounded for our transgressions, He was bruised for our iniquities; And by His stripes we are healed” (Isaiah 53: 5). Since these Councils, centers of Christian authority and in particular the Holy See, have turned into “dens of self-satisfied robbers”, forming sublimated versions of the antique Temple of Zion robber activity, despised by Jesus from Nazareth. (See “Kriminalgeschichte des Christentums” of Karlheinz Deschner on this topics – this book has not been yet translated into English.) But this is not the worse. In late Western Christianity, the Labor of Christ “emptying” himself from the life at the cross, become a model imitated by “Americanized”, ever more automated in their behavior humans. These “humanoids”, thanks to technical inventions, are becoming ever more engaged in the project of a total sterilization of the Planet Earth.

Already a half a century ago, an American historian of science and of religion Lynn White, in a remarkable article “Historical Roots of our Ecological Crisis”, wrote “Modern Western science was cast in a matrix of Christian theology ………Somewhat over a century ago science and technology – hitherto quite separate activities – joined to give mankind powers which, to judge by many of the ecologic effects, are out of control. If so, Christianity bears a huge burden of guilt. From my part I have to recall that already at the end of 17 century, the Polish noble and initially member of the Jesuit Order, than soldier, judge and philosopher Kazimierz Łyszczyński has dared to look “from above” at the origin of Judeo-Christianity, a religion which is completely pathological in its biological essence. Lyszczynski was decapitated in 1689, but acts of his trial are preserved. We find in them such trivial statements from his, written in secrecy, book “De non existentia Dei:

I – we beseech you, o’ theologians, by your God, if in this manner do you not extinguish the light of Reason, do you not oust the sun from this world, do you not pull down your God from the sky, when attributing him the impossible, the characteristics and attributes contradicting themselves.

II – the Man is a creator of God, and God is a concept and creation of a Man. Hence the people are architects and engineers of God and God is not a true being, but a being existing only within mind, being chimeric by its nature, because a God and a chimera are the same.

III – Religion was constituted by people without religion, so they could be worshipped although the God is not existent. Piety was introduced by the unpietic. The fear of God was spread by the unafraid so that the people were afraid of them in the end. Devotion named godly is a design of Man. Doctrine, be it logical or philosophical, bragging to be teaching the truth of God, is false, and on the contrary, the one condemned as false, is the very true one.

IV – simple folk are cheated by the more cunning with the fabrication of God for their own oppression; whereas the same oppression is shielded by the folk in a way, that if the wise attempted to free them by the truth, they would be quelled by the very people. (etc.)

For putting on a paper remarks like these, Lyszczynski was condemned, as legirupa, impudens, impurus, inverecundissimus by Polish Sejm Tribunal for a death more cruel than the one of Christ at the Cross. Bishop Załuski gave the following account of the execution:

After recantation the culprit was conducted to the scaffold, where the executioner tore with a burning iron the tongue and the mouth, with which he had been cruel against God; after which his hands, the instruments of the abominable production, were burnt at a slow fire, the sacrilegious paper was thrown into the flames; finally himself, that monster of his century, this deicide (after decapitation) was thrown into the expiatory flames; expiatory if such a crime may be atoned for.

Of course, bishops, gathered during this religious spectacle at the market of Old Town of Warsaw, were murmuring with delight words of Isaiah’s prophecy: “He was wounded for our transgressions, he was bruised for our iniquities; And by his stripes we are healed.

Amen,

And down with the American Exceptionalism in form of a Kingdom of Deceit

Marek Głogoczowski, Zakopane, 7.10.2013

Posted in culture & religion of zombies, ENGLISH TEXTS | Leave a comment

God and Gold: The Temple of Zion Heritage today

God and Gold: The Temple of Zion Heritage today

Dr Marek Glogoczowski


At the end of August 2013, profiting of a temporary suspension of my lymphoma malignum chemical therapy, I had an opportunity to participate in yearly “Mut zur Ethik” (Courage to Take a Moral Stance)  conference in Switzerland, gathering principally Swiss, German and Austrian teachers and psychologists. Speakers at this meeting referred at least twice to the recently published book of Walter Russell Mead “God and Gold: Britain, America, and the Making of the Modern World”. So I decided to incorporate the beginning of the title of this book, into the title of  the resumé of my improvised short speach at this conference. (The concluding paragraph, addendum and footnotes no 2, 4 and 5 were added later.)

The first comment – on authoritarian democracy

As a professional philosopher, I have to express few acid opinions on the idea of democracy in general, including the  Swiss “direct democracy” characterized by frequent referendums[i]. It is already the old Plato who remarked that “the social justice is built on the inequality of people”. Such statement sounds like a false tone to someone habituated to hear incessantly about ‘equality’[ii]. The heavily publicized “philosopher of the 20-th century”, Karl Popper in a praised by all liberals book “Open Society and Its Enemies” attempted to ridicule, as irrational, the quoted above opinion of Plato. To demonstrate the Popper’s error of a “blind belief” in miraculous properties of a liberal democracy, built on an assumption of human equality[iii], it is sufficient to recall the common day practice of all teachers: if a teacher is devoid of an authority, which makes him stand above the class he is supposed to teach, he is not able to teach anything.

Due to this purely biological fact of inequality between experienced elders and  naïve young men, the early modern proposal for a democratic government, formulated by Baruch Spinoza in his “Treatise on politics” (1670), included a condition that to the Assembly ruling Holland’s Cities, should be admitted only men older than 50 years, representing local families. Denying the existence of a transcendental God, Spinoza argued that “there is no truth in the Bible”, thus placing himself against  “God’s preferences” expressed both in Old and New Testament, namely “The older will serve the younger”. Just as it is written: “Jacob (a cowardish swindler) I loved, but Esau (daring to reason mature homo sapiens) I hated”. (St. Paul’s Letter to Romans 9: 12-13)

The second comment – on Biblical model of a polis ruled by “robbers and murders”

During our 2013 “Mut zur Ethik” meeting, a friend of mine, a professor of philosophy, and a retired officer of US Army, Robert Hickson has told the audience that his powerful country is governed by “murders and robbers”. Such harsh words of condemnation of an elite ruling “the Nation under the God” we find also in New Testament, but this time not in “Letters” of St. Paul, but in mordacious remarks of Jesus of Nazareth: “all which come before me are robbers and thieves” (John 10: 8), and also in a description of the Jerusalem’s Temple as a “den of robbers” (i.e. refuge of bandits) – especially bandits in a “peaceful” form of bankers, merchants and state officials.

How do these antique curses against Israeli elite are related to the statement about “murders and robbers” ruling at present at the Washington’s Capitol Hill? It is well known that the America in large extend has been formed at the image of the venerated by prophets of Israel “city shinning upon a hill of Zion”. American presidents, in particular Ronald Reagan, were enthusiastically repeating phrases of an English governor of New England JohnWinthrop, who had a dream that “their new nation would be a guiding light. It would be an example for the whole world.” But what in fact was so powerfully shinning from the Temple of Zion situated at the center of antique Jerusalem, which in visions of prophets will be protected in future by “walls built from gold and precious stones”?

According to the Scripture the Temple of Zion specialized in bloody sacrifices of domestic animals. These barbarous acts of bleeding alive, and than cremation, of innocent beasts, supposedly were assuring the redemption of sins – and of ordinary crimes – committed, or intended by making these offerings members of the Israeli tribe. As an anonymous writer of “Letter to Hebrews” wrote “the Law requires that nearly everything be cleansed with blood, and without the shedding of blood there is no forgiveness of sins” (Hbr. 9: 22). In this antique Israeli redemptory “system” a big enough sinner, which for example appropriated riches belonging previously to someone else, was capable to pay a part of his booty to the Temple, for an “eradication” of the crime he has committed, assuring in this manner his personal immunity and even his social appraisal.

