ZDELEGALIZOWAĆ CHRZEŚCIJAŃSTWO? – Gnostyckie dywagacje nt. PRZECZYWISTOŚCI Obu Testamentów
„… i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić,
tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga.”
- św. Paweł,I Kor. 1:27-29
Jest to sumująca wcześniejsze eseje autora na ten temat, propozycja do dyskusji na XI Polskim Zjeździe Filozofów, organizowanym przez Katolicki Uniwersytet Lubelski w dniach 9 – 14 września br.
Wprowadzenie
Słowo ‘gnoza” oznacza POZNANIE i gnostycy to ludzie, którzy usiłują osiągnąć znajomość rzeczy ZAKRYTYCH, przez nie dopuszczający do jakiejkolwiek jego kontestacji, oficjalny Kościół. (Stąd też opinia nieco starszego kolegi autora, profesora Mirosława Dakowskiego, że „GNOZA TO ZŁO”.) W tej sytuacji autor – m.in. „Wojny bogów” (1995) – zamierza omówić pokrótce poglądy jego nieco młodszego kolegi, czeskiego gnostyka Jana Kozáka z Pragi (w szczególności jego książki “Korzenie indoeuropejskiej duchowej tradycji”, Praha, 2014, oraz “Chrześcijanie przed Chrystusem, za Chrystusa oraz po Chrystusie”, 1995). Kozák wskazuje, że obecna forma Zachodniego Chrześcijaństwa, powstała pod silnym wpływem judaizmu, jest perwersją pierwotnego chrześcijaństwa. Z tego powodu główne dogmaty KK – jak np. „o grzechów odkupieniu” – należy czytać w odwracającym znaczenia słów „lustrze”, by dotrzeć do PRAWDY co one oznaczają. |
2400 słów
1. „Zazdrość Boga” jako Pierwszy Motor poczynań mojżeszowego kleru
czyli
o istocie judaizmu, jako wlokącego się od momentu jego powstania, programu podmiany wszystkiego co w życiu jest Piękne, Dobre i Szczere, przez to co szkaradne, złe i zakłamane
W pełnym tekście Przykazania Mojżeszowego Dekalogu, zaczynającego się od słów „Nie będziesz miał bogów obcych przede Mną”, znajdujemy ostrzeżenie „Bo Ja Pan, twój Bóg, JESTEM BOGIEM ZAZDROSNYM, który karze występek ojców na synach (Wj. 20:5). Otóż ZAZDROŚĆ w potocznym jej zrozumieniu, nie jest pięknym się zachowaniem. A to sugeruje, że wszystkie narody, które z dumą deklarują się być wyznawcami Dekalogu, mają tendncję do niezbyt pięknych, motywowanych zazdrością zachowań.
Tę, jak najbardziej ogólną uwagę potwierdza PRAKTYKA naszej Super-Religii, znanej jako Judeochrześcijaństwo. Bo przecież to w imię w imię pospolitej Zazdrości, założyciel Izraela JAKUB oszukał swego ślepego już ojca Izaaka, by wykraść od niego błogosławieństwo przeznaczone dla pierworodnego Ezawa. A wraz z tym wyłudzonym błogosławieństwem – zgodnie z ówczesnym Prawem – oddziedziczyć zgromadzony, dzięki skądinąd niezbyt eleganckim wysiłkom swego rodzica i prarodzica, dość imponujący jak na owe czasy majątek. Oczywiście Jakub miał w tym podłym przedsięwzięciu pełne poparcie czczonego przezeń osobistego „Boga”. Ten fakt podkreśla w nowym Testamencie św. Paweł, (nb. faryzeusz, pozorujący iż jest NAJWIĘKSZYM Z APOSTOŁÓW ukrzyżowanego Chrystusa!). Przypomina on bowiem, w Liście do Rzymian” (9:11-12), że DZIELNY myśliwy Ezaw jest przez Boga znienawidzony, a ZNIEWIEŚCIAŁY, dekujący się w bezpiecznym namiocie Jakub wywyższony ”aby niewzruszone pozostało postanowienie Boże, powzięte na zasadzie wolnego wyboru, zależne nie od uczynków, ale od woli powołującego – powiedziano jej (Rebece): starszy będzie służyć młodszemu, jak jest napisane: Jakuba umiłowałem, a Ezawa miałem w nienawiści”.