From these ritualized practices of the Temple of Zion it is evident that the “God”, imagined by a majority of prophets of Israel, was a completely corrupt being, eagerly accepting bribes in a form of ritual fullburnigs called holocausts, “which smell was pleasing the Lord”. In a deeper reality, usually avoided to see by Bible enthusiasts, it is a completely perverse idea that by making harm to a conscious being we “save” ourselves from scruples and social condemnation linked with our vile behavior. It is like pointing at someone, which we had just robbed at the market place, and cry at it “Thief, thief!” passing our own guilt onto this person. And subsequently taking a perverse pleasure observing how the innocent, robbed by us man is lynched by the disoriented mob. The problem with this “golden rule of Temple of Zion’s ethics” is entirely pedagogical: it is not by relegating our own misbehavior onto the back of a scapegoat, of a “god’s lamb”, or a “do(imbe)cile suffering servant[iv], we will be able to build a mature citizen’s society trying to spend their lives in a decent and interesting manner.

And of course, if we start to praise “a city upon a hill”, where such “easing the life of criminals” practices were ritualized, we can be sure that we will reconstruct the antique Jerusalem’s “den of robbers” in its updated shape: already in late Middle Ages the Vatican practiced the “remission” and even “eradication” of various offences by an appropriate donations to the Church, called “indulgences”. This corruptive practice has led to the Protestant, counter papacy revolutions and, regrettably, to the even more philo-Zionist attitude among Protestant sects. With the advent of secular modern societies, in venerating “the city upon a hill” WASP liberal cultures, spontaneously popped virtuous Public Relation agencies specialized, like their biblical predecessor, in “making black white, … place thieves and give them title, knee and approbation” – to recall a poem of William Shakespeare from “Timon of Athens”, recalling miraculous properties of gold.

Concluding comment:  the Virtue of Ignorance radiating from Zion’s Hill

This primitive and cruel (for “animals” to be sacrificed) redemptory system, practiced in Jerusalem’s Temple prior to its destruction by Romans, in an automatic manner was adding the splendor – and the wealth – to a tiny priesthood elite and to its ultra-rich clientele. At the same time this theocratico-oligarchic SYSTEM was depriving, both of dignity and of means of subsistence, Jewish masses, as amply documented it professor Izabella Jaruzelska from Warsaw University. But this was not the worse. The survival of Temple of Zion elite was assured by an incessant stream of lies systematically fed into the populace by nearly two thousand Temple “psyops” workers, sometimes in the Bible called “incensers”.

This, characterizing “city upon a hill” trait of a systematic teaching of ignorance, cursed Jesus of Nazareth, unfortunately quoted only in the Gospel of Luke, written by an unique non-Jewish writer of Bible, which Gospel was intended to be predicated among Greeks: “Woe unto you, lawyers! for ye have taken away the key of knowledge: ye entered not in yourselves, and them that were entering in ye hindered”. In the Gospel of Matthew, prepared for the use of Christianized Jews, in the above phrase of Jesus the fragment “ye have taken away the key of knowledge” was intentionally substituted by a fuzzy statement  “you shut the kingdom of heaven”. Moreover, this “kingdom of heaven”, according to Jesus quoted by Matthew, was accessible only to “poor in spirit” people, which lame kind of humans is not blessed by Jesus in the Gospel of Luke. Why these essential alternations of Jesus’ words were done?  In the suffocating rational reasoning atmosphere, created by “lawyers and scribes” linked with the Temple, the knowledge was considered to be a sin (“a primary sin” according to Genesis), while ignorance was considered to be a “virtue”. This “virtue” was permitting the Elite to consume in tranquility sweet fruits of intellectual corruption taught by this Theocratic Parasite: “You will be called priests of the Lord, you will eat riches of nations in their glory you will dress” (Isaiah 61: 6)[v].

The characteristic for the Temple of Zion conviction that “knowledge is sinful”, become immortalized in “Letters” of a convert from Judaism apostle Paul, proudly announcing Principal Virtues of a perfect Christian, who “believes in everything, withstands everything, in everything puts hope”. Reading these terminal verses of his “Hymen of Love”, people attached to the value of “sapere aude” (dare to reason – this slogan was heard during our “Mut zur Ethik” conference), would acidly remark that such “Christian” program must make believers even more poor in spirit and lame than they are by their biological nature. No wonder thus that during the history of Christianity sinister histories, similar to the crucifixion of truthtelling Jesus of Nazareth, become repeated over and over. To recall only the cruel murder – inside of a church – of a mathematician and philosopher Hypatia in Alexandria in 415 AD, the case of a physician and theologian Michel Servet burned at stake in Geneva in 1553, and of a soldier, lawyer and philosopher Kazimierz Lyszczynski decapitated in Warsaw in 1689.

The Holy War of “Temple of Zion crusaders”, against truth searching philosophers and scientists, daring to challenge manufactured “out of the air” religious, political and scientific dogma, continues also today. It affects not only biosciences, characterized by a domination of Judeo-Darwinian artificial ignorance, obscuring the origin of cancers and of other novel, better adapted species.  It affects also concepts of geology, paleontology and even cosmology.  But this is a much larger topics, which I discuss in  my study “Living Beings (Zoon) – the Creator of In-Formation”, prepared for the occasion of my 71-st anniversary – see www.markglogg.eu/?p=640.

Addendum.

David Irwing’s formula for collecting Gold with the help of God

The internationally known historian, specialized in WWII and its horrors, David Irving in an interview he gave in 2011 to “The Independent”, noticed “In around 1970, the Jews were advised by a [Jewish]PR firm to give it [Holocaust super event] one name, stick to that name, and stick to those figures and gradually you [Jewish oligarchy] will make billions out of this. That’s what happened.”   (http://www.independent.co.uk/news/uk…e-8792411.html)

This statement may be considered as a specific “mathematico-chemical” formula of making Gold by appropriate sacrifices to God:

If we substitute in Dawid Irwing’s formula:

‘1970’ by ‘70 AD’

‘Jews’ by ‘Christians’

‘Jewish PR firm’ by ‘St. Paul & Co.’

‘Holocaust super event’ by ‘Christ crucifixion super event’

‘Jewish oligarchy’ by ‘Christian bishops’

We obtain as a result “Around 70 AD, Christians were advised by St. Paul and Co., to give to the Christ crucifixion super event one name, stick to that name, and stick to this figure  –  and gradually Christian bishops made out of this tons of gold (filling in particular the Holy See caves).

Of course this “Dawid Irwing’s formula” works also in the case of “9-11 religion of world conquest”: by tracing who in detail collected enormous riches thanks to the “9-11 super event” – and gained subsequent riches thanks to following 9-11 incursions (“crusades”) into Afghanistan (poppy plantations), and Iraq (oil fields) – we find hidden inside Capitol’s “den of robbers” names of organizers of this terroristo-militaro-commercial venture, which began with the mass sacrifice of nearly 3000 innocent US citizens…

————————————-


[i] One of these numerous Swiss referendums will be hold soon, concerning the further existence of a traditional in this country armed militia, the warrant of Switzerland’s sovereignty. It is quite possible that submitted to the pressure of “globalist” media, demanding the existence of only mercenary armies, the Switzerland willy-nilly will return to its Middle Ages/ Renaissance role of furnisher of “guards” of foreign lords, like it is still the case in Vatican state.