W rosyjskiej wersji Pisma Świętego słowa ‘młodszy’ i ‘starszy’ są zastąpione słowami ‘mniejszy’ i ‘większy’, zapewne użytymi w przedchrześcijańskim, greckim tekście Septuaginty, na którym opiera się prawosławie. Skąd takie, wyraźnie zniekształcone określenia różnicy między biblijnymi „nie jednojajowymi bliźniakami”? Zapewne ówcześni greccy tłumacze Biblii zasugerowali czytelnikom w ten zmyślny sposób, że znienawidzony przez „Boga” Ezaw to był ‘megalopsychos‘, po polsku człowiek WIELKODUSZNY, a pazerny tego „Boga” ulubieniec Jakub, to ewidentny ‘mikropsychos‘, coś psychologicznie bardzo niskiego. (Proszę zauważyć, że Paweł to z łac. Paulus, czyli mały, z gr. mikrus, który o sobie samym pisał, iż jest lękliwy sobie samym pisze iż jest lękliwy – czyli dokładnie mikropsychos, osobnik którego cechuje: „pokora, fałszywa pokora, małoduszność, mikroumysłowość, podłość, lękliwość” – wg J. Barnesa, patrz poniżej):
W optyce zatem przedchrześcijańskiej Septuaginty, MAŁODUSZNOŚĆ i wynikające z niej ZŁO charakteryzujące pisma Testamentu Starego, zostały przez Szawła alias Pawła skutecznie przeszczepione do Testamentu Nowego. Ten samozwańczy „13 apostoł” dokonał tego zabiegu zapewniając w imieniu swego Boga Jedynego, iż „wyniszczę mądrość mędrców i i inteligencję inteligentnych zniweczę”. Dodatkowo poparł on ten Plan deprecjacji ludzi odmiany SAPIENS (, znamienną frazą„To, co nie jest (czyli to, czego nie ma!), wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić” (1 Kor. 1:19-29 – ten pauliński „Bóg” najwyraźniej „zabawiał się” w tworzenie PRZECZYWISTOŚCI, czyli Rzeczywistości, która nie istnieje!)
I w istocie, po „stealth” (podstępem zatwierdzonej) na Soborze w Nicei w 325 roku, akceptacji aż 13 listów tego „żydowskiego mędrka”, rozpoczęła się trwająca aż do dzisiaj walka KK z „heretykami”, odważającymi się argumentować jak przystało na przedstawicieli ludzi odmiany SAPIENS (patrz casus apostazji od KK, w r. 2007, wysokiego funkcjonariusza Watykanu, ks. Tomasza Węcławskieg,o głoszącego „złą nowinę”, że Jezus nie był Bogiem!).
Jeśli zaś chodzi o tego mitycznego Jakuba, założyciela plemienia Izraela, to czytając o jego kombinacjach, już jako ślepego starca, by blogosławić potomków jego najukochaszego syna Józefa, przkrzyżowując lewą swą ręką z prawą, tak aby jego błogosławieństwa były sprzeczne z naturalnym tych jego wnuków starszeństwem (Rdz. 48:14-20), co bardziej spostrzegawczy bibliści zaczeli głosić GNOSTYCKĄ HEREZJĘ o kompletnej perwersji tej religii. Ja już w „Wojnie Bogów” z roku 1994 (broszurce powstałejej przy współpracy warszawskiego antropologa prof. Andrzeja Wiercińskiego oraz krakowskiego katolickiego intelektualisty, Ireneusza Kani), pisałem że należy traktować pisma ST jako ODWRACAJĄCE OBRAZ RZECZYWISTOŚCI OKULARY POZNAWCZE:
Jak się o tym dopiero niedawno dowiedziałem, podobne poglądy głoszą, już od pierwszych wieków n.e., stanowiący margines oficjalnego chrześcijaństwa, tak zwani GNOSTYCY (dosł. „ludzie poznania”). Tutaj pozwolę sobie przetłumaczyć z czeskiego kilka, b. podobnych do moich z r. 1995, zdań z książki „Korzenie indoeuropejskich tradycji duchowych”, wydanej przez niedawno poznanego przeze mnie czeskiego kulturoznawcy, Jana Kozáka. Wskazuje on w niej na ciekawe zjawisko, dotyczące tzw. Pisma Świętego:
„Ze wszystkich kultur, wielbiących oddolną siłę Węża (cz. ‘Hada’), to w judaizmie została najpełniej i najrzetelniej rozpracowana zasada podmiany, względnie wymiany, prawego na lewe, górnego na dolne, wewnętrznego na zewnętrzne, oraz uczciwego i szczerego, na podstępne i zakłamane. Przecież to sam ten temat zamiany i obrócenia wszystkiego, co jest wielkie, szlachetne i ludzkie w rzecz małą, kryminalną i grzeszną, stał się proklamowanym i wszędzie uwielbionym „uświęconym” principium, tak że daje się go dobrze studiować. (…)
Wśród religioznawców jest to sprawa dobrze znana, ,już ponad 40 lat temu, na konferencji w Genewie slyszałem wypowiedż jakiegoś filozofa z Izraela, że w języku hebrajskim wystarczy tylko zmienić akcent i określenie Pismo ŚWIĘTE, zaczyna się odczytywać jako PRZEKLĘTE.
2. Św. Paweł jak apostoł PRZECZYWISTOŚCI oficjalnego obecnie chrześcijaństwa
Bardzo poczytnym pisarzem, który w NT popisuje się przekręcaniem „do góry nogami” prawd dobrze znanych, jest św. Paweł. Wychwala on, m. innymi wszczepianie, w „szlachetny” pień drzewa oliwnego judaizmu, „dziczkę oliwną” pogaństwa. (Rz. 11:17 – w Biblii Tysiąclecia znajduje się uwaga, że św. Paweł „nie liczył się w tym porównaniu z rzeczywistością, gdyż w naturze szlachetnym szczepem udoskonala się dziki pień, a nie odwrotnie”.) Ta literacką skłonność Szawła alias Św. Pawła do tworzenia PRZECZYWISTOŚCI, czyli nie rzeczywistej rzeczywistości, jest dostrzegalna także w nowotestamentowym PRZYMIERZU Z BOGIEM, którym się chrześcijanie się najbardziej szczycą. Na ten „tabu” temat, istoty Nowego Przymierza, przypieczętowanego na Golgocie ofiarą z „baranka bożego” o imieniu Chrystus, napisałem w mej „Wojnie Bogów” z roku 1995 coś takiego:
„Wprowadzając do istniejących już zalążków chrześcijaństwa ”naukę krzyża, która głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas”, Św. Paweł automatycznie przerobił (inicjalnie WIELKODUSZNE – MG 2019) chrześcijaństwo na wyraźnie pogańską (w sensie jej ‘małoduszności’ – MG 2019), agresywną religię, dążącą do totalnego zakłamania rzeczywistości. … Według chrześcijan,Bóg Ojciec skazał na haniebną śmierć na krzyżu swego jedynego Syna, po to aby odkupić (tzn. zmazać, zamaskować) swe własne grzechy Boga Stworzyciela (Zazdrości – MG 2019).”
Tę perwersję oryginalnych idei chrześcijańskich, Jan Kozák, w książce „Pribeh o povstani Hada” (1996), przedstawia, w niewątpliwie szerszy niż moja interpretacja, sposób:
« Krucyfiks, krzyż, który chroni naiwnych chrześcijan “przeciw Diabłu”, aby go (od nich) odegnał, z myślą “sam nie potrafisz, ale to jest przecież sama świętość”, ma jednak swe odwrotne, ewidentnie podstępne, w Biblii dostrzegalne i wszystko tłumaczące znaczenie: “Ja jestem twoim (przyjacielem?) – popatrz, zabiłem człowieka nazareńskiego, człowieka poznania, na twoją cześć! (…) Chrześcijańska msza, w trakcie której się spożywa ciało ofiary i pije jej krew, jest zatem wezwaniem żydów do grzechu i do udziału w zabójstwie, ze słowami: “Chodźmy się zbawić od grzechu, chodźmy się oczyścić”. Zespoleni w ten sposób “grzesznicy” wpadają pod moc tego boga “grzeszników”, a ten bóg mówi “zasłonię gęstym mrokiem (tj. zgładzę) wszelką twą przestępczość, a jak twe grzechy pokryje mrok, to ty się do mnie nawrócisz” (Izaj. 44, 22) Sziwaizacja całej takiej nauki jest w ten sposób zrealizowana. »
Otóż Sziwa to Bóg Zniszczenia, mówiąc obecnym językiem fizyki jest to „Bóg” Wzrostu Entropii, zaniku bardziej złożonych struktur, w tym i bardzie dojrzałych odruchów myśli. I o ten „spacyfikowany” stan ducha wiernych, niby-to „chrześcijański” kler dba już co najmniej od czasów wypchnięcia NESTORIAN z granic Imperium Romanum w wieku V.