[ii] I outlined, in a slightly satirical “Declaration of Rights of Human Embryonic Society”, the situation which automatically shall appear in case we seriously will considered as equal not only races and sexes, but also early stages of human ontogenesis – see http://markglogg.eu/?p=267 .

[iii] It is not only Plato who had negative opinions about “the voice of democracy”. Already during the French Revolution, the future author of the first Evolutionary Theory Jean Baptiste de Lamarck, while participating in revolutionary Convent meetings, has remarked that “the bigger a deliberating assembly is, the greater is the probability that it will arrive at erroneous conclusions”. Also in April 1982, when after 14 years spent in “the West”, as a non desired Lamarckian I was leaving Geneva for the still socialist Poland, the last words, which I heard from an assistant at the Piaget’s Center of Genetic Epistemology, were “la majorité a tort par la definition” (the majority, by a definition, is in an error).

[iv] I omit in this comment logical implications of Christian clergy easy association, of a full of intellectual vigor Jesus of Nazareth cursing Pharisees for their hypocrisy, with the same Jesus, suddenly taking the symbolic shape of a docile, speechless “god’s lamb” – or “a suffering servant” – which “was wounded for our (in particular Christian clergy) transgressions … and with his stripes we are healed” – Isaiah 53: 5.

[v] Not only the prophet Isaiah in Old Testament, but also apostle Peter in his 1 Letter 2: 9, praises sweet fruits of corruption and exploitation of nations by – in this case Christian – “God chosen” priesthood: “you are a chosen race, a royal priesthood, a dedicated nation, [God’s] own purchased, special people, that you may set forth the wonderful deeds…” – this pastoral assertion, inflating human emptiness, become particularly appreciated by Anglo-American “missionaries” in their “conquest without use of a force” of the whole Planet… .

Subject:Fw: Fw: God and Gold: The Temple of Zion Heritage today – comments

1/ to Ken Freeland,

While explaining to you the link between “redemptory sacrifices” practiced in Jerusalem’s Temple, and the commercialization of “indulgences” by the Catholic Church, I forgot about one important fact. Namely, rich clients of the Temple were not bothering themselves with bringing to the Temple their domestic beasts to be slaughtered and burned there. Simply they were buing these beasts at the Temple front yard. (It is at this yard Jesus flagelated famous Merchants of the Temple.)

Once clients of the Temple bought these living “indulgences”, and gave them to services charged of bleeding and burning these “gifts to god”, they were sure that their demands will be accepted by “God”. (This even in the case when priests, in the backyard, recycled these offerings, covertly passing them once again on the market, while burnig their substitutes in a form of lame animals of lower mercantile quality).

Searching for financial means necessary to built their super rich Gothic churches, bishops of the Church simply realized, that by imitating, in a less barbarous form, practices of their “Elder brothers in faith”, they may accept indulgences of their rich clients  in a pecuniary form, without this  ugly OT circus with bleeding and burning sacrifices. They felt that this bloodless procedure of pecuniary redemption is entirely moral, for in their  NT is written:

 But Christ being come an high priest of good things to come, (…)

Neither by the blood of goats and calves, but by his own blood he entered in once into the holy place, having obtained eternal redemption for us.

Hbr 9:12

 It means that the super-sacrifice of Christ was in a satisfactory manner replacing all previous animal sacrifices .

 But did Jesus (“the God” according to St. Paul and to believers into his wisdom) wanted to self-sacrify himself? Ken Freeland recalls (see his e-letter below) that according to Matthew 12:7, Jesus said:

If you had known what these words mean, ‘I desire mercy, not sacrifice,’ you would not have condemned the innocent.
 
It means that Jesus himself desired, in his particular case, the mercy of his judges and executioners. But it didn’t happen. He, an innocent (for us, but not for Jews in power) person, was condemned and executed. But we cannot say that he desired to self-sacrifice (it means to kill) himself, for such an ugly act would be in contradiction of his, above mentionned desire.
 
It is only “St. Paul  Co.”, who made of this drama of condamnation of a truthtelling leader, the “super-sacrifice”. The non desired by Jesus of Nazareth sacrifice, which since 2 millenaries whitewasches crimes of investors in Jesus’ precocious death (and shortly afterwards this apparent death, his eventual ressurrection as a zombie; biologically there is no possiblility that a truly inanimate object will suddenly become alive and in full vigor)
 

  2. From a Polish correspondent in USA I received the following demand

:what was the  reaction to your remarks at the Conference ??Best,

Jan Napoleon Saykiewicz, Ph.D.; D.Sc.

My answer: at the Round Table (RT) with about 20 participants, my short speech commented one of organizers (I do not know him personally). Unfortunately to me, he did it in German - while being suddenly invited (while sitting in the audience) to seat at the RT, in a hurry I forgot to take with me my earphones to hear translations. So I understood only that he discussed my speech. But one thing I noticed: at RT just in front of me was sitting the bishop of Feldkirch (in Austria) and, or during or shortly after the speech of commenting my contribution person, he left his place at RT.And when the meeting ended, an old lady from the audience come to me and told me that my speech was the best from all she heard during the conference. It is she who inclined me to put its text in a written form and to email it to my friends and corresopndents: http://markglogg.eu/?p=674

—– Original Message —–

Sent: Friday, September 20, 2013 8:37 PM
Subject: Re: Fw: God and Gold: The Temple of Zion Heritage today

Ken,

Thanks for your comment. I was already thinking about this connection between “bloody sacrifice” of Hebrews, and “financial donations” to the Church in order to receive indulgencies. (And dozen of years ago I discussed this problem with defunct professr Wiercinski at Warsaw University; he was a Jew impressed with Jewish “mafia-like” antique society.) The best answer for this question I found in an internet text “an aroma pleasing to God”, which I proposed in my report as a reference (please notice that author of this internet text discusses with his imaginary “Lord” in a similar way as orthodox Jews used to do it):

…“But how can I provide a pleasing aroma to You, Lord? We don’t do sacrifices anymore.”

I’m glad you asked, He seemed to say. Don’t worry so much about what the occasion of the offering. Look at the offering itself.

No Holding Back

So I did. And I noticed a lot. First, I observed that the entire animal was sacrificed. Not just the fat. Not just the innards. Not just a hind quarter. The entire thing. Its meat was not eaten because the animal was completely burnt up. All of it belonged to the Lord. Nothing was held back for the person who offered it.

A Costly Sacrifice

I then recalled that in that culture, meat was expensive, served rarely, and usually just for special occasions. To sacrifice an entire goat or cow was truly a sacrifice. It was costly. It could no longer breed. It could no longer give milk. It could not feed or profit the family.

Only the Best

I also noticed that the animal was to be perfect and in its prime. It was to have no blemishes whatsoever. Only the best for God—(etc.)

We have to remember that for antique Jews domestic animals, as well as their wifes and sons were Things having their mercantile value. (One senses this attitude already in the last commandments of the Decalogue “You will not desire possesions of your neigbor, his wife, his ox, his house, etc.) . In very old Israel, in order to get an atonement of their crimes, fathers were ready to sacrify their most cherisched POSSESIONS in form of their adolescent sons (the story of Abram – not yet Abraham – trying to sacrifice Isaac, which is the prefiguration of the Christian sacrifice of “god’s son” Jesus for the success of expansion of the Christian Kingdom of his Lord i.e. (god)Father.