3. W czym rzecz z tym systematycznym ZADUSZANIEM bardziej dojrzałych odruchów ludzkiej myśli?
Otóż wg biblioznawców, znana nam, super egoistyczna i nacjonalistyczna hebrajska Biblia, skompletowana została w Babilonii, w znacznym stopniu przy wykorzystaniu tamtejszych, indo-ireńskich wzorców kulturowych. Mój francuski korespondent „Herboris” podsumował te, pochodzące z Mezopotamii zapożyczenia ST, w następujący sposób:
„Określenie ‘Naród Wybrany’ zostało po prostu wyprowadzone z hinduskiego społeczno-boskiego systemu kastowego. I Hebrajczycy, zamieszkujący przed ich migracją, na północny-wschód od Eufratu, z pewnością mieli szerokie kontakty ze światem hinduskim. I wtedy zadecydowali, że to oni będą „czystymi braminami”, którzy będą panować nad poganami pochodzącymi z innych narodów. (Brahma stał się Jahwe i Abraham zadecydował to samo.) Inne narody otrzymały status niedotykalnych. Żydzi będą Kastą Najwyższą, narodem wybranym przez boga by przywodzić ludzkości. (…)
(Na fakt takich zapożyczeń wskazują dodatkowo biblijne imiona Abraham oraz Sara, jego żona-siostra, wyprowadzone od imion hinduskich bogów Brahmai jego żony-siostry Saraswati; także prawie identyczna historia Potopu, a zwłaszcza samookreślenie się boga „Ja jestem” (YHWH) jakie usłyszał Mojżesz za płonącego krzaka, jest tłumaczeniem podstawowego hinduskiego credo „Aham Brahmasmi” – Ja Jestem Brahmanem).
Ja dodałem (w tekście „Czy Jahwe to atrapa Brahma?”) do tej hipotezy, że Elita Narodu Wybranego już od czasów mitycznego Jakuba-Izraela ma zwyczaj „ubierać się” w szaty oraz „skóry” wypożyczone od kultur, które Ambitni Żydzi, w trakcie ich historii, zamierzali opanować i zniszczyć, wysysając z tych „pogańskich” kultur ich soki życiowe (patrz np. Izajasz 60:10-12; 61:5-6).
Tę zasadniczą sprawę omawia szerzej Jan Kozak w „Chrześcijanie przed Chrystusem” (str. 39/40,, 1995) „Możemy w tekstach znalezionych w Qumran (nad Morzem Martwym), które bardzo rzetelnie relacjonują nauki Zaratustry o walce prawdy z kłamstwem i światła z ciemnością, dostrzec jak w sposób sztuczny, chciejstwem po prostu bezmyślnym, przeskakuje qumrańska wizja Boga, z „Boga światła i prawdy” na Boga wszechobecnego stawania się oraz dni (tj. czasu), który jest jednocześnie Bogiem Izraela! (…) Żydowski Pan – miotający groźby i mściwy „hospodin” – się wtedy staje, pod wpływem mody ze Wschodu, bogiem wieczności, miłości i serca, Bóg burzy staje się nagle bogiem pokoju, hinduskiego kultu „kapłańskiej” miłości Jezusa, jego „Ojciec” staje się żydowskim Jahwe („stanę się kim się stanę” – te slowa wszystko tłumaczą).