While reading in depth (as I did in last 30 years) Holy Books, Christian bishops realized soon, that accepting bribes for the “remission” of crimes of their clients is fully acceptable in “eyes” of their Lord – which transcendental “Lord” they borrowed (together with several seremons (Pasha), prayers, and utensiles (chalices, tabernacle, and even head dresses), from their “elder brothers” it means Jews.

And one more remark. For business-minded orthodox Jews the blood was “the spirit”, which animates the flesh (This is the “Jewish dualism”). Their culture was/is entirely economical, and thus very easily they made an association that “money is the “spirit”, the blood which animates individuals and nations. And they become specialized in sucking this “blood” from gentiles, also today, in particular in Poland, which cuontry they try to villyfy by their media. Exactltly like in the story of “Thief, thief!”.

Pozdrav, but not so much peace,

Marek

—– Original Message —–

From:Ken Freeland

To:Marek Glogoczowski

Sent: Friday, September 20, 2013 6:37 PM

Subject: Re: Fw: God and Gold: The Temple of Zion Heritage today

Marek,
I don’t know that I agree with everything you write here, but your comparison of medieval indulgence selling with ancient Jewish vacarious sacrifice is spot on.  I don’t see how anyone can argue with this.  The big irony is that the church did this in contravention of Jesus himself, who quoted second Isaiah with approval: “It is mercy I desire, and not sacrifice.”
Peace,
Ken

Posted in culture & religion of zombies, ENGLISH TEXTS, politics of globalism | Leave a comment

Syjoniści Wszystkich Krajów Łączcie Się!

Syjoniści Wszystkich Krajów Łączcie Się!

Czyli o promieniującym z Syjonu światowładczym kretynizmie Izraela

 Dzięki sms otrzymanemu niedawno od młodego działacza polskiej „Samoobrony”, otrzymałem informację o tekście „Syjonizm i komunizm” jednego z głównych przedwojennych działaczy syjonistycznych, Władymira Żabotyńskiego. Był on założycielem bojowej – a zatem terrorystycznej w dzisiejszym zrozumieniu – istniejącej do dzisiaj żydowskiej organizacji młodzieżowej BETAR, która w Polsce przedwojennej liczyła aż 50 tysięcy członków i była przygotowywana do walk o Palestynę („ziemię Izraela”) z polecenia samego Józefa Piłsudskiego. Podobnie zresztą jak to było we Włoszech, gdzie BETAR-owców szkolono wojskowo z polecenia Benito Mussoliniego. Nie potrzebuję dodawać, że młodzi betarowcy pozdrawiali się zakazanym dzisiaj w Polsce, starożytnym rzymskim znakiem podniesionej otwartej dłoni.

Odszukałem napisany po rosyjsku w 1932 roku w Rydze, oryginał „Syjonizmu i komunizmu” i pozwoliłem sobie przetłumaczyć jego najbardziej istotną część, skierowaną do zdezorientowanej przez powstanie Związku Radzieckiego, aktywistycznie nastawionej (a więc nie „biznesowo” jak dzisiaj) młodzieży żydowskiej na całym świecie, a w szczególności w przedwojennej Polsce:

Źródło http://gazeta.rjews.net/Lib/Jab/sion.shtml#11:

Komunizm stara się podkopać zniszczyć jedyne źródło funduszy do budowy (nowego Izraela) – czyli żydowską burżuazję – jako iż jego zasadnicza podstawa, to klasowa walka z burżuazją.  I dlatego oba te ruchy (komunizm i syjonizm) są niewspółmierne, także teoretycznie. Każdy, kto chce służyć syjonizmowi, nie może nie walczyć przeciw komunizmowi. Cały proces budowy komunizmu, nawet jeśli zachodzi on gdzieś tam, na drugim końcu planety, w Meksyku czy w Tybecie, jest szkodliwy dla budowy ziemi Izraela. Każda klęska komunizmu jest z pożytkiem dla syjonizmu. Rzadko kiedy spotykają się w życiu tak nie pasujące do siebie ruchy. (…) Tak jak człowiek nie może oddychać w wodzie – lubi on wodę, czy też nie – tak syjonizm nie może istnieć w atmosferze komunizmu (…) Dla syjonizmu komunizm to jak duszący gaz, i tylko do jako takiego należy się don odnosić. Albo –  albo.

Z rzeczonej „Albo – albo” wypowiedzi Żabotyńskiego bardzo wyraźnie wynika, że każdy, kto zwalcza zawarte w „Manifeście komunistycznym” idee Karola Marksa (& Fryderyka Engelsa), pracuje po prostu dla… syjonistów, często sam sobie tego nie uświadamiając. A z kolei ci wojowniczy syjoniści byli – i są – obrońcami bogactw zgromadzonych przez żydowską burżuazję, sponsorującą (roz)budowę Nowego Izraela. Co więcej, jeśli chodzi  o tę żydowską burżuazję, to od samego momentu się jej pojawienia była ona – i jest – częścią burżuazji europejskiej, wyrosłej na glebie „rozczytanych w Biblii” po-renesansowych warstw mieszczańskich, które to warstwy Burgergesellshaft („społeczeństwa obywatelskiego”) „zaczęły imitować zimne, komercyjne społeczności Żydów[i].

Tak zatem jak nowoczesny syjonizm jest wytworem umysłów zaczytanej w Starym Testamencie żydowskiej burżuazji, tak i sama burżuazja – i to nie tylko żydowska – jest wytworem zachodniego mieszczaństwa zaczytanego w tejże Biblii, przez protestantów „wykastrowanej” z proto-komunistycznej Księgi Syracha, Biblii epatującej iście „chrześcijańską” mądrością św. Pawła  „kto nie chce pracować niech nie je. … I tak będziecie pracować w pokoju” ( 2 Tes 3, 10-12). To pobożne mieszczaństwo, początkowo li tylko w krajach protestanckich, dopuściło do legalizacji zalecenia Mojżesza uznawanego wcześniej za kryminalne: „obcemu możesz pożyczać na lichwiarski procent” (V Moj. 23, 21). A wraz z legalizacją pierwszych banków powstała nowoczesna ekonomia Zachodu, dzieląca ludzi na tych przez boga wybranych „którzy się bogacą nawet gdy śpią” (opinia francuskiego prezydenta François  Mitterranda z końca XX wieku) i na tych, którzy skazani są na ciągły głód pieniądza.

Rozkwitającą od czasów od Rewolucji Angielskiej światową ekonomię, opartą na bankowym „pokojowym gangsteryzmie” wywodzącym się z Pisma Świętego, w wieku XX na kilka dekad dość skutecznie udało się wyhamować komunistom oraz socjalistom, czytającym zamiast Biblii „Kapitał” Karola Marksa. Dzięki istnieniu ZSRR w okresie kilku pokoleń światowładcze zapędy bankierów zostały przytłumione. No ale komunizm upadł, także dzięki wysiłkom współpracującego z bankierską międzynarodówką Kościoła. A dzięki tej klęsce tak zwany PANSYJONIZM zaczął dominować na świecie w swej pełnej krasie, bardzo dobrze widocznej w Polsce w postaci chociażby milionów debilnych reklam, zaśmiecających dziś polskie drogi oraz miasta. A te reklamy to nic innego jak wyraz KULTU PIENIĄDZA, według Karola Marksa ‘praktycznego boga żydostwa, który stał się bogiem świata”.

Do czego zatem zmierza sławny „mesjanizm” Syjonu, ‘Miasta Boga Pieniądza’ w rodzaju londyńskiego City oraz Wall Street?

Wszystko to można sobie wyczytać z Pisma Świętego, w którym idee „miasta lśniącego na wzgórzu” są wyłożone „kawa na ławę” – i od tego mamy kler oraz Kościół, aby nam tę brzydko pachnącą sprawę zaciemniał i „pudrował”. Otóż określenie ‘syjonizm’ pochodzi od jerozolimskiego wzgórza Syjonu, ponoć miejsca początkowego przechowywania Arki Przymierza. Ten „boży pagórek” pojawia się i w Nowym Testamencie, w zapewnieniu Świętego Pawła, iż „wtedy cały Izrael zostanie zbawiony … (gdy) z Syjonu przyjdzie Zbawiciel i odwróci bezbożność od Jakuba” (Rz. 11, 26-27). Według mitologii chrześcijańskiej, ustanowionej przez tegoż Apostoła, Zbawiciel rzeczywiście się pojawił, choć niezupełnie na Syjonie, ale na odległym od niego o kilka kilometrów jerozolimskim wzgórzu Golgota czyli „Czaszka”. W Jerozolimie było też i jeszcze jedno wzgórze, zwane „świątynnym” i jak podaje Wikipedia, z czasem całość tych jerozolimskich wzniesień – i samą Jerozolimę – zaczęto nazywać Syjonem, w ten bezkrytyczny sposób przez żydowskich pisarzy opiewanym, chociażby w Psalmie 87:
Gród Jego wznosi się na świętych górach,
Umiłował Pan bramy Syjonu,
Bardziej niż wszystkie namioty Jakuba.
Wspaniałe rzeczy głoszą o tobie, miasto Boże…

Angielscy purytanie, przejęci wyczytaną przez nich w Biblii wizją Nowego Jeruzalem, (wykoncypowaną przez proroka Izajasza i powtórzoną w „Apokalipsie” św. Jana), postanowili zrealizować ją w Nowej Anglii, w nowoodkrytej Ameryce. Jak to zauważają historycyPoczucie wyjątkowości, które towarzyszyło purytanom, zostało zaszczepione wpierw w założonej przez nich kolonii Massachusetts, a następnie całej Ameryce. Ich lider, John Winthrop, ogłosił że gmina purytańska w Nowym Świecie będzie jak Miasto na Wzgórzu, w kierunku którego będą zwrócone oczy całego świata. Miało to być nade wszystko miejsce, które wyznaczy drogę do zbawienia, model idealnego społeczeństwa chrześcijańskiego. Purytanie uważali się za lud wybrany, za nowy Izrael.” Tę wizje gubernatora Winthropa z entuzjazmem powtarzał miły sercu Polaków prezydent Ronald Reagan, który w swych uduchowionych przemówieniach „zawsze spoglądał w przyszłość i dostrzegał jaśniejsze jutro. Wierzył w Miasto Jaśniejące na Wzgórzu. Wierzył w przeznaczoną przez Boga misję amerykańskiego narodu. Na tej wierze wyrósł jego optymistyczny, pozytywny przekaz”.

 

 

Bóg z miasta lśniącego na wzgórzu to Burdel Mama, w skrócie „Ciota”

Jak to przypomina apostoł Paweł, za jego czasów bardzo wielu Żydów nie tylko odchodziło od wiary, ale po prostu stawało się WROGAMI BOGA (Rz. 11, 28). A stawało się to pod wpływem kultury hellenistycznej, w jakiej został zanurzony Izrael przed dwoma tysiącami lat. Bo przecież te wyprawiane w świątyni Syjonu obżydliwości  (jakby to napisał Stefan Kosiewski), polegające na spuszczaniu krwi z żywych zwierząt, już przecież w starożytności ludziom inteligentnym, czyli potrafiącym kojarzyć fakty (od łacińskiego inter-ligare, łączyć, sklejać miedzy sobą) musiały się wydawać być filo-kryminalnym postępowaniem godnym mikrocefali, czyli ludzi o bardzo niewielkiej pojemności puszki mózgowej.  I tę paulińską głupawkę, zasymilowaną formalnie przez chrześcijaństwo dopiero gdzieś  w V wieku na Soborach tak zwanych „zbójeckich”, uznano z czasem za niewzruszony dogmat chrześcijańskiej wiary.

Otóż ja, choć z pochodzenia Żydem nie jestem, kwalifikuję się jako „wróg boga” i nawet udało mi się znaleźć jak najbardziej ogólne określenie tego boga, który w ramach swej „miłości bożej” swego Syna na krzyż wysłał. Jest on prostu CIOTĄ, w sensie Burdel Mamy[ii], a także i w innych, przytaczanych przez wikipedię tej „cioty” znaczeniach.  Taka definicja enigmatycznego z pozoru Jahwe, „Jestem który Jestem” bardzo dokładnie wpisuje się w rzeczywistość znaną zarówno z Biblii jak i z praktyk zarówno Watykanu jak i Waszyngtonu dzisiaj:

– Toć to już przecież sam założyciel Cywilizacji Narodów Wybranych, biblijny Abra/ha/m, dorobił się niezłego majątku jako wędrowny sutener, zachwalający na bliskowschodnich dworach seksualne walory swej żony/siostry Sary. A ponieważ dzieci Abrahama specjalizują się w uczynkach Abrahama (Jan 8: 39), więc zatem próbują one świat tak urządzić, aby wszystkim, za odpowiednią opłatą, było wygodnie, zwłaszcza pod względem seksualnym. No i tak jak ich praojciec, który „ku chwale boga” chciał na wolnym ogniu usmażyć swego własnego syna Izaaka, rzeczone „dzieci Abra/ha/ma” załatwiają sobie immunitet wśród narodów za pomocą odpowiednich holokaustów czyli całopaleń –  choćby tylko wyimaginowanych – swego potomstwa.

– Z czasem ta „abra/ha/mowa” koncepcja państwa idealnego przeniknęła i do chrześcijaństwa, XIV wieczny czeski kanonik Konrad Waldhauser, prawie dokładnie powtórzył zdanie Jezusa o „jaskini zbójców”, oceniając Kościół swych czasów: “To stajnia Augiasza, która nazywa się Kościołem Chrystusa, a przecież jest tylko burdelem Antychrysta“. Bardzo podobną opinię o rodzaju świateł emanujących dzisiaj z „miasta błyszczącego na wzgórzu” głosi polski politolog Zbigniew Jankowski: „Amerykanizm to ideologia intelektualnej prostytucji”. Jeśli do tego tytułu dodać tytuł, wychwalającej Stary Testament książki Dawida Gelerntera „Amerykanizm: czwarta wielka religia Zachodu”, to od razu zaczynamy kojarzyć, że biblijny syjonizm, na gruncie którego ten amerykański nowotwór wyrósł, to koncepcja Nowego Świata na kształt Mega Burdelu Pana, którego tutaj nazywamy „Ciotą”. I są tego dowody: za Stalina, a potem Gomułki, milicja szacowała ilość prostytutek w Polsce na zaledwie 6-12 tysięcy, na progu 3 tysiąclecia nagle się ich wyroiło w Polsce coś blisko pół miliona…

– Jankowski w swym artykule wymienia historyczne nazwiska „Czterech Ciot amerykańskiej finansowej rewolucji”, czyli bankierów którzy w roku 1913 dokonali prywatyzacji emisji pieniądza w Stanach Zjednoczonych, a w dwa lata później wykupili wszystkie mające wpływ na opinie publiczną w USA dzienniki. Byli to John D. Rockefeller, John P. Morgan, Paul Warburg i Bernard Baruch. To przejęcie tajnej kontroli nad prasą w Stanach Zjednoczonych się kroiło już wcześniej, Jankowski przypomina, że około roku 1890 znany nowojorski dziennikarz, John Swinton publicznie stwierdził „Zadanie dziennikarzy polega na niszczeniu prawdy, na kłamstwie w żywe oczy, na wypaczaniu, oczernianiu, na płaszczeniu się u stóp mamony i sprzedawaniu swego kraju i rodu za codzienną pensję. … Jesteśmy narzędziami w rękach bogaczy, …Uprawiamy intelektualną prostytucję“.