4. „Bóg-Kameleon” żydo-chrześcijańskiej religii
Ten PRZECIWISTY (tworzący Nie Realną Rzeczywistość) „cud” przemiany Boga ST w Boga NT, jest najlepiej zilustrowany historią nagłej, „w oka mgnieniu”, przemiany czciciela tego BOGA-KAMELEONA, „dyszącego groźbą i mordem” żydowskiego prokuratora Szawła w śpiewającego „hymn o miłości” św. Pawła. Tutaj należy zauważyć, że „od wewnątrz” wybrany przez tego „Boga” na ‘wikarego Chrystusa’ Paweł (Gal. 1:15-16), swego „dyszącego groźbą i mordem” charakteru nie zmienił, co widać chociażby w tej jego groźbie z 1 Kor. 3:17: „Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga (Kameleona?), tego zniszczy Bóg.” (Nb. Wykorzystując ten pauliński „paragraf” bożego Prawa, w roku 1689 polski episkopat skazał w Warszawie na ścięcie głowy żołnierza i filozofa Kazimierza Łyszczyńskiego, za jego dzieło „De non existentia dei”.)
Co więcej, faryzeusz Paweł, jak to już wcześniej zauważyliśmy, podobnie jak jego mityczny przodek Jakub-Izrael, zwykł bardzo systematycznie „odwracać” kolejność oraz znaczenia postulowanych przezeń wydarzeń. Jeszcze wyraźniejszego, niż to porównanie z „dziczką pogaństwa” wszczepianą w „szlachetny pień” judaizmu, przykładu takiej „chwytającej za serce” sztuczki z podmianą „tego co jest przez to, co nie jest”, dostarczcza jego „Hymn o milości”. Ten sławny wśród chrześcijan Hymn ten jest wyraźnie imitacją „mowy o miłości” ateńskiego krasomówcy Agatona, wygłoszonej przezeń w trakcie „Uczty” opisanej przez Platona, prawie 4 wieki przed Chrystusem. W świetle argumentów uczestników tego Sympozjonu, że miłość to jest TWÓRCZY element życia, a zwłaszcza w świetle uwagi Sokratesa, że „miłość jest rodzajem pożądania, a pożądamy tylko tego, czego nam brak”, to pięknie brzmiące zapewnienia św. Pawła, że miłość „wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma, itd” jawią się jako wychwalanie zwykłego matołectwa, wręcz IMBECYLIZMU.
Innym, nie związanym już z tym specyficznym apostołem, przykładem tworzenia „nie istniejacej rzeczywistości” jest wpisana w Ewangelię Mateusza (2,1-12) historia przybycia do dzieciątka Jezus, trzech mędrców ze Wschodu. Otóż Kozák w książce „Chrześcijanie przed Chrystusem” (1995) zauważa, że ta historia Trzech Króli Magów, jest wzorowana na hinduskiej historii przybycia, do słynącego ze swej mądrości Buddy, kapłanów (perskie „magów”) z czterech stron świata. Ci „magowie” przybyli do Buddy nie z darami złota, kadzidła i mirry, ale z miseczkami żebraczymi, aby On im coś ze swej mądrości, nabytej przez intensywne doświadczenie życiowe, użyczył. A jakąż to mądrość mogli zdobyć, wizytując Niemowlę Jezus, Kacper, Melchior i Baltazar, składając dziecięciu dary w formie złota, kadzidła i mirry, w okresie gdy ono potrzebowało tylko matczynego mleka i ciepła jej ciała? Ta „chwytająca za serce” naiwna scena reprezentuje KOMPLETNY KRETYNIZMIZM tego PRZECZYWISTEGO mitu, wpisanego w Ewangelię przeznaczoną dla chrześcijan pochodzenia żydowskiego.