– Uprawianie intelektualnej prostytucji to nie tylko specjalność sprzedajnych dziennikarzy, przecież to samo robi – i to od stuleci – nasz kler wspaniały, który bezustannie opowiada wiernym, iż „bóg wszystkich miłuje”, skrywając przed nimi doskonale znany księżom fakt, że Bóg „Jakuba umiłował, a Ezawa miał w nienawiści” (Rzym. 9, 13). Odnośnie tej „bożej miłości”, zwanej łaską, agape, lub caritas, to zapoznawszy się z tym określeniem od razu miałem odczucie, że jest to miłość sztuczna, po prostu przeciw Naturze: bo przecież z natury miłujemy to co piękne, a od obrzydlistw (obżydlistw?) staramy się trzymać z daleka – więc z jakiej to okazji „bóg” miałby bezmyślnie miłować zarówno piękne jak i nie-piękne postacie oraz ich, częstokroć bardzo podłe zachowania?

– I dopiero gdy przed kilku dniami skonstruowałem arystotelesowskie najbardziej ogólne pojęcie, iż „bóg Abra/ha/ma”, to po prostu CIOTA, to w głowie automatycznie mi zaświtało, że wychwalane w Biblii „królestwo boże” to rodzaj „Domu Pana”, w którym tak zwana Burdel Mama rzeczywiście obdarza swą ŁASKĄ wszystkich, bez wyjątku, garnących się do jej „królestwa” klientów. A dopiero wewnątrz tego przybytku „boskich rozkoszy” się okazuje, że klienci potrafiący się odpowiednio odwdzięczyć są uhonorowani i to nawet posagami w parkach miejskich, natomiast ci, co chcieli by „pociupciać” za darmo – jak ten biblijny Ezaw który do spania nie potrzebował nawet namiotu – są na wiek wieków przeklęci.

– Z powyższych wywodów wynika, że kler to po prostu „lud Cioty” i chyba z tego powodu do dzisiaj pozostał mu nawyk chodzenia w „kobiecych” sukienkach. Jeśli zaś chodzi o rządzące dziś światem „super-cioty” zrzeszone w forum Bildberga, to z zawzięciem zajmują się oni/one promocją homoseksualizmu w narodach dawniej chrześcijańskich, oraz koniecznym „ukobieceniem” muzułmanów, w ramach zaplanowanego ”zużywania bogactwa narodów i ich dobrobytu sobie przywłaszczenia” ((Izaj. 61:6). W ramach tak zwanego GMEI (Wielkiej Środkowo-Wschodniej Inicjatywy) zaplanowano, miedzy innymi, „Ekspansję edukacji w tym rejonie, w szczególności nauczanie feminizmu i praw kobiet”. Po prostu dla chłopów „z jajami” nie ma miejsca w NWO i tak jak eunuchy w dawnych bliskowschodnich burdelach, tak „wykastrowani z rozumu” muzułmanie mają przejąć rolę „nowych janczarów” syjonistycznego Nad-Rządu Świata.

Poczet wrogów „boga-Cioty” Syjonu

Na te, wywodzące się ze Starego Testamentu i powtórzone w Nowym Testamencie, propozycje globalizacji od wieków już reagowali – i reagują – ludzie odważni, nie bojący się „iść pod prąd” ze swoimi poglądami. Pozwolę sobie przypomnieć kilka historycznych postaci, których zachowanie się warto naśladować i wśród ludu propagować, demonstrując „amerykańskiej Mamie” aby nas w d… pocałowała. Otóż już pod koniec wieku XVI polski szlachcic Kazimierz Łyszczyński w ukryciu napisał iście „lucyferyczny” (dosłownie „czyniący światło”) traktat „De non existentia Dei”, czyli o „O nie istnieniu Boga”. Łyszczyński był bardzo wszechstronnie jak na owe czasy wykształcony, w młodości przez całych osiem lat pilnie się uczył łaciny oraz filozofii jako członek zakonu Jezuitów, a potem wojował „z najazdem moskiewskim, szwedzkim i węgierskim” w litewskiej chorągwi Jana Sapiehy, by w końcu ustatkować się jako podsędek brzeski. Jego przeciw-boży utwór po łacinie został jednak mu wykradziony i przekazany na ręce episkopatu Rzeczpospolitej. I tutaj powtórzyła się, powielana w przeszłości setki razy historia znana z Miasta Błyszczącego na Wzgórzu, a w szczególności z Golgoty, gdzie zgładzono prawdę mówiącego o obłudzie żydowskich faryzeuszy Jezusa: po dwuletnim procesie Łyszczyńskiego skazano na spalenie na stosie i tylko interwencja króla Jana III Sobieskiego złagodziła mu ten okrutny wyrok na publiczne ścięcie głowy, na Rynku w Warszawie 30 marca 1689 roku.

Dlaczego jednak został ten bohater obecnie nie Polski, ale Białorusi, tak okrutnie przez sąd kościelny potraktowany? Łyszczyński w istocie odważył się pisać rzeczy „nie do pomyślenia” w ówczesnych Rzeczypospolitej realiach. Przytoczę tylko niewielki urywek z zachowanego w aktach kościelnych fragmentów jego lucyferycznego „dzieła”:

III – Religia została ustanowiona przez ludzi bez religii, aby ich czczono, chociaż Boga nie ma. Pobożność została wprowadzona przez bezbożnych. Lęk przed Bogiem jest rozpowszechniany przez nie lękających się, w tym celu, żeby się ich lękano. Wiara zwana boską jest wymysłem ludzkim. Doktryna, bądź to logiczna bądź filozoficzna, która się pyszni tym, że uczy prawdy o Bogu, jest fałszywa, a przeciwnie, ta, którą potępiono jako fałszywą, jest najprawdziwsza. IV – Prosty lud oszukiwany jest przez mądrzejszych wymysłem wiary w Boga na swoje uciemiężenie; tego samego uciemiężenia broni jednak lud (itd.).

W wypadku Kazimierza Łyszczyńskiego na uwagę zasługuje fakt, że na największe bezbożnictwo „nawracali się” wychowankowie szkół jezuickich, do których należał przede wszystkim… Józef Stalin. Ale nie wyprzedzajmy historii, wskażmy i innych, wszechstronnych przyrodników oraz filozofów, których warto zaliczyć do pocztu wrogów bezrozumu kleru.

W okresie Wielkiej Francuskiej Rewolucji Burżuazyjnej, kiedy to ścinano głowy nie bezbożnikom, ale „rozmnożonym jak gwiazdy na niebie” we Francji klechom (to był przecież „pierwszy stan” w przedrewolucyjnej Francji), pojawiły się wyrażane publicznie myśli, że biblijny opis Stworzenia jest nieprawdziwy i że najbardziej wysublimowane gatunki zwierząt – w tym i ludzie – pojawiły się wskutek ich własnej w świecie działalności, a nie wolą jakiegoś zewnętrznego „boga”. Najwybitniejszym ich autorem ich był Jean Baptiste de Lamarckfrancuski przyrodnik, będący kolejno, żołnierzem, lekarzem, botanikiem, zoologiem (profesorem zoologii), twórcą wczesnej teorii ewolucji zwanej lamarkizmem”. Lamarck w istocie, rozpoczął swoją naukę w kolegium jezuickim w Amiens i chyba już z tych czasów mu pozostała wrogość do Biblii, jej opisów jakiegoś Potopu i innych opisów wyczynów Narodu Wybranego.

Będąc bystrym obserwatorem – i uczestnikiem – wydarzeń rewolucyjnych we Francji, Lamarck pod koniec swego długiego życia dość posępnie przewidywał, że „na gwałt” pchająca się do coraz bardziej rozdymających się miast, ludność będzie coraz bardziej schorowana, sama tego nie zauważając i że „zwycięska ideologia” burżuazji w sposób logiczny musi doprowadzić do samozagłady ludzkości. O czym warto przypominać wszystkim „pacanom naukowcom” – czyli uczonym psychicznie niesamodzielnym, postępującym jak im wskazują ich „starsi bracia”. Jeden z nich, sędziwy polski socjolog Jerzy Szacki pod koniec swego, obfitującego w rozliczne naukowe przywileje życia, w zakończeniu wywiadu dla „Przeglądu” nr. 33/2013, na pytanie o jakąś konstruktywną wizję stwierdził szczerze, że „odpowiedziałbym, że jestem już emerytem i że wszystko już było”. Czyli pełny nihilizm, potwierdzający opinię angielskiego antropologa, podobnie jak ja himalaisty, Michaela Thompsona, iż „W socjologii jesteśmy świadkami systematycznego ukierunkowania badań tak, aby odsunąć wiedzę jak najdalej od prawdy”. I takim odsuwaniem wiedzy od prawdy o świecie profesor Szacki przez prawie całe życie się zajmował – oczywiście za wyjątkiem kilku lat strasznego okresu stalinizmu, kiedy to w Polsce socjologia była zakazana i przyszły profesor od odsuwania wiedzy od prawdy był praktykantem we wrocławskim Pafawagu. …

Straszny stalinizm, rozprzestrzeniony na obszarze prawie 1/3 Planety (bo i Chiny Mao były stalinowskie), był rezultatem dominującej w Rosji aż przez 75 lat ideologii marksistowskiej, która była „gazem trującym dla syjonizmu”, jak to celnie zauważył Vlad (Zeev) Żabotynski w 1932 roku. Bo w istocie, poprzez likwidację wielkiej własności oraz nacjonalizację banków[iii], w krajach socjalistycznych znikła zarówno podstawa ekonomicznego wsparcia dla „małego Izraela” w Palestynie jak i podstawa dla marzeń żydowskiej oligarchii o Rządzie Światowym: w tym okresie zarówno żydowska jak i nie żydowska oligarchia po prostu… znikła, dawni bankierzy, od czasów Lenina wynagradzani tak jak wykwalifikowani robotnicy, przenieśli się do bardziej intratnych zajęć.

I o takim „postępie dziejów” należy i dzisiaj nie tylko marzyć, ale nad nim pracować. Bo coś takiego udało się w Polsce zrealizować za czasów mojej młodości przed 60 laty i dlaczego nie można by sztucznie „rozbitego” ustroju odtworzyć? Toć to już laureatka Nagrody Nobla z Biologii w roku 1983, Barbara McClintock, obserwując 70 lat temu pod mikroskopem żywe, silnie napromieniowane UV ziarna kukurydzy odkryła, że rozerwane przez napromieniowanie geny mają tendencję do samodzielnego „sklejania się” z powrotem (łac. inter-ligare, stąd inteligencja), odtwarzając strukturę genetyczną „poszatkowanego” przez promieniowanie genomu – a przy okazji dokonując „wzmocnień” (nadregeneracji) tych segmentów genetycznych, które zostały najbardziej uszkodzone . Gdyż to właśnie biologiczne zjawisko jest genetyczną podstawą nabierania „łysenkowskiej” odporności roślin na kolejne Wyzwania ze strony ich środowiska. A zatem i sztucznie „rozbite” ustroje socjalistyczne winny mieć tendencję do się odradzania, uodpornione na kolejne Wyzwania ze strony pragnącego zniszczyć je całkowicie (patrz Syria dzisiaj), Globalnego Syjonu .

Publikując powyższe zdjęcie wdepnąłem w temat, za którego poruszenie antykomuniści – czyli miłośnicy Syjonu według Żabotyńskiego – chętnie by mnie zamordowali. Ale posłużę się autorytetem zmarłego w 2006 roku logika i pisarza Aleksandra Zinowiewa, który w 1939 roku brał udział w Moskwie w nieudanym spisku mającym na celu zabicie Stalina. A pod koniec życia, po spędzeniu podobnie jak ja aż 20 lat na przyjaznym mu Zachodzie, twierdził, że „Stalin to jedna z największych postaci historii ludzkości. W historii Rosji była to postać nawet większa niż Lenin”. Ale co tu mówić o Zinowiewie, którego tylko przelotnie poznałem w 2000 roku na konferencji w Belgradzie, jeszcze za socjalizmu w tym zbombardowanym, rok wcześniej przez NATO kraju.

Dla mnie najważniejsze są me własne wspomnienia z okresu stalinizmu, w którym to ustroju przeżyłem całą szkołę podstawową. W roku szkolnym 1952/53 mieszkałem u dziadków w Zakopanem, gdzie się rozpłakałem jak jeden z mych wujków powiedział, bezpośrednio po śmierci Stalina, „że nareszcie diabli wzięli tego skurwysyna[iv]”. I zapamiętałem z tej mej stalinowskiej mlodieńczej przygody dwie rzeczy: 1. „Kalendarz Rolniczy” na rok 1953 w którym wyczytałem o „zimnym wychowie cieląt” i bardzo mi się podobało, że jako 10-letnie „cielę” chodzę do szkoły w Zakopanem, przy 20 stopniowym mrozie, odziany li tyko w góralski sweter z ostrej wełny. Co chyba się przyczyniło do mego doskonałego zdrowia przez następnych lat 60. 2. Zapamiętałem także, że moi dziadkowie, którzy przed wojną własną ciężką pracą zbudowali 15 pokojowy, stylowy drewniany pensjonat, gdy wybuchła wojna, to z niego żadnych korzyści nie mieli: najpierw stacjonowali w nim oficerowie niemieccy na wojennych urlopach, a potem „kwaterunek” zasiedlił ten pensjonat przesiedleńcami ze Wschodu, którzy płacili li tylko symboliczny czynsz w wysokości 50 gr/m2. I już wtedy wyczułem, że z chciwości nie ma co robić fetysza, tylko nauka – skądinąd dla mnie zawsze interesująca – jest warta w życiu zachodu. To samo mówili mi kilka lat temu moi sędziwi wujkowie, zakopiańscy górale, że tylko dzięki stalinizmowi porobili studia (geodezji i architektury), a mój „burżuazyjny” ojciec za Stalina zrobił nawet doktorat z chemii na UJ, by dopiero za Gomułki zostać profesorem.