Także kończący wszystkie cztery ewangelie „cud” Jezusa ZMARTWYCHWSTANIA, po trzech dniach przebywania w grobie, według Hipolita Rzymskiego (II/II w. n.e.), cytowanego przez Jana Kozáka (str. 140) został wyraźnie „przeszczepiony” do Ewangelii, ze sztuczki jaką się ponoć popisywał, wzmiankowany w „Dziejach Apostolskich” bardzo podobny do Galilejczyka w swych uzdrowicielskich poczynaniach, Szymon Mag pochodzący z Samarytanii. Ten historyczny pierwowzór/konkurent Jezusa, by zademonstrować swą Niezwykłą Moc, na trzy dni kazał się zamknąć (zakopać? jak ponoć to robią jogini?) w grobie, by po tej demonstracji swej MOCY, wyjść zeń bez uszczerbku na zdrowiu. Szymon Mag „uczył, że duch jest zniewolony w ciele jakby w grobie – czyli tego samego co Jezus w Ewangelii Tomasza. (Nb. Tej nauki w rzeczonej 5 Ewangelii nie znalazłem – MG) … z tej Ewangelii w sposób pewny się dowiadujemy, że pierwotne nauki Jezusa były gnostycko-buddyjskiego charakteru z antyżydowskim ich zamiarem” (to prawda – MG). I Kozák porównuje dwa obrazy: wyraźnie trwającego w swej EUDAJMONII (zaspokojeniu wewnętrznej potrzeby poznania) prawie nagiego Buddę, oraz wiszącego na krzyżu, „wypróżnionego z życia” Jezusa. Ironicznie komentując te dwie skrajnie odmienne sceny, tymi samymi słowami Ewangelii Jana „Wykonało się! Oto człowiek!” Nie trudno w tym gnostycko-buddyjsko-antyżydowskim kontekście nauk Jezusa zauważyć, że jego samozwańczy apostoł, św. Paweł przynajmniej wtedy był szczery, gdy zapewniał, że „Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga (Kameleona?), tego zniszczy Bóg.” Co doskonale widać na poniższym zestawieniu powszechnie znanych wizerunków Buddy oraz Jezusa:
To zestawienie EUDAJMONII BUDDY, z KENOZĄ (wypróżnieniem się z życia) CHRYSTUSA, jest dowodem ZASADNICZEJ PATOLOGII CHRZEŚCIJAŃSTWA. Warto tutaj przypomnieć, że w Ewangelii Tomasza, zawierającej 114 cytatów z nauk Jezusa, nie ma ani słowa o tegoż Jezusa chęci złożenia z siebie ofiary „za grzeszników”. Galilejczyk bowiem, jako CZŁOWIEK ROZUMNY nie czuł się być „synem” tego żydowskiego MIKROPSYCHOS, który w swej ZAZDROŚCI o panowanie nad światem, stworzył „nie istniejącą Rzeczywistość (Przeczywistość) Grzechu Pierworodnego Poznania.
(Patrz MIKROMĄDROŚĆ św. Pawła „jak przez jednego człowieka /Adama/ grzech wszedł na świat … tak przez posłuszeństwo Jednego /zgodę Jezusa na ukrzyżowanie/ wszyscy staną się sprawiedliwymi” …”Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.” - Te DĘTE zapewnienia św. Pawła należy oczywiście czytać w odwracającym ich kierunek oraz znaczenie LUSTRZE, tak jak to zaleca Gnostyk Kozák .)Z czasem głoszenie tej nowotestamentowej PRZECZYWISTOŚCI stało się Misją Dziejową Kościoła. I choćby z tego tylko powodu pzwolę sobie zakończyć powyższe opracowanie apelem:
ZDELEGALIZOWAĆ CHRZEŚCIJAŃSTWO
Ta odważna propozycja została sformułowana przez znającą dobrze język angielski, autorkę A. Note (prawdopodobnie z Krakowa) interesującego portalu PRZECZYWISTOSC.PL
Nb. Pani „A. Note” motywuje tę swą propozycję „Mową nienawiści” Jezusa z Nazaretu do hipokryzji dobrze dostrzegalnej chociażby w „Hymnie o miłości” św. Pawła. Oto te, przypominające Tezy Lwa Trockiego o „permanentnej rewolucji”, słowa Galilejczyka:
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce itd. ”. - Łk. 12:49-53. Identyczne „nauki” znajdują się także w Ewangelii Tomasza 16. (p.35,31-36,5). W tej 5 Ewangelii znalazła się nawet Jezusa wypowiedź propagująca coś w rodzaju LGBT!: „jeśli czynicie, męskie i żeńskie jednym, aby to, co męskie, nie było męskim, a to, co żeńskie, nie było żeńskim, … wtedy wejdziecie do [królestwa]” 23. p.38,1-3)
Zakopane, 29 sierpnia roku 102
po
Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Anty-Żydochrześcijańskiej