A jeśli chodzi o te straszne rzeczy jakie Stalin wyprawiał w trakcie sławnych „czystek” i wcześniej, to proszę sobie poczytać „Historia Stalina opowiedziana inaczej: odbił ZSRR bankierom z Wall Street”. Przecież za taką zbrodnię przeciw Panu Świata, Adon Olam, Stalin po wiek wieków winien się smażyć w gównie i wszystkie „cioty” oraz ‘pacany’ świata nigdy mu tej zbrodni nie wybaczą! (O przyczynach tragedii Katynia proszę sobie poczytać tutaj.) Stalin, który oczywiście był ateistą, kazał zburzyć w Moskwie 19-wieczną neogotycką świątynię Chrystusa Zbawiciela, na miejscu której wybudowano całoroczny, otwarty basen z podgrzewana wodą, w którym i ja się w marcu 1966 roku kąpałem. Obecnie na miejscu tego sportowego obiektu znowu stoi świątynia „Chrystusa Zbawiciela Kryminału”, który pilnie do tej świątyni uczęszcza.

Ten świątynioburczy Stalin w młodości jednak zaliczył aż 7 lat JEZUICKIEGO prawosławnego seminarium duchownego w Tyflisie – i zapewne u tych Jezuitów nabawił się on religio-wstrętu, podobnie jak Kazimierz Łyszczyński. (W tym jezuickim seminarium w Tyflisie uczył się także późniejszy vice-premier ZSRR Anastas Mikojan, przyjmując nawet świecenia kapłańskie – co wskazuje że rzeczona jezuicka uczelnia była w swej istocie kuźnią kadr Związku Radzieckiego!)

Do tej Czwórki Postaci wartych naśladowania w ramach walki z Globalnym Syjonem, warto jeszcze dwie znamienite postaci nauk o Życiu, mianowicie Arystotelesa w starożytności oraz Jeana Piageta w czasach najnowszych. Ten pierwszy twierdził, że bankierów należy znienawidzić, bo się bogacą nie wykonując jakichkolwiek wysiłków. Ten zaś drugi po wielokroć zwracał pedagogom uwagę, że dzieci wychowywane w natłoku elektronicznych mediów, odzwyczających je od wykonywania bardziej złożonych wysiłków fizycznych, wskutek braku wykonania niezbędnych „ruchów poznawczych” stają się, w wieku dojrzałym, niezdolnymi do odróżnienia rzeczywistości od jej wirtualnego obrazu. To zjawisko fachowo określa się ograniczeniem, przez nie-ćwiczenie, intelektu, określenia pochodzącego od łacińskiego inter-legere czyli czytania między, rozróżniania między podobnymi do siebie zjawiskami.

Poniżej naszkicowałem poczet ludzi światłych, których postępowanie należy imitować, w walce z dominującymi w „naszej” liberalnej lumpen-kulturze „ciotami” oraz pacanami, w rodzaju Szawła/Pawła gloryfikującego krzyżowanie ludzi prawdę mówiących, Kartezjusza przekonanego że „zwierzę to maszyna”, Jacquesa Monoda twierdzącego, że „wszelka nowość w biosferze jest dziełem przypadku” oraz Karla Poppera wyliczającego „wrogów społeczeństwa (na grabież) otwartego”.

Na zakończenie powyższej epistoły, próbującej podkopać „boski” autorytet Błyszczącego Miasta na Wzgórzu, chciałbym zwrócić uwagę na poglądy jeszcze jednego nienawistnika Miasta Sztucznych Świateł Syjonu. Otóż miałem możność wysłuchać – i obejrzeć – krótki, internetowy film przygotowany przez amerykańskiego mistrza świata w szachach, mego prawie rówieśnika Bobby Fishera, zaciekłego antysyjonisty pochodzenia żydowskiego po matce z Polski.

Otóż Fisher był politycznym uciekinierem z USA, jako że celowo wziął udział w 1992 roku w meczu szachowym z Borysem Spaskim w Czarnogórze, w Jugosławii, w okresie gdy USA realizowały „rozwalenie” tego socjalistycznego reliktu przeszłości. W zablokowanej obecnie „za rasizm” jego internetowej wypowiedzi, na tle „estetycznych” widoczków rytualnego obrzezywania maluchów i wykrwawiania na żywo bydła (Żydzi jak wiadomo, przodują w estetyce, vide nasza Nieznalska), Fisher emocjonalnie wykrzykiwał „Żydzi są przeciw życiu” i „Żydzi są przeciw naturze”. Otóż Żydzi uważają się za „dzieci boga”. A zatem należy zrzucić z piedestału ich SZTUCZNEGO BOGA, by móc efektywnie próbować reformować ich „nie w pełni ludzką” (K. Marks) naturę. I oto właśnie mi chodzi. Amen. MG, Zakopane 28.08. 2013



[i] Cytat  o tym, że „powstałe w wyniku rewolucji, zimne społeczeństwa handlowe, upodobniły się do społeczeństwa żydowskiego, które stało się dla nich modelem”, zaczerpnięty jest z pamfletu „Dialog w piekle Makiawela z Monteskiuszem” wydanego pod literackm pseudonimem w Szwajcarii w 1864 roku. Jako autora policja francuska dość szybko rozpoznała francuskiego publicystę Maurice Joly. Z kolei ten, znany oficerom policji „Dialog w piekle”, stał się podkładką do satyry pod tytułem „Protokoły Mędrców Syjonu” napisanej anonimowo przez znającego język, kulturę oraz tajną francuską policję, syjonisty Theodore Herzla.  Rzeczone „Protokoły z piekła rodem” planują wykorzystanie, w celu budowy Imperium Syjonu, dobrze znanej żydom głupoty chrześcijańskich gojów, bezkrytycznie „wierzących we wszystko, wszystko znoszących i we wszystkim pokładających nadzieję”. Ten ostatni cytat został z kolei już w starożytności anonimowo dopisany do „Listu do Koryntian” św. Pawła przez ówczesnych Mędrców Syjonu – patrz „Wątpliwości wokół powstania hymnu o miłości”.

[ii] Arabowie nazywają USA „Wielką Mamą”. Patrz akapit „Mother America’s liberals” w tekście Erica Walberga na temat kolejnych „demokratycznych przewrotów” w Egipcie ostatnich 2 lat: „On 1 July (2013), after the ultimatum of “Mother America” demanding Morsi resign …”. Mother America now insists that all these revolutions/ coups should be relatively bloodless, in keeping with the New World Order principles of `democracy’ under a benign US hegemon.” (http://www.presstv.ir/detail/2013/08/22/319924/egypts-color-coup/ )

[iii] Pkt. 5 z 10 planowanych w „Manifeście komunistycznym” reform zakładał: „Centralizację kredytów w rękach państwa za pomocą banku narodowego o kapitale państwowym i o wyłącznym monopolu” – patrz koniec rozdziału drugiego „Manifestu”; warto przypomnieć, że ten punkt programu marksistów był bardzo ściśle przestrzegany przez całe 45 lat istnienia PRL-u.

[iv] Bardzo ciekawe są przekłamania dotyczące wzrostu Stalina. W polskich elektronicznych mediach możemy przeczytać, że miał on tylko 162-164 cm wzrostu, czyli dokładnie tyle ile śp. Prezydent RP Lech Kaczyński oraz jego brat-bliźniak Jarosław. (To wiem od gdańszczanki, którzy z nimi się zmierzyła.) Natomiast przedrewolucyjna, rosyjska policyjna kartoteka podaje 174 cm jako wzrost Soso Dżugaszwili, co robi go o cal wyższym od Winstona Churchilla. Także ze wspólnego zdjęcia Stalina i Ribbentropa, który miał 178 cm wzrostu wynika, że Stalin jest w istocie tylko nieco od niego niższy, a zatem wyższy o całe 10-11 cm od wojowniczych „wypierdków polityki” w Polsce dzisiaj.

Posted in polityka globalizmu, POLSKIE TEKSTY, religia zombie | Leave a comment